Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W sobotę robimy kontrolę na jednej z linii blisko zoo. W każdym…

W sobotę robimy kontrolę na jednej z linii blisko zoo.
W każdym razie jako, że w poprzednim pojeździe ja pisałem wezwanie, a partnerzy musieli wysiąść, to ja jadę autobusem i gdy chłopaki wejdą startujemy z kontrolą.
W każdym razie jechała tym autobusem parka z dzieckiem, no powiem tak dzieci z dzieckiem bo z wyglądu mieli po 16 lat. Chłopak zajęty zabawą telefonem, a dziewczyna dawała picie dziecku.
Dojeżdżamy do przystanku, gdzie mają wsiadać koledzy i gdy tylko drzwi się otworzyły i chłopaki maja wsiadać ten młody krzyknął "kanary" i po sekundzie był poza autobusem, oczywiście zostawiając partnerkę z dzieckiem w wózku.
Drzwi się zamykają i podchodzę do dziewczyny i proszę o bilet. Ta daje mi legitymację (rocznik 2001). Pytam się a ten co wyskoczył to ojciec dziecka?
Odpowiedź dziewczyny zacytuję " Niestety tak. Ale wtedy też obiecał, że wskoczy tak jak teraz"
Oddałem legitymację bo nie ukrywam żal mi się zrobiło tego dziecka, że ma takiego tatusia.

komunikacja_miejska

by Canarinios
Dodaj nowy komentarz
avatar SirVimes
-1 1

Jakże wzruszająca ta historia rodem z "Detektywa". W swojej dobroci jednak nie wypisałeś mandatu? A czemu to? Czy ma pójść skarga, że źle wypełniasz swoje obowiązki? Nie no bajka, ten motyw na końcu jak z 9gaga czy kwejka, że miał wyciaganać/wsadzić jest tak oklepany... P.S prawie ci się udało, fantasto?

Odpowiedz
Udostępnij