Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dorośli domownicy powinni dokładać się do utrzymywania gospodarstwa domowego. Dla mnie było…

Dorośli domownicy powinni dokładać się do utrzymywania gospodarstwa domowego.

Dla mnie było to oczywiste, dlatego nie protestowałam, gdy mama oznajmiła, że wystarczy, jak będę co miesiąc płacić 300zł plus dorzutka do rachunków. Żadna wygórowana kwota, a wreszcie poczułam że mój głos w tym domu się liczy.

Gdyby było jednak tak pięknie, nie umieszczałabym tutaj historii.

Dzień kolejnej wypłaty. Wybrałam z bankomatu 1000zł - na opłaty i przyszłe zakupy dla siebie, a reszta do koperty (nie lubiłam wtedy trzymać większej kwoty na koncie).

Przyszłam do domu, położyłam tysiaka na stole i poszłam do łazienki. W międzyczasie zawołałam do mamy, aby sobie wzięła te trzy stówy ze stolika. Wracam do pokoju, patrzę, a z tysiaka zostało 200zł. Co jest, kuźwa?! Przecież powinno zostać 700zł. Patrzyłam pod łóżkiem i stolikiem. Może przeciąg zdmuchnął banknoty?

Poszłam do [M]amy.
[J]a: Mamo, gdzie moje osiem stów? Wzięłaś je? Przecież powiedziałaś, że trzysta ci wystarczy.
M: No wzięłam...
J: A dlaczego?!
M: Bo nie mam pieniędzy.

Zatkało mnie. Wychodziło, że na cały miesiąc zostało mi 400zł (200zł zostawiłam sobie na koncie). Jeszcze z tego musiałam odliczyć sobie bilety i jedzenie. Byłam w tamtych czasach bardzo nieporadna, zamiast zrobić awanturę na całą wiochę, po prostu się rozpłakałam.

Minęło parę lat od tamtego zdarzenia, ale dalej nie mogę przeboleć tych pieniędzy… Kurczę, jak można kogoś tak bezczelnie okraść?

Dom rodzinny

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Balbina
1 7

Tak z ciekawości te 300 zł to była dopłata do mediów? Czy jedzenie miałaś wtedy we własnym zakresie. Osobną półkę w lodówce?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

@Balbina: nie no tak o jako czynsz. To skomplikowane. Jedzenie kupowałam sama a mama gotowała, osobnej półki nie miałam

Odpowiedz
avatar Balbina
20 34

@Day_Becomes_Night: Może mama była wtedy jak to się mówi pod kreską. Ale powinna porozmawiać z Tobą i poprosić wyjątkowo o więcej niż ustaliłyście. Młode osoby co dopiero zaczynają swoją przygodę z dorosłym życiem nie maja pojęcia jak szybko pieniądze znikają. Moja córka w wieku 17 lat była zdziwiona że za wodę się płaci. A syn jak zarabiał w wakacje to był wkurzony że musi sam sobie kupić bilet miesięczny ze swoich pieniędzy.Jak to przecież to są jego.A ja jako matka powinnam mu kupić.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
25 29

@Balbina: No cóz... 17 letnie dziewczyna, ktora nie wie, ze za wode sie placi nie jest chyba najlepszym przykladem... czegokolwiek. Mam nadzieje, ze nie zapomina oddychac.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 15

@piesekpreriowy: Zapewniam Cię że oddycha,pracuje,mieszka sama i sama się utrzymuje, daje radę. Każdy kiedyś dorasta i musi się zmierzyć z prozaicznym życiem.

