Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na fali dzieci upośledzonych, klas integracyjnych itp. Chodziłam do jak najbardziej normalnego…

Na fali dzieci upośledzonych, klas integracyjnych itp.

Chodziłam do jak najbardziej normalnego liceum, żadne tam klasy integracyjne i takie tam. W drugiej klasie doszedł do nas pewien chłopiec. Nie było to w żaden sposób oficjalnie potwierdzone, ani podparte papierkiem od lekarza, ale byliśmy absolutnie pewni, że z nim jest "coś nie tak" (podejrzewaliśmy syndrom Aspergera). A co dokładnie było nie tak?

- Chłopak był od nas jakieś 3-4 lata młodszy (wybitnie uzdolniona jednostka)
- Nie posiadał normalnego plecaka jak wszyscy inni, tylko "dziecinny" plecak-walizkę na kółkach z jakąś postacią z kreskówki , który dzielnie tachał z sali do sali (ciężkie to-to musiało być, bo zawsze miał wszystkie podręczniki ze sobą).
- Potrafił zachowywać się całkiem normalnie, ale kiedy coś mu nie pasowało, to potrafił też bić, drapać i gryźć (za co regularnie zgarniał kary typu siedzenie w kozie)
- Z reguły rozumiał materiał, często nawet lepiej od innych, ale kiedy akurat czegoś nie rozumiał, nagle wydobywał z siebie dziki krzyk i wybiegał z sali trzaskając drzwiami. Za którymś razem nawet przestało nas to ruszać.
- Był to ten irytujący typ ucznia, który MUSI przypomnieć nauczycielom kiedy zapomnieli o pracy domowej, czy o teście, a jęki i wzdychania reszty klasy widocznie sprawiały mu przyjemność.
- Niektóre z jego zachowań i reakcji przypominały stereotypowe reakcje postaci z kreskówek i komiksów. Przykładowo, klasyczne wykonywanie facepalma, albo walenie czołem o ścianę, itp.

Chłopiec ten oczywiście przyjaciół nie miał żadnych. Wręcz przeciwnie, wszyscy (nie tylko nasza klasa, był na tyle "dziwny", że cała szkoła o nim wiedziała) się z niego nabijali i unikali jak tylko mogli.

I teraz pytanie: czy taki chłopiec powinien chodzić do "normalnej" szkoły, gdzie jest tylko obiektem drwin, czy też może powinien mieć indywidualny tok nauczania?

Autyzm Szkoła

by I_m_not_a_robot
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
25 41

Indywidualny typ tylko pogorszyłby sprawę. On nie ogarniał relacji międzyludzkich. Nie zapominajmy, że kiedyś on będzie musiał żyć w społeczeństwie. Nie damy rady fundować wszystkim rent czy miejsc w ośrodkach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 42

@Day_Becomes_Night: Znowu? Pytam czy chciałabyś spędzać wiele godzin w towarzystwie osoby, która może w każdej chwili zacząć Cię bić i nie poniesie za to żadnych konsekwencji? Czyli dobro tego dziecka jest ważniejsze niż dobro innych dzieci? Jako matka nie interesuje mnie przyszłość cudzego dziecka budowana na gryzieniu i biciu mojego dziecka. Moje dziecko nie jest niewolnikiem, nie jest dzieckiem drugiej kategorii, jest człowiekiem i ma prawo w szkole być bezpieczne a nie używane jako narzędzie terapeutyczne. Dlaczego masz tendencję do uważania że dobro takiego dziecka usprawiedliwia to ze krzywdzi sie kilka innych dzieci? To straszne podejście

Odpowiedz
avatar KIuska
9 23

@Massai: Nie podchodzę wybiórczo, ja ją po prostu mam. Wiecie co mnie boli? Że wszyscy tu robią jakąś gównoburze w sprawue niepełnosprawnych dzieci. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Większość chce się pozbyć takich, zamknąć w ośrodkach i zapomnoeć, że istnieją. A jak już nie jest w ośrodku to ma być w szkole specjalnej i koniec. Nie ważne, że jest zdilne ale np. głuche. W mojej wiosce jest chory chłopak, chodził normalnie do szkoły. Początki były trudne, dostawał napadów złości ale przyjeżdżali rodzice, zabierali go do domu i uspokajali. W pewnym momencie dostał też swojego opiekuna. Gdyby poszedł do szkoły specjalnej zmarnowałby się. On liczy szybciej od kalkulatora! Wy jednak od rszu byście go skreślili. Smutne jest to jak bardzo nie macie empatii. Jasne,są też przypadki gdy dziecko nie jest w stanie normalnie się uczyć. Mój brat cioteczny jest takim przypadkiem. Chociaż gdyby mówił normalnie to byłby w stanie. A tak niestety musiał chodzić do szkoły specjalnej. Mieliście kiedyś do czynienia z taką osobą? Myślicie, że jest on agresywny? Wszystkich bije? Nie, dla mnie jako małego dziecka był najlepszym bratem. Zawsze chciał się bawić, przytulić (dla reszty to był wstyd). Przykre dla mnie jest to, że mimo tego, że ma 30 lat ja dla niego zawsze będę lalą bo mojego imienia nie jest w stanie wymówić.

Odpowiedz
avatar Etincelle
11 21

@KIuska: ja np. nie mam nic przeciwko takim dzieciom w szkołach, o ile ich obecność nie będzie się wiązała z negatywnymi konsekwencjami dla pozostałych dzieci. Na litość boską, autorka napisała, że ten chłopiec "potrafił też bić, drapać i gryźć"! Więc w tym przypadku absolutnie miałabym w nosie to, że jego stan się poprawi wśród innych dzieci - z jakiej racji ja/moje dziecko/ktokolwiek inny ma być bity, drapany i gryziony? A czy gdyby zdrowe dziecko terroryzowało w ten sposób innych - np. Twoje dziecko - uważałabyś, że dobrze, żaden problem?

Odpowiedz
avatar oszi90
3 13

Nie mam nic do niepełnosprawnych, jeżeli ich niepełnosprawność nie opóźnia całej klasy w programie nauczania i jeżeli nie są niebezpieczni. Wiadomo, że wśród "normalnych" też są agresywne dupki, ale na nich jakieś kary czasem działają, a jak nie działają to też nie powinni przebywać wśród innych dzieci, dać im indywidualny tok nauczania czy nawet niech zostaną analfabetami, ale bachory które gnębią uczniów nie powinny z nimi chodzić do szkoły.

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 13

@oszi90: u nas takie "agresywne dupki" dość szybko były przenoszone do ośrodków wychowawczych czy lądowały w OHP. W bardziej drastycznych przypadkach pozostaje droga sądowa, niech wyślą do poprawczaka nawet. A co się robi z agresywnymi niepełnosprawnymi? Usprawiedliwia chorobą.

