Sytuacja zdarzyła się dziś rano w Żabce. Idę do kasy ze sprawunkami, tuż przede mną staje starszy pan o kuli z reklamówką w ręce, wygląda biednie. Na ladzie kładzie takie najtańsze żabkowe piwo. W sklepie oprócz mnie i pana jeszcze trzech klientów. Kasjerka kasuje, pan płaci. Nagle z zaplecza wyskakuje pani (chyba kierowniczka, albo właścicielka punktu). Wyciąga panu z reklamówki drugie, takie samo piwo (pan ewidentnie schował je i nie chciał za nie zapłacić) i zaczyna się litania: Ty ch*** pier***, wy**** ze sklepu, złodzieju k**** je***. Pan wystraszony, zmieszany wychodzi ze sklepu, a pani kierowniczka za nim, idzie jeszcze z dobre 100 metrów i na cały głos w centrum miasta wyzywa gościa od najgorszych. Nie popieram kradzieży sklepowych, ani złodziejstwa w ogóle, nie usprawiedliwiam tego pana. Ale nawet jeśli zauważyło się kradzież, można załatwić sprawę kulturalnie, mniej ostentacyjnie i bez poniżania przy ludziach. Chyba, że się mylę, nie wiem.
sklepy
Pomyliłeś/aś pojęcia. Potraktowanie złodzieja w ten sposób nie jest niczym poniżającym.
Odpowiedz@Rak77: Dokładnie. Niestety "niska szkodliwość" nie pozwala zrobić z tym nic więcej. Mam nadzieję, że autorka posta pożegna złodzieja, który połakomi się na jej dobytek, kulturalnymi słowami :)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2017 o 13:29
Załatwienie sprawy "kulturalnie, mniej ostentacyjnie i bez poniżania przy ludziach" sprawi, że spłynie to po nim jak po kaczce ;)
OdpowiedzMłoda jesteś, mało wiesz. Wstyd najlepiej działa na złodziei.
OdpowiedzMożna załatwić sprawę inaczej - tylko po co? Same minusy, ani złodziej nie będzie ukarany, ani inni się nie dowiedzą że na niego trzeba uważać. Bez sensu.
Odpowiedz