Dreadlak i historia #78033 sprawiła, że muszę się podzielić swoją piekielnością :) Ciekawi mnie co sądzicie o moim pomyśle.
Tak się składa, że robię relatywnie dużo kilometrów samochodami osobowymi, zdarzają się trasy po 1000km dziennie.
Takich sytuacji jak Dreadlak opisał, miałem przynajmniej kilkanaście.
Złość mnie bierze kiedy ludzie tak bezmyślnie przechodzą przez drogę/przejście. Oczywiście obserwuję te przejścia (nierzadko z nogą przygotowaną na hamulcu), bo zawsze mały dzieciak może wybiec, a dziecko może nie wiedzieć/ no wiadomo.
I obserwuję kilka grup ludzi:
1. Ultra bezpieczni - nawet jak mają zielone, to obejrzą się pięć razy/ dziecko jak mają to trzymają mocno za rękę/ bluzę /kurtkę, a przechodząc przez przejście gdzie są 2-3 pasy jezdni, zerkają czy czasem z kolejnego pasa nic jedzie. Na przejściu bez sygnalizacji - gdy się im zatrzymam - czasem nawet podziękują gestem dłoni/ skinieniem głową - moje uszanowanie. Wzór do naśladowania.
2. Zaspani - zwykle pojedyńcza osoba w godzinach porannych. Zapala się dla nich zielone a oni stoją.... gdy po paru sekundach nie ma reakcji to tam mrugnę/ delikatnie trąbnę.
3. Studenci/Uczniowie LO - idą w słuchawkach najczęściej tych dużych, ale mimo to przechodząc przez przejście zerkają lewo/prawo. Nie pochwalam, ale nie piekielnię, bo sam tak robiłem.
4.Zakapturzeni - szczególnie zimą. Mega kaptur, najlepiej jeszcze z futrem, tak że pole widzenia to mają ograniczone jak koń z klapkami. Zapala się zielone dla nich i dłuuuuuga. Idą nie patrząc czy czasem ze skrajnego pasa w poślizg nie wpada np. TIR. Zero ogarnięcia lewo-prawo. Zielone i Ch**, idą.
5. Dziunie - tapeta na ryju, słuchawki, koniecznie ryj wgapiony w iphone'a, jak lato to jeszcze okularki. Idzie jak na jakimś auto gps, czasem nawet na światło nie spojrzy, a zdarza się, że mało w słup głową nie walnie.
6. To samo co wyżej tylko z dzieckiem/ lub z wózkiem. A no i jeszcze fajeczka ultra slim, tudzież e-papieros.
No to po paru takich przygodach i wciskaniu hamulca w podłogę, dla ludzi z punktów 4-6 stosuję czasem edukację.
Jak dojeżdżam do przejścia i widzę takie człowieka pojedyńczego, który na nic nie baczy, no to mu się zatrzymuję. Gdy nadal nawet nie spojrzy w moją stronę i gapi się w tego smartfona, to wtedy już w momencie gdy przechodzi koło mojej maski, wciskam nagle klakson i taki człowieczek niemal sra w gacie - wybudzony nagle ze swojego srajfonowego świata.
A jakieś to potem oburzenie w moją stronę :D I bluzgi, zdarzyło się, że nawet ktoś kopnął zderzak (auto służbowe, śmiało).
Podsumowanie - z mojego doświadczenia wynika, że nawet przedszkolaki lepiej niż dorośli wiedzą, jak zachować się na przejściu. Tylko raz zdarzyło mi się hamować przed dzieciakiem (pies pociągnął smyczą), natomiast przed 'Dziuniami' z pkt. 6 nagminnie.
Ludziska zrozumcie, że kierowca oczekuje od pieszych chociaż minimum ostrożności.
Szczególnie na przejściach 2-3 pasowych. Nagminnie też obserwuję sytuacje, w których jeden pas się zatrzyma - chcąc przepuścić pieszych - a drugi już nie.
