Późny wieczór. Osiedle domków jednorodzinnych. Stoję sobie pod przydrożnym krzyżem i gram na telefonie(w ingressa). Mija mnie auto. Za chwilę widzę że jedzie w drugą stronę, już wolniej. Samochód zatrzymuje się, kierowca opuszcza szybę.
- Ile?
- Przepraszam? - pytam nieco wybita z zamyślenia
- Pani "pracująca"? - próbuje uściślić kierowca
Chwile mi się zeszło na dodanie dwa do dwóch, ale w końcu zaskoczyłam.
- Nie, nie, w żadnym wypadku.
- A to przepraszam.
- Bardzo proszę.
Kierowca podnosi szybę i odjeżdża. Za chwilę (zrobił chyba kółko dookoła osiedla) wraca.
- A może jednak? Może być w kaloszu?
- Nie, proszę mi dać spokój.
I znowu, szyba do góry, auto odjeżdża. Na mnie też już pora, idę do domu. W połowie drogi samochód dogania mnie po raz kolejny. Szyba zjeżdża w dół i słyszę bardzo smutny głos.
- Ale ja tak bardzo proszę, naprawdę, DLACZEGO PANI TAKA NIEUŻYTA?
Do domu dotarłam bezpiecznie, czy ktoś wie o co chodziło z tym kaloszem?
Prezerwatywa.
OdpowiedzChyba o prezerwatywe
OdpowiedzPolecam posłuchać BFF "Pisarz miłości", wtedy się dowiesz.
Odpowiedz"Ja gumy nie noszę, to są fiuta kalosze, więc nie zdziw się, jak pobiegnę boso, długopisikiem podpiszę się z atramentem sympatycznym..."
OdpowiedzW "gumioku"
OdpowiedzWróciłaś!!!!!!!!!! W końcu stare twarze powracają na Piekielnych :)
Odpowiedz@Kiriya: Przysięgam, że nie zauważyłam nicka autorki, ale po historii i Twoim komentarzu już wiedziałam, że chodzi o Tariję :D
OdpowiedzWitaj Tarijko, To miło, że wróciłaś. A minusami się nie przejmuj.
OdpowiedzTyle czasu miałaś do namysłu i nie zmienisz nawet schematu historii? Serio?
OdpowiedzA gdzie piekielność? Stałaś przy drodze późnym wieczorem a koleś myślał, że coś ugra. Do tego trzymał się na dystans. Kilka godzin temu mało piekielne było to, że koleś doskoczył do przechodzącej obok dziewczyny i wymachiwał przed nią pięściami. A tak swoją drogą: serio wyszłaś z domu tylko po to, żeby postać przy drodze i grać na telefonie?
OdpowiedzJakiś gentleman Ci się trafił, że ciągle zwracał się per "pani", kultura pełną parą. PS. Na Twoim miejscu to zrobiłoby mi się smutno, że moja aparycja przywodzi na myśl panie umilające trasę panom kierujących tirami.
OdpowiedzWitaj Tarija. Miło że wróciłaś. Pozdrawiam.
Odpowiedz