Odpowiedz
avatar timka
4 12

@Day_Becomes_Night: Jako czynsz? To czynsz w moim 3 pokojowym mieszkaniu teraz nie wynosi 500zł, to ile tego zynszu na miesiąc płaciliście? Jeszcze jedzenie osobno kupowałaś? Wykorzystywali Cie totalnie.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 4

@Balbina: hahahaha ja jesli sie rozmnoze zamierzam dzieci uswiadomic, ajk ciezko trzeba pracowac na truskawkach czy zbiorze owocow, na kasie, sprzatajac najlepiej cieka fizyczna praca w zawodzie nielubianym spolecznie i by musieli znosic glupote ludzka wtedy dopiero docenia i okaze sie, ze z nieba nic nie spada

Odpowiedz
avatar konto usunięte
38 48

@Naruto: i co w związku z tym? To, że matka ją utrzymywała przez 18 lat nie znaczy, że teraz może sama z siebie, nie bacząc na ustalenia, wziąć sobie kasę własnej córki, jakby wszystko jej się należało. Nie, pieniądze zarabia córka, wiec należą do córki. Umówiły się na 300zl i tyle jej powinno wystarczyć, albo mogły się dogadać inaczej, jeśli faktycznie jej brakuje pieniędzy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2017 o 21:35

avatar konto usunięte
17 47

@Naruto: No tak. Ciuchy od sąsiadów, przez całą podstawówkę chodziłam z buta 4km do szkoły, nigdy na nic nie było pieniędzy. Rodzice wiedzieli że mają problemy finansowe. Machneli sobie trójkę dzieci. To że mnie urodziła nie znaczy że potem może mnie okradać. Starałam się, oszukała mnie mnie na pieniądze. Wiele razy miałam taką sytuację że nie stać mnie było na podpaski. Tak to jest jak ludzie nierozgarnięci życiowo biorą się za zakładanie rodziny. Uważam że chyba lepiej by było gdyby miała możliwość mnie czy ktrekolwiek z nas wyskrobać

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 20

@Pattwor: przez długi czas żyłam w nieświadomości,że u nas jest gorzej niż myślałam. Jak w końcu sytuacja stała się klarowna, mój świat legł w gruzach. Poczułam się jak debilka. Zamiast powiedzieć wcześniej o całej sytuacji, razem coś wymyśleć....nie byłam już dzieckiem. Ja wiem że nie chcieli dla nas źle tylko za życie wzieli się od dupy strony. Jestem myślącym człowiekiem a nie bankomatem. A tak byłam traktowana. Jeszcze wciągneli nas w spiralę zadłużenia. Tak się nie robi bo to tylko pogorszy sytuację na dłuższą metę. Nasze relacje się popsuły. Nie wiem jak to naprawić bo z tymi ludźmi nie idzie się dogadać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 16

@Day_Becomes_Night: starali się zapewnić nam podstawy egzystencji ale kurcze co to za życie

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
25 33

@Naruto: chce ci tylko przypomniec ze rodzice sami... z wlasnej nieprzymuszonej woli zdecydowali sie na dziecko.. byl to ich kaprys. Czesto, wiekszosc ludzi ma dziecko z czystego egoizmu.. w ogóle nie bacząc na to, czy ich na dziecko stać, co mogą mu zapewnić. A to że dziecko trzeba utrzymywać, to jest jedynie konsekwencja egoistycznej decyzji. Więc dziecko nie jest im więcej nic winne. Takie jest moje zdanie w tym temacie

Odpowiedz
avatar Supervillain
9 19

@Naruto: ona się na świat nie prosiła...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 13

@Ephyon: stad, że przy trzymaniu się tej umowy nie oddaje się członka rodziny (tak, dla niektórych zwierzaki to członkowie rodziny) na smierć. Przestań się kompromitować. Jeśli nie widzisz różnicy miedzy umową dotyczącą pieniędzy, a umową dotyczącą zdrowia i życia własnego kota, to ci współczuję. Umów powinno się dotrzymywać, ale nie powinny być (według mnie) ważniejsze od ŻYCIA.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2017 o 22:14

avatar Imnotarobot
16 18

@Naruto: Rodzica obejmują te same zasady co ich dzieci. Jeżeli rodzic nie stosuje się do zasad jakie ustalili (np. dziecko ma zawsze prosić o pilota, ale rodzic może tego pilota zabrać i zmienić kanał bez pytania) to jaki przykład dają? Zamiast zapytać się czy może wziąć to zwyczajnie zabiera skazując własne dziecko na kombinowanie jak przetrwać miesiąc za śmiesznie małą kwotę. I jeszcze żeby autorka nie zarabiała i siedziała na garnuszku matki to może "jakoś by się zrozumiało"... Ale ona tę kasę sama zarobiła... Matka ją bezczelnie okradła. No piękny przykład jej dała.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
11 13