Odpowiedz
avatar PPSQ
11 13

@oszi90: Ej, ale wiesz, że jeśli jakiś uczeń "opóźnia" program nauczania to jest to głównie winna nauczyciela, który się z nim pieści? Normalny nauczyciel leciałby programem nauczaniu tak żeby nie było opóźnień i starając się edukować jak najdokładniej potrafi. Jeśli ktoś nie nadąża to jego problem i powinien gonić materiał na własną rękę. W pierwszej kolejności miałbym pretensje do osób obchodzących się z nim jak z jajkiem na niekorzyść innych, zamiast niego samego. Aczkolwiek przypadki bywają różne...

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
1 5

@KIuska: Szkoła specjalna to co innego niż nauczanie indywidualne (o którym się często zapomina)

Odpowiedz
avatar ewilek
9 9

@Etincelle: Tyle tylko , że ten chłopak był kilka lat młodszy od reszty uczniów tej szkoły. Wiec o zagrożeniu dla innych dzieci raczej nie może być mowy. Zawsze był fizycznie na straconej pozycji.

Odpowiedz
avatar KIuska
8 10

@ewilek: Nie zapominajmy też, że ludzie w liceum to nie 7 latki. On im żadnej większej krzywdy nie zrobił, za to oni go gnębili.

Odpowiedz
avatar Etincelle
-2 4

@ewilek: no tak, tylko że nikt się z nim w regularne bójki nie wdawał, prawda? Ja bym nie chciała zostać ugryziona w liceum nawet przez trzynastolatka. To, że fizycznie jest na straconej pozycji, nie daje mu prawa do zrobienia mi czegokolwiek złego.

Odpowiedz
avatar Kocilla
0 2

@maat_: Powinien chodzić do integracyjnej klasy gdzie są PRZESZKOLENI NAUCZYCIELE ASYSTENCI, którzy mają pod opieką 1-2 takich dzieci i gdzie dzieciak uczy się relacji społecznych POD NADZOREM takiego nauczyciela. W kontrolowanych warunkach, mając wsparcie osoby dorosłej, która tłumaczy mu zachowanie innych dzieci, pomaga zaburzonemu dziecku zrozumieć i poradzić sobie z własnymi emocjami, nazwać je itd. itp. Wam wszystkim się chyba wydaje, że klasa integracyjna to taka zwykła klasa z jednym nauczycielem i biendymi dziećmi wydanymi na pastwę "uprzywilejowanego upośledzonego. Otóż nie, gminy dostają gigantyczne dotacje edukacyjne na te dzieci, za które dla każdego autystyka czy aspergera mozna zatrudnić "cienia" żeby za nim chodził, pomagał mu i pilnował. I tak to wygląda we właściwie zorganizowanej klasie integracyjnej. A jeśli gmina woli pieniądze wydać na premie dla urzędników, a 'normalne' dzieci muszą znosić dyskomfort w źle zorganizowanych klasach to jest Wasza własna wina - bo za edukację odpowiadają lokalne samorządy, które sami sobie wybieracie, ludzie których powinniście znać.

Odpowiedz
avatar mariachi77
2 2

@Massai: "wszyscy się z niego nabijali i unikali jak tylko mogli". Cała klasa wrednych bachorów, których rodzice nie nauczyli szacunku dla innych. Nie, nie zasługują na empatię. Tutaj masz przykład podobnych "zdrowych dzieci zasługujących na empatię": http://trojmiasto.tv/Gimnazjalistki-bija-dziewczyne-21391.html Gdyby to zdarzyło się w szkole, do której chodzi mój syn (nie, nie jest chory) to na następny dzień policja z połowy hrabstwa przyjechałaby i wyprowadziła aresztowane bachory w kajdankach na łapach.

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 1

@mariachi77: ale skąd wiecie, że to unikanie chłopca pojawiło się od razu, a nie jako reakcja na jego zachowanie? A co do sprawy z artykułu - no wszystko fajnie, ale to bohater tej historii bił i gryzł pozostałych uczniów, a nie - oni jego.

Odpowiedz
avatar sla
35 41

Akurat osoba z zespołem Aspergera powinna mieć kontakty z rówieśnikami. Indywidualny tok nauczania jedynie by jej zaszkodził. To dziecko niekoniecznie sobie radziło (z winy swojej, rodziców, nauczycieli albo innych uczniów - nie wiadomo), jednak innym pomaga to funkcjonować w społeczeństwie. Niejedno dziecko jest obiektem drwin w szkole, nie tylko z powodu choroby. To nie powód, by organizować im nauczanie indywidualne i niemal zamknąć w domu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
36 42

@sla: Dokładnie. Idąc tym tokiem to indywidualny tok nauczania powinny mieć: Dzieci z nadwagą Z biednych rodzin Piegowate Rude Wpisz co chcesz. Dzieci potrafią gnoić z byle jakiego powodu. Wystarczy, że odstaje od reszty.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
19 21

@sla: Ten "Asperger" nie był niczym potwierdzony. To były jedynie spekulacje sfrustrowanych i zmęczonych sytuacją licealistów. Formalnie, ten chłopak był całkiem "normalny (mimo że w praktyce najwidoczniej nie był do końca "normalny")

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
-4 24

@sla: Temu chłopcu absolutnie chodzenie do liceum nie pomagało w funkcjonowaniu w społeczeństwie, a wręcz przeciwnie. Nie mówiąc już o tym, że ja do dziś mam bliznę na ręku po tym jak mnie ugryzł.

Odpowiedz
avatar kometax
4 24

@sla: A jakie korzyści z obcowania z takim, prawdopodobnie nieleczonym skoro nie miał "papierka", osobnikiem wyniosła klasa autora?

Odpowiedz
avatar Painkiler
12 16

@Day_Becomes_Night: Świetnie, "gnojenie" powinno zostać ukrócone w każdym przypadku, natomiast jeśli taki osobnik jest agresywny i prowokuje agresję to należy go odizolować od normalnych osobników - w przeciwnym wypadku nigdy nic dobrego z tego nie wyniknie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 23

@Painkiler: ja miałam trzech agresywnych w klasie gimnazjalnej, w równoległej klasie koleś pobił się z nauczycielem. Nikt ich nie separował. Dopiero jak pojawiły się narkotyki i wymuszenia, łaskawie utworzono OHP dla delikwentów. Szczerze? Już bym chyba wolała tego nibyAspangera z historii w klasie niż tych zje,,,ów genetycznych których miałam tę wątpliwą przyjemność poznać.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
12 12

@kometax: Przy kiepskich nauczycielach żadne, przy dobrych zdających sobie sprawę z problemów chłopaka nawet kilka.

