Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W sumie ,nigdy nie planowałem dodać tutaj historii ,ale widziałem ,że pojawiło…

W sumie ,nigdy nie planowałem dodać tutaj historii ,ale widziałem ,że pojawiło się kilka o typowych Januszach byznesu, to dodam swoje trzy grosze dotyczące sprzedaży samochodu.

Na wstępie dodam jeszcze , ze pochodzę z bogatego domu ( nie chwaląc sie oczywiście ,gdyż jest to istotne dla potrzeb historii ) niedawno skończyłem studia, i od 4 lat prowadzę firmę ,która bardzo dobrze prosperuje dzięki pomocy finansowej od rodziców ,oraz ich kontaktów na początku ( firma nie ma nic wspólnego z działalnością zawodowa rodziców ) więc w zasadzie zasponsorowali mi start i pomogli z pierwszymi klientami.mieszkam z narzeczoną ,jej sytuacja materialna jest dość poodbna do mojej i dzięki niej nie jestem jednym z bananowych dzieci ,nie mających szacunku ani do pieniędzy ani do ludzi .

Historia właściwa
Na 18 urodziny z pieniędzy ,które dostałem od gości i rodziców zakupiłem samochód ,nic nadzwyczajnego, 12 letni hatchbag jednej z lepszych niemieckich marek ( ani passerati ani 1.9 tdi )ze wszystkimi papierami i oryginalnym przebiegiem. Pare miesię temu stwierdziłem , że czas na zmiany i kupiłem auto z salonu, tej samej marki ale wyższej klasy ( ponad 400k i oczywiście w leasing :) ). Staruszek poszedł na internet. Cena była odpowiednia co do ogólnego stanu i przebiegu ,czyli ciut ponad przeciętna.

Pominę rozwijanie wątków wiadomości typu xxxx i jestem za 2 godziny, albo jesteśmy bardzo biedni i chcielibyśmy taki samochód lub jak również sie trafiło bo nam sie należy bo pan sie bogacisz na takich jak my ( oczywiście moja wina ,że nie chciało im się uczyć albo zaplanować choć minimalnie przyszłości, porobili dzieci za młodu lub liczyli że Bill Gates odda im pieniądze )

Jedna rozmowa która przeszła granice absurdu jak na moje standardy
J(ja)- dzień dobry słucham
M(Mirek ) - bry! Ja w sprawie auta
Kawałek rozmowy dotyczący samochodu nie istotny do przytoczenia
M- dobra to powiedz pan na co zmieniasz
J- przepraszam ale wydaje mi się, że nie jest to istotne
M- ależ oczywiście bo skąd ja mam wiedzieć ze nie kupisz pan takiego samego ( w tym momęcie zgłupiałem i do dziś nie wiem o co chodzi
J - Ferrari
M - jesteś ch** oszustem i rzucił słuchawka
W sumie miał racje z tym oszustem :p

Zadzwnił jeden Pan( tutaj jeszcze z pełną kulturą i szacunkiem) rozmowa miła konkretna wszystko ustalone jutro przyjedzie zobaczyć.

Godzina 14 przybywa pod mój dom ,wita się ( wygląd jak no cóż Janusz wąs, kamizelka , lekko tluste włosy)rozmowa normalna ,wchodzimy do garażu gdzie stało moje nowe i stare auto ,oraz samochód narzeczonej bardzo podobnej klasy do mojego ,ale 3 letni . Pan w tym momęcie zmienił sięw typowego Janusza, buraka i cwaniaka z czerwoną twarzą i nawykiem cmokania .Przestał go interesować samochód na sprzedaż ,a pozostałe auta ,do których próbował sie władować ale były pozamykane, więc skończyło się na popalcowanych szybach i odbiciu twarzy . Następnie grad pytań o prace, skąd pieniądze, ile za auta, ile za dom , nie był zbyt zadowolony brakiem odpowiedzi to nadszedł czas ,żeby zbić cenę staruszka. Ochocho i to nie byle jak tylko o 90% bo pewnie bity albo coś sie zaraz zepsuje, bo nam i tak to pewnie różnicy to nie zrobi ( moze i nie ,ale nie widzę powodu dlaczego mam komuś prezentować 100% sprawne auto. ) Gdy jego taktyka nie przynosiła efektów ,dowiedziałem się że moja jej ku#wą ,że dupą na to wszystko zarobiła i porzucał jeszcze plagi egipskie. Narzeczona powstrzymała mnie przed rękoczynami i skończyło sie na tym, ze Janusz uciekał do auta będąc zraszanym wężem ogrodowym. Pózniej na forum znalazłem prawdopodobnie jego post z linkiem z mojego ogłoszenia ,że nie warto bo to bubel i smierć na kółkach.

2 tygodnie pózniej zadzwonił młody chłopak czy może przyjechać obejrzeć. Z pełna kulturą pooglądał stwierdził że weźmie tylko chce z mechanikiem je obejrzeć. Za 3 dni przyjechał , trochę zbił z ceny i kupił.

