Ludzie potrafią podnieść ciśnienie - na masę sposobów.
Mają też tupet.
Dzisiaj przeżyłam kolejny przykład.
Wykonuję hobbystycznie małe, proste, drewniane skrzyneczki. Można do nich włożyć jakieś drobiazgi, ale poza tym niewiele pomieszczą. Nie wyglądają też specjalnie fantazyjnie czy okazale, ale lubię to i od czasu do czasu za pośrednictwem OLX coś sprzedam.
Ostatnio odezwała się do mnie pewna Pani - chce skrzynkę z ażurową górą. No spoko - zrobi się, choć przyznaję, że dla mnie to trudne.
Minął tydzień, zrobiłam - wysyłam zdjęcia coby się upewnić, że Pani pasuje. Bez ochów i achów, ale mówi, że jest ok i prosi wysłać. Informuję ją o koszcie przesyłki i zaczyna się kręcenie nosem - a że powinno być w cenie, że drogo, a może by tak cenę za pudełko obniżyć.
Cha cha... Nie. Ustaliłyśmy to wcześniej i obiekcji nie było.. Zresztą one nie są wcale straszliwie drogie.
Pomarudziła, ale ostatecznie paczka posłana i powinnam mieć kolejnego zadowolonego klienta. No, ale nie pisałabym tu wtedy. :)
Po paru dniach dostaję wiadomość, że skrzynka jednak nie pasuje i Pani chce zwrotu kasy. Na moje pytanie, co jest nie tak stwierdziła, że przestał jej się wzór podobać.
No dobra, to proszę mi towar odesłać i zwrócę kasę. Znowu marudzi, ale skrzynka wraca po godzinnej przepychance na OLX... sama się dziwię, że mi się chciało.
Paczka przyszła, otworzyłam i niemalże przeżyłam atak serca. Ażurowa płytka, którą wstawiłam wypadła, skrzynka obita na rogach. Po krótkich oględzinach i szaleńczej myśli, że może źle przykleiłam, a farba się złuszczyła, oczyściłam się z zarzutów.
Na płytce, wewnątrz pudełka i klapie ślady kleju - nie byle magica, tylko kropelki czy czegoś w tym rodzaju - farba się nie złuszczyła, tylko odprysnęła. Albo pudełeczko upadło z dużej wysokości, albo ktoś tym rzucił o podłogę. Robię zdjęcia, wysyłam kobiecie i stwierdzam, że nie oddam jej za to pieniędzy. Dostaję na to inteligentną odpowiedź, że już takie przyszło i pewnie źle zapakowałam. Jej pech, że nie jest pierwszą osobą, która odsyła mi zdewastowany towar. Zawsze robię zdjęcia towaru, gdy go pakuję. Zawsze.
Wysyłam fotkę owiniętego folią bąbelkową puzderka, które zaraz trafi do większego, kartonowego pudła. Kobieta na to, że pewnie w transporcie rozwalili i ona chce... nie, ŻĄDA naprawy w cenie. Ooooo, to jej się jednak podoba. Gdyby uczciwie napisała, że się zniszczyło mogłabym naprawić, ale za to też są koszta, czego nie omieszkałam jej wytknąć, plus wysłać zdjęć śladów po kleju, który ktoś starał się zdrapać. Co jak co, ale tego na poczcie z pewnością nikt nie zrobił.
Piekielna postanowiła zakończyć konwersację wiadomością, którą tutaj skopiuję:
"Ty chciwa krowo i tak nie chciałam tego gówna na nic by sie nie przydao i jest tandetne Udław sie tymi pieniedzmi nic juz u cieie nie kupie i zrobie ci odpowiednia reklame Juz nic nie sprzedasz"
Łał, ale się boję...
olx
Historia jakich wiele, piekielna jak najbardziej. Jednak ten wpis ze sztampową historyjką i linkiem do ogłoszenia wygląda raczej na reklamę, a nie chęć podzielenia się historią na piekielnych. Jednak to moja subiektywna opinia i nikogo nie oskarżam.
Odpowiedz@babubabu89: ludzie bardzo często narzekają w komentarzach, że chcą zobaczyć/kupić i jaki to autor zły, że nie podlinkował, pewnie chciała od razu pominąć ten etap.
Odpowiedz@babubabu89: Wiesz, jak o tym piszesz to faktycznie trochę tak to wygląda, ale spokojnie, wcale nie oczekuję, że wszyscy Piekielni rzucą się na te skrzyneczki :D Tylko chciałam podać do informacji zainteresowanych Zawsze mi możesz napisać, że brzydkie i też będzie dobrze ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2017 o 2:58
@litlle_trouble1: Bardzo dobre pudeleczko na cpanko.
Odpowiedz@piesekpreriowy: Chyba Cię pogięło.
Odpowiedz@babubabu89: Też tak sądzę, bo poglądowe zdjęcie można wrzucić z jakiejś przypadkowej strony albo wrzucić własne zdjęcie na stronę hostingową, a nie walić link do swojej oferty. A zainteresowani i tak odezwali by się na priv.
Odpowiedz@maat_: Z czym? A co chcesz trzymać w takim pudełeczku?
OdpowiedzJeżeli znasz w miarę angielski to proponuję sprzedawać na etsy. Polacy średnio doceniają rękodzieło, chcieliby porządne ale w cenie chińszczyzny, a najlepiej to za darmo. I zmień klej na bardziej profesjonalny, bo kropelki to dno.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2017 o 7:16
@Czarnechmury: o ile ja dobrze zrozumiałam ta kropelka jest efektem samodzielnej próby naprawy przez klientkę ;) ale poprawcie mnie jeśli się mylę ;)
Odpowiedz@KaktusStefan: Tez tak to zrozumiałam
Odpowiedz@Czarnechmury: A jeśli nie Etsy to Dawanda czy Pakamera :)
Odpowiedz@bluszczyk_kurdybanek: Do Pakamery trudno się dostać ;) Ale Etsy i Dawanda to rzeczywiście fajne miejsca na sprzedaż, tylko trzeba zadbać o dobre zdjęcia produktu.
OdpowiedzJak masz na pismie, że ciebie wyrażnie różnymi epitetami naobrażała, to zaskarż pokrakę, żeby nauczyła się, że porządnych ludzi, z którymi się świń wspólnie nie pasało, nie wolno bezkarnie obrażać według swojego widzimisię. Albo trzeba potem zaakcepotować konsekwencje prawne i ma się nauczkę.
OdpowiedzTakie tam lokowanie produktu :p Tacy klienci to bolączka każdego handlowca :D A skrzynki fajne. zapiszę sobie linka :)
OdpowiedzChciwe babsko chce sobie zarobić i dlatego napisała taka łzawą historyjkę.
Odpowiedz@boom_boom: Admini chcą sobie dorobić na gównoburzach, dlatego produkują kolejne trolle. :D
Odpowiedz