Odpowiedz
avatar Painkiler
11 11

@Day_Becomes_Night: No ale w czym problem? W normalnie działającym systemie takie osobniki dostają jedną drugą szansę, a przy drugiej wylot z hukiem i wilczym biletem. Są dwie rzeczy które odstraszają - nieuchronność kary i jej surowość, jednakże nawet najgorsza kara która nie jest egzekwowana jest bezużyteczna.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
-4 10

@kometax: Żadne korzyści, tylko frustrację.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

@Painkiler: i tu jest pies pogrzebany...w normalnym systemie. Moje gimnazjum miało tytuł ,, szkoły bez przemocy'' więc ignorowano wszystko aż stwarzali akcje którymi ktoś naprawdę może się zaiteresować a szkoł dostanie po dupie. Rozumiem cię, ale czy często zdarza się że to oprawcy są wywalani ze szkoły czy to ofiara musi się przenieść? W Polsce jest obowiązek szkolny a takiego debila prędzej będą uwalać z 3 razy a potem przepychać do klasy aby w końcu mieć spokój. Sytuacja trochę normalizuje się w szkołach ponadpodstawowych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 18

@sla:Powodem jest to, ze ten chłopiec stosował przemoc wobec innych dzieci. Szkołą powinna zapewniać bezpieczeństwo. To może od razu organizujmy lekcje wspólne z poprawczaki, w końcu zdrowe dzieci będą miały zbawienny wpływ na te zdemoralizowane, a że będą bite to przecież nic takiego. Jak mozna akceptowac przemoc? Jak można ją usprawiedliwiać? Czy jak sąsiad leje żonę to też uważasz, ze ma to na niego dobry wpływ? Bo jakby żona go zostawiła to jemu by się warunki egzystencji pogorszyły?/

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 18

@Day_Becomes_Night: To co piszesz to przykład jakiego spaczenia w psychice dokonuje obcowanie z przemocą na co dzień. Ty wartościujesz przemoc! Mówisz, ze wolisz jakąś od jakiejś! To straszne! Zrozum, ze Cię system edukacji skrzywdził, nie zadbał o Ciebie jako o człowieka! Że do zadnej przemocy nie miało prawa dojść. Właśnie do tego prowadzi dopuszczanie do obcowania dzieci z problemami z dziećmi zdrowymi. Prowadzi do akceptacji bycia ofiarą do myślenia, ze to normalne że ktoś Cię bije i okrada. Nigdy nie doświadczyłam w szkole żadnej przemocy i nigdy nie zaakceptuję takiego myślenia. Kolejny krok to wartościowanie molestowania na lekkie takie do zaakceptowania i takie że no nie tak to już nie można. SERIO?! Obudźcie się i zrozumcie, ze żadna przemoc nie jest akceptowalna i nie ma prawa mieć miejsca Nie przypuszczałam, ze wśród kobiet w XXI wieku może funkcjonować takie myślenie

Odpowiedz
avatar sla
15 17

@maat_: Powodem tej "przemocy" (bo w historii nie ma słowa o niczym strasznym, gorsze rzeczy dzieją się w każdej podstawówce) były błędy zarówno rodziców tego dziecka, jak i nauczycieli. Dziecko z ZA wręcz potrzebuje kontaktu z rówieśnikami, jednak powinno odbywać się to na pewnych zasadach. Tutaj ot tak wrzucono chłopaka do klasy, nikomu nie wyjaśniono jak należy z nim postępować.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 15

@maat_: spaczenie w psychice to masz ty i to poważne jak widzę. Dobra, dzieci z dysfunkcjami można zamknąć i odseparować. Co natomiast z normalnymi agresorami? Ich nie można zamknąć. Czyli dzieci inne które odstają od reszty też trzeba separować i zamykać. Nauczyciele mają głęboko w dupie przemoc szkolną. Ile tutaj było takich historii? System edukacji to dno. Przemoc zawsze będzie istnieć. Najważniejsze co możemy zrobić to tłumaczyć, moim zdaniem nauczyciel powinien zrobić lekcję wychowawczą na temat choroby chłopaka, czego można się spodziewać etc,etc, ale oczywiście wszyscy mieli wyjeb,,,e i mamy to co mamy,oraz uczyć dzieci jak bronić się przed przemocą. Albo....zlikwidujemy państwową edukację i wprowadzimy prywatną...

Odpowiedz
avatar katem
19 21

@I_m_not_a_robot: Jako licealiści powinniście mieć już nieco oleju w głowie (my w Waszym wieku mieliśmy). I jako w miarę inteligentni powinniście umieć się zachować w stosunku do jednostki odmiennej. Ale nie ? Należało się nad tą jednostką wyżywać, bo była odmienna - sam napisałeś, że wszyscy się z niego nabijali. A stado przecież odmienności nie znosi. Ze mnie też się nabijali (w pierwszych klasach podstawówki), choć nie byłam agresywna, tylko młodsza od reszty i wycofana. Mojemu synowi, którego w półroczu przeniesiono do wyższej klasy, w tejże klasie dokuczano - bo był inny a w dodatku nie umiał się bronić, bo to chodząca łagodność była. Stado jest okrutne i wcale i Cię nie żal, że chłopak broniąc się - ugryzł Cię. Nie radził sobie z emocjami, a Wy się z niego wyśmiewaliście - zapętlenie. Może i rodzice też nie widzieli problemu i nie starali się mu pomóc. Z dziećmi zbyt inteligentnymi też są problemy.

Odpowiedz
avatar Painkiler
4 10

@Day_Becomes_Night: Jak to normalnych agresorów nie można zamykać i separować? Przecież w chwili obecnej zarówno jedni jak i drudzy są na siłę trzymani z normalnymi dziećmi - tak być nie powinno. Każde zagrażające innym dziecko w szkole powinno być odseparowane i karane, karą dla niepełnosprawnego będzie separacja, natomiast zwykły agresor oprócz separacji musi ponieść bardziej "standardową" karę i tyle - to że system w tej chwili jest wykoślawiony, to jest inna sprawa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@Painkiler: o tym właśnie piszę....a wszysy uparli się na tych upośledzonych. Dzieci trzeba uczyć jak się bronić przed przemocą. Nie powinno jej być ale ona istnieje i każdy jest nią zagrożony. Nie tylko w szkole

Odpowiedz
avatar KIuska
6 10

@maat_: Zauważam, że wychowujesz swoje dziecko/dzieci pod kloszem. Chcesz ukryć przed nimi zło na świecie. Przestań tak robić bo to im wcale nie pomoze. Tylko krzywde im wyrządzisz. Sama też chyba zostałaś tak wychowana. Nie wszyscy ludzie są dobrzy i mają dobre intencje. W jakim świecie ty zyjesz ze myslisz inaczej? W Nibylandii?

