Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak już wcześniej wspomniałem rozstałem się z panią W. Jako że jest…

Jak już wcześniej wspomniałem rozstałem się z panią W.

Jako że jest to osoba niezwykle ambitna i samodzielna, mało tego wspierana przez szkolenia z samorozwoju przez sephoriada oraz samodzielnie wyszukiwane zaśmiecanie mózgu, zamieszkała oczywiście na powrót z rodzicami.

Problemem są dwa koty, które posiadaliśmy.
1. uratowany przeze mnie ze śnieżycy.
2. celowo odebrany od pewnej sympatycznej pary z internetów.

Jako że w obecnej sytuacji majątkowej, nie mogę pozwolić sobie na takie obciążenia.
Układ był następujący:
1. Ja zaopiekuję się oboma kotami do czasu kiedy pani W, nie znajdzie sobie kolejnego frajera z mieszkaniem.
2. Do tego czasu pani W łoży na utrzymanie obu zwierzaków (karma,żwirek, weterynarz)
3. Jako że podczas rozstania oddałem jej samochód, pani W przywozi żywność do mojego mieszkania w umówionym wspólnie terminie. (sklep jest w mieście obok, kwestia cen)
4. Ja jestem bezpłatnym hotelem, tzn nie pobieram żadnych korzyści z racji opieki nad oboma pupilami.
4. Jeżeli pani W pogwałci warunki umowy. Bezzwłocznie pupil zostanie jej przywieziony do domu rodziców.

Jako że pierwszą transzę karmy załatwiłem ja, tzn przywiozłem ją jeszcze kiedy wywoziłem rzeczy pani W do jej rodziców ( korzystając oczywiście z jej samochodu ), pierwszy miesiąc koty miały co jeść.

Jednak zgodnie z przewidywaniami, stała się rzecz następująca.
Umówieni byliśmy w sobotę o godzinie 18 na dostawę dla zwierzaków.
Godzinę i tak udało mi się ustalić po małym boksowaniu się, no przecież powinienem siedzieć na dupie i czekać jak łaskawa waćpanna się zjawi.
Otóż nie, miałem w tym terminie umówioną randkę. O dziwo ja też ciesze się życiem.
Zaplanowałem cały dzień uwzględniając również ten obowiązek.

O około 17:00 patrzę na telefon a tam z 8 nieodebranych połączeń (brak smsów).
Ok oddzwaniam i dowiaduję się że była tyle że przed 16 ale nie odbierałem i wróciła do domu. i że załatwi to w poniedziałek. ( jedzenia wystarczy do niedzieli ).
Odpowiadam że nie odbierałem bo byłem zajęty a umówieni byliśmy na 18.
Tak więc niech wraca teraz albo przyjedzie jutro rano.
Oczywiście obie opcje zostały odrzucone.
Ok tak wiec z wcześniej ustalonymi zasadami pakuję kota , wsiadam w samochód ( tak już mam) i oddaję pupila do jej obecnego miejsca zamieszkania.
Jakież wielkie zdziwienie że pojawiłem się tak jak wcześniej ustalaliśmy.
Oczywiście wielka awantura że przecież nic się nie stało i jedzenie przywiozła by w innym terminie.
Niedoszła teściowa natomiast zaczęła wygrażać że weźmie siekierę i odrąbie kotu łeb.
Jednak najistotniejszym pytaniem było:
Jak przyjechałeś ?
Masz samochód?
Jaki ?
Kot najprawdopodobniej zostanie zabity lub w najlepszym razie oddany do schroniska, bo przecież nie może stać na drodze samo rozwoju pani W. ( to oczywiście moje domysły )
p.s pani W nie mogła pojawić się dzisiejszego wieczoru lub jutrzejszego ranka, bo stuka się teraz na potęgę chyba z arabami i murzynami. Tak więc tak małe sprawy jak głodne zwierzę są nieistotne w perspektywie stosunków międzynarodowych.

