Ponad 2 lata temu zachorowałem, właściwie wtedy choroba się ujawniła. Którejś nocy obudził mnie straszny ból w okolicach przepony. Wyszedłem na dwór by zaczerpnąć świeżego powietrza, skończyło się tym, że zwymiotowałem. Wymiotowałem, co 10 minut przez 16 godzin.
Po silnych naciskach mojej dziewczyny zgodziłem się by wezwała pogotowie. Przyjechali, z łaską zabrali mnie na SOR. Tam zrobiono mi tylko badania krwi, podali kroplówkę i około 2 w nocy wypisali.
Myślałem, że może się czymś zatrułem i tyle.
Po kilku miesiącach znowu taka sama sytuacja, ból i wymioty. Po 6 godzinach wezwana karetka. Przyjechali znowu z łaską zabrali mnie na SOR. Otrzymałem jeszcze opieprz, że do takiej pierdoły wzywam ratowników.
Na SOR czekałem około 4 godzin, gdy w końcu zbadała mnie Pani Doktor, trafiłem na OIOM.
Diagnoza: Ostre zapalenie trzustki oraz wielonarządowe zatrzymanie.
Generalnie przestały mi pracować: nerki, wątroba, trzustka oraz miałem płyn w płucach. Moja luba od lekarza dowiedziała się, że najprawdopodobniej nie przeżyje nocy.
W szpitalu spędziłem 6 tygodni na kroplówkach i karmieniu do bezpośrednio do dwunastnicy.
Kto w tym wszystkim jest piekielny? Ratownicy za takie traktowanie pacjenta oraz moja lekarka rodzina, która zaleciła mi dietę. Dieta była idealnie dopasowana do tego, by zapalenie trzustki wywołać. Co najważniejsze lekarze w szpitalu, którzy podejrzewali u mnie alkoholizm. Po wielu badaniach okazało się, że mam wadę genetyczną i nie była to moja wina.
Minęły ponad 2 lata, dalej jestem chory, biorę leki, byłem kilka razy w szpitalu. Nie mogę wykonywać większości normalnych czynności.
słuzba_zdrowia
Najbardziej piekielna w tym wszystkim to chyba jednak lekarka. Ból brzucha to bardzo szerokie pojęcie, może bolec nawet od problemów z kręgosłupem, czy nerkami i jednak należałoby zlecić jakieś specjalistyczne badania, jeśli sytuacja się powtarza. Trudno oceniać pracowników pogotowia - oni zawsze przyjeżdżają - do zawału i do skaleczonego palca. Osobiście z pracownikami karetek mam bardzo dobre doświadczenia i mam dla nich oraz ich ciężkiej pracy wiele szacunku. Mam nadzieję, że dzięki odpowiedniej diagnozie i leczeniu będziesz mógł normalnie żyć. Powodzenia
Odpowiedz@KatzenKratzen: Dzięki bardzo, mam kolegów ratowników i złego słowa o nich nie mogę powiedzieć, natomiast ci byli po prostu gburami i nicim się nie chciało.
OdpowiedzRatownicy są od ratowania bezpośrednich stanów zagrożenia życia, a nie od diagnozowania. Zapalenie trzustki - jakkolwiek zagrożeniem życia jest, nie jest jednak stanem BEZPOŚREDNIEGO zagrożenia życia. Taki stan zaistniałby, gdybyś np. dławił się wymiocinami, albo gdyby ci trzustka pękła. A i wtedy ratownicy nie mają leczyć, tylko postarac się o to byś dotarł do szpitala żywy - i nic więcej. Co do piekielności - piszesz o jakiejś diecie - pojawia się tu pytanie jaka dieta i z jakiej okazji była w ogóle stosowana + cały szereg innych czynników. Sam dieta jako taka zapalenia nie wywoła. Lekarz jasnowidzem nie jest, żeby wiedzieć, że posiadasz tendencje do ostrego (z początku) zapalenia trzustki. Jednokrotne zapalenie trzustki w 99% przypadków oznacza przyjmowanie leków do konca życia, niezależnie od stopnia ciężkości. A kwesta "wykonywania większosci normalnych czynności" - zajechało użalaniem się nad sobą. Fakt. Przyjemne to nie jest, jesteś skazany na ścisłą dietę i przyjmowanie leków - jednak życia jako takiego to nie upośledza.