Odpowiedz
avatar Etincelle
-2 8

@sla: nie ma mowy o niczym strasznym? Naprawdę bycie bitym, gryzionym itd. jest w porządku? O matko... @Kluska: niechęć do tego, żeby Twoje dziecko było krzywdzone fizycznie = wychowywanie pod kloszem?

Odpowiedz
avatar Painkiler
-1 7

@Day_Becomes_Night: Nie uparli się, tylko o takowych jest ta historia. Przecież nikt nie twierdzi że zwykłych agresorów też nie trzeba izolować. Natomiast w obecnej "kulturze" agresywne osoby niepełnosprawne mają taryfę ulgową, a tak być nie powinno, wręcz przeciwnie, powinni mieć jeszcze bardziej restrykcyjne ocenianie ich zachowania, bo niestety takie osoby najczęściej nie dostrzegają niczego złego w ich zachowaniu, bo dla niego to norma.

Odpowiedz
avatar KIuska
4 6

@Etincelle: Ale ona chce bronić dziecko przed wszystkim. Nawet przed pokazaniem, że przemoc istnieje na świecie. Takie dziecko przeważnie źle skóńczy. Nie zdaje sobie sprawy z istnienia niebezpieczenstwa i pakuje się w jakieś bagno.

Odpowiedz
avatar sla
11 13

@Etincelle: Chłopak bił, drapał i gryzł bo miał taką ochotę czy po prostu w ten sposób reagował na odrzucenie, wyśmiewanie, obgadywanie i przemoc psychiczną? Klasyczny przykład. Cała klasa może psychicznie gnębić jednego ucznia. Lecz jeśli on nie wytrzyma i w końcu uderzy agresora - jego wina, wyrzucić go z klasy, najlepiej ze szkoły!

Odpowiedz
avatar Etincelle
-4 8

@KIuska: przed pokazaniem? Możliwe, że mi umknęło, ale generalnie odbierałam jej posty jako chęć obrony dziecka przed przemocą, a nie uświadomieniem o jej istnieniu. Są przecież inne sposoby oprócz doświadczenia przemocy na własnej skórze. @sla: wiemy tyle, co autorka napisała, więc można sobie gdybać. Oczywiście jestem przeciwko uprzykrzaniu życia takiemu uczniowi bez powodu, o, bo nowy, ale zważywszy na opis jego standardowych reakcji - jak facepalm czy walenie głową w ścianę - skłaniałabym się do wersji, że to bicie i gryzienie było również standardową reakcją na coś tam, chociaż oczywiście mogę się mylić. Chciałabym się jeszcze osobno odnieść do tego odrzucenia - w 2. klasie uczniowie mają 17/18 lat. On mógł mieć 13/14. Pomijając już nawet jego nieprzystosowanie społeczne, nie był "partnerem" dla pozostałych osób. Ja sama w połowie liceum nie chciałabym się zaprzyjaźniać nagle z dzieciakiem, co to powinien dopiero gimnazjum zaczynać. Absolutnie nie byłabym niemiła, ale jednak nie szukałabym jego towarzystwa, wolałabym czas spędzać w gronie rówieśników i uważam, że miałabym do tego prawo. Tak po prostu, tak samo, jak nie muszę "kolegować" się z każdą poznaną osobą. A absolutnie nikt nie ma prawa zrobić mi z tego powodu jakiejkolwiek krzywdy fizycznej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2017 o 17:01

avatar sla
9 11

@Etincelle: No tak, bo "dorosłym" ludziom korona z tyłka spadnie, gdy odezwą się do młodszej od nich osoby. Znacznie inteligentniejszej, dodajmy. Nie musisz się kolegować jeśli tak bardzo nie chcesz. Jednak nie masz żadnego prawa wyśmiewać, obgadywać, plotkować czy gnębić kolegę z klasy tylko dlatego, że jest inny. Autor w swojej historii na pierwszym miejscu umieścił ten nieszczęsny plecak - co daje do myślenia.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
-1 3

@kometax: Żadnych, prócz tego że "mam co wnukom opowiadać" ;)

Odpowiedz
avatar KIuska
0 2

@I_m_not_a_robot: Ja bym się wnukom nie chwalila tym co robiłam choremu koledze. Wysmiewanie i gnebienie to nie jest coś do chwalenia. @I_m_not_a_robot: @I_m_not_a_robot:

Odpowiedz
avatar Etincelle
0 2

@sla: Żeby było jasne - nie popieram wyśmiewania itd. I mówiłam o spędzaniu z nim czasu, znaczy, nie miałabym problemu przywitać się, grzecznie i miło odpowiedzieć i tak dalej. Tyle że już nie czułabym się zobowiązana do spędzania z nim czasu podczas okienek czy przerw - tak samo, jak nie czuję się zobowiązana do spędzania czasu z kimkolwiek innym. Normalne traktowanie. Tylko że znowu - moim zdaniem historia jest listą zachowań chłopca, które spowodowały taką, a nie inną reakcję grupy. Na zasadzie: X gryzie koleżankę, ci, którzy to widzieli, odsuwają się od niego itd. Po prostu nie sądzę, żeby śmiali się, bo jest inny - nie, moim zdaniem to była "kara" za jego zachowania wpływające na nich bezpośrednio. I tak lepsza niż to, co on robił, bo gdyby postanowili zachować się tak, jak on... Cóż.

Odpowiedz
avatar KIuska
2 4

@Etincelle: Mi jednak wydaje, że się śmiali. Bo młodszy, bo plecak miał dziecinny. Nawet fakt jak autor napisał to o tym plecaku na to wskazuje.

