To moja pierwsza historia, więc proszę o wyrozumiałość, gdyby pojawiły się jakieś błędy.
Miałam cija narzeczonego, Marcina. Świetnie się ze sobą dogadywaliśmy, przysięgał mi dozgonną miłość, zaś w łóżku nie miał żadnych ograniczeń, co w połączeniu z naszymi temperamentami dawało pełną satysfakcję. ;) Ogólnie sielanka. A jednak nie jestem z nim już od pięciu lat.
Nasz związek był na bardzo poważnym etapie. Do zerwania doszło w przeddzień ślubu, gdy trwały ostatnie przygotowania. Cała rodzina nam kibicowała, każdy uważał, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Oboje byliśmy po studiach, pracowaliśmy, a mój ojciec miał oddać nam mieszkanie w Warszawie, gdyż sam wolał spędzić resztę swego życia na wsi. Mieliśmy już kupione meble.
Szczególnie młodsza siostra utwierdzała mnie w przekonaniu, iż dokonałam właściwego wyboru. Cała chodziłam w skowronkach.
Feralnego dnia miałam pojechać do wynajętej sali weselnej, by sprawdzić, czy przygotowania przebiegają sprawnie. Przy okazji miałam wziąć książkę dla koleżanki, w celu oddania. Szybko pożegnałam się z lubym i pojechałam, aby po trzydziestu minutach jazdy zorientować się, że zapomniałam nieszczęsnego tomiszcza. Zaraz zawróciłam.
Zaskoczyło mnie, gdy zobaczyłam Audi mojej siostry na podwórku. Mówiła, że na cały dzień jej nie będzie, z powodu jakiejś awaryjnej sytuacji w pracy. Akurat moich rodziców nie było, jedynie Marcin. Pomyślałam, że może mnie szuka.
W dyrdy z samochodu ruszyłam do domu, lał okropny deszcz. Ni siostry, ni narzeczonego nie zastałam w kuchni, poszłam zaraz na górę. Wszak tam zostawiłam książkę.
Widok, który tam zastałam, sprawił, że stanęłam jak wryta. Siostra, nieświadoma mojej obecności, uprawiała z Marcinem seks oralny, potocznie mówiąc, najzwyczajniej w świecie robiła mu loda. =_+ Najpierw opadły mi ręce, zaraz po nich witki i cycki. Na nic zdały się ich pokrętne tłumaczenia, błyskawicznie zerwałam zaręczyny i odwołałam ślub. Narzeczony szybko zabrał swoje rzeczy z mojego rodzinnego domu, na tyle szybko, że później już go nie widziałam. Z siostrą nie rozmawiam. Zawsze to jej najbardziej ufałam. Nie spodziewałam się tego.
Kurtyna.
gastronomia
Podejrzewam, że tłumaczenia były raczej pokrętne niż pokątne...
Odpowiedz@minutka: Przepraszam, już poprawiłam. ;)
OdpowiedzOkej. Tego, że to jest napisane na bekę, jestem pewna - spełnia wszystkie warunki bekowej historii poza konstrukcją "czytając wpis X przypomniała się historia". Są witki, cija, kurtyna, luby. To ma być żart z legendarnej Malinowej?