Odpowiedz@Iras: Punkt 1. ratownicy nie chcieli mnie zabrać do szpitala. Punkt 2. Lekarka nie zlecił żadnych badań, tylko powiedziała, że mam jeść bardziej tłusto. Punkt 3. Zawsze prowadziłem aktywny tryb życia, żeglarstwo, survival, rolki. Niestety teraz nie mogę tego robić. Odnośnie upośledzania życia, moja praca wymaga ode mnie trochę ruchu i zginania się, niestety rano potrzebuje około 4 godzin rozruchu by móc cokolwiek zrobić.
Odpowiedz@gmorekk: No ale survival i inne to nie są raczej odzienne normalne czynności. Już nie przesadzaj. To Twoje zwykłe czynności ale nie większości naszego społezeństwa.
Odpowiedz@timka: A gdzie napisał że normalnych dla większości społeczeństwa? Normalnych dla niego.
Odpowiedz@Iras: z puntu widzenia kareciarza - nie zabije może na miejscu, ale jest bardzo, bardzo bolesne. Kryterium 'boli jak %#%#%' jak najbardziej skłaniałoby mnie do podania leków i zabrania na dalszą diagnostykę. Mnie uczyli, że nawet złamany paluszek u nogi potrafi takie dolegliwości bólowe dać, że dopiero po obstawieniu silnymi przeciwbólami człowiek nadaje się do preiezienia gdziekolwiek. Stąd wkurza też macosze traktowanie np bólów miesiączkowych. Z wlasnej praktyki - mialam faceta jak dąb, zgiętego w pół, my obstawialiśmy pęcherzyk, na sor obstawiali nery, na chirurgii finalnie stwierdzili trzustkę. btw, lekarzy podejrzewających alkoholizm bym się nie czepiała - to najczęstszy czynnik do którego zaledwie ułamek pacjentów w ogóle chce się przyznać. Skala kłamania jest na tyle duża, że i niewinny przez to cierpi ;)
Odpowiedz@Caron: Jak wyżej. Bodaj najczęstszym czynnikiem wywołującym ostre zapalenie trzustki jest nadużycie alkoholu. A w Polsce większość pije okazyjnie lub od czasu do czasu. Jak bardzo pojemne są te terminy, nie muszę chyba wyjaśniać.
OdpowiedzZ tego co rozumiem po pierwszym incydencie założyłeś, że się czymś zatrułeś i w żaden sposób tego nie sprawdziłeś, tak? Ratownicy mają Cię dowieźć do szpitala i uratować przed bezpośrednim zagrożeniem życia. Gdy postawią Cię na nogi Twoim obowiązkiem jest udać się do odpowiednich lekarzy, wykonać odpowiednie badania i samemu o siebie zadbać. No chyba że szybko chcesz wrócić na SOR z niewyleczonym problemem... Nie zrzucaj winy na ratowników czy lekarkę, oni zajmują się setkami przypadków i nie są w stanie wyczytać z jednej wizyty odnośnie bólu brzucha czy zjadłeś wczoraj coś nieświeżego czy masz poważniejszy problem. Nie mogą też każdego pacjenta na dzień dobry kierować na milion badań. Sam powinieneś obserwować swój organizm i tyle. Bardzo mi przykro, że zachorowałeś i ogromnie Ci współczuję, ale nie obwiniaj i nie hejtuj ludzi, którzy i tak uratowali Ci życie (zapewne gdybyś nie wylądował w szpitalu po kilku godzinach wymiotów byś się odwodnił i poleciał na tamten świat)
OdpowiedzOd tego mogłeś umrzeć - więc hejtuj dalej ludzi, którzy uratowali Ci życie, bo nie było tak, jak sobie myślałeś, że powinno być, a nie było. Jak objawy są niecharakterystyczne, to nikt się nie domyśli co się dzieje. A na drogie badania się raczej nie kieruje, bo są za to rozliczani.
OdpowiedzWiesz co, na moje to najbardziej piekielny jesteś TY. Niestety. Z łaską przyjechało pogotwie, złaską ratownicy Cię zabrali, z łaską przebadali na SORze... Co Ty wypisujesz stary. Boli Cię brzuch? Idziesz do nocnej opieki medycznej - w przychodni siedzi chirurg i kieruje co dalej. Ale lepiej czekać kilka godzin, a potem pomstować na wszystko i wszystkich, prawda? Po pierwszym ataku oczywiście nie zrobiłeś żadnych badań - bo po co, prawda? Do kogo masz pretensje, jak przez SWOJE zaniechanie doprowadziłeś się do takiego a nie innego stanu? I ostatnia uwaga - pamiętaj, zawsze mogło być gorzej. Nie użalaj się nad sobą tylko ŻYJ. Masz nogi, ręce, widzisz, słyszysz - coś więcej trzeba?
Odpowiedz