Na Ojca, Syna i Wnuka...
Wczorajszy późny ranek, jadę autobusem miejskim i usiłuję zachować jedną pozycję za wszelką możliwą cenę. W pewnym momencie podbiega do mnie pięcio-, może sześcioletni chłopiec i kopie łydkę.
Cela miał wybornego, bo trafił prosto w naciągnięty trzy dni temu mięsień brzuchaty. Łzy w oczach, szum w uszach, a ręka poszła sama za wyćwiczonym latami odruchem i chlasnęła gnojka przez łeb tak, że aż się obrócił i upadł, zanim zaczął wyć.
Co wykrzyczała do mnie jego matka z bezpiecznej odległości 2 metrów?
"Co mu pani robi, niech go pani nie bije, ON JEST Z IN VITRO!"
Przysięgłabym, że z ZOO.
ludzkość
"nie kop pani, bo sie spocisz"
Odpowiedz@bazienka: szczerze mówiąc liczyłem na taki tekst :D Co innego, że wygodnej mamuśce też by się przydał strzał w łeb na otrzeźwienie.
OdpowiedzTrzeba było go jeszcze raz zdzielić, za głupią matkę.
Odpowiedz@krzycz: Matkę było zdzielić, dzieciak sobie rodziców nie wybierał.
Odpowiedz@Pattwor: może i nie wybierał, ale za takie podejście i kop na ślepo kompletnie nieznajomej osoby "bo tak" jak najbardziej mu się należało. Jeśli rodzice go wychowywali to widać nie za bardzo im to wyszło, a jeśli mieli na to wyje&ane, to dzieciak wreszcie się dowiedział, czym jest III zasada dynamiki Newtona i jak działa w praktyce.
Odpowiedzmongol: dzięki za świetny tekst na początek dnia! :D
OdpowiedzDlatego jestem przeciw in vitro. Swoją drogą brawo za celny strzał, zawsze to cieplej na sercu, gdy czyta się jak dobro i wychowanie społeczne zwyciężają.
Odpowiedz@Polio: a co za roznica czy in-vitro czy nie? jak rodzice debile i czynia z dzieciaka bezstresowo wychowana roszczeniowa kaleke spoleczna, to ze tak powiem sposob pozyskania nie ma znaczenia chociaz moze zachodzic korelacja pomiedzy tym, ze dziecko z in vitro jest wyczekane i zazwyczaj wychuchane i rodzice bardziej mu poblazaja
Odpowiedz@Polio: To trzeba mu było na takie dictum acerbum jeszcze raz przyfastrygować w ucho! Swoją drogą - wdechowy odruch, opłacało się, ćwiczyć go latami.
Odpowiedz@bazienka: Bardzo dobre pytanie - i jednocześnie bardzo dobra odpowiedź :) @ZaglobaOnufry: Osobiście żałuję, że nie mogłem tego zobaczyć.
OdpowiedzIn vitro, czyli ze szklanki. W której była przedtem napewno wódzia.
Odpowiedzhttp://www.andrzejrysuje.pl/wordpress/wp-content/uploads/2015/05/Zelnik.png
OdpowiedzMamusia już nie do uratowania ale dzięki Tobie dzieciak być może pierwszy raz w życiu dostał lekcję jak się nie zachowywać.
OdpowiedzTo in vitro to chyba nowe ADHD... ciekawe, co ludzie jeszcze wymyślą, żeby nie musieć wychowywać dzieci.
Odpowiedz