Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja dziecko podpadło pod paragraf 22. Urodziło się w listopadzie 2013 roku.…

Moja dziecko podpadło pod paragraf 22.
Urodziło się w listopadzie 2013 roku. Gdy w zeszłym roku szkolnym staraliśmy się o przyjęcie do państwowego przedszkola (jedyne w promieniu 15 km), zostało odrzucone. Powód? Bo w dniu przyjęcia (1 września ) nie ma skończonych 3 lat. Nieważne, że wszystkie inne kryteria były spełnione - nie i koniec! Odwołanie nic nie dało.

Spoko - rok prywatnego przedszkola i dowożenia dziecka do sąsiedniej gminy. W tym roku znów składamy papiery do państwowego przedszkola w naszej gminie. I co? Ano jajco! Dziecko nie zostało przyjęte. Powód? Bo w zeszłym roku nie chodziło do tego przedszkola i nie ma punktów za kontynuację.

by pomidorek1410
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar drzacek
5 25

Miejsc brakuje, normalne, że ktoś nie zostanie przyjęty. Współczuje

Odpowiedz
avatar Taczer
26 30

@drzacek: nie ma w tym nic normalnego. @autorka Od 1 września tego roku wszystkie dzieci w wieku 3-5 lat mają prawo do miejsca w przedszkolu. Nie mówię, że akurat w tym, które wybrałaś, ale obok informacji o nieprzyjęciu do wybranego przedszkola wójt/burmistrz czy kto tam zarządza, ma obowiązek pisemnie wskazać, gdzie dziecko może uczęszczać do przedszkola. Może wskazać placówkę niepubliczną czy przedszkole w sąsiedniej gminie (koszty za 5h opieki pokrywa gmina macierzysta). Musi zorganizować dojazd, jeśli odległość przekracza 3 km. I nie ma że boli. Ten przepis wszedł jeszcze za poprzedniego rządu, przez obecny został podtrzymany, dla gminy to żadna nowość, miała min. 3 lata, żeby się na ten obowiązek przygotować. http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20170000059 ustawa prawo oświatowe, art. 31 w całości a bardzo konkretnie p. 6

Odpowiedz
avatar pomidorek1410
9 9

@Taczer: Dziękuję za informację. Nie wiedziałam o tym.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 6

@Taczer: No i musi, owszem. Tylko co z tego muszenia, jeśli miejsc po prostu nie będzie, albo pozostałe 4h (bo po odstawieniu dziecka trzeba jeszcze dotrzeć do pracy, a po pracy do dziecka) będą miały cenę zaporową? Podobnie jest np z przepisem mówiącym że boiska szkolne mają być dostępne dla dzieci także w weekendy, przepisem mówiącym że na boisko wpuszcza się dzieci tylko jak jest pracownik szkoły, i przepisami mówiącymi że szkoła NIE dostanie kasy na pół etatu ciecia na weekendy do pilnowania tego boiska - nie ma bata, któryś z przepisów będzie martwy.

Odpowiedz
avatar blondfuriatka
1 1

@Taczer: czy ta ustawa dotyczy też żłobków?

Odpowiedz
avatar Taczer
-2 2

@blondfuriatka: nie, żłobki nie leżą w gestii MEN. @bloodcarver: opieka przedszkolna nad dziećmi 3-5 jest zadaniem własnym gminy, tak jak szkoły podstawowe. Też wzruszysz ramionami, jak usłyszysz, że szkoła w rejonie ci dziecka nie przyjmie? To ta sama ustawa, identycznie skonstruowane obowiązki gminy. Nie zapewniła dość miejsca, opłaca miejsce w prywatnym albo stawia na gwałt drugie. Wiele gmin decyduje się na dwuzmianowość (sic!) w przedszkolach. I taka mnie nachodzi refleksja - miało być fajnie, ludzie mieli sami dopilnować na poziomie gmin, żeby im dobrze rządzili - ale jak przychodzi co do czego, znakomita większość gmin ani kiwnie palcem ponad to, co im prawo nakazuje. Czasem nawet i tyle nie, licząc że się ludzie w przepisach nie orientują. Co do przykładu z boiskiem - NIE ma przepisu, że szkoła nie dostanie pół ciecia, to decyzja organu prowadzącego. Starczy pogonić na nich KO albo wojewodę, bo tam podlegają, że biorą kasę (dotacja) a nie spełniają obowiązków.