Odpowiedz
avatar Kocilla
1 1

@I_m_not_a_robot: Ale orzeczenia nie miał, czyli był normalny. I mnóstwo takich 'normalnych' jest we wszystkich szkołach. To ja jednak już wolę żeby moje dziecko, jak juz musi chodzić do szkoły z takimi (a nie ma się co oszukiwać "tacy" tak czy siak się znajdą) to żeby oprócz tego ze będzie po nich "widać gołym okiem" że są "jacyś dziwni", to będą też zdiagnozowani, będzie wiadomo co im jest, będą chodzić na jakieś terapie i zajęcia wyrównawcze, będą mieli nauczycieli wspomagających i generalnie cała sytuacja będzie odbywała się pod kontrolą i jakimś nadzorem. I wolę takie coś od nominalnie "normalnej" klasą w której nikt nie umie sobie radzić z niezdiagnozowanym aspergerem, bo nauczyciel nie ma absolutnie żadego przygotowania, a o asystentach nikt nie słyszał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 maja 2017 o 9:27

avatar Painkiler
13 29

Socjalizacja ciężkich przypadków nie może odbywać się kosztem osób postronnych - jeśli ktoś myśli inaczej to niech się zdrowo puknie w czoło. Najlepiej cegłówką. Z zamachu. Jeśli jakikolwiek uczeń staje się zagrożeniem dla innych z powodu swojej "inności" bądź choroby powinien być natychmiast odizolowany. Pozostawianie go w stanie gdzie może stanowić zagrożenie utwierdza go tylko w przekonaniu o swoich "nadprzyrodzonych" prawach i nie prowadzi do niczego pożytecznego. Także jeśli zachowuje się w porządku i jego jedyne wybryki to niewielkie zakłócanie porządku niedobiegające od standardu, nawet jeśli ma "dziwny" przebieg to nie ma problemu. Jeśli natomiast poważnie zakłóca przebieg zajęć czy innych sytuacji to należy go w trybie natychmiastowym usunąć.

Odpowiedz
avatar Mandalorianin_z_aspi
19 21

I_m_not_a_robot... Jako doświadczony człowiek z ZA (tak, jest na to mnóstwo określeń) mogę Ci otwarcie powiedzieć: ten chłopak rzeczywiście ma Apergera. W praktyce jednak ktoś zrobił mu wielką krzywdę pozwalając na przeskoczenie kilku klas. Mamy cholernie słabo rozwinięty zmysł społeczny, a wyrwanie go od rówieśników to wielka krzywda. W praktyce jednak często ludzie z kuratorium tak robią. Osoby z ZA MUSZĄ mieć kontakt z rówieśnikami (w przypadku etapu szkolnego- mniej więcej równolatkowie), a najlepiej z ADHD-owcami (pomaga i to cholernie). Z resztą nie wiadomo, czy chodził na terapię. Co do przypominania... Każdy Aspi lubi porządek (niekoniecznie w pokoju/mieszkaniu :V), a takie zapominanie nauczycieli go burzy, więc to naturalne i dla Aspi uspokajające jego Chi (reszty... niekoniecznie). PS. Może chodzisz do klasy z przyszłym Newtonem, Einsteinem, Feynmanem? Oni też to mieli. I dzięki nim możemy sobie dyskutować przez Internet. PPS(Sio Piłsudski). W 3 klasie podstawówki mogłem studiować, więc... Ale KAŻDY Aspi jest inny i trzeba się przyszykować na to, że może być różnie. I delikatnie (naprawdę) spróbuj z nim porozmawiać. Często jesteśmy tacy, bo nas odtrącają. I poproś jego rodziców, by z nim poszli do psychologa, bo im dłużej - tym gorzej dla wszystkich po kolei. Aż współczuję wykładowcy. A z czystej ciekawości, ma coś takiego, na czym punkcie jest szczególnie wrażliwy?

Odpowiedz
avatar sla
18 22

@maat_: Traumę? Przemoc jest nieakceptowalna, to prawda. Podejrzewam jednak, że w tym konkretnym przypadku została poniekąd wywołana przez i nauczycieli, i rodziców, i samych uczniów. Naprawdę dziwisz się, że gnębiony i nieakceptowany przez grupę chłopak reagował czasem agresją? "Jesteście w placówce edukacyjnej na takich samych prawach jak inne dzieci i albo się dostosujecie albo musicie odejść." To jest największy możliwy błąd, jaki można popełnić, zarówno wobec osób zdrowych jak i chorych. Dla całego społeczeństwa. Na tej samej zasadzie można usunąć ze szkoły wszystkie gnębione dzieciaki, bo nie radzą sobie na "obecnych zasadach". W interesie całego społeczeństwa jest, by jak najwięcej osób było w stanie się samodzielnie utrzymać, by jak najwięcej chorych miało pracę. Osoby z ZA bywają piekielnie inteligentne, myślą w swój wyjątkowy, specyficzny sposób, mogą bardzo przysłużyć się całemu społeczeństwu. Wymagają jednak odrobinę innego traktowania. Sama w szkole miałam "inne" osoby. Piekielnie inteligentne, zdolne, lecz jednocześnie mające spore problemy z relacjami społecznymi. Mieliśmy jednak na tyle oleju w głowie, by z nikogo się nie nabijać, by nie wytykać dziecinnych plecaczków (kurczę, chłopak znacznie młodszy, czego się spodziewali?). Właśnie tego zabrakło niemal dorosłym osobom z liceum z historii - odrobiny zrozumienia wobec innego człowieka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 17

@maat_: a ty za to będziesz płacić. Każdemu dziecku nie odnajdującemu się w realiach szkolnych zafundujesz indywidualny tok nauczania. Plus będziesz finansować ośrodki dla nieprzystosowanych Albo nie!!! Był taki koleś z Austrii chyba nazywał się Adof a na nazwisko miał Hitler. Miał ludzi którzy stosowali eugenikę. Wszystkich odszczepieńców pozbywano się w obozach koncentracyjnych. Po co komu jednostki nieprzystosowane. Może tego chłopaka po prostu należało odstrzelić? Po co ma przebywać wśród normalnych ludzi? Można zalegalizować aborcję, oszczędzilibyśmy cierpienia NAPRAWDĘ chorym jednostkom. Chodzi mi o bardzo głębokie upośledzenia które robią z człowieka roślinę, który skończy w obsranym pampersie gdzieś w jakimś DPSie. Ale nie bo życie poczęte!!!! Jeżeli jest szansa na przywrócenie jednostki do społeczeństwa, zróbmy to z głową. Ostateczne kroki niech zostaną ostatecznymi. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Ja rozumiem obawy rodziców. W większości przypadków mamy doczynienia z olewką ze strony nauczycieli. Takie są fakty

Odpowiedz
avatar Morog
-2 8

Reductio ad Hitlerum, argumentum ad Hitlerum

Odpowiedz
avatar Etincelle
3 5

@Day_Becomes_Night: okej, róbmy z głową. Ale tak, żeby pozostałe dzieci nie cierpiały przez to w żaden sposób.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@Etincelle: zawsze ktoś będzie cierpiał. ,,z głową" czyli aby to cierpienie było jak najmniejsze. Nie wiem kiedy autorka chodziła do liceum ale obstawiam, że już wtedy był internet a tam o domniemanym Zespole Aspangera jest wystarczająco dużo informacji o tym schorzeniu. Oczywiście to wychowawca powinien zapoznać z tym klasę ale....też mieliśmy w liceum dziwną koleżankę. Niedługo po rozpoczęciu roku same poszłyśmy do wychowawczyni zgłosić że coś jest nie halo. Wychowawczyni chciała gadać z jej rodzicami na temat terapii dla niej. Tylko że dziewczyna już była pełnoletnia i pole manewru było zerowe...z jej koleżanką nie było lepiej..