Stracone kocie życie

by Ephyon
Dodaj nowy komentarz
avatar KoparkaApokalipsy
11 11

Brawo, zaryzukuj oddanie kota ludziom, którzy mogą go skrzywdzić, bo masz mentalność pięciolatka i koniecznie musisz zrobić na złość byłej dziewczynie. No i na dodatek: dobrze, jak Ty masz randkę, bo się cieszysz życiem, ale ona już "stuka się na potęgę z Arabami"... czytasz w ogóle sam siebie? Piszesz o niej, jakby była jakąś średnio bystrą, niedojrzałą, roszczeniową panna, ale z Twojego zachowania wynika, że byliście siebie warci.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2017 o 9:55

avatar popielica
11 11

@KoparkaApokalipsy: nie przejmuj się tym kotem, nigdy nie istniał. Te jego historie to jakieś fejkowe mszczenie się na byłej, a końcówka tej najlepiej o tym świadczy.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
8 8

@popielica: Oby... chociaż nawet brak kota nie zmienia faktu, że zupełnie nie rozumiem, jak tak cudownie dobrana para perfidnych g*niarzy mogła się rozstać. No chyba, że opis pani W rozmija się z rzeczywistością i jest to po prostu fajna osoba, która nie wytrzymała z autorem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

Oboje wykorzystujecie te koty do zrobienia drugiemu na złość. Serio, oddałeś kota, choć masz podejrzenie, że zostanie zabity lub oddany do schroniska? Było samemu go oddać do schroniska, tam byłoby mu lepiej, bo żadne z was nie powinno mieć zwierząt.

Odpowiedz
avatar SaraRajker
5 7

Zalosny brudas jestes i tyle. Mam dwa obzartuchy nie wydaje na nie wiecej niz 50zl miesiecznie. A predzej sama bym glodna chodzila niz im nie dala. Beznadziejny jestes.

Odpowiedz
avatar Ephyon
-4 4

@SaraRajker: widzę że masz problem z jakąkolwiek logiką i sensownym myśleniem. Jednak spełniłaś moje oczekiwania femi idiotki , która będzie musiała jeszcze troszkę poszczekać. Dobranoc dziecko i wiedz że zawsze masz rację.

Odpowiedz
avatar Ephyon
0 0

@SaraRajker: kolejny usunięty przez moderatora wpis. Cenzura cenzura cenzura. Wszystkie merytoryczne teksty są usuwane. Brawo piekielni

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
6 6

Takim ludziom jak wy powinno się zabronić mieć koty, bo nie zasłużyły na takich właścicieli, a nie dorośliście do tego. Zwierzę - też człowiek, swoje potrzeby ma, ale nie musisz go mieć, jeśli nie chcesz, nikt nie zmusza, ale jak już chcesz i masz, to istnieją bezwzględne obowiązki i wydatki. Opiekowanie się małymi przyjacielami, to nie tylko zapewnianie im mieszkania, oraz żarcia (a i tego w historyjce im nie dostarczano). Kot - to kot, często dużo fajniejszy od ludzia i czasem sprawia więcej radości i prawie zawsze jest wdechowy. Bez kota - życie nie jest tak piękne, jak z nim.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@Ephyon: Jeżeli wiążąca umowa jest dla ciebie ważniejsza, niż życie własnego kota, to gratuluję. Gdybym miała podejrzenie, że mojego kota ktoś zabije, to bym miała gdzieś jakieś ustalenia z byłą. Nie wiem, co ma do tego feminizm.

Odpowiedz
avatar Minina
5 5

@Ephyon: Idź na jakąś terapię może, bo widzę, że każda krytyka to dla ciebie hejt tworzony przez feministki. Nie odpowiadasz za zło popełniane przez innych ludzi, tak? Ale zdajesz sobie sprawę, że do tego zła się przyczyniłeś? Przestań się zachowywać jak gówniarz i weź odpowiedzialność za swoje czyny.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
3 3

@Ephyon: Wszędzie te straszne kobiety, omujborze, nie daj Boże feministki... Czego się tak boisz? Że Cię jakaś wchłonie w całości? Istnieje taka przypadłość. Może warto iść do psychiatry?

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
3 3

@Ephyon: miałam niezły zawias po przeczytaniu tego komentarza, aż w końcu mnie olśniło :D jesteś rozkoszny :D nie wiedziałam, że można być aż takim głąbem.

Odpowiedz
avatar Ephyon
-4 4

@KoparkaApokalipsy: Moja droga, cieszę że cię olśniło. Teraz powiedz mi czy moje podejrzenia na twój temat są mylne. W swoich opowieściach piszesz że masz dziewczynę, nie radzisz sobie w sklepie na odczytach oraz z termoregulacją współlokatorów. Napisz nam w takim razie, czy jesteś hejtującą feministką, czy po prostu robisz z nas głupców kłamiąc w swoich historiach. p.s. pomogę ci " to nie moje historie, tylko znajomych. Ja je tylko opisuje" Temat z tobą uznaję za zamknięty.

Odpowiedz
Udostępnij