Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielność dnia codziennego. Wracam po weekendzie od rodziców do siebie. Mieszkam na…

Piekielność dnia codziennego.

Wracam po weekendzie od rodziców do siebie. Mieszkam na ósmym piętrze, wiec zazwyczaj jeżdżę windą.

Wchodzę do bloku, przy windzie czeka rodzina, 3 osoby. Chyba wprowadzili się jak mnie nie było, bo pierwszy raz ich widzę. Przywitałam się, odpowiedzieli, wydawali się mili.

Winda przyjechała i wyszła z niej para z wózkiem, więc żeby zrobić im miejsca przesunęłam się w stronę schodów (winda stoi w rogu, po jednej stronie jest ściana, a po drugiej stronie schody). W tym czasie rodzinka spakowała się do windy i odjechała. Może dla was to nie będzie bardzo piekielne, ale dla mnie, zmęczonej po podróży i myślącej tylko o tym, żeby się wreszcie umyć i przespać, było.

No bo co robi każdy, widząc, że ktoś jeszcze czeka na windę? Oczywiście wsiada i odjeżdża.

Dla wyjaśnienia:
1. Czekaliśmy na windę przez chwilę, więc raczej widać było, że ja też czekam, a nie po prostu sobie stoję.
2. Nie zdążyłam wcisnąć guzika, żeby przytrzymać windę na parterze, bo wsiadając, najwyraźniej nacisnęli przycisk zamykania drzwi, i zanim podeszłam już ruszyli.

sąsiedzi

by Bonia
Dodaj nowy komentarz
avatar WilliamFoster
12 12

Ot zwykła, codzienna, sąsiedzka życzliwość...

Odpowiedz
avatar kasmo
-4 6

A moze warto było zagadać? nie wszyscy potrafia czytac w myslach.

Odpowiedz
avatar burninfire
-2 4

Bywają ludzie, co stoją pod windą bez zamiaru wejścia do niej. W sumie to i tak mniej dziwny gatunek niż ludzie chodzący stadem do toalety kiedy tylko 1 element stada potrzebuje.

Odpowiedz
Udostępnij