Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeczytałam tu ostatnio historię o chłopcu z ADHD i przypomniało mi to…

Przeczytałam tu ostatnio historię o chłopcu z ADHD i przypomniało mi to moją własną.

W czwartej klasie podstawówki dołączył do nas, powiedzmy, Mateuszek. Klasa była integracyjna, mieliśmy dzieci z różnymi dysfunkcjami i nikomu to nie przeszkadzało, ale Mateuszek... On był szczególny. Mieszkał właściwie niedaleko mnie. Pochodził z patologicznej rodziny, non stop przychodził brudny, był niesamowicie wulgarny. Miał przepisywane jakieś leki, ale mogliśmy dokładnie wyróżnić okresy, w których je przyjmował, a w których nie - widać to było po jego zachowaniu.

Na lekcjach chodził swobodnie po klasie, na nauczycielkach nie robiło to żadnego wrażenia. Pamiętam chociażby, jak jednej zabrał wskaźnik i chodził wzdłuż ławek i uderzał nas po głowach (niezbyt mocno, ale sam fakt...), a gdy ktoś mu coś odpysknął, wychowawczyni zareagowała, że Mateuszek jest chory, Mateuszka nie wolno... Cóż z tego, że wśród bitych dzieci były także dzieci upośledzone, również chore.

Nieraz niszczył nasze rzeczy, zdarzyło mi się, że napluł mi do kanapki, szarpał za włosy, zabierał zeszyty i książki, wywalał kosz na śmieci razem ze śmieciami, wyzywał, śpiewał piosenki na lekcji, nieraz wulgarne i sprośne, a nauczycielki nawet go nie próbowały uciszyć. Z najbardziej nieprzyjemnych akcji pamiętam, jak podbiegł do jednej dziewczynki, złapał ją za nogę i, udając psa, zaczął kopulować, a także ściągnął majtki i zaczął się dotykać na naszych oczach, co dla mnie, jako dość niewinnego dziecka, było wyjątkowo nieprzyjemne (nauczycielka wyszła wtedy po coś z sali). Byliśmy kompletnie bezradni, bo na wszystkie nasze skargi nauczycielki tłumaczyły nam, że Mateuszek jest chory, że musimy mu to wybaczyć.

Ja generalnie rozumiem, że nauczycielkom ciężko było go upilnować, ale one go nawet nie upominały, zupełnie nie zwracały uwagi na to co robi, nawet jeśli robił nam krzywdę. Pamiętam, że kilka razy wzburzeni rodzice chodzili z tym na zebrania do dyrektorki, ale zawsze jakoś rozchodziło się po kościach, nie pamiętam już szczegółów, w każdym razie do końca podstawówki nic się nie zmieniło w tym względzie.

szkoła

by ~nellyo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
4 6

@b_b: lol, tak mógłbyś ocenić zachowanie zdrowego dziecka, ale za to rozpieszczonego. Przy chorych, to jest ich normalne zachowanie, nie wynikające z chęci zwrócenia na siebie uwagi. On po prostu nie wie, że źle robi bo za każdym razem, gdy się zachowuje nieodpowiednio każdy udaje, że to jest normalne zachowanie. Więc skoro dorośli akceptują takie zachowanie, to znaczy, że jest ono normalne więc czemu ma zachowywać się inaczej?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Powiem tyle: chora sytuacja. Widziałam niejedną chorą osobę (w tym psychicznie) i każdą jakoś się dało nauczyć, że ma się tak zachowywać, bo takie są normy. Tylko jak takie dziecko "zaczyna" z innymi, to od razu zwraca się mu uwagę. Działa? Działa. Dziecko zawsze sprawdza na ile może sobie pozwolić. Chore i zdrowe.

Odpowiedz
avatar marius
1 1

Sam kiedyś taki byłem. Zachowywałem się jak opisywany tu chłopak. Byłem o krok od przepisania mnie do szkoły specjalnej. Jednak wtedy ADHD (i inne dysgrafie) nie były tak modne i zastosowano wobec mnie metodę wychowawczą zwaną "ośla ławka". Siedziałem pod samą tablicą, sam w ławce. Po miesiącu takiej "kary" już byłem spokojny na lekcjach.

Odpowiedz
Udostępnij