Odpowiedz
avatar no_serious
9 11

@maat_: Ale ja w powyższej historii nie widzę żadnej pracy nauczycieli w stosunku do tego dziecka i całej grupy równieśniczej. Z tego co widzę to jego koledzy nie byli przygotowani do spotkania z nieco innym dzieckiem niż oni. Wyśmiewali kolegę, który jest chory. Przeszkadzał im plecaczek( a co dorosłych ludzi obchodzi w jakiej torbie ktoś nosi książki), mieli pretensje, że kolega zgłaszał informacje o pracach domowych itp. Należy wiedzieć, że jest to inna osoba niż oni, z powodu choroby może być nieco upierdliwy. Co do przemocy, nie zgadzam sie na nią, ale występuje ona również w przypadku zdrowych jednostek. Trzeba było z nią walczyć, a nie od razu izolować chłopaka. Kilka sytuacji w których doszłoby do współpracy chłopaka, równieśników, szkoły i rodziców, a można by sobie z tym poradzić. Takich ludzi trzeba wprowadzać do środowiska, a nie odseparować. Bo to nie przynosi pożytku ani dla nich, ani dla innych ludzi. Co gdyby spotkali się w pracy? Albo w szpitalu? Zawsze chcesz izolować "innych"?

Odpowiedz
avatar sla
9 11

@maat_: Właśnie, akceptowanie przemocy. Zgaduję, że cały problem zaczął się od akceptowania przemocy psychicznej wszystkich uczniów wobec tego jednego, wyróżniającego się chłopaka. Bo dziecinny plecak w "dorosłym" liceum, bo przypominanie o kartkówkach, bo bycie innym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@Etincelle: zminimalizowanie cierpienia( czyli mieliby pojedyńcze odpały u kolegi, lżejsze napady etc,etc) byłoby wykonalne przy zgodnej współpracy wszystkich. Mnie to zastanawia dlaczego rodzice pozwolili chłopakowi chodzić do klasy ze starszymi kolegami. Zauważ, że on nie był upośledzony intelektualnie tylko emocjonalnie i społecznie. Twoje przykłady są z odbytu wzięte. Coś sądzę, że chłopak nie zdawał sobie sprawy,że jego zachowanie jest kłopotliwe dla innych. Dla niego było ok. O przydziale dzieci do szkoły nie decydują dzieci ani rodzice. Jeżeli mają problem z jednym uczniem mogą to zgłosić. Efekty to inna historia...

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
-1 3

@Mandalorianin_z_aspi: Z tym się zgodzę, szczególnie, że w tym wieku, 3 czy 4 lata robią ogromną różnicę. "Normalny" maturzysta nie jest na tym samym poziome emocjonalno-intelektualnym co człowiek kończący gimnazjum. Co dopiero ktoś, kto "normalny" nie jest.

Odpowiedz
avatar Etincelle
-1 3

@Day_Becomes_Night: emocjonalnie i społecznie, tak, ale co to zmienia? Klasa ponosiła konsekwencje, a moim zdaniem nie powinna. I w sumie tyle. Jeżeli ktoś chodzi do normalnej szkoły = powinien być traktowany tak, jak traktowałoby się każdą inną osobę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Massai: człowieku o czym mi tu teraz pi€rdolisz? Gdyby mi ktoś powiedział jak się bronić aby jak najmniej bolało, ok. Twój przykład jest adekwatny do tej sytuacji gdzie dorośli dali plamę. Nauczyciele na bank wiedzieli że z chłopak ma Aspangera czy inną chorobę. Ciekawi mnie tylko czym przekonali rodziców aby zgodzili się na taki skok klasowy. Wychodzi na to że gość powinien być w pierwszej gimnazjum. Pewnie musiał zmienić szkołę. Jak reagują normalne dzieci po zmianie podstawówki na gimnazjum? Trochę każdemu odbija. Jestem pewna że nawet geniusz bez choroby przeżyłby szok po takiej zmianie, choćby nie wiem jak zdolne było moje dziecko nie zgodziłabym się aby chodziło do klasy z 3 czy 4 lata starszymi od siebie. To przepaść emocjonalna. A co dopiero człowiek z Aspangerem, który bardzo źle znosi zmiany? Ktoś za niego przytulił niezły hajs lub awans.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Massai: o tym mówię. Pewnie szkoła dostawała za niego jakieś pieniądze..pracowałam z kobietą która miała syna z Aspangerem. Chłopak nie potrafił czytać i pisać, ale był genialny z matematyki, miał doskonałą pamięć i potrafił sjręcać meble bez patrzenia w instrukcje. Koleżanka to prosta kobieta, mąż alkoholik, ciężko chore wnuczki, córka z epilepsją i syn. Dopiero jak zwierzyła się ludziom z pracy na temat syna który chodził do normalnej szkoły, powiedzieli jej o szkole specjalnej, pomagali załatwić psychologa...przez całą podstawówkę nikogo on nie obchodził. A w gimnazjum dyrektorka nie chciała się zgodzić na przeniesienie młodego do specjalnej. Potem się przyznała, że straci pieniądze przez to..... w przypadku z historii jest na odwrót.

Odpowiedz
avatar sla
2 2

@Massai: Zwykle przeskakuje się pierwsze klasy w podstawówce (1-3). To nie jest tak, że dzieciak z matematyki jest genialny a z polskiego beznadziejny - na tym etapie edukacji wyróżnia się z każdego przedmiotu. Dojrzałość i zdolności społeczne także nadgania i w gimnazjum czy liceum nie widać żadnej różnicy (znam takie osoby). Przypadek z historii jest wyjątkowy.