Odpowiedz
avatar Sintra
1 1

@bloodcarver: Przepis dopiero wszedł, więc trochę ciężko oceniać czy martwy. Jeśli nie w tej gminie, to jak zaznaczono- trzeba zapewnić dowóz do sąsiedniej. Gmina ma też możliwość podpisania umowy z placówką prywatną, która to placówka zaczyna funkcjonować jako przedszkole publiczne- często jest tam fajnie, małe grupy itd. Opłaty są odgórnie ustalone od dłuższego czasu, 5 godzin tzw. podstawy programowej bezpłatnie, powyżej 5 godz- 1 zł za godzinę, obowiązuje to we wszystkich publicznych placówkach, czy to prowadzonych przez osobę prywatną, czy samorządowych. Osobiście nie znam przedszkola które funkcjonowałoby na dwie zmiany. Owszem, słyszałam już opinie że dla czterolatków w zeszłym roku brakowało, o trzylatkach nie mówiąc, tyle że... raczej okazywało się że brakowało w tym najbliższym, a rodzice mieli problem z wożeniem przez pół miasta. Nie lubię natomiast zakładania z góry że przepis nie będzie funkcjonował, bo do tej pory nie spotkałam (choćby i w internecie) rodzica który by próbował to wyegzekwować i nie udałoby się. I owszem, rozumiem że autorka jest z mniejszej miejscowości i ma problem z miejscem, natomiast głosy o braku miejsc w przedszkolach czy trudnościach ze znalezieniem słyszałam wielokrotnie w Krakowie, gdzie meiszkam, często od osób niezainteresowanych bezpośrednio, typowe powtarzanie "prawd życiowych" które z prawdą i życiem niewiele wspólnego mają. Bo akurat u nas w mieście jeszcze co najmniej do grudnia działa strona z wykazem miejsc (później oczywiście miejsca były dalej często gęsto), a te były również w grupach 3-latków, co oznaczało że de facto mogą się tam dostać również dzieci które mają 2,5 roku...

Odpowiedz
avatar Kocilla
0 0

@bloodcarver: Pozostałe godziny chyba nie bardzo mogą mieć zaporową cenę, bo zdaje się wszystkie publiczne przedszkola obowiązuje limit maksymalnej ceny w wysokości 1 zł za godzinę ponad darmowe 5h. Jasne, razem z wyżywieniem za które rodzice też płacą sami, może się nazbierać i kilka stówek, co jest kwotą już odczuwalną. Ale nadal nie zbliża się to do faktycznie zaporowych cen w przedszkolach prywatnych.

Odpowiedz
avatar ejbisidii
1 3

Państwo w państwie...

Odpowiedz
avatar Edwin
11 11

Jak tak patrzę na ten "rynek" przedszkoli, to nic tylko zakładać prywatne :p

Odpowiedz
avatar Raugia
19 27

Wszyscy krzyczą "róbcie dzieci", ale na tym kończy się pomoc rodzinom, co z tego, że urodzisz dziecko - jak nie ma później dla niego ani żłobka ani przedszkola. Dali 500+ i tyle, zamiast tego powinna być darmowa opieka medyczna dla dzieci (leki, witaminy itd)i więcej żłóbków i przedszkoli publicznych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 20

@Raugia: jasne k... wszystko za darmo. Tylko kto za to zapłaci?

Odpowiedz
avatar Litterka
22 24

@Sharp_one: A kto płaci za pińcet plus? Pan płaci, pani płaci, wszyscy płacą. Problem polega na tym, że to zły system, niby woła się o uszczelnieniu systemu, ale nadal najbardziej wspiera patologię. Dlatego Raugia mówi o "zamiast". To ma więcej sensu.

Odpowiedz
avatar Wilczyca
6 6

@blondfuriatka: "rocznym bezpłatnym stażu" serio? Masakra jakaś jak można tak ludzi wykorzystywać :( Miesiąc, dwa, trzy jakiegoś stażu jeszcze rozumiem, ale ROK pracować ZA DARMO??

Odpowiedz
avatar blondfuriatka
-1 3

@Wilczyca: formalnie nie nazywa się to stażem, ale działa na podobnych zasadach. Przyuczam się do pracy z tym, że mam zagwarantowane zatrudnienie po roku.