Wtedy pieszy jest szczególnie narażony i po prostu musi na takim przejściu spojrzeć przed każdym pasem.
przejścia dla pieszych
Trąbienie na ludzi, przechodzących przez przejście po to, żeby ich oderwać od telefonu? Idiotyczne, nie dziwię się, że się na ciebie wściekają. Pomijając już to, że możesz za coś takiego dostać mandat. Żeby człowiek przechodzący jak krowa zrobił się ostrożniejszy, musiałby mieć wypadek, albo przynajmniej zobaczyć coś takiego na własne oczy.
Odpowiedz@Librariana: mnie tam uczyli że trąbi się na innych uczestników ruchu drogowego aby ich ostrzec przed niebezpieczeństwem. Jak dla mnie trąbienie na debili przechodzących przez ulice z nosem w telefonie idealnie spełnia ten warunek :P
Odpowiedz@Farellka: nie, jeśli przechodzą na zielonym świetle.
Odpowiedz@Farellka: przed realnym niebezpieczeństwem, a nie urojonym. Zatrąbić możesz, jeżeli pieszy przechodzi nieprawidłowo, wyskakuje komuś przed maskę itp, a nie jak ktoś spokojnie idzie na zielonym świetle. Niewidomi też przechodzą przez jezdnię, na nich też będziecie trąbić, bo "jakby zza zakrętu wypadł rozpędzony tir w poślizgu", to go nie zauważą?
Odpowiedz@grupaorkow: "Art. 13. Zasady przechodzenia przez jezdnię lub torowisko 1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem." Nawet na zielonym, na przejściu dla pieszcyh, pieszy wgapiony w telefon ze słuchawkami na uszach, nie rozglądający się przechodzi nieprawidłowo.
Odpowiedz@grupaorkow: mnie uczono, że nawet jeśli widzę samochód na parkingu, który cofa z miejsca parkingowego (nie jest w trakcie manewru, tylko rusza) to można zatrąbić, żeby ostrzec kierowcę, jeśli nie widzi. Ale też inna sprawa że uczył mnie oszołom
OdpowiedzZabawna sprawa. Tak to wszyscy srają żarem, że pieszy na pasach ma pierwszeństwo, że prawa nie wolno łamać, że kierowca ma OBOWIĄZEK się zatrzymać i koniec, ja lezę i nawet się nie rozglądam. Ale jak wam wkleić artykuł w którym jest napisane, że pieszy ma OBOWIĄZEK zachować szczególną ostrożność (czyli między innymi się rozglądać), to hur dur, wielkie niezadowolenie ;D Jeszcze tylko brakuje, żeby ktoś napisał, że to tylko prawo i nie trzeba go bezwzględnie przestrzegać, jeszcze jest zdrowy rozsądek (który oczywiście nie aplikuje się do kwestii pakowania się pod rozpędzoną tone stali, wtedy prawo "ma moc"). Wtedy byłby komplet. Ale spoko, jak to czytam to jedna rzecz mi się rozjaśniła. Mianowicie dlaczego w Polsce każdego dnia jest przynajmniej 10 wypadków z udziałem pieszych (z czego jedna osoba ginie). Przecież u nas wystarczy, że kierowca popełni błąd i wypadek murowany, bo prawdopodobieństwo, że kierowca popełni błąd akurat na przejściu dla pieszych (zjawisko raczej rzadkie) i trafi na rozsądnego pieszego (zjawisko najwyraźniej skrajnie rzadkie) który zapobiegnie wypadkowi jest właściwie żadne.
Odpowiedz@ZebThan: Znajomy ma niezłą teorię w tym temacie. Że ludzie mają jakoś "wdrukowane", że jedynym problemem z bezpieczeństwem ruchu drogowego są tylko i jedynie kierowcy. I to dlatego taki entuzjazm wzbudzają każde zapowiedzi podniesienia kar przy jednoczesnym świętym oburzeniu, gdy policja urządza "poranki przechodnia" sprawdzając jak ludzie przechodzą przez drogę.
