Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mój nick mówi sam za siebie. Byłam w związku przez 5 lat…

Mój nick mówi sam za siebie. Byłam w związku przez 5 lat z facetem, który nadużywał alkoholu. Ba, nawet miał do czynienia z narkotykami. Częściej był bezrobotny niż pracował. Miało nawet dojść do ślubu, choć wielokrotnie z nim zrywałam... zrobiłam to ostatecznie, gdy poznałam miłość mojego życia. No właśnie. Jest powiedzenie z deszczu pod rynnę i tak było u mnie. Facet moich marzeń lubił popijać z rodzicami w weekendy. Pewnie wiecie już do czego zmierzam. Gdy pił, był okropny.Podczas kłótni potrafił gadać takie wstrętne rzeczy, że nie umiałam się opanować i dawałam mu w twarz. Nie myślałam trzeźwo. Wtedy on łapał mnie za nadgarstki, za kark. Raz rzucił mnie na ścianę..Sama się dziwię, że mu wybaczałam za każdym razem. Odchodziłam i wracałam po jego szczerych przeprosinach. Głupie serce. Aż w końcu wzięłam z nim ślub. A nawet mi się nie oświadczył. Rzucił mi po pijaku pierścionek na łóżko. Stało się, czasu nie cofnę. Przed Bożym Narodzeniem kłóciliśmy się, bo on kolejny raz nie dotrzymał słowa. Awanturował się.Zamknęłam się w pokoju, wyważył drzwi. Obiecywał poprawę, straszyłam go rozwodem. Miał ultimatum. Prawie trzy tygodnie temu był pijany. Wkurzona wzięłam mu piwo z lodówki. Poszłam się zdrzemnąć do pokoju mamy (jej nie było), bo byłam po nocce. Przyszedł i zaczął się kłócić o te piwo. Nie po to je kupił, abym mu zabierała. Zdenerwowana poszłam na parter, gdzie mamy pokój. Przegadywaliśmy się, przyszedł mój tata. Mąż się zaczął do niego stawiać. Myślałam, że jeszcze chwila i uderzy mojego ojca. Ja w płacz, on się zamknął w pokoju, tata poszedł.Wyszłam się przewietrzyć. Urlop na żądnie, nie byłam w stanie iść do pracy. Mąż wyszedł z domu. Myślę, jedzie do matki. Wróciłam do pokoju. Przyszedł. Podejrzewałam to i spakowałam mu niezbędne rzeczy. Kazałam mu się wynosić.Jedź autobusem. On uparty stoi pod drzwiami. Krzyczy, grozi, że drzwi wyważy. Bronię się, że policję wezwę. Po kilkunastu minutach przegadywania, powiedział p.....l się suko i wyszedł. Pewnie był w sklepie i dokupił brakujące piwo. Wrócił znowu. Zasnął na kanapie w drugim pokoju. Ja prawie oka nie zmrużyłam. Rano ok. 9 zapukał. Nie odezwałam się. Pojechał do matki. Przez pierwsze dni płakałam, nic nie jadłam. On nawet nie dzwonił. Urodziny miał, złożyłam mu życzenia, nie jestem taka. Odpisał. Odprawiłam go. Cisza. 3 dni temu on napisał. Że tęskni, że kocha.. nie już do niego nie wrócę. Nie potrafił się przyznać, że jest alkoholikiem. Nie potrafił dla mnie zrezygnować z alkoholu, choć wiedział, jak cierpię. Ja nie potrafię do niego wrócić. Nawet gdyby był po aa, ja bym się bała, że to kiedyś wróci. Jego siostra chciała, abym dała mu szansę, znalazł pracę (po 5 latach..) i się zmieni. A jak straci? A jak będzie gorzej? Czy Ty byłaś w mojej sytuacji? Nie. Więc nie mów mi, co mam robić. Zmarnowałam 12 lat swego życia. Bezpowrotnie, z własnej głupoty. Dlaczego nie odeszłam wcześniej? Sama pytam się siebie. Tyle czytałam o alkoholizmie, o przemocy.. Dziwiłam się, czemu te kobiety nie odchodzą. A sama byłam jedną z nich. Nie wiem, czy kiedykolwiek zaufam jakiemuś mężczyźnie, z obawy, że mnie skrzywdzi, wykorzysta. Mam 28 lat. I boję się samotności.