Odpowiedz
avatar Edwin
3 5

@blondfuriatka: Roczny bezpłatny staż w instytucji państwowej. Jakoś nie jestem w stanie w to uwieżyć

Odpowiedz
avatar ziobeermann
2 6

@blondfuriatka: Ech, zło we mnie zwyciężyło. Mogłaś uważać, jak rozkraczałaś nogi!

Odpowiedz
avatar Hachimaro
1 1

@Raugia: Może także "darmowa" żywność dla dzieci? "Darmowa" odzież? "Darmowe" zabawki? Gdy moi rodzice zrobili dzieciaka (mnie), to wiedzieli, że wychowanie dziecka kosztuje i że trzeba zapie*dalać, by je utrzymać. Dziś młodym rodzicom wszystko się "należy" i połowę wolnego czasu poświęcają na żebranie o przywileje.

Odpowiedz
avatar Etincelle
6 10

Ja rozumiem, że z perspektywy autorki sytuacja absurdalna, ale z drugiej strony... Co miało zrobić przedszkole, jeżeli więcej miejsc faktycznie nie ma? Czy to nie logiczne, że ci, którzy kontynuują chodzenie do tej placówki, będą mieli pierwszeństwo? A jeśli nie - to naprawdę wg autorki ktoś powinien zostać nagle usunięty? Nie zrozumcie mnie źle, nie czepiam się faktu braku miejsc w przedszkolach, tylko nie do końca łapię w podobnych historiach przedstawianie przepisów itd., na podstawie których dziecko zostało odrzucone. Bo wszystko przecież sprowadza się do tego braku miejsc, a czytając tego typu opowieści, mam wrażenie, że autorzy mają zarzuty wobec zasad/punktacji/czegoś tam innego, co doprowadziło do tego, że akurat ich dziecko - a nie jakieś inne - nie ma miejsca w przedszkolu (w domyśle - jakby jakieś inne odpadło, to nie ma piekielności).

Odpowiedz
avatar mskps
3 7

@Etincelle: No, może wypadałoby przyjąć dziecko ze względu na rocznik a nie konkretnie miesiąc urodzenia? Przecież rok szkolny nie zaczyna się w styczniu, tak by wszystkie dzieci miały jakieś minimum wiekowe, a we wrześniu - i niektórym dzieciom będzie brakować nawet tych trzech miesięcy, więc nie powinny chodzić bo nie mają wieku? To jest taka abstrakcyjna granica, gdzie dziecko urodzone 1 września ma już 3 latka, ale to drugiego września jeszcze dwa - a nie jest rok młodsze od pierwszego.

Odpowiedz
avatar Etincelle
3 5

@mskps: z każdą granicą będzie ktoś, kto się poczuje pokrzywdzony, bo mu mało zabrakło (czy to dni, czy o 3 zł jakiś próg przekroczony). Wydaje mi się też, że akurat przyjmowanie ze względu na miesiąc a nie rocznik jest o wiele bardziej sensowne - bo zakładając, że do przedszkola zaczyna się chodzić od września, to wszystkie dzieci od samego początku kryterium mają spełnione. Jeżeli patrzymy rocznikiem - nie zawsze. I nie do końca rozumiem, czemu ta granica ma być bardziej abstrakcyjna - przecież z granicą styczniową jest generalnie to samo. Odrzucą dziecko z 31.12, z 1.01 przyjmą, chociaż nie ma między nimi roku. Tyle że w innym terminie do przedszkola się idzie, ale przecież te wszystkie granice i tak są generalnie wyłącznie dlatego, że jakieś muszą być, a nie dlatego, że faktycznie jakiś konkretny wiek coś zmienia.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
5 5

@Etincelle: Inne dziecko odpadnie - dobrze. Moje dziecko odpadnie - źle. Pięknie zaorałaś historie przedszkolne. Chylę czoła.

Odpowiedz
avatar MyCha
3 5

@Etincelle: Tylko, że ja tutaj widzę dyskryminację dzieci urodzonych we wrześniu, październiku, listopadzie i grudniu. Bo ktoś urodzony w styczniu dostanie się do grupy trzylatków i następnie będzie miał punkty za kontynuację. Zaś ktoś z grudnia nie ma zaś żadnych szans co zostało opisane w historii. To naprawdę jest dla ciebie normalne?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Z jednej strony tak, z drugiej - w tym wieku różnice rozwojowe dzieci urodzonych pomiędzy styczniem a grudniem tego samego roku mogą być na tyle duże, że dziecko z grudnia może sobie nie dać rady w przedszkolu.

