Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w McDonald's. Ktoś kiedyś napisał w Internecie,iż "do Maca przychodzą ludzie,którzy…

Pracuję w McDonald's.

Ktoś kiedyś napisał w Internecie,iż "do Maca przychodzą ludzie,którzy kupują kanapkę za 5 złotych,a czują się jakby byli królami".Oczywiście jest wielu wspaniałych ludzi,którzy są bardzo ugodowi,podczas sporego ruchu czekają cierpliwie,rozumieją,że każdy z pracowników ma tylko dwie ręce.

Aby trzymač się jednak tematyki Piekielnych,oto przykłady niektórych zachowań,których do dziś nie jestem w stanie zrozumieć:

1.Czytanie.

Moim obowiązkiem na linii McDrive jest zapytanie Gościa,czy zamówienie,które złożył,zgadza się na ekranie pod głośniczkiem.Często zdarza się,że albo podczas pytania słychać pisk opon i ruszanie w kierunku okienka,albo "chyba ta".Później okazuje się,że Gość nie otrzymał tego,co chciał (i chodzi tu o np.małą kawę miast średniej).Ludzie,poświęćcie chwilę na odczytanie zamówienia.To pomaga.

2.Traktowanie innych "z góry".

Takich ludzi można spotkać wszędzie.Z mojej pracy podam parę przykładów:

Raz gość wysypał mi same drobne na parapet,mimo wyciągniętej przeze mnie ręki,a w trakcie liczenia odjechał po odbiór.Pech chciał,źe miał tylko zamówione duże frytki i dostał je natychmiast.Jak się można domyśleć,dał za mało pieniędzy.Myślał,że jak zajmie mnie liczeniem "żółciaków" to zje za mniej.No cóż,udało mu się...

Koleżanka wydawała kawę na McDrive.Obowiązkiem jest podanie kawy na tekturowej tacce,aby gość nie oblał się.Można kawę wyjąć i ową tackę oddać,podziękować,ale po co? Lepiej poczekać,aż pracownik się odwróci i cisnąć nią w plecy,odjeżdżając z rechotem.

Miałem na linii McDrive pliki papierowych kuponów.Gdy Gość podjechał,zapłacił i gdy szukałem reszty i chciałem ją wydać,włożył rękę do okienka (sic!) i warknął:

-Dobra,dawaj tylko kupony,bo widzę,że masz.

Trochę mnie to przeraziło,bo kasetkę miałem otwartą.Na szczęście wziął kupony i odjechał.

Na koniec największy apel: zrozumcie,że nikt nie ma daru czytania w myślach.Nieraz zdarzyło się,że Gość złożył "kilometrowe" zamówienie,a na końcu dodawał: "i to wszystko na kupony" albo w przypadku kawy: "mam na to kuponik" (najczęściej tuż przy okienku).

Jeśli historia się spodoba,wrzucę coś więcej.
Pozdrawiam.
:)

McD

by Nivusiek
Dodaj nowy komentarz
avatar Etincelle
-2 6

Ojoj, biedactwo. Klient NIE MUSI wiedzieć, że teraz pracownik zada mu pytanie o to, czy zgadza się zamówienie. NIE MUSI też wiedzieć, kiedy poinformować o posiadanych kuponach, o ile w McD nie jest to wystarczająco dobrze oznaczone (w żadnym McD nie widziałam...). Klient królem, bo kanapka za 5 zł? Ja mam wrażenie, że królem przede wszystkim czujesz się Ty - i obraza majestatu, bo tego przekonania nikt nie podziela.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-1 3

Klient nie musi znać się na internach jakiegoś McDonaldsa, a zamawiając coś, nie ma obowiązku dokładnie odczytywać wszystkiego i kontrolować na pieprzonym ekraniku, natomiast zatrudniony tam ma słuchać dokładnie, co gość sobie życzy, żeby nie pomylić się. Zwalanie odpowiedzialności na klientów za własne winy, jest śmieszne i piekielne. Ale sami sobie winni, gdy stołuja się w takich zasranych lokalach, ale może tylko dwa razy - po ray PIERWSZY i OSTATNI. Natomiast, jeśli są tak głupio i niekulturalnie obsłużeni, A MIMO WSZYSTKO POWRACAJĄ WCIĄŻ, to sami sobie winni.

Odpowiedz
Udostępnij