Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam problemy z błędnikiem, co mniej więcej objawia się tym, że czasem…

Mam problemy z błędnikiem, co mniej więcej objawia się tym, że czasem tracę równowagę i, mówiąc ogólnie,"zataczam się".

W pracy podaję klientom towar osobiście i, siłą rzeczy, poruszać się muszę. Tak sobie obsługuję i nagle łup, prawie się przewróciłam. Trudno, nie pierwszy i nie ostatni raz. (K)lientka popatrzyła na mnie dziwnie i pyta:

(K:) Czy pani nie jest przypadkiem pijana?
(Ja:) Przepraszam, ale czasami po prostu mam tak, że tracę równowagę.
(K:) Ja jednak poproszę o numer kierownika.

W sumie to zdziwiona, ale pewna swojej nieskalanej niewinności, podałam ten numer, a rzeczona osoba wyszła. Nie minęło pół godziny, gdy do sklepu wszedł kierownik w asyście owej kobiety, a w dłoni trzyma alkomat. Ja walnęłam takie trochę zdziwko i pytam, o co chodzi. Na to on, że pani ma wątpliwości co do stanu mojej trzeźwości i musimy to sprawdzić. No to dobrze, dmuchnęłam i, oczywiście, 0.00.

Kierownik ucieszony, ja dalej niedowierzająca, a pani:
(K:) Ja tego tak nie zostawię! Panu się zepsuło to urządzenie! Pan kryje alkoholiczkę!

I wyszła, jak się okazało nie na długo. Wkroczyła w asyście policji. Sytuacja tak jak wcześniej z kierownikiem, z takim samym finałem.

Wytłumaczyłam panom, jaki mam problem i dlaczego czasem zachowuję się tak, a nie inaczej. Panią (czerwoną ze złości, że w czynie społecznym nie wskazała kolejnego utajonego alkoholika) wyprowadzili.

No tak, najlepiej zaszufladkować i spokój.

sklepy

by ~MisiaIsia
Dodaj nowy komentarz
avatar KatzenKratzen
6 16

No i zostałaś alkoholikiem! Gratuluję awansu społecznego! ^^

Odpowiedz
avatar babubabu89
17 27

Z jednej strony piekielne ale jak by ktoś wężykiem jechał i nie tyle wypadł ile wyleciał z auta i powiedział "aleszzzzz sooonnndd ta cześfyyy ejstem" to już widzę jak byś powiedziała "a to spoko niech pan dalej jedzie" Oczywiście zgadzam się, że reakcja kobiety przesadzona i wystarczyło by żeby zadzwoniła do pracodawcy i poinformowała go o swoich podejrzeniach, a nie świrowała dalej z policją. Jednak sama postawa poprawna.

Odpowiedz
avatar karol2149
18 26

Jakoś tak wydaje mi się, że osoby z chorym błędnikiem nie mają tej informacji na czole i nie da się ich odróżnić od osoby pijanej tylko patrząc. Ale mogę się mylić, może taki znak faktycznie istnieje.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
8 8

@mietekforce: masz sporą wiarę w system kształcenia kierowców w naszym państwie ;) po pierwsze - otrzymałaby prawo jazdy bez większych problemów (znam osoby z padaczką lekooporną, które mają prawo jazdy, a nie powinny, a także dwóch daltonistów, którzy jakimś cudem prawko zdali). Po drugie: problemy z błędnikiem mogły pojawić się kilka lat po egzaminie na prawo jazdy.

Odpowiedz
avatar Eko
6 12

@karol2149: Alkohol wpływa nie tylko na motorykę, ale też wymowę, nastrój, procesy myślowe/koncentrację. Jest też wyczuwalny w oddechu (a później w całym zapachu osoby). Żeby zacząć się zataczać po alkoholu trzeba wypić więcej niż jedno piwo/szota/drinka. A więc da się zobaczyć czy ktoś jest pijany. Wyczuć też, bo nawet jedno piwo/drinka czuć z ust.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

@kalulumpa: A co ma daltonizm do prowadzenia pojazdu?

Odpowiedz
avatar aklorak
0 8

@Sharp_one: Daltoniści mają problem z rozróżnieniem czerwonego i zielonego koloru, czyli światła stop i jedź.

Odpowiedz
avatar babubabu89
7 13

@aklorak: góry od dołu też nie odróżniają? Bo z tego co się orientuję to czerwone jest na górze a zielone na dole.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
2 10

@Sharp_one: zdając prawo jazdy masz badania z okulistą, między innymi na daltonizm. Poza tym, że nie rozróżnia czerwonego od zielonego często (np. pod światło) daltonista nie jest w stanie rozróżnić, które światło (górne czy dolne) w ogóle się świeci, a które nie.

