Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Odnośnie historii http://piekielni.pl/78102 Miałem kiedyś w klasie przez całą podstawówkę i gimnazjum…

Odnośnie historii http://piekielni.pl/78102

Miałem kiedyś w klasie przez całą podstawówkę i gimnazjum takiego upośledzonego umysłowo chłopaka, jakaś lekka odmiana choroby - był niezdolny do nauki, miał poważne problemy z czytaniem i mówieniem. Efekt? Koledzy i koleżanki z klasy się z niego śmiali (więc dla niego krzywda) oraz cała klasa była dobry rok z materiałem w plecy, bo zajęcia składały się z 30min. robienia materiału i 15min. tłumaczenia (czyli z krzywdą dla klasy). Mieliśmy przez niego najgorsze wyniki w testach (na tle innych klas równoległych), co odbijało się oczywiście na nas, bo rodzice jak to rodzice, uznają, że nasza wina - bo za słabo się uczymy i nie nadganiamy materiału, na który nie starczyło czasu w szkole.

Są różnego rodzaju upośledzenia. Najgorsze w mojej opinii są Zespoły Downa. Dziecko jest w zasadzie jak warzywo (nic nie rozumie, praktycznie nie ma kontaktu z rzeczywistością) ale rodzic tego nie akceptuje i wpycha na siłę do klasy z dziećmi zdrowymi.
Ten chłopak mimo, że jego choroba była mało widoczna (zachowywał się normalnie) i tak przeszedł przez istne piekło. Wyszydzany i pokazywany palcem przez całą szkołę, a fakt, że był w klasie z dziećmi "pełnosprawnymi" wcale nie wpłynął pozytywnie na jego wykształcenie - bał się odzywać, bo wiedział jaka będzie reakcja klasy, gdy "po raz kolejny, trzeba będzie tłumaczyć ten sam prosty materiał".

W takich sytuacjach przypominają mi się słowa Korwina (nie jestem jego fanem, interesuję się po prostu polityką). Dzieci specjalne powinny chodzić do klas/szkół specjalnych, a nie razem z normalnymi dziećmi. Raz, że to na korzyść tych pierwszych, bo rozwijają się w swoim tempie w przychylnym sobie środowisku.
Dwa, że to na korzyść tych drugich, bo nie mają zaległości w materiale (który trzeba specjalnie i wolno tłumaczyć debilom - ps. to nie jest obraza, tylko termin naukowy PWN).

Żeby nie było, że jestem bezdusznym draniem, który nic nie wie, a się wypowiada. Mam w rodzinie niepełnosprawną osobę, jest to straszna rzecz, ale lepiej było mu dorastać w specjalnym ośrodku niż jakby miał być wytykany i wyszydzany przez kolegów z klasy (tak jak w mojej szkole). Poza, tym w takich sprawach trzeba się wykazać empatią i zrozumieniem drugiej strony. Jasne, szkoda dziecka upośledzonego, ale jeszcze bardziej szkoda pozostałych dzieci w klasie, które stanowią 97% grupy. Dla jednej osoby, pokrzywdzone zostaje 31 innych.
W przypadku Zespołu Downa i innych upośledzeń umysłowych, te dzieci skazane są na przegraną, bo ich stan się nie poprawi, zatrzymały się na etapie dziecka i umrą będąc na tym etapie. Nie znajdą pracy, nie założą rodziny, potrzebna opieka na całe życie. Tragedia dla najbliższych.

Pozostaje jednak kwestia pozostałych dzieci z klasy, które na tym ucierpiały, bo nie uzyskały takiego samego wykształcenia jak ich rówieśnicy, były narażone na większą presję ze strony nauczycieli i rodziców oraz narażone na szyderstwa kolegów z tytułu przynależności do najsłabszej klasy (teraz to wydaje się głupie, ale jak się jest dzieckiem, to inne rzeczy w nas uderzają).

Niestety w obecnych czasach (wcześniej w sumie też) jest to temat tabu. Jeśli ktoś nawet spróbuje podjąć taką dyskusję, to zaraz znajdzie się przynajmniej kilka osób broniących niepełnosprawnych. Jednak nie bronią używając argumentów, tylko bronią poprzez wyzwiska, krzyki i zastraszanie policją, bo przecież to dyskryminacja...

szkoła

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar majkaf
25 55

Na podstawie jakich badań stwierdzasz że osoba z downem jest na poziomie warzywa i nie jest w stanie w przyszłości samodzielnie funkcjonować?

Odpowiedz
avatar Katka_43
6 36

@majkaf: Tak ogólnie to autor ma 100% racji. Ale wydaje mi się, że u osób z Zespołem Downa są różne stopnie upośledzenia. Jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
22 56

@noddam: Nie wierzę w to, co czytam... Wysuwasz ogólne opinie na temat osób z zespołem Downa na podstawie JEDNEGO przypadku?! Pozwól, że Cię zatem oświecę: Jestem dziennikarką, w toku swojej pracy jak dotąd poznałam ok. 30 osób z zespołem Downa, z każdą widziałam się co najmniej kilkakrotnie, z większością przeprowadzałam wywiady. I nie ma żadnej reguły: jest dziewczyna, która ledwo co mówi i nie umie sobie zawiązać sznurowadeł, są aktorzy grający w profesjonalnym teatrze, osoby pracujące, mieszkające w tzw. mieszkaniach wspomaganych, samodzielnie gotujące obiady, sprzątające, jest wreszcie Pablo Pineda, który skończył studia i prowadzi prelekcje na całym świecie, a któremu sprawności w formułowaniu własnych myśli, poczucia humoru i inteligencji pozazdrościłby niejeden "normalny" człowiek. Natomiast co do szkół specjalnych to się zgadzam, choć mało mam do powiedzenia w tym temacie, jako że nie jestem ani pedagogiem, ani rodzicem osoby z niepełnosprawnością intelektualną czy Downem. Ale większość specjalistów, z którymi miałam do czynienia, jak również rodziców, w tym właśnie osób z ZD, to potwierdzi.

Odpowiedz
avatar majkaf
24 28

@noddam: "Jeśli ktoś nawet spróbuje podjąć taką dyskusję, to zaraz znajdzie się przynajmniej kilka osób broniących niepełnosprawnych. Jednak nie bronią używając argumentów, tylko bronią poprzez wyzwiska, krzyki i zastraszanie policją bo przecież to dyskryminacja..." - Twoim argumentem jest za to: Serio nie chce mi się na to odpowiadać... Może nie wyzwiska i krzyki, ale rzeczową dyskusją też bym tego nie nazwała

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
13 23

@noddam: Jakbyś chciał znać "prawdę", to byś zrobił na ten temat jakieś szersze badania, zanim byś wysunął ogólną teorię. Pozdrawiam :)

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
13 19

@noddam: Różnie z nimi było - Pineda np. uczęszczał do normalnej szkoły, ale u niego poziom intelektualny pozwalał mu na to. Choć odpowiedziałam na Twoje pytanie pod koniec mojej wypowiedzi ("większość specjalistów, z którymi miałam do czynienia, jak również rodziców, w tym właśnie osób z ZD, to potwierdzi"), napiszę bardziej łopatologicznie: większość chodziła do szkół/klas specjalnych. Historia owszem, dotyczy iluzorycznej integracji i obopólnych szkód dla dzieci zdrowych i z niepełnosprawnością intelektualną. Gdybyś sobie darował bzdurną generalizację, nie byłoby krzyku.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
16 24

@noddam: Cóż, "są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda", jak mawiał klasyk. Idąc Twoim tokiem rozumowania: poznałam kiedyś żołnierza, który zdradzał swoją długoletnią partnerkę. Na tej podstawie mogę orzec, że wszyscy wojskowi to oszuści i złamasy. Taka jest prawda! :D

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
11 15

@noddam: Zaiste, prawda to taki pojemny worek... Prawdą jest zatem i to, że Ziemia jest płaska - bo tak twierdzą założyciele Towarzystwa Płaskiej Ziemi. Ufff, to już wiem, dlaczego woda się nie wylewa z oceanów! :D

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
5 9

@noddam: I byłaby to prawda, tyle że według klasyfikacji ks. Tischnera, gówno prawda. Tak się właśnie rodzą krzywdzące uogólnienia i nierzadko groźne stereotypy. Tymczasem za Słownikiem Języka Polskiego: 1. «zgodna z rzeczywistością treść słów, interpretacja faktów, przedstawienie czegoś zgodne z realiami» 2. «to, co rzeczywiście jest, istnieje lub było» 3. «zasada dowiedziona naukowo lub wynikająca z doświadczenia, uważana powszechnie za niepodważalną».