OdpowiedzJest jeszcze typ "Ja tylko tutaj stoję", piesi, stojący przy przejściu dla pieszych, albo nawet kręcący się jakby chcieli przejść, ale po zatrzymaniu auta nie przechodzą, a nawet są zdziwieni gdy do nich macham. Dodam tutaj że ignoruję pieszych zbliżających się do przejścia, bo nierzadko są to piesi, którzy tylko idą w kierunku przejścia.
Odpowiedz@kojot_pedziwiatr: Może być to mylące, ale w sumie nie ma nakazu przechodzenia przez przejście.
OdpowiedzAha... ja zwłaszcza lubię jak stoję przed przejściem, na jednym pasie śmigają auta, a na drugim owszem zatrzyma się samochód, tylko co mi po tym geście łaski, jeśli i tak nie mogę bezpiecznie wejść na pasy? :P
OdpowiedzUżywasz sygnału dźwiękowego niezgodnie z przeznaczeniem.
OdpowiedzA ty wiesz, że sygnał dźwiękowy ma określone przeznaczenie i nie można tak sobie trąbić, bo coś ci się nie podoba? Co za idiotka...
OdpowiedzJakbyś na mnie trąbnął bez powodu gdy przechodzę na zielonym, to nie wątpię że twoja maska dostałaby kopa. Jak jesteś takim kretynem aby tak robić to się nie dziw, że ludzie tak reagują.
Odpowiedz@PiekloDzisModne: uuu jaki bohater, kopnąłby w samochód, uuu bohaterku ty mój mały. A siedź sobie, w tym swoim srajfonie z muzyką w słuchawkach. Autor by na Ciebie natrąbił byś się wybudził z letargu ale jak wolisz ginąć bezsensownie to droga wolna. Większość ludzi nawet nie zwalnia przy przejściu. Z Bogiem zobaczysz się szybciej niż Ci się wydaje. Kozaczki w internecie. Żenada
Odpowiedz@noddam: Pieszy na przejściu gdy ma zielone światło to nawet jeśli zachowuje się jak krowa jest świętą krową. Jeśli zapatrzy się w telefon i wybije sobie zęby o krawężnik to jego problem, jeśli zostanie potrącony przez samochód to wina kierowcy i tylko kierowcy. Wsomniany tir w poślizgu ma obowiązek tak dostosować prędkość aby do podobnej sytuacji nie mogło dojść. Co do Twojego wymuszenia zjazdu na pobocze to jest to skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie i jestem przekonany, że policja również podziela to zdanie i należy się za to mandat.
Odpowiedz@Michail: A to ciekawe co piszesz, bo jako uczestnika ruchu (a pieszy również nim jest) obowiązuje cię zasada ograniczonego zaufania. Chodzenie po ulicy "na pałę" się do tego nie zalicza. W związku z tym uważaj, byś kiedyś przy okazji takiego zachowania nie spowodował wypadku,bo możesz nieźle beknąć, "święta krowo". A potem będziesz pisał na piekielnych jacy to wszyscy są źli. Chwalenia się PiekloDzisModne tym, że kopnąłby w maskę jest jeszcze bardziej żałosne, bo nic nie daje ci prawa do napaści na kogoś, a tym to właśnie jest. I za takie zachowanie można już spokojnie cię ująć i zadzwonić na policję.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2017 o 12:56
@Ara: To co opisuje autor jest głupim zachowaniem i nie popieram go, ale sposób autora jest idiotyczny. Nie wiem dlaczego wysnułeś wniosek, że się zachowuję w ten sposób, ale nawet jakby tak było to oczywiście w starciu z samochodem, a nawet motocyklem to ja jestem bardziej poszkodowany fizycznie, ale od strony prawnej jest jednoznaczna wina kierującego pojazdem. Co do spowodowania wypadku jedynie wchodzi możliwość wtargnięcia na pasy bezpośrednio pod samochód, w taki sposób, że ten nie miał szansy mnie zauważyć i wychamować. Powiedz mi jak można wtargnąć na pasy na przejściu z sygnalizacją, gdzie czerwone włącza się zanim pieszy ma zielone. Nawet jeśli kierowca skręca na warunkowej strzałce to powinien się przed nią zatrzymać i sprawdzić czy ma wolny przejazd.