Odpowiedz
avatar Malutka_87
2 6

@mietekforce: Dokładnie tak jak pisze kalulumpa - sama mam problem z błędnikiem - pojawił się 2 lata temu, a prawo jazdy mam od 12 lat. Nigdy mi to nie utrudniało jazdy, ale w ostatnim czasie raz podczas drogi niestety mi się zakręciło w głowie - na chwilę, ale wystarczająco, żeby mnie przestraszyć. Zjechałam na parking, mąż wsiadł za kierownicę, a ja teraz unikam autostrad i jadę tylko zwykłymi drogami, gdzie w razie czego mogę w każdej chwili zjechać na pobocze. Od razu mówię, że ja nie tracę równowagi, po prostu mnie lekko kołuje, więc jestem w stanie zjechać w bezpieczne miejsce i tyle. Mam nadzieję, że choroba się nie rozwinie, bo wtedy na pewno już nie zaryzykuję wsiadania za kierownicę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@aklorak: @kalulumpa: Daltonizm nie przeszkadza w odróżnianiu które światło się świeci. Jak wspomniał kolega wyżej daltoniści patrzą na kolejność światła góra dół. Nie wiem co sobie ubzdurała kalulumpa, ale daltonista nie ma problemu z rozróżnianiem która lampka się świeci. I w świetle prawa może mieć prawo jazdy.

Odpowiedz
avatar aklorak
-2 6

@Sharp_one: Nie wiem jak widzi bo na szczęście nie jestem daltonistką, z resztą daltonizm też ma wiele wariantów. Ale skoro przed prawkiem są takie testy, to chyba mają jakiś sens.

Odpowiedz
avatar Eko
3 3

@Sharp_one: Owszem, daltonista może dostać prawo jazdy, jednak nie wolno mu natomiast wykonywać zawodu kierowcy. Testy na daltonizm jak najbardziej są wykonywane w trakcie badań przed prawkiem. Odczytuje się cyfry z barwnych kół. http://www.optyk-gren.pl/pics/daltonizm_1.jpg

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2017 o 14:22

avatar konto usunięte
-2 4

@Eko: No i wszystko w temacie. Daltonista może mieć prawo jazdy. Userka wyżej pisała bzdury.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Eko: zastanawialo mnie zawsze, czy daltonista po prostu nie widzi tej cyfry i juz, czy widzi inny wzorek :)

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
5 13

a jaki lekarz medycyny pracy podpisał ci badania?

Odpowiedz
avatar szafa
4 6

@PiekielnyDiablik: Przecież nie wiesz, w jakich warunkach pracuje. Jak ktoś ma problemy z błędnikiem, to ma żebrać pod kościołem, bo do żadnej pracy się nie nadaje?

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@szafa: do takiej z klientem, polegajacej na ruchu i bezposredniej wspolpracy, to raczej pr-owo srednio predzej do takiej za biurkiem

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-1 1

@szafa: albo długie L4 do wyleczenia, albo renta. Przepraszam, ale jakoś sobie nie wyobrażam pracodawcy który powierzy jakiekolwiek mienie/towar pracownikowi który może je w dowolnym momencie upuścić na ziemię. Nieważne czy to skrzynka pomidorów czy komputery. Może na kurierskiej sortowni paczek, mieściłoby się to w standardach zakładu.

Odpowiedz
avatar Gabriel_Angel
11 11

U nasz był kiedyś pracownik, który miał wadę wymowy (jąkał się, czasem mniej, czasem bardziej), ale mówił wyraźnie. Któregoś dnia, jak odebrał telefon firmowy, padło właśnie: - Czy Pan jest pijany? Klient zrobił mu przez telefon awanturę, a pół godziny później zadzwonił ponownie, gdzie odebrał już inny pracownik i na skargi klienta, powiedział o wadzie wymowy. Klient nie dał za wygraną i odgrażał się telefonami do prezesa, obsmarowaniem nas w internecie i nasłaniem policji. Moim zdaniem szukanie na siłę problemów alkoholowych, gdzie dostaje się prawdziwe wyjaśnienie problemu jest upokarzające dla osób, których to dotyczy. O dziwo, inni klienci nie mieli problemów z tym jak nasz kolega mówił, ani przez telefon, ani na żywo, bo był to bardzo miły starszy pan.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 5

@Gabriel_Angel: Szkoła średnia.Kolega jąkający się. Odpytanie z j.polskiego. -Olek świetnie ci poszło a jak jeszcze powiesz nam to i to dostaniesz piątkę. -Olek y..e.. i...zaciął się. Po chwili machnął ręką i powiedział już bez zająknięcia K....(wiemy co powiedział)niech już będzie ta czwórka.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 5