by ~idiotka2017
Dodaj nowy komentarz
avatar Zlociutki
6 8

Czas pomyslec na staranniejszym wyborem partnerow, bo widze przyciagasz ludzkie elementy jak gowno muchy

Odpowiedz
avatar Nie_znam
0 0

@Zlociutki: Właśnie nie wiem dlaczego. Nie jestem idiotką (chyba że chodzi o sprawy sercowe), brzydka też nie jestem. To zawsze oni wybierali mnie, nie ja ich. A ja się zakochiwałam. Masz rację.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
5 5

Idź dziewczyno na terapię dla współuzależnienionych, bo dwa razy wdepnąć w to samo dziadostwo, to już dramat. Będzie Ci łatwiej. Trzeba zobaczyć, że wiele z twoich uczuć i decyzji, to niestety chore schematy z których trzeba się uwolnić. Walcz puki masz siłę.

Odpowiedz
avatar Nie_znam
0 0

@WilliamFoster: Mam numer do dobrej psycholog. Dała mi go pracowniczka mopsu (moja mama miała udar i potrzebuje kogoś do opieki, gdy ja i tata jesteśmy w pracy), bo podczas wywiadu o zarobki, pytała się o męża, a ja prawie się rozpłakałam, bo musiałam powiedzieć: mąż zaczął pracę, ale ja nic nie wiem, nie rozmawiamy ze sobą od 2 tygodni. I przyznałam się, że małżeństwo rozpadło się przez alkohol. Boję się tam iść. Muszę się jednak przełamać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Po pierwsze musisz poszukać profesjonalnej pomocy dla siebie, sama się z tego nie wygrzebiesz, musisz! nie powinnaś tylko właśnie musisz znaleźć grupę wsparcia osoby które Ci pomogą, które sa na tej drodze kilka kroków przed Tobą. Powodzenia

Odpowiedz
avatar Etincelle
0 8

Najbardziej piekielną osobą dla mnie w tym układzie jesteś Ty, skoro zafundowałaś swoim rodzicom mieszkanie z kimś takim.

Odpowiedz
avatar Issander
2 4

@Etincelle: tak, ona jest bardziej piekielna niż jej mąż... weź się walnij w łeb. Ona jest zwyczajnie głupia i jej rodzice też są głupi, bo skoro mieszka z nimi, to znaczy że dom należy do nich i mogliby faceta wyrzucić w każdym momencie gdyby chcieli. Ale mówienie, że jest bardziej piekielna od męża (bo musisz być edgy i pokazać się oryginalnym komentarzem) to chamstwo wobec autorki, o ile historia jest prawdziwa.

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 3

@Issander: głupia, że ściągnęła to na siebie, fakt. Ale przepraszam, z rodzicami to zupełnie inna bajka. Autorka to zrobiła z miłości, miała - przynajmniej na początku - jakieś powody, żeby z tym facetem być. Widocznie - znowu, przynajmniej na początku - przewyższały zachowanie męża. A rodzice? Czym zawinili rodzice? Jak można starszym osobom sprowadzić takiego faceta do domu, nawet jeśli się go kocha? Dla mnie podejście do rodziców w tej historii jest koszmarne - bo stanowią właściwie tylko tło dla krzywdy autorki. Z tym że w jej przypadku był to świadomy wybór.

