Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wracam wczoraj z porannych zakupów, a na mojej wycieraczce siedzi kot. A…

Wracam wczoraj z porannych zakupów, a na mojej wycieraczce siedzi kot. A raczej KOT. Na moje niefachowe oko norweski leśny, wielki i piękny. Wszedł, usiadł obok lodówki i zadysponował śniadanie. Akurat kupiłam kawałek schabu, ukroiłam mu, zjadł. Obejrzał uważnie świnki, okazał im lekceważenie, dokonał inspekcji mieszkania, wskoczył na kanapę i poszedł spać. No fajnie...

Obeszłam wszystkie mieszkania na moim piętrze, piętro niżej i piętro wyżej - nawet jeśli kogoś w domu zastałam, to do kota nikt się nie przyznawał. I zaczęłam mieć problem. Muszę iść do pracy, kota mogę albo zostawić w mieszkaniu (niedobrze, bo jeśli ktoś go będzie szukać, to nie znajdzie), albo wystawić z powrotem na korytarz (jeszcze gorzej, nie wiadomo, gdzie pójdzie, coś mu się może stać). Po namyśle postanowiłam kota zostawić. Pokroiłam resztę schabu, zorganizowałam wodę i prowizoryczną kuwetę, powiesiłam w strategicznych miejscach bloku kartki z krótką informacją i moim numerem telefonu i poszłam.

Kilka godzin później - telefon, dziewczyna szuka kota. Opisała zwierza dość dokładnie, podziękowała za przygarnięcie, umówiłyśmy się na odbiór futrzaka o 18.
18 minęła, potem 19, 20, 21... dziewczyny ani śladu. Telefonu nie odbiera, a o numer mieszkania niestety podczas rozmowy nie zapytałam.

Już zaczynam kombinować, jak sobie życie ułożyć z nowym domownikiem, kiedy wreszcie ok. 22 przyszła. W piżamie, rozpaczliwie zaspana i mocno rozkojarzona, a kiedy weszła, od zapachu trawki aż mnie w nosie zakręciło. Ona przeprasza, wie, że miała przyjść po kota o 18, ale zapomniała (???). Okazało się, że jest kuzynką właścicielki kota, która wyjechała na kilka dni i poprosiła ją o opiekę nad futrzakiem. No to się opiekuje, ale on jest jakiś dziwny i ciągle jej ucieka. Pogadałyśmy chwilę, dziewczyna się żegna i idzie do wyjścia - BEZ KOTA. Zatrzymuję ją w drzwiach - no tak, właśnie się zastanawiała, że chyba o czymś zapomniała... Opadło mi wszystko, pomyślałam, że jeszcze trochę tej opieki i to się może naprawdę źle skończyć dla kota. Zaproponowałam, że może ja bym się zajęła zwierzakiem do powrotu właścicielki - dziewczyna zachwycona, bo on ciągle ucieka i ona go musi szukać, a już jej się nie chce. Poszłam z nią po karmę i kocie akcesoria i kiedy zobaczyłam mieszkanie, przestałam się dziwić, że kot ucieka. Brud, smród, wszędzie pety, puszki i ogólnie pozostałości po ostrym imprezowaniu.
Wzięłam, co miałam wziąć, dostałam numer telefonu właścicielki i poszłam.

Dzisiaj rozmawiałam z właścicielką. Musiała dość nagle wyjechać służbowo za granicę, nie miała kogo akurat poprosić o opiekę nad kotem i kuzynka sama jej zaproponowała pomoc. Kiedy jej powiedziałam, co się dzieje, tak się wściekła, że się telefon prawie do czerwoności rozgrzał. Kuzynkę znała jako grzeczną, dobrze wychowaną i odpowiedzialną dziewczynę mieszkającą z rodzicami, i kompletnie się nie spodziewała takich akcji. Podejrzewam, że kiedy wróci, będzie niezły dym w rodzinie ;)

by Golondrina
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Turututut
10 18

Z perspektywy KOT'a i jego właścicielki historia mogłaby trafić na anielskich czy wspaniałych, jakoś się tak strona nazywa - przeciwieństwo piekielnych :)

Odpowiedz
avatar Golondrina
4 6

@Turututut: E tam, pewnie by sobie i tak poradził, niezły spryciarz z niego. Ale cieszę się, że do mnie trafił :)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 17

Fajny i sympatyczny kotek, ciekawe - jak się nazywał? Cała reszta - poniżej wszelkiej krytyki, chyba mają kota (w głowie). Mój poprzedni kot (20 lat temu) też był wielce wybredny i koniecznie akceptował wyłącznie najdelikatniejszą pierś z indyka, ale TYLKO Z PAPRYKĄ, wtedy jeszcze kosztowała DM 9,99 za pół kilo, czyli nie była to tania sprawa, ale czego nie robi się dla kochanego zwierzaczka. Kocurek nie cieszy gdy jest, a kiedy go nie ma - samotnyś jak pies.