@Day_Becomes_Night: Bardzo Ci współczuję. Cholernie źle się to czyta (to znaczy, piszesz dobrze, tylko treść taka... smutna). I masz zupełną rację - fakt, że zostałaś urodzona i wychowana nie upoważnia nikogo do okradania Cię. Jestem pewna, że gdyby mama przyszła, pogadała jak człowiek z człowiekiem pożyczyłabyś jej te pieniądze albo może nawet dała. Mam nadzieję, że udało Ci się stanąć na własnych nogach i już wiesz, czego nigdy w życiu nie zrobisz - nie popełnisz takich błędów. Trzymaj się ciepło i pozdrowienia dla Ciebie

Odpowiedz
avatar Iceman1973
10 10

@Naruto: Tak czytam te Twoje komentarze i cały czas zadaję sobie pytanie czy dla jaj tu trollujesz czy serio jesteś idiotą. Taki obowiązek rodzica człowieku. Póki dziecko się uczy, nie pracuje to niestety dla Twojej wiadomości utrzymujesz je, inwestujesz w jego przyszłość. Jak chcesz podchodzić do tego w sposób jaki prezentujesz czyli wyliczać ile wydałeś na utrzymanie dziecka to lepiej aby takie jak Ty osobniki dzieci nie posiadały. Autorka zaczęła zarabiać, umowa z matką (rodzicami) była zawarta tak a nie inaczej więc zabranie większej ilości pieniędzy z głupim tekstem "bo nie mam pieniędzy" nie jest niczym innym jak kradzież. Bezczelna kradzież.

Odpowiedz
avatar Morog
-3 7

@Day_Becomes_Night: Zobaczymy jak ty będziesz błyszczeć.....

Odpowiedz
avatar Iceman1973
2 4

@Morog: Wystarczy, że Ty już błyszczysz...

Odpowiedz
avatar KageroSimba
11 17

Rozumiem ból. Ja z mamą muszę dzielić swoje konto (pominę dlaczego), gdy dostałam wypłatę w której było wyrównanie za niewykorzystane dni urlopowe skakałam ze szczęścia, 1200 więcej niż zwykle. Następnego dnia zostało mi 200zł. Jak zwykle "zapłaciłam" za czynsz, a resztę sobie wzięła, bo na zus nie miała. Kwot nie podaję, ale ponad trzy tysie to to były.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
29 31

@KageroSimba: Załóż drugie konto i niech tam spływa wypłata, a to wspólne zostaw tylko do wspólnych rozliczeń, przecież to jest jakaś patologia.

Odpowiedz
avatar Hedwiga
14 18

Za 800 zł miesięcznie to można sobie wynająć pokój i być na swoim bez toksycznej rodziny...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 14

@Hedwiga: nie do końca toksyczna. Po prostu byli źle przygotowani do życia. Sami nie wiedzieli jak wyjść spod kreski i dlatego żyliśmy w biedzie. Trochę nieprzystosowanie społeczne szczególnie ze strony ojca bo on też nieźle nawywijał. Później wyszło tak że przez pewien czas utrzymywałam całą rodzinę. Wszyscy byliśmy skołowani i nie myśleliśmy racjonalnie.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 4

@Morog: Ciebie zdecydowanie też, tym bardziej, że jesteś katolikiem, a to co robisz jest wbrew nauczaniu kościoła.