Odpowiedz@Felina: Nie znam żadnej Malinowej, ani Truskawkowej, jak również Porzeczkowej. Tak piszą normalni ludzie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2017 o 20:03
@Agrestowa: Nie,normalni ludzie tak nie piszą. Widze, ze poprawilas styl Malinowa:)
Odpowiedz@Vampi: Agrestowa. To zupełnie inne gatunki owoców. :)
Odpowiedz@Agrestowa: maliny blisko agrestu rosną
Odpowiedz@Felina: Jak nic Malinowa albo pokrzywdzona_forever
Odpowiedz@Felina: Masz rację, to jest fejk skonstruowany jako parodia "wstrząsających" historii rodzinnych. Krótko mówiąc - satyryczny tekścik ośmieszający autorów tej strony, jak również czytelników dających wiarę takim bzdurom. Nie zabrakło nawet "proszę o wyrozumiałość, to moja pierwsza historia". No i jeszcze opowiadanko otagowane jako "gastronomia", pewnie "przez pomyłkę". No a w samej historii... Oczywiście - narzeczony "na poważnym etapie" Oczywiście - zdrada Oczywiście - zerwanie w przeddzień zaślubin Ale autorka i tak się rypnęła w narracji. "Szybko POŻEGNAŁAM się z lubym i pojechałam..." "...moich rodziców nie było, jedynie Marcin. Pomyślałam, że może MNIE SZUKA." A po kiego grzyba miałby jej szukać w domu, w którym dosłownie przed "półgodziną" się z nim pożegnała, w dodatku mówiąc dokąd jedzie?
Odpowiedz@Armagedon: chyba chodziło o to, że to siostra miała jej szukać
Odpowiedz@Agatorek: Zgadza się, chodziło o siostrę. :D
Odpowiedz@Agatorek: A wiesz, że pewnie masz rację. Wobec tego cofam fragment o rypnięciu w narracji.
Odpowiedz@Armagedon: @Agatorek: Napisane jest wyraźnie, że szuka Marcin, choć rzeczywiście pewnie Agrestowej chodziło o to, że szuka jej siostra. Tylko grafomanka nie opanowała jeszcze sztuki posługiwania się językiem polskim na poziomie piątej klasy szkoły podstawowej.
Odpowiedz@Armagedon: Jak to dlaczego gastronomia? Lody to jedzenie ;-)
OdpowiedzSkąd Wam się bierze to cholerne "mam ci ja", "mam ja sobie"? Skoro MAM, to logiczne że JA, a nie ty, ona czy on... A siostrze bym chyba oczy wydrapała, myślę że bardziej by mnie zabolała jej zdrada niż jego
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2017 o 20:12
@Farellka: Droga Farellko, jest to sformułowania znane od bardzo dawna. Czy nie znasz pieśni "Krakowiaczek ci ja", pochodzącej ze zbioru "Bukiet pieśni światowej", który został wydany już w 1901 roku?
Odpowiedz@Agrestowa: Droga Agrestowa, znam. Tylko że to wyrażenie jest przestarzałe i wyszło z użycia już ohoho temu, a nadużywane w dzisiejszych historiach o piekielnościach wyobraź sobie że po prostu wkurza. Takie upiększanie tekstu na siłę, które daje dość żałosny efekt.
Odpowiedz@Farellka: Ale ja go nie nadużywam, wykorzystałam je tylko raz. Ponadto użycie tego sformułowania przyszło mi zupełnie naturalnie, a nie "na siłę". :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2017 o 20:32
@Farellka: krakowiaczek ci ja
Odpowiedz@Farellka: spóźniłam się, a nie mogę edytować. Agrestowa jak używasz jakiegoś wyrażenia to chociaż pisownię sprawdź.
Odpowiedz@Agrestowa: Hopsasa, Hopsasa. Do lasa, do lasa. Hopla Hopla. Sprzedam Opla.
Odpowiedz@Farellka: Polecam komentarz Armagedona (mozesz znalezc nieco powyzej). W tym akurat przypadku "mam ci ja" jest zastosowane celowo, parodystycznie. Zeby nakrecic wszystkich tych, ktorych drazni ten zwrot Owocowa jest master trollem, nie bierz przynety.
Odpowiedz@Agrestowa: Droga Agrestowa. Może sformułowanie jest znane od bardzo dawna, rzekłbym nawet od dawien dawna ale chyba nie Tobie skoro piszesz "CIJA".
OdpowiedzREWELACJA NA BAŁTYKU - LODY, LODY NA PATYKU! A dopisek "gastronomia" mnie roz kur wił!
