Krótka historia o piekielności w biurze.
Bliska mi osoba prowadzi niewielką działalność gospodarczą, zatrudnia pięć osób (a konkretnie dziewczyn). Biuro jest niewielkie, to tylko trzy pokoje (w tym jeden takiej wielkości, że mieści się jedynie biurko i szafa), malutka kuchnia, toaleta i "kącik socjalny". Na co dzień przebywają tam same kobiety.
Wiadomo, nie wszystkie firmy stać na zatrudnianie sprzątaczki, toteż zasady w biurze są proste: zjesz - sprzątnij po sobie okruszki, idziesz do toalety - użyj szczotki i wytrzyj zabrudzenia, które zostawiłaś. Bez żadnego kazania mycia okien, szaf czy sprzętu elektronicznego.
A teraz pora na piekielność.
Biuro zostało dokładnie wysprzątane (muszla klozetowa pełna zaschniętych płynów kobiecych, papierki walające się po podłodze, wykładzina pół roku nie widziała odkurzacza). Szef prosi, aby kobietki utrzymały taki porządek, jaki zastał po weekendzie. Efekt? Kartka, że to pracodawca ma sprzątać i muszla ubabrana przez którąś panią mającą "te dni".
zakład pracy
Rzygać się chce. A ja mam pretensje, że studenci szczają po deskach...
Odpowiedz@noddam: Każdy powinien po sobie posprzątać jak wychodzi z toalety, student czy nie student. Sprawa dobrego wychowania, co niestety nie dotyczy wszystkich. Nie zmienia to faktu, że pracodawca powinien zatrudniać sprzątaczkę/sprzątacza do mycia kibli, podłóg, okien i innych miejsc wspólnych a nie wymagać od pracowników na innych stanowiskach żeby sprzątali. Kto z was sprząta u siebie w pracy? Oprócz ogarnięcia własnego stanowiska pracy nic więcej nie powinno pracownika obchodzić, szefostwo ma zapewnić czystość w miejscach komunalnych. Ciężko uwierzyć że firmy nie stać na sprzątaczkę (kilka godzin w tygodniu), cebula wychodzi i tyle.
Odpowiedz@skakankaanka: Rozumiem, że jak rozsypiesz cukier robiąc sobie kawę to nawet nie zgarniesz, tylko „dasz zarobić sprzątaczce” na nie swój koszt? Żal.
Odpowiedz@SomewhereOverTheRainbow: Sobie żałuj co chcesz, nic takiego nie napisałam. Przeczytaj jeszcze raz.
Odpowiedzu nas to ludziom nawet nie chce się włożyć po sobie kubka do zmywarki. Pani sprzątająca ma pełne ręce roboty:(
OdpowiedzSkoro szef jest jedynym facetem, a wszystkie kobiety to syfiary, rozwiązaniem by było wydzielenie toalety damskiej oraz męskiej i każda grupa sprząta po sobie. Ciekawe ile by wytrzymały. :D
Odpowiedz@Hedwiga: Tutaj to jedynie pozostało wywiesić kartkę, że korzystanie z toalety możliwe dopiero po uzyskaniu certyfikatu z zakresu obsługi szczotki i umiejętnego jej wykorzystania... Niestety nie da się tam wydzielić toalety męskiej i damskiej :/
OdpowiedzNie no wydzielić na przykład część kwoty z premii czy innych dodatków na rzecz wynajęcia Pani sprzątającej. Jak by się kłóciły to się mówi, że były rozmowy aby zachowywać względny porządek a tak trzeba opłacać sprzątaczkę. I niech mają.
Odpowiedz"Płeć piękna" podobno. Szkoda, że często tylko na pierwszy rzut oka.
OdpowiedzMęskie ubikacje też nie zachwycają, a bardzo ciekawa jestem czy faceci by wycierali jakby im z klejnotów kapała krew ha ha ha. Ja zawsze wycieram, nawet po kimś, bo mam tak, że jak nie siądę to ciężko mi się wysikać :P To tak jakby ktoś myślał, że ja syfię klopy, skoro "bronię" kobiet.
OdpowiedzCo to są "płyny kobiece"?
Odpowiedz@Bubu2016: mleczko do demakijażu?
Odpowiedz@Rak77: Miesiączka. Nie chciałam pisać dosadnie :)
Odpowiedz@Aga1007: Serio? A na poważnie to muszę kobiecie tłumaczyć? Miesiączka to "zjawisko" a "płynem kobiecym" będzie krew (nie tylko) menstruacyjna.
Odpowiedz@Bubu2016: Wodka i piwo.
Odpowiedz@Bubu2016: Płyn do mycia naczyń, płyn do podłóg, płyn do prania...
Odpowiedz@Aga1007: 2017 rok, a niektórzy uważają nadal miesiączkę za takie tabu, żeby pisać "płyny kobiece" i "te dni"...
Odpowiedz@Miryoku: Ja jeszcze czekam aż ktośw końcu napisze "ta, ta, no ta, wadżajna"
OdpowiedzA ja bym to zrobila inaczej: zamknac lazienke na klucz, jesli ktos chce skorzystac to kluczyc do odbioru u szefa, zeszyt na wpisy kto bierze, i zaraz by sie wyjasnilo kto po sobie nie sprzata.
OdpowiedzNiech zrobi inaczej - obetnie im premie i tą kasę przeznaczy na zatrudnienie sprzątaczki.