Odpowiedz
avatar sla
1 1

@Massai: Mało kto przeskakuje więcej niż klasę - dwie, to nie jest przecież przepaść. Stracone dzieciństwo? Co to niby jest?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Mandalorianin_z_aspi: Zgadzam się w stu procentach :) Spędzenie paru godzin samemu może i jest przyjemne, ale kiedy tak samemu siedzisz, to zaczynasz myśleć i myślisz o dyskusji z rówieśnikami, jak to fajnie byłoby z nimi pogadać. Trafiłam parę razy do szpitali rehabilitacyjnych, w których byłam jedną z najmłodszych dziewczyn. ZAWSZE kończyło się to skrajnym odrzuceniem przez rówieśników, mimo że starałam się być dla nich miła. Jestem w stanie ogarnąć moich rówieśników, ale nie starszych. Chłopak miał według mnie ZA i to cholernie nieleczone. Odebrano mu szansę na normalne życie przez to przeskoczenie paru klas. Powinien żyć w normalnej klasie i mieć dodatkowe zajęcia rozwijające jego możliwości, ale nie iść szybko do następnych klas... @maat_ No bardzo mi przykro, że nie potrafię się dostosować tak bardzo, jak Ty byś tego chciała. Powinnam wylecieć ze szkoły za moje niegodne ucznia zachowanie, które nikomu nie utrudnia lekcji /s

Odpowiedz
avatar Etincelle
-1 1

@Day_Becomes_Night: a na czym miałaby polegać ta zgodna współpraca wszystkich w celu zminimalizowania cierpienia? Pytam poważnie, bo to oczywiście ładnie brzmi itd., ale tak naprawdę co się ma pod tym kryć? To, że nauczyciele przeprowadzą jakieś uświadamiające rozmowy z klasą? Super, jak pisałam, jestem przeciwna temu, żeby się z niego naśmiewać. Ale więcej...? Problemem jest dla mnie przede wszystkim to, że ten chłopiec nie mógł stanowić towarzystwa dla reszty. Najpewniej, gdyby nawet był zdrowy, to byłby w pewien sposób odrzucany, bo to jednak spora różnica wieku jak na nastolatków. Nie odrzucany, hm, specjalnie, ale po prostu - najprawdopodobniej - tak by wychodziło. I teraz co? Zmuszać licealistów do integracji? Dlaczego?

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
13 19

Przemoc rodzi przemoc. Pytanie co we łbach mają prawie dorośli ludzie, że wysmiewaja się z młodszego, chorego chłopaka? Sama bym w końcu nie wytrzymała. Wstydzić się powinieneś i szkoła i rodzice również. Nie każde upośledzone dziecko jest niebezpieczne dla otoczenia (tych powiedziałabym, że jest mniej). Ale oczywiście zamknijmy wszystkie, albo idźmy dalej - zutylizujmy je,bo i tak pożytku nie ma znich. Najbardziej śmieszą mnie ludzie, którzy mają pretensje, że w szkołach INTEGRACYJNYCH są chore dzieci. Mamy zły system edukacyjny, lub inaczej - ten system nie byłby zły, gdyby nauczyciele robili to czego teoretycznie nauczyli się na studiach. Jest pełno wytycznych jak postępować z dziećmi, tylko, że mało która szkoła się do tego dostosowuje. Cierpią przez to i zdrowe dzieci i te chore, które już i tak mają zrąbane życie nie trzeba im go jeszcze bardziej utrudniać zamykając w czterech ścianach.

Odpowiedz
avatar KIuska
8 14

@Czarnechmury: Dokładnie, niby liceum,niby dorośli ludzie a zachowali się jak 5 latki.

Odpowiedz
avatar sla
7 13

@Etincelle: Tak samo licealistom przez te naście lat nie wpojono, że nie należy wyśmiewać kolegi z klasy, nie należy nabijać się z dziecięcego plecaczka (sama lubię rzeczy dla dzieci!) czy gnębić za przypominanie o pracach domowych czy kartkówkach. Tacy dorośli ludzie a tak podstawowej wiedzy nie pojęli.

Odpowiedz
avatar katem
11 13

@Etincelle: Agresja chłopaka była pewnie obroną przed słowną agrsją kolegów (ho ho ho ! jaką krzywdę im zrobił, bo przypomniał o kartkówce, a oni się chcieli ślizgać !)Jak wyżej @Mandalioranin pisał - chłopak miał pewnie Aspergera - zakłócenie jego porządku powodowało zbyt ostre emocje. Zauważcie też, że raczej przejawiał agresję wobec siebie. Agresją wobec kolegów reagował pewnie w odpowiedzi na przytyki i przycinki kolegów z klasy, którzy sobie pewnie nie żałowali, bo chłopak przecież był parę lat młodszy.

Odpowiedz
avatar sla
8 10

@Etincelle: "Chłopiec ten oczywiście przyjaciół nie miał żadnych. Wręcz przeciwnie, wszyscy (nie tylko nasza klasa, był na tyle "dziwny", że cała szkoła o nim wiedziała) się z niego nabijali i unikali jak tylko mogli." Czyli tego typu zachowanie kolegów z klasy i ze szkoły nijak nie mogło ani wywołać, ani spotęgować jego agresywnych reakcji? Było całkowicie normalnie i wręcz pożądane?

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
-3 9

@KIuska: Ciekawe co wy, Wujkowie Dobra Rada, byście zrobili będąc w liceum, bardzo chcąc być zaakceptowanym przez resztę, chcąc po prostu zdać tą maturę i będąc BARDZO zmęczonymi i sfrustrowanymi sytuacją z jednym, przypominam formalnie zupełnie normalnym, chłopcem. Podpowiedź: chcielibyście przeżyć te w sumie dość trudne lata liceum w relatywnym spokoju i w optymalnych warunkach. Idealistyczne i grzeczne porozmawianie z "innym" chłopcem, połączone z nadzieją, że będzie lepiej, wydaje się dość naiwne.

Odpowiedz
avatar KIuska
2 6

@I_m_not_a_robot: Drogi egoisto, w liceum jesteś już dorosłym czlowiekiem, nie malym bobasem. Patrz! To jest doroslosc! Takie zycie, on wam NIC nie robil. Przypominal o pracy domowej i kartkowkach? I chwala mu za to, przynajmniej aie uczyliscie. To jak z tym jest? Chciales zdac dobrze mature ale uczyc sie nie chcialo? A te napady zloaci? Mysle ze nawet zdrowa osoba by sie wkurzyla gdyby ktoś ją traktował tak jak wy go. Teraz prawdopodobnie jestes starszy, rusz glową i zobacz to, że święty nie jesteś.

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 5

@sla: Już pisałam - nie popieram dokuczania temu chłopcu. I zgadzam się, że zachowanie klasy być może spotęgowało jego reakcje. Ale właśnie - spotęgowało, a nie wywołało. Wywołała je jego choroba. Więc jeżeli bez tego X nawet tylko raz by kogoś ugryzł, to ja się nie dziwię, że wszyscy go unikali.

Odpowiedz
avatar DreamsFaded
2 6

@KIuska: Może i byli dorośli, ale ucząc się do matury, uczysz się solidnie z kilku wybranych przedmiotów, a reszta idzie lekko w odstawkę. Matematyka, chemia i angielski pochłaniały u mnie bardzo dużo czasu i sama się cieszyłam jak nauczyciel jednak kartkówki np. z historii nie zrobił. A i tak skończyłam liceum ze świadectwem z paskiem. I też bym była sfrustrowana, jakby ktoś o takich kartkówkach przypominał. Tym bardziej osoba oficjalnie "normalna", bo jednak osobie w jakiś sposób upośledzonej można coś takiego wybaczyć. Gorzej z biciem czy gryzieniem. Bez względu na to czy jest to osoba chora czy zdrowa, powinna umieć dostosować się do ogólnie panujących zasad. Koniec, kropka. Są terapie czy coś, co by takiemu dziecku pomogło, ale jak rodzice mają to dziecko w nosie (bo, z tego co rozumiem, dziecko było bez stwierdzonej choroby), to czego innego można się po takiej osobie spodziewać? Bo geniusz... I co z tego?