@Gabriel_Angel: moze zminusujecie, ale osobiscie uwazam, ze pewne cechy powinny wykluczac prace w pewnych zawodach 1. wada wymowy znaczaco utrudniajaca komunikacje- prace na infolinii 2. niepelnosprawnosc ruchowa- wszelkie zawody "chodzace" ( widzial ktos kiedys kelnerke na wozku lub o kulach?) 3. klopoty z blednikiem- prace "chodzace" lub " stojace", szczegolnie polaczone z niesieniem lub tryzmaniem czegos- ja mam odruch ratownika, ale nie chcialabym jako klient byc postawiona w sytuacji, kiedy taka sprzedawczyni upadnie, zemdleje, zrobi sobie krzywde, a ja- obca osoba- musze sie nia zajac. ok rouzmiem raz. ale nie jesli " ona tak ma" PRowo wypada to slabo i zniecheca kklientow a osobie mozna zaproponowac prace na innym stanowisku, gdzie dana dysfunkcja nie jest problemem

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 15

Masz problemy z błędnikiem i wykładasz towar, mam nadzieję, że tylko na dolnych półkach, bo jak wejdziesz na drabinę i spadniesz to lekarz, który cię dopuścił do pracy tak jak i kierownik będą oglądać świat w kratkę. Kobieta przesadziła? pewnie troszkę tak, może zrobiła to też z obawy o ciebie, żebyś się nie wywróciła i połamała? Ostatnio było głośno o lekarzu w Sosnowcu, przyjmującym chore dzieci, jak by powiedział "mam problemy z błędnikiem" to nikt nie powinien dzwonić na policję i wierzyć mu na słowo?

Odpowiedz
avatar katem
7 7

@thebill: Kobieta przesadziła, ale nie troszkę. Gdyby to było "troszkę", to powinno jej wystarczyć badanie alkomatem w jej obecności.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
-3 7

Znam poniekąd ten ból. Od leków na ciśnienie mam tak, że jak wstaję z leżenia albo siedzenia, albo nawet jak się schylę po coś i wyprostuję, to mi się przez kilka sekund tak kręci w głowie, że nie mogę się ruszyć bo bym się przewrócił. PS: W sytuacjach, jak ktoś kogoś oskarża i wzywa policję, jak to babsko, powinno być tak, że jak jego oskarżenia okażą się niesłuszne, to dostaje mandat, powiedzmy 500 zł. Odechciałoby się.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2017 o 9:19

avatar Edwin
-4 8

Wtedy pijana nie byłaś, ale pisząc ten tekst musiałaś sobie chlapnąć. Tyle literówek to na Piekielnych w życiu nie widziałem.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

Ja to w ogóle nie rozumiem tego typu reakcji. Okej, jakby to był lekarz, który ma mnie zbadać, kierowca, z którym jadę, kucharz, który ma mi potrawę przyrządzić - okej, zgłaszam, gdzie się da, bo od tego może zależeć moje zdrowie. Ale co by mnie to obchodziło, że komuś w jakimś biurze czy sklepie nie przeszkadza, że pracownik się zatacza. Nie mój problem.

Odpowiedz
avatar Mornigstar
-1 3

Bardzo dobrze Cię rozumiem. Kiedyś przez głupią zabawę dostałam w głowę od koleżanki na tyle mocno, że do dziś mam problemy z błędnikiem i chodzę lekkim zygzakiem, nie umiem ustać też prosto i bujam się na nogach, balansuję ciałem łapiąc równowagę. Niemniej nikt nie ma wypisane na czole, co mu dolega. Szkoda tylko, że najłatwiej jest tak ludzi zaszufladkować.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
1 1

Czy ja wiem czy do do końca piekielne? Dla Ciebie oczywiście sytuacja nieprzyjemna, ale rzadko spotykamy się z osobami po prostu o problemach z błędnikiem a coraz częściej za to słyszymy o osobach, które pracowały pijane i były nieszczęścia. A potem szok, że nikt nie zareagował jak jak jeden pijany zabetonował drugiego. Życie no, pech.

Odpowiedz
avatar voytek
2 2

Korzystając z obecności policji należało zażądać wylegitymowania tej kobiety i podanie jej danych osobowych (wymieniania sie danymi) w celu jej pozwania z powodztwa cywilnego o zniesławienie i żądać w sądzie przeprosin pisemnych w gazecie oraz wpłaty na cele charytatywne (wtedy nie ponosisz praktycznie żadnych kosztów własnych).

Odpowiedz
Udostępnij