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2017 o 14:41

avatar hanka_bez_pudla
13 19

@noddam: A czy Ty zrozumiesz, jak durne jest Twoje stwierdzenie "taka jest prawda", które dopiero pod naciskiem skorygowałeś na "taka jest MOJA prawda"? Hitlera prawda była taka, że Żydzi i Słowianie to podludzie i należy ich eksterminować, bo zabierają rasie aryjskiej Lebensraum. Zbyt archaiczny przykład? Proszę bardzo: fundamentalistów islamskich prawda jest taka, że chrześcijanie, szyici, jazydzi etc. to heretycy i trzeba ich wymordować, Inszallah.

Odpowiedz
avatar KIuska
11 15

@noddam: Ależ glupoty gadasz! W dalekiej rodzinie mam dziewczynkę chorą na downa. Niczym nie różni się od swoich rówieśników. Gdyby nie charakterystyczne rysy twarzy to nikt nie zorientowałby się, że jest chora. Nie każdy z zespolem Downa jest bardzo ciezko niepelnosprawny, przeciez sa różne stopnie. Ale tt o tym nie wiesz co akurat mnie nie dziwi. Przez 1,5 roku jak dojeżdżalam do szkoly jeździlo tym samym autobujem jeździlo wiele osob z zespolem. Wiele z nich jeździło bez opiekuna. Nie bylo dla nich to problemem. Nie rozumiem jak mozna znajac jedynie jedna osobę ocenic tak wszystkich! Osoby z zespolem Downa nie są warzywkami.

Odpowiedz
avatar ynka
15 15

@noddam: Minusa dostałeś przede wszystkim za użycie dowodu anegdotycznego https://pl.wikipedia.org/wiki/Dow%C3%B3d_anegdotyczny. To, że znasz jedną czy dwie osoby z zespołem Downa, które są niesamodzielne i bardzo opóźnione umysłowo, nie znaczy, że wszystkie takie są. Sytuacja, którą opisujesz, jest piekielna, ale Twoje twierdzenia na temat wad genetycznych itp. są kompletnie nieprawdziwe.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
11 11

@noddam: To Ty ciągnąłeś wymianę zdań, żachnąłeś się, że zostałeś zminusowany tylko dlatego, że napisałeś prawdę. A wystarczyło część: "W przypadku zespołu downa i innych upośledzeń umysłowych, te dzieci skazane są na przegraną bo ich stan się nie poprawi, zatrzymały się na etapie dziecka i umrą będąc na tym etapie. Nie znajdą pracy, nie założą rodziny, potrzebna opieka na całe życie. Tragedia dla najbliższych" - zacząć od słów: "Moim zdaniem...", a nie brnąć w ślepy zaułek nielogiczności i zacietrzewienia w duchu "moja prawda jest najmojsza!".

Odpowiedz
avatar PaniWrzos
19 19

Noddam, wybacz ale zupełnie nie potrafisz prowadzić dyskusji. Wysuwasz sprzeczną z rzeczywistością tezę, podajesz ją jako fakt niezbity, oburzasz się gdy ktoś kulturalnie stara się Ciebie skorygować, odpowiadasz lekceważąco lub złośliwie, zwykłą wymianę zdań nazywasz gówno-burzą i uciekasz obrażony minusami. To wcale nie sprawia, że stajesz się bardziej wiarygodny a Twoja historia trafna i przekonująca, wierz mi. A co do samej treści: niepełnosprawność niepełnosprawności nierówna. Jedne dzieci dzięki szkole specjalnej będą się rozwijać adekwatnie do własnej dysfunkcji, a rozwój innych zostanie zahamowany bo zwykły tok nauczania byłby dla nich bardziej motywujący. Kto to rozsądzi i będzie takie dzieci dzielić i wyznaczać? Ty, "na podstawie własnych obserwacji otoczenia i swojego chorego kuzyna"?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2017 o 15:56

avatar losowypiekielny
13 13

@noddam: Klasycznie. Ja widział, ja wiem. Na co komu badania, grupy kontrolne, weryfikacja wniosków przez innych naukowców obiektywnie nastawionych do tematu. Polak wie co mówi. Nawet jeśli gówno wie i gówno mówi.

Odpowiedz
avatar ciotka
6 6

@noddam: Twoja ignorancja jest po prostu porażająca. Zaczynając od tego, że nie wiesz, że zespół Downa pisze się wielką literą (bo jego nazwa pochodzi od nazwiska lekarza), poprzez wrzucanie wszystkich chorych do jednego worka, a skończywszy na wyciąganiu wniosków z jednostkowej obserwacji. Polecam hiszpański film "Ja też". Też dotyczy sytuacji jednostkowej (jego autor jest chyba jedynym człowiekiem z zespołem Downa, który ukończył studia wyższe), ale może on trochę zmieni Twój sposób patrzenia na tę chorobę.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
6 6

@ciotka: Bohaterem filmu jest właśnie Pablo Pineda, z którym miałam niewątpliwą przyjemność przeprowadzać wywiad do książki. Niesamowity człowiek, za którego horyzontami umysłowymi schowałby się niejeden tu mędrkujący.

Odpowiedz
avatar Welka
0 0

@PaniWrzos: wreszcie ktoś użył słowa niepełnosprawność, a nie upośledzenie! Dziękuję bardzo.

Odpowiedz
avatar slothqueen
1 1

@hanka_bez_pudla: Dokładnie. Zespół Downa ma bardzo różne oblicza, nie wiadomo, na ile dziecku z nim uda się rozwinąć intelektualnie. Każdy rodzic ma nadzieję, że jak najwięcej - przynajmniej do samodzielności, by dziecko było bezpieczne, gdy ich mu zabraknie. Nadal jednak uważam, że nauczanie dzieci z upośledzeniem umysłowym powinno przebiegać albo w placówkach w całości specjalnych, albo indywidualnie. Możliwości intelektualne u dziecka z zespołem Downa nie zależą od ilości dzieci zdrowych w jego otoczeniu, tylko od stopnia ekspresji jego mutacji i nauka "normalnego" materiału nie sprawi, że jego intelekt nagle poszybuje w górę. W nauczaniu indywidualnym nauczyciel będzie wiedział, co dziecko potrafi i będzie prowadził zajęcia dostosowane do jego poziomu bez szkody dla dzieci zdrowych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Ja chodziłam do klasy integracyjnej w szkole integracyjnej. To był pierwszy rok po przekształceniu placówki ze zwykłej podstawówki. Oprócz mojej wychowawczyni w klasac 1-3 NIKT nie potrafił zająć się jedną dziewczynką z chorobą genetyczną która również skutkowała lekkim opóźnieniem umysłowym. W czwartej klasie nauczyciele mieli dziewczynkę w dupie. Później i tak musiała iść do szkoły specjalnej i tak. To było gdzieś z 16 lat temu. Teraz mam nadzieję, że jest lepiej.

Odpowiedz
avatar Litterka
27 31

Popieram autora, jeśli chodzi o upośledzenie umysłowe. Takie dzieci powinny albo chodzić do klas lub szkół specjalnych (gdzie wszyscy będą na jednakowym poziomie intelektualnym), albo do klasy, która ich poziomowi odpowiada. Natomiast jeśli jest to niepełnosprawność tylko fizyczna, np. bezwładne nogi, to moim zdaniem taka osoba, jeśli tylko budynek na to pozwala, powinna chodzić do szkoły normalnej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 12

@Litterka: Tak, ja się czepiam klas mieszanych, gdzie trafiają dzieci z niepełnosprawnością umysłową. Fizyczne upośledzenie to też ciężki temat w szczególności w początkowych klasach, gdy dzieciom trudno wytłumaczyć cokolwiek, ale z wiekiem to już nie stanowi tak dużej bariery.

Odpowiedz
avatar marius
0 0

@Litterka: Idąc tokiem "rozumowania" lewicy, to osoba na wózku powinna być w klasie sportowej.

Odpowiedz
avatar sla
10 24

"Dziecko jest w zasadzie jak warzywo (nic nie rozumie, praktycznie nie ma kontaktu z rzeczywistością) ale rodzic tego nie akceptuje i wpycha na siłę do klasy z dziećmi zdrowymi." Jakieś źródło potwierdzające twoje słowa? Nawet wiki mówi coś wręcz przeciwnego.

Odpowiedz
avatar Kataszka
7 19

@boom_boom: ale mówisz o autorze?