Odpowiedz
avatar Issander
0 2

@Etincelle: Rodzice to też dorośli ludzie, odpowiedzialni za własne decyzje. Przecież autorka ich nie zmusiła, by zgodzili się, by mieszkał w ich domu, tyko sami się na to zgodzili. I w każdym momencie mogli tę zgodę wycofać, tak samo jak autorka w każdym momencie mogła zerwać z palantem. Tu działają podobne mechanizmy. Tymczasem niezależnie, czy autorka była piekielna, czy nie, stwierdziłaś, że jest bardziej piekielna od swojego męża, co jest idiotyzmem na ogromną skalę.

Odpowiedz
avatar Etincelle
-1 1

@Issander: oczywiście, że mogli, chociaż wydaje mi się, że jednak łatwiej zerwać z facetem, niż kazać wyprowadzić się dziecku (no tak jakoś zakładam, że skoro autorka znosiła takie zachowanie, to poszłaby za mężem). Chodzi mi po prostu o to, że to, co facet robił autorce, autorka świadomie sprowadziła na swoich rodziców (jasne, pewnie łudziła się, że się zmieni, ale taka naiwność powinna się kończyć, kiedy chodzi o bliskich). Jakby autorka zamiast rodziców miała dziecko i dziecku zafundowała takie życie, to też byś powiedziała, że autorka tylko "głupia", a nie "piekielna"? :P

Odpowiedz
avatar Nie_znam
0 0

@Etincelle: Moi rodzie o niczym nie wiedzieli.Od czasu do czasu moja mama słyszała, że się kłócimy ( ma nad nami pokój). Uciszałam go, starałam sę nie odzywać, żeby nie pogarszać sytuacji. Na trzeźwo był normalny,nie pił dzień w dzień, raz na tydzień lub dwa tygodnie. Ale za to ze 3 dni pod rząd. "Leczył kaca". Myślałam, że to przez brak pracy. Że się załamuje. Teraz wiem, że jemu było dobrze w takiej sytuacji. O nic nie musiał się martwić. Nie miał tylko kasy, kiedy chciał. Z czego pił? Zawsze się coś znalazło. Daj na fryzjera lub co innego; co miesiąc dostawał 100 od mojej babci za pomoc; mama mu dawała..itd.

Odpowiedz
avatar Nie_znam
0 0

@Nie_znam: Dziecka nie planowałam przed ślubem i dopóki on nie znalazłby pracy. Zapomniałam tego napisać. Podczas ostatniej kłótni mi to wypomniał. Że nie chcę mieć z NIM dziecka.Odpowiedziałam mu, chcesz? To miej kasę, żeby się nim opiekować. Nie popełniłabym tego błędu, wiedząc jaki jest.

Odpowiedz
avatar oszi90
-2 2

To znajdź sobie kobietę, prawdopodobnie będzie cię o wiele bardziej szanować. Nie wiem jak mogłaś kochać kogoś, kto cię tak traktował, ja chyba jestem z jakiegoś innego gatunku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@oszi90: Nagle okazuje się, że heteroseksualizm nie jest wrodzony? Że można orientację dowolnie zmieniać? Homoseksualiści też tak mogą sobie na życzenie zmienić na hetero?

Odpowiedz
avatar Nie_znam
0 0

@oszi90: Pierwszego "chłopaka" (19 lat) poznałam, jak miałam prawie 16 lat. Pierwsza miłość.. Potem obecny mąż. Nie znałam nic innego. Początek był piękny, a potem..już wiecie. Moi rodzice wiecznie się kłócą. Nie pamiętam, kiedy ojciec powiedział mi, że mnie kocha. Zawsze taki oziębły. Ja wręcz przeciwnie. Jestem wrażliwa, za miła, każdemu chcę pomóc.. to mnie zgubiło. Wiem, że zasługuję na kogoś lepszego. Na kogoś, kto nie wykorzysta mojej naiwności i dobrego serca, ale boję się zaufać. Przynajmniej teraz. Mam w końcu plany. Chcę sprzedać działkę, kupić mieszkanie blisko morza (takie marzenie) i znaleźć tam pracę.Porzucić wszystko i zacząć od nowa. Założyłam to konto, aby to wszystko wyjaśnić.

Odpowiedz
Udostępnij