Odpowiedz
avatar KIuska
3 3

@DreamsFaded: Ale to jest twoja wina. Nie nauczysz się=dostajesz złą ocene. To jest logiczne, to nie jest wina osoby, która przypomniała o tej kartkówce.

Odpowiedz
avatar Etincelle
0 6

@KIuska: oczywiście, że wina tego, co się nie nauczy. Natomiast niechęć do osób, które o sprawdzianach/kartkówkach przypominają, jest raczej powszechna, niezależnie od tego, czy ta osoba jest chora, czy zdrowa. Większość uczniów, nawet jeśli na tę kartkówkę się przygotuje, bierze pod uwagę wolę większości, bo wie, że im to właściwie nie zaszkodzi - umieją? super, napiszą na następnej lekcji, wyjdzie na to samo. Natomiast jeżeli ktoś, tak jak chłopak z historii ma to w nosie, to potem i ta większość ma w nosie jego.

Odpowiedz
avatar KIuska
0 0

@Etincelle: Uwierz, ze normalnym uczniom przeszkadza ciągłe przekładanie kartkówek/sprawdzianów. Przełożenie czegoś raz na jakiś czas jest ok ale gdy przekłada się każdy test to już wkurza. Nie wychodzi na to samo, to jest stanie w miejscu.

Odpowiedz
avatar Etincelle
-1 1

@KIuska: ale nikt nie mówi o ciągłym przekładaniu, jak sądzę? Zresztą, nie wiem jak u nich, ale u nas zawsze przed lekcją cała klasa uzgadniała, czy prosimy o przełożenie/siedzimy cicho i nie przypominamy, czy piszemy. I mniejszość dostosowywała się do większości, chyba że mniejszość miała ważne powody. Ot, solidarność klasowa. I raczej też nie kochalibyśmy tego, co - mając w nosie decyzję klasy - wyłamywałby się. Niezależnie od stanu jego psychiki.

Odpowiedz
avatar the
3 19

nie, izolacja szkodzi każdemu. opisany przypadek jak najbardziej kwalifikuje się do integracji.

Odpowiedz
avatar Etincelle
2 8

@the: a integracja szkodziła pozostałym uczniom. No chyba że ktoś lubi, jak się go bije czy drapie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Massai: Można zebrać takich jak on w grupę i kazać im siedzieć razem. Jak któremuś nie będzie pasować zachowanie drugiego, to tłumaczyć, że sam tak robi, to pomaga.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
0 18

Dawno temu, bo pod koniec podstawówki, czyli końcówka lat 70-tych też mieliśmy takiego w klasie. Jego zachowanie było bardzo podobne do tu opisanego. Był zdolny, dobrze się uczył, jak chciał potrafił być interesujący. Chłopak ten regularnie dostawał łomot od nas. Bo robił takie rzeczy jak ten, czyli przypominał o pracach domowych, zawsze wszystko musiał wiedzieć i umieć najlepiej, gryzł, drapał, był wredny. Dlatego tłukliśmy go co jakiś czas. I wiecie co? Pomagało! Po łomocie on przez jakiś czas zachowywał się normalnie, Nie wiem czy kosztowało go to dużo wysiłku, ale był OK. Po jakimś czasie powtarzało się, on zaczynał świrować swoje, nam się zbierało, łomot, spokój. Do ósmej klasy znormalniał.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

@tatapsychopata: no,kiedyś to dopiero była patologia w szkołach. Szczególnie na wsi. Moja mama ( ma 51 lat) opowiadała jak nauczycielka rosyjskiego sama uczyła się tematu na zajęcia przed rozpoczęciem lekcji a była bardzo umalowana. Dużo szpachli musiała mieć na twarzy skoro mama jeszcze to pamięta. Matematyk opowiadał nam jak dostał od dyrektorki luja ogłuszacza na pysk bo zgłosił kradzież kurtki. U mojej siory w podstawówce to najlepsze oceny miał ten którego rodzice orali pole nauczycielowi lub dawali różne płody rolne. Siostra rocznik '89. Potem trafiła nauczycielkę która wprost mówiła,że nienawidzi dzieci ze wsi i stawiała takim dzieciakom same dwóje. U ciebie bezkarnie spuszczano wpier,,, ol koledze. Pewnie jeszcze reszta przyklaskiwała i rodzice chwalili a w domu kolega dostawał jeszcze dodatkowo od ojca. I ta patologiczna komuna w polskich szkołach jeszcze trwa. Jestem za likwidacją państwowej edukacji.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
-4 8

@Day_Becomes_Night: Mam wrażenie, że wielka idealistka z Ciebie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@I_m_not_a_robot: chyba realistka. Ideały to ułuda dla mas.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
-2 2

@Day_Becomes_Night: Na realistyczne to sporo Twoich komentarzy mi nie wygląda. W niektórych stwarzasz wizję świata, który jest za piękny żeby istniał. Piszesz co należałoby zrobić i jak należałoby postępować. Z pewnością nikomu nie zaszkodziłoby, gdyby wszyscy ludzie tak właśnie robili. Niestety, prawdziwy świat wygląda trochę inaczej.

Odpowiedz
avatar PiekloDzisModne
0 6

Mam kogoś podobnego w klasie niestety.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
-2 4

@PiekloDzisModne: Współczuję, to nie jest komfortowa i optymalna do nauki sytuacja.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Terapia, terapia i jeszcze raz terapia. Sama jestem Aspergerem i nie wydawało mi się oczywiste, że nie mówi się o teście, ale to już ogarniam. Kompletnie nie rozumiem, czemu od razu nie skierowano go na badanie. Ja nie umiem tak sobie po prostu wyjść z sali w trakcie lekcji, a co dopiero z błahego powodu, kiedy wystarczy podnieść rękę i zadać pytanie. On potrzebował osoby, która by mu tłumaczyła najbardziej podstawowe rzeczy. I diagnozy. Tak, to mógł być Asperger. W kwestii tego, że mógł zacząć się bić z byle powodu: po to są leki uspakajające. Po nich się nie dostaje ataków. No, ale do tego jest potrzebny lekarz...

Odpowiedz
Udostępnij