OdpowiedzZAWSZE mądrosć i prawdę znajdujemy właśnie w książkach. Lepiej, że dowiedziałaś sie o tych podłych charakterach obojga drani w dzień przed, niż po ślubie i że straty były prawie tylko finansowe. Kit im w oko. Z rodzeństwem (i w ogóle z rodziną) to BARDZO różnie bywa, mówie z własnego, smutnego doświadczenia. Naprawde i głęboko, można tylko zaufać własnej drugiej połowie, a i to czasem można się solidnie naciąć. Takie to życie, nie zawsze ma się to co chce, zaraz widzicie, po co dręczyć się.
OdpowiedzDobre :D
OdpowiedzO co, kurde, chodzi z tymi wszystkimi "mam ci ja". W znacznej ilości historii się to pojawia, chociaż nie powinno. Ludzie, zrozumcie, to wyrażenie to archaizm i nie powinno się go wciskać na siłę do większości opowieści. Szczególnie opowieści spisywanych, a nie opowiadanych przy kominku w chłodny wieczór! Kiedy zapisujecie to wyrażenie z uporem maniaka na dzień dobry swojej piekielnej historii to wcale tym zabiegiem nie czynicie jej bardziej atrakcyjnej dla czytelników. Ba! Widzę, że sporą część aktywnie komentujących bardzo to drażni. Mnie w sumie też.
Odpowiedz@Dziewczynazmarcepanu: A już takie, jak to się mówi COMBO, jest pisanie "mam cija".
Odpowiedzno to faktycznie taaaka wielka miłość. Przez problemy poważniejsze niż najniższe instynkty, na które warto machnąć ręką byście nie przebrnęli. ...A grestowa, dobre, dobre :D
Odpowiedz@Caron: moze ty machasz reka na zdrade, jak dla mnie zdradzasz=wypiertalasz
OdpowiedzJak tylko wspomniana została siostra, domyśliłem się jak to się skończyło :P No, może nie aż tak dokładnie że seks oralny .
OdpowiedzCoś mi malinami zajeżdża
Odpowiedz@babubabu89: Malina malina malina, non devi lasciarmi mai più. Oh mia bella mora, no non mi lasciare, non mi devi rovinare, o no no no no/
Odpowiedzmam cija kija Co za zazdrosna idiotka! Co siostrze żałujesz? Facet ci się wymydli? Braknie dla ciebie? Przecież to siostra! Też możesz sprawdzić jej chłopaka. Nie rozumie jak można być tak chytrym, żeby z rodziną się nie podzielić! Zapewne jak byś widziała głodującą siostrę to byś kromki chleba też pożałowała!
OdpowiedzKiedy i gdzie będzie premiera tego odcinka w "trudnych sprawach", czy innym "dlaczego ja?"?
OdpowiedzMiałam ci ja. Nie ma takiego zwrotu cija. Obecnie każda przeglądarka podkreśla błędy. Dlaczego z tego nie korzystacie ludziska?
Odpowiedz@Iceman1973: I teraz proszę o jakiś argument, za co dostałem minusy? Za to, że zwracam uwagę na błąd? Och, przepraszam. W dzisiejszych czasach nie można. Zapomniałem, że to wywołuje obrazę i traumę do końca życia u wszelkiej maści analfabetów twierdzących, że mają dysleksję. A może za to, że sugeruję iż te podkreślenia na czerwono przez przeglądarki to zaznaczenie błędu?
OdpowiedzDałam mocne, wiecie za co? Za ten tag "gastronomia" pod historią. Nie wiedziałam że tego typu lody to też pod gastronomię podpadają :)
Odpowiedz"to nie tak jak myslisz"? dobrze, ze przed slubem, bo po slubie to bym z torbami dziada puscila no i ja w tej sytuacji poszlabym do kosciola poprosila o mikrofon i powiedziala- slubu nie bedzie, bo moj prawie moz pieprzyl sie z juz-nie-siostra, ale skoro wesele wykupione, to pomozcie mi sie zalac w trupa...
Odpowiedz