Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia, w której piekielną okazałam się ja... Jakiś czas temu złapałam infekcję.…

Historia, w której piekielną okazałam się ja...

Jakiś czas temu złapałam infekcję. Kiedy już nie mogłam lekceważyć objawów, poszłam niechętnie do pobliskiej przychodni. Grypa - prawie 2 tygodnie na L4. Super. Trudno, pomyślałam, przynajmniej się wyśpię. Nic z tych rzeczy!

Oczywiście o zaśnięciu wieczorem nie było mowy, katar, kaszel, ból mięśni itp. Zasnęłam może przed 4 rano. Chwilę snu przerwały charakterystyczne dźwięki zza okna. Sąsiad trzepie dywan (6:30) środek tygodnia. Zazwyczaj o tej porze nie ma mnie już w domu, bo zaczynam pracę o 7. Zawinęłam się szczelniej w kołdrę, ale rytmiczne głuche klaskanie trwało i trwało... Prawie półtorej godziny.

Byłam już strasznie wściekła, wychyliłam się w końcu przez okno, a tam sąsiad (mniej więcej w moim wieku) i cały stos dywanów! Jakby z całego osiedla zbierał! Krzyknęłam żeby łaskawie przestał męczyć te szmaty i przestał hałasować, sąsiad podniósł oczy i troszkę zakłopotany przeprosił, powiedział, że za raz kończy i rzeczywiście po może 10 minutach przestał. Już nie udało mi się zasnąć.

Później tego dnia było mi tylko głupio za niezbyt grzeczne zwrócenie uwagi sąsiadowi. Ubrałam się i pod wieczór zeszłam dwa piętra niżej, żeby go przeprosić. I tu dopiero zrobiło mi się głupio.

Sąsiad powiedział, że umówił się z innymi mieszkańcami bloku, którzy z przyczyn wieku (lub innych) nie są w stanie sami wykonywać niektórych ciężkich prac domowych, więc co trzy miesiące i przed świętami zbiera wszystkie dywany i trzepie przed pracą, żeby w weekendy nie hałasować...

Nie pamiętam kiedy ostatnio było mi tak głupio.
W następnym kwartale biorę własną trzepaczkę.

sąsiedzi

by ~Tgrs
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar WilliamFoster
26 30

Piekielność rozgrzeszona, samokrytyka przyjęta!

Odpowiedz
avatar Litterka
9 9

W sumie jedna piekielna była w tej historii. Fajnie czasem przeczytać coś z pozytywnym zakończeniem :)

Odpowiedz
avatar nasturcja
5 11

@Akoi890: dzieci to akurat z natury zrywają się o brzasku. Jak ich naturalny budzik wytrzyma do 7 rano to jest święto narodowe.

Odpowiedz
avatar Visenna
-3 15

Piekielność by była, jakbyś nawrzeszczała na niego o 13-stej. Niech sobie pomaga innym, fajnie, ale dlaczego kosztem kogoś, kto chce się wyspać? Jak taki dobry samarytanin, to niech trzepie po pracy. Jakby miał do pracy na 6, to by trzepał o 4?

Odpowiedz
avatar livanir
8 14

@Visenna: Jest takie coś jak cisza nocna i ludzie co są rannymi ptaszkami. Jasne, nie jest to za miłe, ale mam trzepak pod oknem i dokuczliwe to moze być jedynie dla osób na kacu, lub w chorobie. A skad miał wiedzieć, ze ktoś jest chory? Zresztą mógł pracować od poniedziałku do wtorku na popołudniu, a w weekendy mieć inne plany.

Odpowiedz
avatar falcion
4 4

@livanir: Nie istnieje coś jak cisza nocna (PRL bis), jest przepis o spokoju i porządku publicznym. Czyli zarówno w dzień jak i w nocy nie wolno uporczywie zakłócać spokoju innych. Przykład: jeśli jest godzina 13 to dalej można zebrać mandat za głośne puszczanie muzyki która przeszkadza innym. @Visenna Bądźmy ludźmi, facet miał dobre intencje i tak jak sam wspomniał lepiej ryzykować obudzenie kogoś kto lubi pospać do 12 niż w weekend hałasować i obudzić niemal wszystkich. Popołudniu też by się znalazł pewnie ktoś kto chce wypocząć. Zakażmy trzepania dywanów, odkurzania, i innych czynności które mogłyby komukolwiek przeszkadzać. Wracajmy do domu siądźmy na taborecie i siedźmy cały dzień cichutko co by nikogo nie urazić. Mieszkasz w bloku = akceptuje że czasem inni ludzie nie złośliwie hałasują bo żyją własnym życiem i muszą np zrobić remont, odkurzyć, wytrzepać dywan ukołysać do snu dziecko które ząbkuje. Nie podoba się? To buduj się człowieku na własnym gruncie i tam sobie zarządzaj.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
10 12

Szacun dla sąsiada. Ale i dla Ciebie też, bo poszłaś przeprosić. Podoba mi się Twoja historia, jest pozytywna, pomimo Twojej "piekielności":)

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
7 7

@kasmo: tak, może jeszcze niech autorka weźmie i zrobi zdjęcie i nam je pokaże jak trzepie dywany. No ja Cię proszę.

Odpowiedz
avatar Mornigstar
1 1

@kasmo: z całym szacunkiem, ale znów ja mam sąsiadkę, która z premedytacją CODZIENNIE trzepie dywany (romska rodzina, mają ich trochę...), bo dobrze wie, że to straszy mojego psa (sunia boi się większości huków, a jak takie uderzanie trzepaczką o dywan w ogródku naprzeciwko naszego, dodatkowo niesie się z echem, to psina najchętniej weszłaby w podłogę). Jak tylko psiak pokaże się na dworze, to ona idzie trzepać dywany.

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
-1 3

Nie uważam, żebyś była piekielna. Skąd mogłaś wiedzieć jak się sprawy mają w rzeczywistości?

Odpowiedz
avatar meanraax
0 4

ale emocje...wszyscy sie wzruszyli zakonczeniem...

Odpowiedz
Udostępnij