Odpowiedz
avatar timo
-2 10

Czegoś nie rozumiem... Ktoś został okrzyknięty piekielnym, bo trzyma się jasnych, publicznie znanych, z góry ustalonych zasad? Widocznie mamusia (autorka) cierpi na odpieluszkowe zapalenie mózgu... @Taczer: "Od 1 września tego roku wszystkie dzieci w wieku 3-5 lat mają prawo" - nie wiem, czy masz świadomość, że jest maj, a września w tym roku jeszcze nie było...

Odpowiedz
avatar Taczer
4 6

@timo: nie wiem, czy masz świadomość, ale rekrutacja na rok szkolny 2017/18 (od 1 września do 31 sierpnia) do przedszkoli właśnie dobiega końca...

Odpowiedz
avatar timo
-2 6

@Taczer: nie wiem, czy masz świadomość, ale mój komentarz w żaden sposób nie odnosił się do poruszonej przez Ciebie kwestii, więc nie wiem, o co Ci chodzi...

Odpowiedz
avatar pomidorek1410
2 2

@timo: to wytlumacz mi proszę jak według tych jasnych publicznych zasad, dziecko urodzone po 1 września danego roku ma się dostać do przedszkola? Nie zauważyłeś,że w ten sposób ustalone zasady dyskryminują 1/4 dzieci? Wiesz co to paragraf 22?

Odpowiedz
avatar singri
0 2

@pomidorek1410: Ale Ty chcesz zapisać dziecko do czterolatków? Bo jak do trzylatków, to nie rozumiem co, według przedszkola, Twoje dziecko miałoby kontynuować. Skończyło trzy lata, idzie do najmłodszej grupy i kropka...

Odpowiedz
avatar pomidorek1410
1 1

@singri: Żeby było ciekawie - w tym roku dla przedszkola moje dziecko jest czterolatkiem. Mam wrażenie, że zasady są dość "płynne".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Zlikwidować w cholerę państwowe przedszkola. Zamiast 500+ do rączki dać 500 złotych ulgi podatkowej na każde dziecko. Zapewniam, że za 500 złotych prywatne przedszkole się znajdzie.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
1 1

@lasek0110: Nie znajdzie. W każdym razie nie z wyżywieniem. Ale 500 plus rzeczywiście można by lepiej spożytkować - na budowę żłobków przede wszystkim.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@jonaszewski: Mieszkam w Gdyni, więc wpisałem "przedszkole prywatne gdynia", ot - pierwszy wynik: http://www.bajkoland-przedszkole.pl/oferta/ Mieści się w 500 złotych. Zatem sprawdź najpierw, proszę. W przypadku braku państwowych przedszkoli cena jeszcze spada, bo istnieje duża konkurencja na rynku.

Odpowiedz
avatar Edwin
0 0

@lasek0110: Jonaszewski pisał, że nie znajdzie z wyżywieniem. I Twój link to potwierdza. Płatność faktycznie 490 zł, ale + 9,90 zł wyżywienie za każdy dzień.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 0

@lasek0110: Nic nie muszę sprawdzać, mam dziecko w wieku przedszkolnym. @Edwin już wyjaśnił, o co biega.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 0

Dałem słabe, bo to nie wina przedszkola, a prawa, a ponadto - skoro chcemy stawiać jakieś granice wiekowe przyjęcia do przedszkola, to musimy je później egzekwować. Gdyby miesiąc nie robił różnicy, toby w przepisie napisano "dziecko ma być w wieku mniej więcej 3 lat". Może jeszcze z tolerancją do 36 miesięcy? :)

Odpowiedz
avatar shatus
1 1

Skoro nie ma punktów za kontynuację to rozumiem, że chcecie je zapisać do czterolatków. Ale w takim razie czy urodzenie się po 1 września przestało już robić różnicę?

Odpowiedz
avatar imhotep
0 0

Skoro w zeszłym roku nie dało się go zapisać do trzylatków, bo był urodzony po wrześniu, to powinnaś dać radę zapisać go do trzylatków w tym roku. Mam nadzieję, że poprzednią decyzję masz na piśmie wraz z uzasadnieniem?

Odpowiedz
avatar marius
0 0

Nie ogarniam tej sytuacji. Brakuje przedszkoli, a McDonaldsy pełne pedagogów.

Odpowiedz
Udostępnij