Odpowiedz
avatar strigiformes
17 21

Widać że autor kompletnie nie zna się na stopniach upośledzenia umysłowego i nie miał dużo styczności z takimi osobami. Osoby z zespołem Downa mogą być upośledzone w różnym stopniu, od niepełnosprawności intelektualnej lekkiej gdzie takie osoby mogą uczęszczać do oddziałów integracyjnych w normalnych szkołach. Widać że w klasie sytuacja była zle zorganizowana- obecnie w takich klasach jest również nauczyciel wspierający mający za zadanie pomagać właśnie uczniom z upośledzeniami. Poza tym, tacy uczniowie mają również orzeczenie z poradni dzięki czemu nie muszą wypełniać całej podstawy programowej- część materiału ich nie obowiązuje. Na podstawie jednego złego doświadczenia wydawać osąd na wszystkich niepełnosprawnych umysłowo- wydaje mi się to krzywdzące. Zwłaszcza że jako pedagog spotkałam się z dziećmi przeciwnie- skrzywdzonymi tym że zostały wysłane do szkoły specjalnej ze swoim upośledzeniem lekkim i zaprzepaściły szanse na chociaż namiastkę normalnej przyszłości. Ludzie z zespołem Downa owszem, nie będą nigdy w 100% samodzielni ale są w stanie "ogarniać" swoją higienę, wszelakie czynności wokół siebie, mogą też pracować na odpowiednich dla nich stanowiskach. Zdecydowanie uważam że obecnie niepełnosprawność nie jest tematem tabu, rodzice są uświadamiani co do możliwości swoich dzieci a wsparcie z zewnatrz typu poradnie, szkoły, fundacje pomagają w odnalezieniu im odpowiedniego miejsca dla dziecka w zależnosci od stopnia i powodu upośledzenia

Odpowiedz
avatar 7sins
14 14

@noddam: Teraz mamy już 2017 rok, powszechnie dostępny internet i możliwość dokształcenia się, zanim zacznie się wypisywać głupoty. Przyjąłeś jakieś założenie, patrzysz na innych ludzi poprzez stereotypy i z lenistwa nie próbujesz dowiedzieć się czegoś więcej.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
4 4

@noddam: Cóż, mój opóźniony intelektualnie znajomy, który według Twoich kategorii jest warzywem - i według paru innych zabierających głos w dyskusji użytkowników powinien w związku z tym się nigdy nie urodzić - w sytuacji, gdy czegoś nie wie, nie rozumie lub chce zweryfikować czy to, co mówię ma jakieś pokrycie w rzeczywistości... wyciąga smartfona, odpala internet i drobiazgowo weryfikuje. Komentarz chyba jest zbędny.

Odpowiedz
avatar digi51
10 10

Powiem Ci, że poruszasz bardzo ciężki I skomplikowany temat. Moim zdaniem tu nie ma jednej odpowiedzi. Są osoby upośledzone, które z trudnościami, ale jednak radzą sobie w normalnych szkołach, są takie, które faktycznie są jak warzywa. Nie powinno dochodzić do sytuacji, gdzie jedna upośledzona osoba hamuje całą klasę, ale nie powinno też być sytuacji odwrotnych, gdzie osoby z lekkim upośledzdniem wrzuca się do szkół z, brzydko mówiąc, warzywami. Uważam, że dziecom upośledzonym dobrze robi kontakt z normalnymi rówieśnikami. Może po prostu oficjalnie obniżać trochę wobec takich osób wymagania? Obecnie szkoły integracyjne funkcjonują tak sobie, często brak tam.dobrej organizacji, z drugiej strony pamiętam, że do mojego gimnazjum (nieintegracyjnego) chodził chłopak z Zespołem Downa. Oprócz wyglądu wcale nie odstawał jakoś szczególnie od reszty uczniów.

Odpowiedz
avatar Xenopus
0 0

@digi51: Tylko, że to, że jedna osoba upośledzona rozwala zajęcia to nie jest wina tej osoby a nieprzygotowania zaplecza szkoły. Po to są zajęcia wyrównawcze, pedagog szkolny, klasy integracyjne z dwoma nauczycielami, żeby zarówno trzymać poziom, jak i integrować dzieciaki z priblemami. Poza tym drogi autorze upośledzenia i opóźnienia rozwojowe są wszelakie i do tego niebinarne (jesteś-nie jesteś). To jest spektrum a klasyfikacja została przyjęta tylji po to, żeby jakoś pomagać tym ludziom. Tylko, że ta klasyfikacja również jest na bieżąco modyfikowana. Więc usuwanie z klas dzieci "problematycznych", nie jest rozwiązaniem. Bo co? Bo klasa cierpi i dziecko jest prześladowane? To coś jest nie tak z tą klasą. W dorosłym życiu też kopną osobę z zespołem Downa, bo za wolno pakuje zakupy w sklepie i oni cierpią, bo muszą czekać? Może by tak uczyć dzieci solidarności społecznej zamiast wyścigu szczurów? A ludziom upośledzonym pomagać egzystować na zasadach powszechnie akceptowalnych? Bo widzę tu postawy albo albo. Albo im wszystko wolno i zdrowi mają ustępować we wszystkim albo zesłać ich do specjalnych ośrodków, niech swoją innością nie przeszkadzają. Nie tędy droga.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 13

Kompletne bzdury wygadujesz o zespole Downa.

Odpowiedz
avatar SaraRajker
1 13

Wszyscy mysla ze jal ktos ma zespol Downa to jest jal Macius z klanu. A zwykle sa to osoby agresywne, nie radzace sobie z frustracjami i zyciem w spoleczenstwie.

Odpowiedz
avatar Zmora
14 14

@SaraRajker: Co dalej nie klasyfikuje ich jako "warzywo", mimo słów autora. Warzywa raczej nie cierpią na frustrację.

Odpowiedz
avatar ciotka
7 7

@SaraRajker: A może to społeczeństwo (jego reakcje) czyni te osoby agresywnymi i sfrustrowanymi? Myślę, że gdybym na każdym kroku spotykała się z wyśmiewaniem, sekowaniem, głupimi żartami to tez w końcu byłabym agresywna...

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
2 2

@SaraRajker: mam w swoim otoczeniu osobę z zespołem Downa. I zdziwiłabyś się, ale chłopak ten ma w sobie dużo więcej empatii niż niejeden zdrowy człowiek. Jest bardziej wysportowany ode mnie, trenuje sztuki walki. I nie. Nie budzi się w nim agresja, ani nie robi tego żeby tę agresję wyładować. Jest to po prostu jego pasja.

Odpowiedz
avatar monikamaria
11 15

@bazienka: NIe zawsze jest możliwość "nie urodzić". Takie np. porażenie mózgowe pojawia się podczas porodu w wyniku niedotlenienia, całą ciążę dziecko było zdrowe, ale rodzi się już niepełnosprawne. Jest to zawsze tragedia dla całej rodziny takiego dziecka, i dla niego samego. Nazywanie osób cieżko upośledzonych pasożytami jest bezmyślnym okrucieństwem. Oczywiście, ze nie będą one tak samo produktywne, jak człowiek zdrowy - ale przecież nie jest to ich wybór.

Odpowiedz
avatar 7sins
13 19

@bazienka: Pasożyty,może i tak. Przyjmując jednak twój punkt widzenia osoby sparaliżowane po wypadkach też są pasożytami. Po co zatem ich pielęgnować. Niech umierają. Takiego świata chcesz? Jesteś pewna? Jeśli tak to rozumiem, że jeśli ciebie spotka nieszczęście (czego nie życzę) to możemy jako społeczeństwo się ciebie pozbyć.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
15 19

@bazienka: Ty byś nie urodziła - Twoje prawo. Ja też bym nie urodziła. Ale powiedz to samo w oczy matce, która zdecydowała się urodzić i kocha swoje dziecko. Istotą społeczeństwa rozwiniętego, cywilizacji, solidarności społecznej, wreszcie - ludzkości jest to, że nie każdy obywatel musi być utylitarny. Jeśli, odpukać, ulegniesz wypadkowi i nie będziesz mogła pracować, żeby zapłacić za swoje utrzymanie, to poprosisz o eutanazję, bo jesteś pasożytem? I kto ma rozsądzać o tym, kiedy człowiek zasłużył na życie, bo "coś osiągnął"? I co to znaczy "coś osiągnąć"? Uwierz, że znajdą się takie kryteria, które i Ciebie, i mnie, i każdego tu użytkownika zakwalifikują do grupy pasożytów. Nie masz IQ 160? Nie dokonałaś naukowego odkrycia? Nie zarabiasz na tyle, żeby państwu zwrócić w postaci podatków, składek etc. określoną kwotę? Ciach! Jesteś pasożytem. W temacie tego relatywizmu polecam krótkie opowiadanie "Przedludzie" Philipa K. Dicka. W skrócie: według ustalonych w fikcyjnym społeczeństwie kryteriów dzieci do +/- 12 roku życia nie są ludźmi - bo nie potrafią rozwiązać określonego zestawu zadań matematycznych.