Odpowiedz
avatar Golondrina
11 11

@ZaglobaOnufry: Na imię ma klasycznie Feliks, fajny jest niemożliwie. Nie wiem, czy go oddam...:P Pomagał mi dziś sprzątać klatkę świnek, biedulki omal zawału nie dostały od tej pomocy, aż go w końcu musiałam zamknąć w sypialni. Aktualnie jest z tego powodu na mnie obrażony :) A w kwestii jedzenia tresuje mnie ostro, na swoją własną karmę nawet spojrzeć nie chce, musiałam mu kupić świeże mięsko i rybę. I najlepiej karmić z ręki, bo z miseczki gorzej smakuje :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

@Golondrina: jeżeli chciałabyś takiego kocura, może podpytaj właścielkę o hodowlę w jakiej go kupiła. Zakładam, że kocurello jest rasowy. Jeżeli oczywiście nic nie masz do hodowców bo niektórzy uważają tylko przygarnianie ze schronisk

Odpowiedz
avatar Golondrina
7 9

@Day_Becomes_Night: W żaden sposób nie mogę mieć kota. W domu mnie głównie nie ma, siedziałby sam całymi dniami, a na dwa koty mam za małe mieszkanie. Poza tym ostatnio mam spore problemy ze zdrowiem, niedługo pewnie będę miała kolejną operację, wzięcie kota w tej sytuacji byłoby nie w porządku. Ale kiedy złe czasy miną i będę sobie mogła pozwolić na kocie towarzystwo, to nie wiem, czy się nie zdecyduję właśnie na takiego. Jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z tak wielkim kotem, jest OGROMNY, więc mam mnóstwo powierzchni do głaskania ;) Do tego jest bardzo inteligentny, ogarnął wszystko w domu w jeden wieczór, wie dokładnie, jak wszystko działa. Cudo :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@Golondrina: Życzę zdrowia. Myślę że ten kot to znak że, w przyszłości też takiego będziesz miała.

Odpowiedz
avatar Golondrina
3 3

@Day_Becomes_Night: Dzięki :)

Odpowiedz
avatar refael72
1 1

@Golondrina: 46m2 i trzy sztuki. Myślę o czwartym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 19

Powinnaś czuć się zaszczycona faktem, że to akurat ciebie wybrał :) może wyczuł, że jesteś godna zaufania i masz schabowego?

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
11 13

@Day_Becomes_Night: Prędzej na odwrót: przyniosła świeżego schabowego, aaa, znaczy, osoba godna zaufania. Zna się na kotach. :D

Odpowiedz
avatar Golondrina
7 7

@Day_Becomes_Night: Czuję się zaszczycona absolutnie, doceniam w pełni łaskawość Jego Futrzastej Mości ;) @eulaliapstryk: A to w sumie też możliwe :P

Odpowiedz
avatar InessaMaximova
5 9

@eulaliapstryk: @Day_Becomes_Night: Chyba nie na darmo powstają tabliczki z napisami w stylu: "Dom Kota. My tylko spłacamy kredyt" lub "Dzieci są dla ludzi, którzy nie mogą mieć kota" ;)

Odpowiedz
avatar butros
1 1

@Day_Becomes_Night: wyczuł materiał na dobrego sługę ;)

Odpowiedz
avatar butros
2 2

@InessaMaximova: mam dwa koty i trójkę dzieci. Co prawda w odwrotnej kolejności ...

Odpowiedz
avatar RedRose
8 12

Świetna postawa, brawo! Co do tej "opiekunki" to mam nadzieję, że właścicielka się z nią tak rozmówi, że jej w pięty pójdzie. Nie wyobrażam sobie tak zaniedbać powierzonego mi zwierzaka, nieważne czy kot, czy rybka.

Odpowiedz
avatar Golondrina
4 4

@RedRose: Zgadzam się - żywe stworzenie to żywe stworzenie, jeśli się człowiek podjął opieki, to powinien się wywiązać. Też mam nadzieję, że jakieś działania wychowawcze zostaną podjęte.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 12

Uratowałaś kota! A właściwie KOT wybrał sobie Ciebie byś go uratowała :D Dobra z Ciebie dusza :D Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar Golondrina
3 5

@maat_: Dzięki :) Pozdrawiam wzajemnie, także w imieniu Kociastego, który właśnie siedzi przede mną na biurku i zasłania mi monitor. Spodobało mu się polowanie na kursor, wiec za dużo to już dziś nie popiszę ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2017 o 22:37

avatar Kaetzen
3 9

Cudownie, że się zaopiekowałaś kotem, cudownie, że go nakarmiłaś i zapewniasz mu najlepszą możliwą opiekę w tej sytuacji, ale nie karm kota wieprzowiną.

