Ostatnio dużo historii o uczniach niepełnosprawnych, z zaburzeniami zachowania i chorobami genetycznymi. Dla odmiany - historia o dzieciakach całkowicie zdrowych psychicznie i fizycznie... W teorii.
Zielona Szkoła, dzieci dziesięcioletnie. Dwóch chłopców wpadło na wspaniały pomysł - znaleźli na plaży duży kamień i oblepili go piaskiem. Tu przyklepali, tam wygładzili i voila - stoi zamek! Następnym etapem "zabawy" było podpuszczenie kolegi z klasy - "zbudowaliśmy zamek, jak chcesz, to możesz go teraz rozwalić!". Dla dziesięciolatka unicestwienie zamku jest równie dobrą (jak nie lepszą) zabawą co jego budowanie, wobec czego chłopiec bez zwłoki zabrał się do dzieła. Kopnął w ukryty pod piaskiem kamień - i bach, palec złamany.
Próba tłumaczenia podpuszczającego? "Bo ja nie wieeedziaaałeeeeem!". Ze złośliwym uśmieszkiem.
dzieci szkoła
Oj tam, oj tam... głupsze rzeczy się za bajtla robiło...
Odpowiedz@WilliamFoster: Pytanie z jaką intencją. Tu niestety było to działanie celowe...
Odpowiedz@WilliamFoster: to że ty robiłeś jeszcze gorsze rzeczy, to jakoś usprawiedliwia te bachory? złodziej telefonu ma się tłumaczyć, że niektórzy kradną samochody?
Odpowiedz@WilliamFoster: Z małego bandziora wyrasta duży bandzior. A jak się taki później przed sądem kaja....i przeprasza.... Jak się mamuśka zarzeka " taki dobry chłopak był... mało pił " http://www.dziennikwschodni.pl/112-lublin-na-sygnale/probowal-zabic-lubelskiego-taksowkarza-chcialbym-jeszcze-raz-przeprosic-pana-grzegorza,n,1000199740.html
OdpowiedzI tak i nie. Dzieci czasami nie mają wyobraźni konsekwencji własnych czynów, czasami myślą w kategoriach: "hahaha, ale się walnie!" i nie chcą komuś zrobić krzywdy, po prostu nie są w stanie przeskoczyć tego etapu myślenia. Jak patrzę wstecz, to aż mi skóra cierpnie, jak pomyśle, co by się mogło stać, gdyby nasze głupie pomysły skończyły się zgodnie z najgorszym scenariuszem. Zgodzę się, że wobec dzieciaków trzeba wyciągnąć konsekwencje ale muszą one być adekwatne do tego, czy działały z intencją i świadomością skrzywdzenia kogoś.
Odpowiedz@WilliamFoster: Właśnie o to chodzi. Oczywiście, głupie sytuacje i żarciki mogące mieć tragiczne konsekwencje to domena dzieciaków (jak to dobrze, że przeżyliśmy swoje dzieciństwo, co?), ale w tym wypadku to niestety była zaplanowana złośliwość. :(
Odpowiedz10 latkowie, dzieci, które inaczej postrzegają niebezpieczeństwo i głupie zabawy niż my dorośli. Dla nich to był tylko psikus. Ty jako dorosły rozumiesz z czym wiąże się silne kopnięcie w kamień. Pozwólmy dzieciom być dziećmi.
Odpowiedz@noddam: zgadzam się... Do połowy. Dla nich to był psikus i pewnie nie spodziewali się, że tak się skończy. Ale kara powinna być, stosowna do przewinienia i wieku. Nie powinno się tego olać tylko dlatego, że jako dzieci byli bezmyślni.
Odpowiedz@noddam: dzieci powinny uczyć się na błędach. Jeżeli psikus pozostanie bez kary nauki z tego nie będzie żadnej. Tak takie rzeczy po prostu się zdarzają ale bagatelizowanie uch jest złe. To jak mówienie, żeby nie karać dzieci za dewastacje bo przecież nie rozumieją jak działa prawo własności.
Odpowiedz@noddam: Dziesięć lat to już dość aby wiedzieć że kopnięcie gołą stopą w kamień może skończyć się tragicznie. To nie są już bezmyślne maluchy.
OdpowiedzA ja się zastanawiam, gdzie w tym czasie był opiekun. Oczywiście nie da się na każde dziecko patrzeć przez 24 godziny na dobę, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której przegapiam budowę takiego zamku w mojej grupie na koloniach.
Odpowiedz@Etincelle: Żartujesz? 20 dziesięciolatków pod opieką na plaży. Nie każdy chętnie weźmie udział w zajęciach zorganizowanych, zresztą na plaży dzieciaki szybko same wynajdują sobie zajęcia - kopanie dołów, rzeźby z piachu itp. Obtoczenie kamulca piaskiem to kwestia dwóch-trzech minut. Ciężko mi uwierzyć, że wychowawca, czyli osoba która powinna znać realia pracy z taką grupką, pisze science-fiction w którym na pewno zauważyłby że pod warstwą piasku w naprędce budowanym "zamku" kryje się kamień. Masz szczęście - zauważysz, ale tylko szczęście.
Odpowiedz