Odpowiedz
avatar digi51
12 12

@bazienka: to powinna być osobista decyzja rodziców, ale serio ciężko zrozumieć postawę typu "jak upośledzone to niech się nie rodzi". Ty byś chciał, aby ze społeczeństwa eliminować każdego, kto nie jest 100% samodzielny? Jeżeli chodzi o osoby ciężko upośledzone, które całe źycie są fizycznie I mentalnie jak warzywa, toże faktycznie można.się zastanawiać, jaki sens ma ich egzystencja. Ale ile jest osób upośledzonych, które są samodzielnie lub potrzebują jedynie niewielkiej pomocy? Łatwo nam, zdrowym, mówić I odbierać prawo do życia komuś, kto nie miał tyle szczęścia.

Odpowiedz
avatar Habiel
6 8

@digi51: Ale ta pomoc się kiedyś skończy, bo rodzice umrą, a rodzeństwo jeśli takie jest, nie zawsze chce się podjąć opieki. Kurczę, sama mam kuzynkę na wózku. Jest w pełni sprawna umysłowo. Na studia nie poszła, bo ją nie stać na dowózki codzienne, a mieszkania pod wynajem nie są w ogóle przystosowane do osób niepełnosprawnych, nie mówiąc już o tym, że nie stać jej na kupno i przystosowanie mieszkania pod nią. Tym samym nie może podjąć pracy w biurze, bo brakuje jej wykształcenia, a do pracy fizycznej nikt jej przyjąć nie chce. Gdzie jest więc ta pomoc, bo chyba nie w programach typu "zatrudnij niepełnosprawnego-będziesz miał zniżki"? Po co ściągać na świat osoby z Downem, czy inną znaną już za życia płodowego wadą, uniemożliwiającą 100% korzystanie z życia? Nie mówię tu o sytuacjach losowych-wypadek, jakieś komplikacje porodowe, tylko coś co jest jawne przed narodzinami. I tak, zgadzam się, przede wszystkim to wola rodziców, ale my jako społeczeństwo będziemy ponosić jej koszty, jeśli dziecko będzie całkowicie niesamodzielne.

Odpowiedz
avatar Zmora
9 9

@bazienka: Szczerze to ja znam jedną osobę z Downem, która z powodzeniem pracuje i zarabia na swoje utrzymanie. Owszem, praca jest na zmywaku, więcej nic ta osoba nie osiągnie, ale jest całkiem samodzielna mimo to. Więc od razu mogę ci potwierdzić, że jednak nie wszyscy "specjalni" są jedynie ciężarem. Nie przesadzajmy.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
8 12

@Habiel: To jest myśl! Niech każdy rozliczając się z państwem zaznaczy, opieki nad kim wyraża zgodę ponosić koszty. Ja na przykład ze swoich pieniędzy (ciężko zarobionych, a jakże!) wolę łożyć na opiekę nad ludźmi z niepełnosprawnością intelektualną, w tym oczywiście Downów, niż na leczenie czy ratowanie życia "normalnych" nastolatków, którzy się naćpali dopalaczami, wleźli pod ciężarówkę, bo nie mogli oderwać oczu od smartfona, alkoholików, łamiących przepisy piratów drogowych, palaczy z rakiem płuc czy gardła i tak dalej. Ci pierwsi (tzn. upośledzeni) dają mi coś, czego na pieniądze się nie przeliczy: niesamowitego kopa do życia, bo kiedy przychodzę do nich na wolontariat albo idziemy na piwo do knajpy czy muzeum niesamowicie się cieszą; wrażliwość na drugiego człowieka; przekonanie, że trzeba łapać każdą chwilę w życiu; radość z rzeczy, na które w codziennym pędzie się nie zwraca uwagi - z ładnej pogody, smacznego obiadu, zapachu trawy etc. Ci drudzy z kolei mogą mnie napaść, wleźć mi pod koła mimo zachowania ostrożności i wpędzić za kratki, opluć, obrzygać, potrącić, może nawet śmiertelnie, doprowadzić do raka płuc jako biernego palacza etc.

Odpowiedz
avatar Balbina
4 6

@bazienka: Mam klientkę mającą córkę chorą na Downa.Dziewczyna wyglądająca na 15-16 lat ma już około 35. Nie raz rozmawiamy.Dziewczyna nie wejdzie do tramwaju więc do każdego miejsca musi iść na piechotę.Jak złapie ich deszcz to wracają zmoknięte do domu. Nie do każdego sklepu wejdzie więc i matka też musi odpuścić. Jest sama bo tatuś nie pisał się na takie dziecko. Pewnie nie tak sobie wyobrażała swoje życie jako młoda dziewczyna.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
4 10

@Habiel: Eee... Po pierwsze - osób z niepełnosprawnością intelektualną (w tym w stopniu lekkim, czyli jedynie o obniżonym IQ, takich, które zakładają rodziny, pracują, płacą podatki etc.) jest ok. 250 tys. Jakby zsumować ofiary dopalaczy i wypadków komunikacyjnych spowodowanych własną głupotą, palaczy, piratów drogowych, więźniów i innych, którzy pobierają z budżetu państwa (czyli de facto z naszych pieniędzy) więcej niż wpłacili - wyjdzie zdecydowanie więcej. Po drugie - Ted Bundy wg Twoich kategorii jak najbardziej powinien był się urodzić, bo nie miał niepełnosprawności intelektualnej, wręcz przeciwnie, jak gros seryjnych morderców-psychopatów miał ponadprzeciętne IQ - akurat jego wynosiło 136! Może zacznijmy od podstaw: rozróżniasz w ogóle chorobę psychiczną od niepełnosprawności intelektualnej?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2017 o 18:00

avatar no_serious
8 8

@bazienka: Jeśli chodzi o bycie pasożytem i ciężarem dla świata- znam wiele ludzi, którzy są pełnosprawni umysłowo, a świetnie pasują do nich te określenia. To że Ty, byś nie urodziła, nie oznacza, że każdy powinien usuwać ułomne jednostki.

Odpowiedz
avatar bazienka
-5 19

@7sins: nienienie ja sie odnosze WYLACZNIE do ludzi UPOSLEDZONYCH UMYSLOWO mozna miec niepelnosprawnosc ruchowa bardziej lub mniej zaawansowana, sama mam przyjaciolki, Asia- niewidoma- skonczyla prawo Emilia- dotknieta MPD- ma tytul doktora Ewa- rowniez MPD- jest psychologiem Kasia- zanik miesni- skonczyla studia, robi wolontariat, bo cialo juz nie pozwala jej na prace z niesprawnym cialem mozna dzialac MOZGIEM patrz chocby Hawkinga i jego niepelnosprawnosc, i osiagniecia uposledzona osoba nie wniesie ci nic, jest wylacznie ciezarem nie dajac niz w zamian zuzywa dobra nie dajac nic od siebie wiec wg mnie jest pasozytem @hanka_bez_pudla: @digi51: osobista decyzja rodzicow... no jesli chca hodowac pasozyta cale swoje zycie... ok. ale SWOJE zycie, a nie np. starajac sie o rodzenstwo dla tego (wiecznego) dziecka, by na barki rodzenstwa ten balast potem zrzucic, czesto niechcianie by spelnic swoje ambicje albo zle pojete podszepty sumienia- urodze i zrobie problem sobie, rodzinie, i ludziom wokol chcesz urodzic mecz sie z tym sama taka prawda, a nie kombinuj komu potem to przekazac w dalszym ciagu to jak hiodowanie rosliny badz zwierzecia, zadnej korzysci, chocby spolecznej, z tego nie ma @Zmora: i i tak bedzie do konca zycia ciezarem dla kogos, bo nie jest w stanie ogarnac sie sama w zakresie utrzymania, pilnowania rachunkow, itp. zawsze zalezna od innych moim zdaniem dobrze robili w Sparcie pozbywajac sie takich osob a sprobujcie opanowac taka dwojke z Downem, odmiennej plci, pod wzgledem seksualnym, przy zakazie ubezpladniania takich osob, serio zycze powodzenia

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
5 9

@bazienka: Ale nigdy nie wiesz, co Ci z dziecka wyrośnie - czy dziecko z Downem nie będzie pracować w hurtowni lub fabryce i będzie bardziej użyteczne społecznie niż lekkoduch z IQ w normie, który będzie całe życie pasożytował na MOPS-ach i żebrał po instytucjach, kombinował, jak tu zarobić, a się nie narobić. Dlaczego nie postulujesz eutanazji np. złodziei? Z nich też żadnej korzyści, choćby społecznej, nie ma, a wręcz jeszcze straty - raz, że okradają uczciwych ludzi, dwa że trzeba ich utrzymywać, kiedy siedzą w więzieniu, hm?