OdpowiedzTo, że będzie to wina TIRa, że zabił Cię na przejściu to może i racja. Jednakże to Ty będziesz plackiem po spotkaniu z kilkunastoma tonami ;) prawo, prawem, ale zdrowy rozsądek trzeba mieć.
OdpowiedzTeż mnie irytuje zachowanie świętych krów na przejściu. Nie przejmuj się negatywnymi komentarzami. Kiedyś napisałem historię, o tym jak wyprzedzając tiry prawie miałem zderzenie czołowe bo kierowca z naprzeciwka uznał, że będzie jechał twardo swoim pasem zamiast skorzystać z szerokiego pobocza i spokojnie się minąć. Oczywiście wszyscy przyznali rację kierowcy z naprzeciwka. "Przecież mogłem nie wyprzedzać". Zawsze jak czytam takie teksty albo potępiające Ciebie w Twojej historii to widzę oczami wyobraźni jak ci sami ludzie, w takich samych sytuacjach zrobiliby dokładnie to samo. Ale jak są w internecie i są anonimowi to nagle bohaterowie i obrońcy wszelkiej maści pokrak.
Odpowiedz@noddam: wyprzedza się tylko mając wolny pas z naprzeciwka, a nie licząc na to że kierowca zjedzie na pobocze. W takiej sytuacji byłeś po prostu typowym bucem drogowym.
OdpowiedzTo denerwuje choć trabienie też raczej nie jest pomysłem życia. Ja dzisiaj jestem z tych ostrożnych po tym jak byłam świadkiem potrącenia. Dopiero poł godziny później w autobusie do mnie dotarło że jakby jechała moja linia to mogłabym być to ja. Teraz się rozglądam milion razy. Trąb jak ten drugi się nie zatrzyma. M9zesz tak kogoś uratować.
OdpowiedzA ja niezupełnie rozumiem nagonkę na ludzi chodzących ze słuchawkami. U mnie przykładowo, każde wyjście bez słuchawek/stoperów może skończyć się pod maską samochodu. Mam nadwrażliwość słuchową tak silną, że przy takim dźwiękowym chaosie, jaki panuje na ulicach, całkowicie tracę orientację. Ten "filtr" w mózgu, który oddziela ważne informacje od tych nieistotnych, dla tego zmysłu u mnie nie działa. Przy czym, kiedy sobie to "wytłumię", przykładowo właśnie muzyką (działa lepiej niż stopery), jestem w stanie poruszać się bez problemu, opierając się tylko na wzroku. Jak osoba niesłysząca, po prostu. I mnie krew zalewa, kiedy po raz enty słyszę pogadankę o tym, że narażam się na wielkie niebezpieczeństwo chodząc w słuchawkach, czy ktoś >życzliwy< jeszcze najlepiej mi próbuje wyciągnąć z uszu na siłę ciągnąc za kabel. Zrozumiałbym, gdybym lazł jak święta krowa nie bacząc na nic - ale tego nie robię.
OdpowiedzSerio uważasz że osób z silną nadwrażliwością słuchową jest więcej niż tych po prostu olewających zasady poruszania się po drodze? :D
OdpowiedzNie, nie uważam. Zwyczajnie mnie wkurza, kiedy na siłę próbuje się mnie nawracać. Pisałem że swojej perspektywy ;)
Odpowiedzhttp://portalwiedzy.onet.pl/141071,,,,pojedynczy,haslo.html Skoro jestesmy przy temacie edukowania innych uzytkownikow, slusznie badz nie.
Odpowiedz