Odpowiedz@iks: co prawda nie w kwestii kibli, ale tak było w jednej z moich byłych prac. Kierowcy (dwa razy dziennie rozwozili towar z centrali w mieście wojewódzkim do sklepów na swoim terenie) mieli stałą premię za utrzymywanie aut w należytym stanie (200 zł miesięcznie, z założenia 50 zł za ogarnięcie auta w każdy weekend - nie stały w dni wolne pod firmą, każdy kierowca zabierał je do siebie). Szef losowo kontrolował dbanie o samochody i w razie niedociągnięć premia była obcinana, a auto jechało do myjnie i było tam doprowadzane do porządku. Każdy miał wybór: poświęcić godzinę tygodniowo na oporządzenia auta albo olać temat, a nie mieć premii. Po 2-3 miesiącach takich praktyk w zasadzie nie zdarzały sę większe zaniedbania.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2017 o 1:49
@timo: Mąż jest kurierem. U niego auto obowiązkowo ma być czyste bez premii.Za to walą kary jak jest brudne.Nie umyte-50 zł kary. Po dwóch latach jeżdżenia na myjnię zainwestował w myjkę ciśnieniową i dzięki temu ja też mam czyste auto he he.
OdpowiedzKobieca msciwosc... Dlatego jesli to ja bede kiedys gdzies decydowal o zatrudnieniu to nigdy nie bedzie to kobieta...
Odpowiedz@T3TRU53K: niestety prawo zabrania.
Odpowiedz@Xirdus: jeżeli ma działalność prywatną? Dlaczego w sklepach typu hipermarket czy mały osiedlowy sklepik, większość załogi stanowią kobiety? Czy kiedyś któryś oskarżył jakiś sklep o dyskryminację bo zatrudniono kobietę zamiast niego? Z drugiej strony też wolałabym mieć jednak więcej mężczyzn w załodze niż kobiet.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: właśnie sprawdziłem Kodeks Pracy i ku mojemu zdumieniu nie ma tam ani słowa o dyskryminacji kandydatów na pracowników ze względu na płeć, wiek, kolor skóry, religię, orientację seksualną, pochodzenie, rozmiar piersi, ani powiązania rodzinne. Cofam mój poprzedni komentarz. Przy czym mówię tu wyłącznie o Polsce, bo np. w UK sprawy sądowe o zatrudnienie mężczyzny zamiast kobiety są na porządku dziennym (ale w drugą stronę już nie).
Odpowiedz@Xirdus: Widzisz my jesteśmy na tyle rozwinięcie że sobie taką "dyskryminacją" głowy nie zawracamy. W państwach kalifatu zachodniego takie rzeczy są normą, aby muzułmanie mogli mieć kasę nie tylko z socjalu.
Odpowiedz@T3TRU53K: Otóż to. Weź się człowieku z taką użeraj. Zwrócisz grzecznie i kulturalnie uwagę to jeszcze Cię opieprzy z góry na dół, bo foch, bo te dni, bo ona nie musi tego wiedzieć, a niech któraś zajdzie w ciążę to jesteś bardzo, bardzo mocno w plecy. Póki co, nie widzę perspektyw, by którejkolwiek pracownicy dać więcej niż umowę zlecenie. Gdybym nie miał swobody szybkiego zwalniania pracownicy z kompleksem księżniczki, nie zatrudniałbym kobiety.
Odpowiedz@iks: zawracamy, zawracamy - ale dopiero po zatrudnieniu.
Odpowiedz@Polio: Tak z ciekawości, co to jest kompleks księżniczki? :)
Odpowiedz@Erica_Cartmanez: Już tłumaczę :) zawyżone poczucie własnej wartości i wyższości względem otoczenia oparte na przekonaniu o własnej atrakcyjności, i/lub oczekiwanie specjalnego traktowania na płaszczyźnie zawodowej ze względu na płeć. Obserwowane u przedstawicieli płci męskiej i żeńskiej, u tych drugich 3x częściej.
Odpowiedz@Xirdus: bo w druga strone sie nie zdarza...
OdpowiedzWprowadzic odplatnosc za WC, zaraz by wytrzymaly az do domu.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: prawo pracy narzuca udostępnienie darmowej toalety pracownikom.
OdpowiedzNie rozsmieszaj mnie. Ja w pracy do najbliższego wc mam jakieś 1000m w pionie, chodnikiem jakies 3,5km w poziomie, 1000m w górę i 300m zas w poziomie. Więc mam wybór albo trzymać, albo robić w gacie.
Odpowiedz@sutsirhc: to masz wałowo zorganizowany zakład. prawo mówi, że ma być maks 200m. niektórzy powołując się na przepis, że na produkcji spożywczej nie może być kibla, obchodzą to, ale to też jest nielegalne. w takim wypadku stawia się kontener/budę, w której jest przedsionek z umywalką i dalej pomieszczenie z klozetem, całość musi mieć oddzielnie wyprowadzoną wentylację i funkcjonuje już jako inna część budynku.
Odpowiedz@Trepan: Na dole w kopalni? Kontener?
Odpowiedz@sutsirhc: @le_szek: ponoc jest sposob- moze pora wspomniec szefostwu o zagrozeniu epidemiologicznym? http://nettg.pl/news/113142/gornictwo-smierdzacy-problem-czyli-podziemny-wychodek
OdpowiedzNiech im dopisze w umowach dbanie o czystość w toalecie.
OdpowiedzNie dość, że buractwo, to jeszcze bezczelne i chyba myśli, że anonimowe… Szef się dowie, która nasyfiła, która napisała kartkę… Chyba, że jest ciapa.
OdpowiedzObrzydliwe brudasy... brak kultury.
Odpowiedz