Niby mało piekielne ale absurd sięga wyżyn.
Chyba założę bloga z anegdotkami z pracy.
Kiedyś, pisałam o koleżance Basi, odnośnie tego dlaczego młodzi ludzie po studiach pracują w przysłowiowych "Macach" i tego kto zajmuje stanowiska. Dziś kolejna cegiełka.
Basia odebrała telefon od klientki. Po krótkiej wymianie zdań, stwierdza, że z tą sprawą trzeba dzwonić do rejonowego oddziału. Dopytuje skąd klientka dzwoni. Ano z Włoch (nie chodzi o państwo). Basię zatkało, na twarzy karpik jakby pierwszy raz słyszała. Po chwili ciszy, przyznaje się, że nie wie gdzie to i dopytuje czy to okolice Legionowa?
Kilka faktów:
Firma obsługuje Warszawę i okolice. Z takiego rejonu przyjmujemy i aktualizujemy dane w systemie.
Basia przekroczyła wiekiem pół stulecia. Ponoć całe życie mieszka w tym samym mieście. W naszej firmie pracuje ponad 20 lat. 100% pracy wykonuje w systemie komputerowym z danymi klientów, wraz z informacją pod jaki oddział rejonowy podlegają. Do tego mamy do dyspozycji internet, gdzie wujek Google maps z łatwością nas poratuje.
Basia podała klientce numer do oddziału centrum, "może kolega panią lepiej pokieruje".
Może nie dla wszystkich piekielne, ale nie znać dzielnic swojego miasta, mając do czynienia z ich nazwami codziennie od 20 lat, to powiewa niezłym absurdem.
praca leń
To może w drugą stronę. Bywają wioski i wioseczki, czasami nawet w niewielkiej odległości o tej samej nazwie. Czy pracownik ma zgadnąć, skąd konkretnie? Miejscowości o nazwie Włochy jest 8. Później tacy ludzie dzwonią na infolinię ogólnopolską i oburzają się na pytanie, skąd dzwonią, oczywiście, że z WARSZAWY. Albo myśląc, że każda firma ma oddział w każdym mieście powyżej 100 tysięcy mieszkańców, więc pracownik wie, że Biała (5 różnych wsi, nie licząc ogromu miejscowości zaiwerającej słowo "Biała na początku) to w lokalnym slangu nazwa Bielska-Białej.
Odpowiedz@Monomotapa: Dlatego ogarnięta osoba prosi o potwierdzenie kodem pocztowym i nie ma wątpliwości.
Odpowiedz@Michail: każdy normalny pyta. Warto też nie mieć poczucia, że pewna miejscowość jest jedynym miastem w Polsce.
OdpowiedzJa do Warszawy zjechałem na studia. Jedną z rzeczy, które mnie zaskoczyły był fakt, że koledzy w Warszawie urodzeni bardzo słabo znają swoje miasto.
OdpowiedzJak śliczna historia! Taka nie za nowa... Ledwo pięcioletnia i od razu na głównej. A to się porobiło...
Odpowiedz