Odpowiedz
avatar Golondrina
5 5

@Kaetzen: Na razie je rybę i pierś z indyka. Schab dostał, bo to była jedyna mięsna rzecz, jaką wtedy miałam akurat w domu. W ogóle powinien jeść swoje puszki, ale nijak nie chce. A przecież głodzić kota nie będę...

Odpowiedz
avatar Golondrina
7 7

@ziobeermann: Greebo był urody raczej... hm... nienachalnej, a ten jest piękny, więc raczej odpada. Nie zjadł też ani jednego wampira (przynajmniej odkąd jest u mnie) :P Ale gabaryty chyba podobne - zważyłam go dzisiaj, 10,5 kilo jak obszył. Kot-gigant :) Poza tym rozmawiałam z jego właścicielką i z całą pewnością nie brzmiała jak niania Ogg ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2017 o 20:19

avatar ziobeermann
6 8

@Golondrina: Nie przepadam za kicurami mówiąc szczerze. „Pod stołem siedział Greebo i mył się językiem. Od czasu do czasu mu się odbijało. Wampiry wstawały z martwych, z grobów i z krypt, ale nigdy nie zdołały tego dokonać z kota." Ale to, to jest mistrzostwo Wszechświata.

Odpowiedz
avatar Golondrina
5 5

@ziobeermann: Zgadzam się na 100%, sposób pisania Pratchetta (i tłumaczenie Cholewy) to naprawdę mistrzostwo. A ta galeria typów ludzkich... A co do Greebo, to zawsze mi się wydawało, że kot o takim usposobieniu bardziej by pasował do Babci Weatherwax ;)

Odpowiedz
avatar ziobeermann
0 0

@Golondrina: No nie :) Esme będąc po prostu sobą jest przeciwieństwem dowolnego kota, co dopiero takiego Kota, jak Greebo. Uczciwa, prawdomówna, nie ma w niej okrucieństwa, gdy musi wymierzyć karę robi to sprawiedliwie. Potrafi współczuć, co jest uczuciem dla kota nieznanym. I najważniejsze - indywidualizm Babci wysoki jest jak Ramtopy, ktoś taki nie zdzierży innej dominującej osobowości w swoim otoczeniu. Mimo wszystko Babcia przygarnęła kotkę Ty, istotkę o nienachalnej ujmującej naturze.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
0 6

Uwielbiam Twoje historie! Szkoda, że można dać tylko jeden plus, bo mnie się uzbierało co najmniej 6 :) Za to, JAK piszesz Za to, że przygarnęłaś Kocurra Za to, że oddałaś mu swój obiad Za to, że zdecydowałaś się świadczyć opiekę, jak zobaczyłaś, w jakich warunkach zwierzak mieszka Za to, ze szukałaś właściciela Za to, że oddasz go właścicielce (ja bym chyba go ukradła, nie oparłabym się, marzę o takim kocie, ale jest drogi, poza tym strasznie futrzany a ja mam alergię) I jeszcze jeden za to, że jak Cię czytam to zawsze mi się humor poprawia ^^

Odpowiedz
avatar Golondrina
0 2

@KatzenKratzen: Bardzo się cieszę :) I dziękuję za takie miłe słowa :)

Odpowiedz
avatar szafa
3 5

Dobrze, że nikt go nie ukradł, w końcu Norwegi piękne i drogie :/ Toby się właścicielka wściekła :(

Odpowiedz
avatar Golondrina
-1 3

@szafa: Fakt. W ogóle dobrze, że mu się nic nie stało, w moim bloku jest sporo psów niekoniecznie przyjaznych kotom...

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
3 5

Mała rada. Wieprzowina, zwłaszcza surowa jest niewskazana dla kotów. Mięso wieprzowe może być siedliskiem wirionów choroby Aujeszkiego. Nie jest badane od tym kątem, bo ludziom nie zagraża. Kotom tak. Może doprowadzić do śmierci. Z tego co wiem, informacje nie są świeże, i może być jak e-papierosami. Jedni twierdzą, że nie są groźne, inni że są. Jak radzę jednak dla bezpieczeństwa nie podawać surowej wieprzowiny.

Odpowiedz
avatar Golondrina
5 5

@Doombringerpl: Dzięki za informację, nie wiedziałam o tym. Kociasty wprawdzie wrócił już do własnego domu, ale jest pewna szansa, że będzie u mnie czasami pomieszkiwał - zaproponowałam właścicielce, że chętnie się nim zajmę podczas jej wyjazdów, ma przemyśleć sprawę. Więc jest duża szansa, że informacja się przyda :)

Odpowiedz
Udostępnij