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
4 6

@bazienka: Ale to nie ja porównuję - to Habiel powołał się na Teda Bundy'ego jako przykład zagrożenia, jakie stanowią dla życia i zdrowia normalnych ludzi upośledzeni umysłowo!

Odpowiedz
avatar Habiel
-2 6

@hanka_bez_pudla: Dziękuję, że nazwałaś mnie mężczyzną. Jednak mimo wszystko jestem płcią mniej lub bardziej piękną. Z publikacji, czytanych niegdyś przeze mnie nagminnie, o seryjnych mordercach, jasno wynikało, że Ted Bundy miał nie tylko zaburzenia psychiczne, ale i umysłowe, więc powołuję jego przykład. Abstrakcyjnym jest dla mnie porównanie osoby z Downem do złodzieja, czy osób, które siedzą na zasiłkach. Rozróżnij, że osoby z ograniczoną poczytalnością są zazwyczaj ubezwłasnowolnione częściowo lub całkowicie. Osoba ubezwłasnowolniona całkowicie nie jest zdolna do podjęcia jakiegokolwiek stosunku zobowiązaniowego poza sprawami codziennymi-typu zakupy, czyli nie jest zdolna do pracy. Złodziej, osobnik siedzący w MOPSie, czy alkoholik po odpowiednim leczeniu i resocjalizacji SĄ DO PRACY ZDOLNI. Twoje argumenty nie przedstawiają żadnej jakości w wnioskowaniu logicznym, a więc ta wypowiedź wobec twego absurdalnego poglądu na świat, gdzie dzieci z Downem kiedyś będą pracowały w hurtowniach, a zdrowi siedzieli na zasiłku, będzie moją ostatnią, chyba że podasz rzeczowe, racjonalne argumenty, poparte właściwymi normami prawnymi i publikacjami medycznymi, stwierdzające, że każdy z upośledzeniem umysłowym, jest osobom pokojową i pozytywnie nastawioną do życia, aby poprzeć twoją tezę.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
1 3

@Habiel: Po pierwsze - wybacz, że wzięłam Cię za mężczyznę. Co do reszty - wow! Powołujesz się na logikę, na rzeczowe, racjonalne argumenty, a jednocześnie prosisz o stwierdzenie, że "każdy z upośledzeniem umysłowym jest osobą pokojową i pozytywnie nastawioną do życia" jako warunek uznania ich prawa do życia... Nie, nie podam Ci takich argumentów - i w żadnym miejscu nie twierdziłam, że każda osoba z ZD czy jakąkolwiek niepełnosprawnością intelektualną będzie w stanie kiedykolwiek pracować. Absurdalne jest natomiast to, że żądasz takich argumentów - może więc podaj Ty dowody na to, że każdy, kto nie jest niepełnosprawny intelektualnie "jest osobą pokojową i pozytywnie nastawioną do życia"? Może poszukamy wspólnie statystyk - jeśli nie z Polski, bo wątpię, by aż tak szczegółowe były dostępne, to np. ze Stanów Zjednoczonych - jaki jest odsetek osób upośledzonych, a jaki normalnych wśród sprawców różnych kategorii przestępstw, od drobnych kradzieży po morderstwa? Bo to chyba mieści się w kategorii "osób pokojowych", hm?

Odpowiedz
avatar Zmora
10 12

@Habiel: Ale, ale. Kotek. Zaburzenia umysłowe nie oznaczają od razu niepełnosprawności umysłowej. Niepełnosprawność umysłowa oznacza diametralnie niskie IQ, a jeśli Ted Bundy miał IQ 136 to zdecydowanie nie był niepełnosprawny umysłowo. Także dalej przykład z dupy. A to jest dosyć istotne, bo jak tak zaczniemy wszystkich do jednego wora wrzucać (i jeszcze zastosujemy metodę bazienki tj. zrzucania ludzi ze skały), to zaraz jeszcze przypadkiem Aspergera i inne podobne uznamy za naganne i jeszcze skończy wybiciem np. większości matematyków z Oxfordu. Tak że tego. Sugeruję napierw doczytać definicje, a potem dyskutować.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2017 o 20:22

avatar hanka_bez_pudla
7 9

@Zmora: To próbowałam państwu powyżej jakoś wytłumaczyć. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego uzurpują sobie prawo do decydowania, kto jest "pasożytem" społecznym, a kto nie. Hipotetycznie: technologie rozwijają się w takim tempie, że niewykluczone, iż któregoś dnia naukowcy stworzą inkubator, w którym przez 9 miesięcy będzie się rozwijał płód niczym w łonie matki, a popęd seksualny zostanie stłumiony za pomocą tabletki hormonalnej. I wtedy decydenci płci męskiej, którzy wciąż przeważają, dojdą do wniosku, że kobiety nie są właściwie do niczego potrzebne, tylko robią problemy, histeryzują, są mniej inteligentne od mężczyzn, bla bla bla - i zacznie się usuwanie płodów żeńskich, bo są pasożytami, a w konsekwencji kobiety znikną z powierzchni Ziemi. Albo ktoś dojdzie do wniosku, że niebieskoocy blondyni są mniej użyteczni społecznie, bo - jak jest już dowiedzione naukowo - mają słabszą odporność, łatwiej łapią różne choroby, przeziębienia, grypy i w dodatku wolniej z nich wychodzą, ergo: muszą brać dłuższe zwolnienia lekarskie. Ot, geny. Ale co, jeśli ktoś stwierdzi, że po co właściwie tacy ludzie, skoro sobie można wyhodować brązowookich brunetów, statystycznie sprawniejszych i zdrowszych, którzy będą wydajniej pracowali z uwagi na to, że mniej będą chorować. I jeśli któreś z państwa-zwolenników eugeniki ma niebieskie oczy i/lub blond włosy, to będzie klops. Ciekawe, czy wtedy dobrowolnie poddadzą się eutanazji jako pasożyty społeczne :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2017 o 20:48

avatar KIuska
9 9

@bazienka: Nie piszesz jak psycholog. Błagam cię, kobieto. Skończ z pisaniem w taki sposób jak to robisz. Ani to ładne, ani czytelne. Piszesz zdanie, stawiasz kropkę i wtedy robisz spację. Ale do jasnej cholery, spacje, a nie enter!

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
1 5

@bazienka: "z niesprawnym cialem mozna dzialac MOZGIEM". A z mniej sprawnym mózgiem można działać ciałem. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że niektóre osoby z niepełnosprawnością intelektualną są bardziej sprawne i bardziej precyzyjne w pracach fizycznych niż osoby zdrowe. Poczytaj, pooglądaj, porozmawiaj, dokształć się.

Odpowiedz
avatar omel
1 5

Mamy dość zasobów żeby wyżywić, ubrać i ogrzać jeszcze miliardy "pasożytów"("my" czyli ludzkość) przy obecnej produkcji, ta dyskusja powinna dotyczyć zupełnie czegoś innego. Nie pytajcie jak zrobić tak, żeby dla wszystkich starczyło, bo starcza - myślcie o tym jak rozdysponować dobra, tak aby wszyscy mieli. Pofilizofowałem, moge iść spać:P

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
2 2

@omel: Dobrze filozofujesz. Na zlecenie NASA specjaliści różnych dziedzin przeprowadzili analizę przyczyn upadków cywilizacji w ciągu ostatnich 5 tysięcy lat. I orzekli, że wspólnym mianownikiem było po pierwsze nierównomierne wykorzystywanie zasobów, po drugie - silne rozwarstwienie społeczne.

Odpowiedz
avatar no_serious
9 9

@bazienka: Jakieś reguły pisania jednak obowiązują. A Twoje komentarze czyta się bardzo ciężko.