Odpowiedz
avatar MyCha
26 28

Ja nigdy nie trzymałabym pieniędzy w domu mając doświadczenia z domownikami takie jak twoje. Konta w bankach nie gryzą, a dostęp do pieniędzy ma się na wyłączność. To były twoje pieniądze i mogłaś zrobić z nimi cokolwiek. Nawet spalić. Nie daj sobie wmówić, że jesteś rodzicom coś winna nie licząc opieki na starość. Co do dokładania się do budżetu dorosłych domowników. Na prawdę wszyscy którzy tak uważają pracowali w klasie maturalnej? Co miesiąc? Jednocześnie zdając dobrze egzaminy? Rodzice mają obowiązek utrzymywać dziecko aż skończy edukację albo 26 lat. Jak się nie chce tego robić to się inwestuje w gumki, pigułki itp. Zaś domowmik który zarabia, nie uczy się powinien już się dokładać. Chyba, że główni zainteresowani ustalą inaczej. Ja na przykład się nie dokladałam bo rodzice stwierdzili, że mam zbierać na wkład do własnego mieszkania. Jestem im za to ogromnie wdzięczna.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2017 o 22:21

avatar kitusiek
21 21

@MyCha: Za miesiąc kończę pierwszy rok studiów, mimo wakacyjnej pracy i zarobienia w niej wystarczająco dużo, żeby samemu się utrzymać, co miesiąc dostaję pieniądze na opłacenie wynajmowanego pokoju, jedzenie i wszelkie bilety. I deklarują, że do końca studiów będą mnie utrzymywać, żebym spokojnie się wykształcił i nie musiał martwić się o to, czy będę miał gdzie mieszkać i co jeść w przyszłym miesiącu. Moja młodsza siostra niedługo kończy 18 lat, chodzi do drugiej klasy liceum. A przynajmniej powinna, bo rzadko zdarza jej się pojawić w szkole na więcej niż 2-3 godziny, a przypilnować jej nie ma jak - tata pracuje jeżdżąc po całej Polsce, mama nauczycielka, której godziny pracy pokrywają się z lekcjami siostry, dalsza rodzina też zajęta. Jako że siostrzyczka nie jest zbyt zainteresowana zdaniem do następnej klasy i późniejszym przynajmniej skończeniem liceum (nieśmiertelny tekst "jak mi się coś nie będzie podobało, to zabiorę papiery ze szkoły i tyle, co mi zrobią jak 18 będzie"), dostała prostą wiadomość od rodziców: albo się uczy (i kończy liceum, ewentualnie jakieś studia), albo idzie do pracy i dorzuca się do rachunków, albo wynocha z domu, bo darmozjada utrzymywać nie będą. I słowa dotrzymają - siostra już teraz pracuje weekendami i stawia pracę i chłopaka (u którego spędza więcej czasu niż w domu) ponad szkołą, czego rodzice nie tolerują. I przez cały czas mi powtarzają - jakby prosiła mnie o pomoc, to wędka, a nie ryba. Oczywiście dla mnie to całkowicie logiczne i słuszne podejście, ona zaś ma rodziców za tyranów - bo jak to tak uczyć się albo oddawać im swoje ciężko zarobione pieniądze..