Odpowiedz
avatar KIuska
6 6

@bazienka: A czy ja karze ci udzielac porad? Nie, lepiej tego nie rób. Po prostu osoba po studiach zna podstawowe zasady pisowni. Na twoją niekorzyść wpływa też historia z koleżanką, która wysyłała syna sąsiadki po mleko i była obirzona, że on nie chce isć. A historię tą dodałaś jeszcze raz bo nie podobaly ci się oceny. Tyle,że "zapomniałaś" dodać, że mleko chłopak miqł kupić dla twojej koleżanki a nie dla swojej matki. Jednak ja pamiętam i będę pamiętać. A twój "styl" pisania aż boli.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
8 8

@bazienka: Xshhfobc duvbnc hdma chnbvbudlnb veanc o'qa. No co? Reguły pisowni w internecie nie są respektowane. I o ile nigdy nie czepiam się literówek i źle stawianych przecinków, o tyle Twoje wypowiedzi są tak nieskładne, nielogiczne, chaotyczne i najeżone błędami, że aż na usta ciśnie się stwierdzenie, że "psycho" na pewno jesteś, ale czy "logiem"?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2017 o 0:09

avatar polipotam
6 8

@hanka_bez_pudla: Ja jednak żywię szczerą nadzieję, że @bazienka psychologiem jednak nie jest. Nie dość, że totalnie brak jej empatii, to jeszcze jej wypowiedzi nie da się nazwać inaczej niż bełkotem. Wiem, że ten zawód nie ma dziś takiej renomy jak kiedyś, no ale bez przesady...

Odpowiedz
avatar bazienka
-4 6

@KIuska: cieszy mnie kiedy jak koncza sie juz argumenty merytoryczne ( czytaj zwiazane z komentowanym tematem) i zaczynaja soe wjazdy personalne albo o cos, co do tematu konwersacji nie nalezy na fb sa to argumenty np. o jakies zdjecie na profilu, o imie, o polubienie czegos-zupelnie niewspolmierne do dyskusji, ktora sie toczy ciekawe, ze taki styl pisania nie razi was w dyskusjach na messangerze czy innym czacie, a tam raczej jest jedna mysl- jeden enter no chyba ze wszedzie piszecie Ą i Ę bulke przez bibulke to wspolczuje swoje historie pisze poprawnie ( i nie bede po raz setny tlumaczyc dlaczego jest to dla mnie uciazliwe) i wystarczy a ja uzywam poprawnej polszczyzny tylko pomijam znaki diakrytyczne i nie bede tego zmieniac tylko dlatego, ze mi ktos kaze wiekszosc osob porafi to bez problemu przeczytac doczepianie sie do rzeczy nieistotnych uwazam za zwyczajnie slabe czekam tylko na wjazdy osobiste- jestes taka i owaka, nhanka juz zaczela, ze jestem "psycho" ad historia z kolezanka i mlekiem cyz co to bylo- niegdy nie robilas zakupow sasiadce? mnie nauczyli, ze ludziom sie pomaga, robiilam jako dzieciak zakupy sasiadkom czy kolezankom mamy i jakos nie mialam z tym strasznych problemow w historii chodzilo o to, ze proces decyzyjny trwal ponad godzine, a jak zrobilo sie ciemno to matka 15latka nie pusci go samego po ciemku, niewazne w jakim celu, dlatego tez cel usunelam, bo byl dla historii nieistotny ad hist- moje PRYWATNE poglady sa takie, ze irytuja mnie osoby uposledzone umyslowo, uwazam je za pasozyty spoleczne ktore nie powinny sie urodzic ale jesli mialabym pod tym postawic swoja pieczatke, to po prostu bym tego nie zrobila- w roli psychologa, ale tez nie klamalabym o moich pogladach, po prostu bym je przemilczal i tyle prywatnie tak uwazam, a tu wyrazam sie prywatnie a nie jako psycholog

Odpowiedz
avatar KIuska
2 6

@bazienka: Śkończ bajkę z tym psychologiem, nikt ci nir wierzy.

Odpowiedz
avatar shatus
3 3

Na czasach działa jedna myśl = jeden enter, bo rozmowa jest w czasie rzeczywistym. Porównałbym to raczej do pół-składnego mówienia podczas rozmowy, jakie zdarza się wielu ludziom i pisania listu, gdzie mamy czas przemyśleć to co mówimy. I powiedz, łatwiej czyta się to, czy to: "porownalbym to raczej do pol-skladnego mowienia podczas rozmowy jakie zdarza sie wielu ludziom i pisania listu gdzie mamy czas przemyslec to co mowimy" Bo pisze się podobnie łatwo.

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 5

@KIuska: a ja nie bede nikomu udowadniac i wrzucac skanu dyplomu ;) internetowi hejtetrzy przypieprzajacy sie do rzeczynieistotnych nie wplywaja na poziom mojego wyksztalcenia :)

Odpowiedz
avatar KIuska
2 4

@bazienka: Nieistotne rzeczy? Z takim "sposobem" pisania to można mieć problem ze skończeniem podstawówki, zostanie psychologiem to już jest rzecz nie do osiągnięcia. Bycie psychologiem to może być marzeniem osoby tak piszącej. Dosyć odległym marzeniem.

Odpowiedz
avatar 7sins
0 2

@bazienka: Sama dajesz nam idealny obraz twojego poziomu umysłowego. Wykształcenie może i jakimś cudem zdobyłaś, ale pozostałaś na poziomie dziecka. I szczerze - przez twój styl pisania oraz "głębokość" myśli, myślałam, że mam do czynienia z trollującą trzynastolatką. Rzeczywistość jest gorsza. Mam nadzieję, że kłamiesz co do swojego wykształcenia, a jeśli nie to że nie pracujesz w zawodzie. Jeśli jednak nie to uważam, że jesteś na tyle głupia, że ujawnisz nam jeszcze więcej szczegółów dotyczących swojego życia. A wtedy łatwo Cię zidentyfikujemy i pracodawca, klienci czy stowarzyszenie psychologów/trenerów/coachów, w którym jesteś, dostaną screena z twoimi wywodami. Ciekawe czy wykażą, że wyrozumiałością czytając jak to gardzisz osobami niepełnosprawnymi i nawołujesz do ich zabijania.

Odpowiedz
avatar losowypiekielny
12 20

Debil to nie termin naukowy, a archaizm. "daw. «osoba upośledzona umysłowo»" Nazywasz osoby z downem warzywami a sam z encyklopedii korzystać nie potrafisz, gratuluję postawy. Debilu. Po pierwsze nikt tego terminu naukowo nie używa, po drugie, debil oraz idiota to terminy które były definiowane przez IQ delikwenta, więc nawet w twoim "naukowym" podejściu poprawnie tego terminu użyć nie potrafisz.

Odpowiedz
avatar Minina
3 3

@noddam: Tak się składa, że definicja, którą podał losowypiekielny pochodzi z internetowego Słownika języka polskiego PWN. Proszę, tu całość: debil 1. pogard. «o człowieku ograniczonym, głupim» 2. daw. «osoba upośledzona umysłowo»

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
14 14

Sandra Bendik: Ale autor został zjechany nie za stwierdzenie, że osoby z niepełnosprawnością intelektualną powinny chodzić do szkół specjalnych, a nie zwykłych (czy "integracyjnych") tylko za stwierdzenie, że są warzywami! Skoro tych, którzy mu to wytknęli nazywasz idiotami, to jak nazwiesz osobę, która nie umie czytać ze zrozumieniem?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2017 o 18:33

avatar mrkjad
0 4

Ludzie, nie karmcie trolla. :)

Odpowiedz
avatar Polio
5 13

Ewidentnie autor miał kontakt z osobami z zespołem Downa taki jak z dziełami Homera, czy nocturnami Chopina, czyli jak przypuszczam, żaden. W najlepszym przypadku wie, że są. Spektrum ZD jest bardzo szerokie, począwszy od bardzo poważnych przypadkach a skończywszy na upośledzeniach tak lekkich, że osoby te są w stanie ukończyć studia wyższe.

Odpowiedz
avatar ciociawodzia
7 11

Nie, nie zawsze dzieci "specjalne" powinny uczyć się w szkołach specjalnych. Mam porażenie mózgowe - jestem niepełnosprawna ruchowo w stopniu umiarkowanym, za to w pełni sprawna intelektualnie. Chodziłam do zwykłych, publicznych szkół, ba! Ćwiczyłam na wuefie razem ze zdrowymi rówieśnikami w miarę swoich możliwości. Myślisz, że byli poszkodowani moją obecnością w drużynie podczas gry w siatkówkę? Inny przykład - dziewczynka chora na Klątwę Ondyny i chorobę Hirsprunga, w pełni sprawna intelektualnie. Dlaczego miałaby iść do szkoły specjalnej? Przy odpowiednim wsparciu może funkcjonować w "normalnej". Podejście rówieśników to niestety wina ich i nauczycieli. Znowu mój przykład - wychowawczyni wytłumaczyła kiedyś klasie, na czym polega porażenie mózgowe. Przez 6 lat nauki w szkole podstawowej nie doświadczyłam wytykania palcami czy wyśmiewania. Ludzie boją się tego, czego nie znają. Reasumując: wszystko zależy od przypadku. Wrzucanie wszystkich do jednego wora jest krzywdzące.

Odpowiedz
avatar MyCha
3 7

@ciociawodzia: Widzę u ciebie braki w czytaniu że zrozumieniem. Nigdzie autor nie wysyła osób niepełnosprawnych ruchowo do szkół specjalnych. Jedynie osoby niepełnosprawne umysłowo, które nie są wstanie nadążyć z programem szkolnym za rówieśnikami. Nie mam tutaj na myśli WFu tylko matme, polski czy fizykę. Bo mimo wszystko ale nie chciałabym aby ominął mnie jakiś temat bo niepełnosprawny kolega nie nadążył z materiałem. Choć zwyczajne lenie i obiboki są tutaj raczej dużo bardziej powszechnym problemem wielu szkół. Co do nazwania kogoś warzywami. Nigdy się z takim twierdzeniem nie zgodzę bo każdy człowiek ma swoje uczucia, marzenia i myśli. Nawet jeśli nie jest wstanie nauczyć się czytać i pisać czy choćby wiązać buty. Tak aby ktoś mi nie zaczął wmawiać, że w pełni popieram autora.

Odpowiedz
avatar plombabomba
2 2

W klasie mojej córki jest niepełnosprawny intelektualnie chłopiec. Niestety fizycznie jest aż nadto sprawny, co się objawia czasem siniakami u reszty dzieci a czasem poniszczonymi zeszytami, połamanymi kredkami itp. My, rodzice zdrowych dzieci, nie mamy prawa słowa powiedzieć, bo przecież "ten chłopiec ma problemy". Cóż, naszym problemem jest on i po 2 latach mogę powiedzieć, że ta klasa integracyjna przynosi pożytek tylko temu jednemu chłopcu - robi co chce a reszta obrywa.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
5 5

@plombabomba: I taka "integracja" jest porażką, bo zdrowe dzieciaki mają tylko negatywne skojarzenia z osobą niepełnosprawną, jest ona dla nich ciężarem i zagrożeniem, nie rozumieją, dlaczego ten jeden chłopiec ma prawo być agresywny, a one nie, koduje im się podświadomie lęk przed osobami niepełnosprawnymi, niechęć do nich etc., co będzie rzutować w przyszłości. Nie jestem pedagogiem specjalnym, nie jestem z branży, ale czysto intuicyjnie - o ile lepiej byłoby dla wszystkich, dla dzieci zdrowych i z niepełnosprawnością intelektualną, gdyby nie wtłaczać ich na siłę do jednej klasy, tylko nawiązać współpracę z jakąś szkołą specjalną, organizować im wspólne atrakcje typy dyskoteka, piknik, dzień integracyjny, pod okiem pedagogów, z wcześniejszą pogadanką mądrego nauczyciela, który wytłumaczy, że takie dzieci istnieją, dlaczego takie są, że to nie ich wina, jak do nich podejść, jak się zachowywać, także - jak być asertywnym, gdy dzieje się z ich strony coś niedobrego etc.

Odpowiedz
avatar plombabomba
0 0

@hanka_bez_pudla: amen! Zgadzam sie z kazda literka !

Odpowiedz
avatar GythaOgg
-2 6

W klasach integracyjnych pracuje dwoje nauczycieli. "Normalny" oraz wspomagający, właśnie po to, aby uczniowie pełnosprawni nie musieli czekać na ucznia z niepełnosprawnością. Każdy z nauczycieli odbiera dodatkowe szkolenie, na którym uczy się, jak prowadzić zajęcia w szkole integracyjnej, aby każdy z uczniów zyskał. Szkoły integracyjne mają nad wyraz rozwiniętą część wychowawczą, która uczy młodych ludzi, że nie należy szykanować innych, bez względu na to, jacy są. Dzieci, które mają poważne zaburzenia rozwojowe czy społeczne nie są posyłane do szkół integracyjnych, lecz do placówek specjalnych. W szkołach integracyjnych nie uczą się osoby z zespołem downa, lecz także uczniowie z aspergerem, osoby na wózkach inwalidzkich itd. Taka szkoła nie tylko uczy polaka, bioli i matmy, ale także zachowania w społeczeństwie, w którym są przeróżne osoby - zdrowe, chore, z niepełnosprawnościami itd. Rozwija to nie tylko uczniów z niepełnosprawnościami, ale w równym stopniu uczniów zdrowych. Buduje przyjazne, inkluzywne społeczeństwo, w którym ja bym chciała żyć.

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
3 5

@GythaOgg: Bardzo ładne słowa, szkoda, że to tylko teoria. W praktyce, to wygląda tak, że niepełnosprawny dzieciak rozwala zajęcia, często bywa agresywny lub ma jakieś swoje "odruchy", które mogą być nieprzyjemne dla otoczenia. Wiesz, czego uczą się dzieci i młodzież, które są przymuszane przez nauczycieli do integrowania się z osobami chorymi? Uczą się tego, że takie osoby należy omijać bo mogą stanowić zagrożenie lub są nieprzyjemne w obyciu. I taka opinia wypracowana na etapie szkolnym, nie ma dużych szans na zmianę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

ZjemTwojeCiastko: Ja jestem chyba jakaś nienormalna, bo u mnie jest tak, jak Gytha napisała. Ale ja chodzę do jednej z lepszych szkół. Wiem, że nie zawsze jest jak w idealnym opisie Gythy, dlatego uważam, że powinno się przeprowadzić reformę polegającą na przeszkoleniu nauczycieli, by nie zachowali się w ten sposób "Jacuś jet chory, więc wolno mu łamać ławki i rozwalać lekcje". Według mnie, te problemy udałoby się rozwiązać gdyby tylko zmienić podejście nauczycieli.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
1 1

@78FS: Pełna zgoda. Kwestia przeszkolenia i kompetencji nauczycieli tyczy się wszystkich szkół, zarówno integracyjnych, jak i nieintegracyjnych i specjalnych. Na nauczycieli idą teraz często osoby, które się nie załapały na inne zajęcie. Dlaczego? Bo nauczyciel nie dość, że ma bardzo odpowiedzialną i wypalającą pracę, to jeszcze dostaje po dupie od rodziców, w internecie go oplują, że mało godzin pracuje (jakby ilość czasu spędzonego w pracy była miernikiem jakości i wagi tej pracy), a na koniec mu za to płacą marne grosze.

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
2 4

Podpisuję się pod Twoją historią wszytkimi kończynami. Wiem doskonale, co to znaczy być w klasie w osobą upośledzoną i jest to koszmar dla każdej ze stron. Nie rozumiem, dlaczego rodzice chorych dzieci nie chcą posyłać ich do szkół specjalnych a wciskają do normalnych. To nie jest ujma, za to pozwala zaoszczędzić stresów i piekielnych sytuacji zarówno choremu dziecku jak i całej klasie.

Odpowiedz
avatar mitzeh
7 9

Sparafrazuję: "Zamiast izolować dzieci niepełnosprawne od zdrowych, bo dzieci będą się z nich śmiać, ucz swoje dzieci nie śmiać się z innych". No sorry, ale - pomijając liczne bzdury z naukowego punktu widzenia - argument "bo dzieci będą się wyśmiewały" jest tak bardzo z tyłka wzięty, że aż przykro.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
0 0

@mitzeh: No nie, sory, ale nie. Dzieci nie da się nauczyć nie bycia okrutnymi. Nie są zdolne do empatii, rozumienia konsekwencji swoich poczynań ani kontrolowania swojego zachowania podyktowanego emocjami. Po prostu te obszary mózgu, które odpowiadają za poskramianie takich niskich instynktów nie są u nich jeszcze rozwinięte. Wałkuj temat ile chcesz, możesz najwyżej "wytresować" dziecko, aby unikało konkretnych zachowań ze strachu przed karą, ale nie będzie umiało zrozumieć, o co chodzi i dlaczego ma tych konkretnych zachowań unikać, a zatem nie będzie umiało pojąć, że podobnych (choć niebędących na liście zabronionych) zachowań też powinno unikać.