Odpowiedz
avatar Naruto
4 12

@kitusiek: Pogratulować rozsądnych rodziców. z perspektywy 29-latka śmiem twierdzić, że nie ma lepszego podejścia. Sam nie miałem ani lekko, ani ciężko, ale jeśli mogę być za coś wdzięczny rodzicom to szczególnie za to, że pośrednio/bezpośrednio nauczyli mnie pracować (w miarę możliwości) od najmłodszych lat. Za dzieciaka pracowało się na przy lokalnych zbiorach truskawek, wykopkach ziemniaków etc, by zarobić grosza na jakąś zabawkę/lody etc. Mając 16 lat co roku już jeździłem do pracy do Holandii na jakieś zbiory jabłek, produkcję etc. Początkowo na czarno, gdy miałem 18 lat już legalnie. W czasie studiów wciąż. Nie raz żal mi było wakacji, bo koledzy w tym czasie korzystali z życia. Nauczyłem się szanować pracę fizyczną, umysłową, bo poznałem obie. Szanuję ludzi niższych doświadczeniem i szczeblem ode mnie. Sam pracowałem fizycznie, jako przysłowiowy 'robol'. Obecnie jestem powiedzmy 'ekspertem', ale ciężka fizyczna praca nieco mnie utemperowała. Pracuję też z ludźmi młodszymi ode mnie o 10-12 lat, tzw. pokolenie dzieci neostrady. Postawa roszczeniowa (jak większość autorów powyższych komentarzy), wszystko im się należy bo (...).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@MyCha: wtedy nie spodziewałam się, że matka jest w stanie coś takiego mi odwalić. Od tamtej pory trzymam już pieniądze na koncie

Odpowiedz
avatar MyCha
2 4

@Naruto: Mam wrażenie, że uważasz mnie za osobę roszczeniową. Że nie doceniam pracy. Jak mogę nie doceniać skoro dorabiać zaczęłam sobie jak tylko prawo zaczęło mi na to pozwalać. A 16-laki nikt nie zatrudni do pracy umysłowej tylko zwykłej, prostej fizycznej. Rodziców interesowało tylko to abym nie zawaliła z żaden sposób szkoły. Owoców nigdy nie zbierałam bo nie miałam jak na pole dojechać ale długo jeszcze pamiętałam z jakich podręczników uczyły się wszystkie licea i gimnazja w moim mieście po kilku sezonach. Na studiach uczyłam dzieciaki matematyki aby mieć na wyjście na piwo albo kino. Nigdzie indziej nikt nie chciał dać mi 25 PLN za godzinę, a rodzice na przyjemności kasy by mi już nie dali skoro mogę ją zarobić. Napisałam tylko prawdę, że utrzymanie dziecka to obowiązek rodziców bo tak jest. Jedyne zaś co rodzić otrzymuje w zamian to opieka na starość. Jestem ogromnie wdzięczna rodzicom za umożliwienie mi studiowania bez martwienia się o dach nad głową i jedzenie. Uważam, że to powinien być standard i każdy rodzić powinien móc sobie na to pozwolić bez wielkich poświęceń ze swojej strony. Bo wykształcenie poza samym życiem i miłością to najważniejsze co od swoich rodziców otrzymałam. Co do nie dokładania się do rachunków jak poszłam do pracy. Sami ten układ mi zaproponowali abym mogła się jak najszybciej usamodzielnić. Nigdy o to nie prosiłam, nigdy się tego nie domagałam. Nigdy też nie chciałam od nich zwrotu pieniędzy jak zrobiłam zakupy spożywcze co było regularne bo miałam duży market po drodze. Jedyne co może zostało przemilczane ale miałam tego świadomość to to, że ta sytuacja nie może być wieczna i mam tego nie przedłużać.

Odpowiedz
avatar drzacek
-3 17

Dlatego dorosłe dzieci nie powinny mieszkać z rodzicami. Nawet jeśli się "dokłada" do kosztów i tak jest się zawsze na straconej pozycji. co na swoim, to na swoim.

Odpowiedz
avatar kazmirz
12 16

@Morog: och nie! ktos uzyl terminu "okraść" na kradziez, straszne rzeczy tu sie dzieja

Odpowiedz
avatar burninfire
2 6

@Morog: Też masz gromadkę dzieci i czekasz aż zaczną spłacać "dług"? :) Mam nadzieję, że wszystkie wydatki spisane i naliczone są też stosowne odsetki.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

najgorze jak okrada cie osoba, do ktorej masz zaufanie... ;( mogla porozmawiac, mogla poprosic o POZYCZKE albo nie wiem kolejny miesiac nie musialays placic a nie bezczelnie krasc

Odpowiedz
Udostępnij