Odpowiedz
avatar swn
1 1

Uwaga, długo. Chodziłem przez 9 lat do szkoły integracyjnej. W przedszkolu przez 2 lata miałem w grupie chłopca z zespołem Downa. Nikt mi nie przetłumaczy że umieszczanie dzieci chorych umysłowo ze zdrowymi jest dobrym pomysłem. Co innego niepełnosprawni ruchowo. Mam do dzisiaj znajomego który porusza się całe życie o kulach i szczerze mówiąc czasem sam się zapominam że jest "inny". Ja osobiście do przedszkola bałem się chodzić, podobnie jak inni. Chłopiec z downem zaczepiał inne dzieci, potrafił coś wyszarpać albo zacząć się szamotać. No po prostu takie dzieci tak mają - dzięki Bogu, że moje panie przedszkolanki były normalne i zawsze próbowały jakoś ogarnąć tego chłopca i nie zganiały winy na nas. No, ale uraz pozostaje. Kilkuletnie dziecko nie będzie z przyjemnością chodziło do miejsca gdzie nie czuje się pewnie czy też bezpiecznie, bo nie chce być na siłę przytulane przez obcego chłopca, który reaguje agresją na ucieczkę. Ogólnie rzecz biorąc - w szkole integracyjnej mieliśmy 2ch wychowawców - jeden zwykły, a drugi tzw. "wspomagający" - był z nami na większości lekcji żeby pomagać tym niepełnosprawnym umysłowo. W podstawówce i gimnazjum (było najbliżej mojego domu, to nie wybierałem innego - zresztą było jednym z lepszych na moich osiedlu) byłem w klasie z pewnym Jankiem. Janek miał autyzm. Był też chłopak z ADHD (i to raczej takim prawdziwym), dziewczyna na wózku z jakiegoś rodzaju porażeniem i jeden chłopak z za krótką jedną nogą - chodził o kulach. Co do wyżej wymienionych nie mogę powiedzieć złego słowa - niepełnosprawni ruchowo byli normalni, a chłopak z ADHD był w miarę temperowany przez panią wspomagającą. Co do Janka - swój świat, swoje kredki - coś tam gadał do siebie, robił na zajęciach jakieś swoje zadanka. Gorzej jak mu coś nie wyszło - zaczynał drzeć się na całą salę, rwać sobie włosy z głowy i rzucać zeszytami. Okazjonalnie się zdarzało, no okej. Z tym że z 6 klasy do 1 gimnazjum Jankowi się podrosło. Na tyle że ważył na oko ze 120 kg i miał z 1,90m wzrostu. Wyobraźcie sobie taki kloc drący się wniebogłosy "nie chce jedynki" i rzucający ławkami po sali. Bo nie zrobił zadania domowego. A pani się go zapytała czy zrobił. Co ciekawe obydwie nauczycielki stały jak słup soli z beznamiętnym "Janek uspokój się". Ogarnął się jak jeden z kumpli krzyknął "Jachu, siadaj nie rób lipy". To usiadł i zaczął rwać włosy z głowy powtarzając "nie robię lipy, nie robię lipy". Taki sytuacji w gimnazjum było multum. W równoległych klasach, gdzie był ktoś z cięższą chorobą umysłową wyglądało to podobnie. Co chwilę jakaś lekcja rozwalona, pogadanki ze szkolną pedagog że mamy pomagać koledze. O ile w podstawówce nikt się nas o nic nie czepiał, tak nagle w gimnazjum winę za ich zachowanie zaczęto przerzucać na nas. A większość z tych chorych umysłowo zaczęła zdawać sobie sprawę z tego że są bezkarni. Znajomi z innych klas opowiadali że chłopak z downem zaczął pisać markerem po ścianach w klasie (nauczycielka wyszła na zaplecze po coś, a druga była na zastępstwie w innej klasie) i został na tym złapany. To zwalił winę że chłopaki z klasy mu kazali - oczywiście dym, przecież takie dzieci nie kłamią. Później okazało się że chłopak naoglądał się rapowych teledysków i chciał być graficiarzem. Taki sytuacji było multum i mógłbym je wymieniać jeszcze przez godzinę. Nie mam nic przeciwko klasom integracyjnym z dziećmi niepełnosprawnymi ruchowo, czy też z jakimiś lekkimi zaburzeniami. Ale odpuśćmy sobie te ciężkie przypadki. W moim przypadku (jak i większości moich znajomych) szkoła integracyjna przyniosła odwrotny skutek od zamierzonego - nie cierpię osób mocno niepełnosprawnych umysłowo, nie pomogę im na ulicy, będę je omijał szerokim łukiem. Po 11 latach doświadczeń nie chce spędzać w ich towarzystwie ani sekundy więcej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2017 o 19:00

avatar KoparkaApokalipsy
1 1

Aż się zalogowałam. Co to są "zespoły Downa"? Czemu "zespoły Downa" powodują, że dziecko jest jak warzywo? Co to jest "termin naukowy PWN"? Ja pierniczkuję, naprawdę macie zaległości w nauce i to spore. Weź może ten swój PWN, przeczytaj parę terminów naukowych i się dokształć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@KoparkaApokalipsy: Widzisz, bo mój tekst poza przekazem ma też ukryty test na idiotów. Człowiek intelektualnie sprawny, skupi się na zagadnieniu merytorycznym przeczytanej treści (temat klas integracyjnych). Idiota zaś, znajdzie paragraf, który wielce go obraża i olewając wcześniejszą treść zwróci pełnię swojego "potencjału intelektualnego" na dokopanie autorowi. Wyniki testu? Popatrz na komentarze, wychodzi na to, że dużo ponad połowa odbiorców to idioci. ;) Dziękuję wszystkim za udział w zabawie.

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 0

Klasy specjalne w szkołach masowych - wilk syty i owca cała.

Odpowiedz
avatar MalaArtystka
0 0

Oczywiście zgadzam się z tym, że ludzie niezdolni do normalnego trybu nauki nauki powinni być kierowani do szkół specjalnych. Jednak teraz to wygląda na tyle inaczej, że ludzie z lekkimi upośledzeniami umysłowymi jak i niepełnosprawni ruchowo mają szanse na coś takiego jak "oddziały specjalne" w normalnej szkole i to też gdy się dobrze poprowadzi ma rację bytu. Jest tam dodatkowy nauczyciel który w razie jakiegoś problemu może takiej osobie pomóc bez rozwalania lekcji. Klasy będące oddziałem specjalnym nie mogą liczyć więcej niż 15 osób w tym max 3 wymagających specjalnego traktowania. Każde dziecko pełnosprawne jak i jego rodzice są informowani o tym, że jest to tego typu klasa i muszą się na to zgodzić. Osobiście uważam to za dobrą opcję. Nie zgadzam się natomiast (choć wiem, że przekonanie Cię jak widzę jest walką z wiatrakami) z tym, że ludzie z zespołem downa to totalne roślinki. Są różne stadia tej choroby, więc i różnie sobie radzą. Ze względu na kierunek w jakim się kształcę miałam do czynienia z różnymi przedstawicielami chorób umysłowych (w tym kilku z ZD) i zdarzają się przypadki dla których właściwie nie ma nadziei na funkcjonowanie, ale niektóre z tych osób mają swoje pasje, są bardzo pogodne i można z nimi normalnie porozmawiać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@MalaArtystka: Ależ zrozumiałem, że nie wszystkie osoby chore na Downa to roślinki, jednak większość z nich postrzega świat w bardzo okrojony sposób. Wiem, że to nie ich wina, tacy się urodzili, ale podczas gdy my mamy pełne spektrum, oni mają tylko jego ułamek. Dlatego nazywam ich warzywami. To nie tak, że nigdy nie miałem styczności z większą ilością ludzi chorych. Będąc w tymże gimnazjum, jeździliśmy do fundacji Owsiaka, tam nas witała gromadka Downów i mogliśmy z nimi obcować przez kilka godzin, co roku. Pewnie nikt nie uwierzy ale samego Owsiaka też poznałem. Wtedy wydawał się w porządku, uśmiechnięty, chętny do pomocy i nakręcony na wspieranie osób niepełnosprawnych. Ale chyba stały kontakt, z tymi ludźmi wywarł na nim piętno, bo niestety ale normalny już nie jest.

Odpowiedz
Udostępnij