I tutaj może mało dostrzegany morał , ludzie wolą kupić za tą samą cenę auto z niewiadomą historia od handlarza niż od kogoś kto faktycznie o nie dbał ,ale nie chciał zniżyć ceny o niewiadomo ile .

Z góry przepraszam za wszelkie błędy językowe.
O ile nie zostanę zniszczony w komentarzach za "chwalenie się "itp dodam jeszcze historie jak bawią się bananowe dzieci oraz jak przestałem byc jednym z nich.

Auta

by ~Jednorazowo
Dodaj nowy komentarz
avatar bwie
10 14

back nie bag ... taka tam literówka ale kłuje w oczy.

Odpowiedz
avatar Bubu2016
8 12

@bwie: Co tam "back". "W tym momęcie" to jest perełka ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
22 32

Dom może i bogaty ale na słownik nie styknęło ;)

Odpowiedz
avatar Agatorek
13 19

@zmywarkaBosch: ale z góry przeprosił za błędy ;). "Fajnie" jeszcze wyglądają przecinki i kropki - za każdym razem w innym miejscu (przed spacją, za lub pomiędzy) I tak na marginesie - niezbyt mądrym posunięciem było zaproszenie obcego do garażu, gdzie stały luksusowe auta. Nie lepiej (i bezpieczniej) wyprowadzić auto na zewnątrz? Albo umówić sie na spotkanie na jakimś publicznym parkingu?

Odpowiedz
avatar lady0morphine
56 62

O biedniejszych od siebie mówisz, że "nie chciało im się uczyć albo zaplanować choć minimalnie przyszłości". A sam w sumie też się za wiele nie napracowałeś, tylko dostałeś wszystko od rodziców. Twierdzisz, że nie jesteś bananowym dzieciakiem, ale takie mądrości wygłaszają właśnie bananowe dzieci :)

Odpowiedz
avatar Vandellopa25
15 19

@lady0morphine: to samo pomyślałam :):)

Odpowiedz
avatar inga
21 25

@lady0morphine: Ta deklarowana przez autora chęć do nauki dziwnie kontrastuje ze sposobem w jaki napisana jest historia. Wiem, że nie każdy musi być polonistą, ale nie wyobrażam sobie poważnego szefa poważnej firmy który nie umie nawet poprawnie sformułować kilku zdań ("momęcie"!). Jak mało trzeba czytać, żeby nie zauważyć, że spacji nie stawia się przed znakiem przestankowym?

Odpowiedz
avatar digi51
35 43

Znowu pół tekstu o niczym. Niby się nie chwalę, ale napiszę milion nieistotnych rzeczy o sobie.

Odpowiedz
avatar inga
19 25

@digi51: Przecież historia byłaby znacznie mniej piekielna, gdyby nie przytyki wobec tych, którzy w przeciwieństwie do autora nie chcieli się uczyć i przez to nie mają teraz firm zafundowanych przez rodziców ;)

Odpowiedz
avatar boom_boom
-1 7

Tuman i burak tyle w temacie!

Odpowiedz
avatar Agness92
10 14

Studia skończyłeś, ale zasad interpunkcji nadal nie opanowałeś... Czytać się nie da.

Odpowiedz
avatar afr0dyzjak
11 13

Cześć. Jestem biednym korektorem, skoroś taki bogaty, zapłać mi za korektę swoich tekstów, bo tej historii czytać się nie da - roi się od błędów interpunkcyjnych i składniowych (kto to widział oddzielać przecinki i nawiasy spacjami?! skąd ta maniera? za szkołę też ci rodzice zapłacili?). Zamiast kasy w portfelu zadbaj o słowniki. Dziękuję, czekam na zlecenie na PW. :P

Odpowiedz
avatar Librariana
15 15

Nie rozumiem po co ten rozwlekły wstęp na temat Twojego statusu finansowego - to NIE ma znaczenia dla historii. Wystarczy napisać "postanowiłem kupić nowy samochód, więc stary wystawiłem na sprzedaż". A potem "w garażu, oprócz auta z ogłoszenia, stały 2 inne, nowsze i droższe, nie na sprzedaż" - można? Można! Aha i odnośnie Twojej teorii na temat ludzi, którzy są biedniejsi od Ciebie - jest naprawdę typowa dla bananowych dzieciaków. Nie masz większej zasługi w tym, jak obecnie Ci się powodzi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2017 o 10:47

avatar imhotep
6 8

"pochodzę z bogatego domu" "mieszkam z narzeczoną ,jej sytuacja materialna jest dość poodbna do mojej i dzięki niej nie jestem jednym z bananowych dzieci ,nie mających szacunku ani do pieniędzy ani do ludzi . " - jak sytuacja materialna narzeczonej sprawia, że nie jesteś jednym z bananowych dzieci? ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@imhotep: plus po historii widać, jaki to szacunek ma dla ludzi, którzy tylko z własnej winy nie mają bogatych rodziców ;-)

Odpowiedz
avatar timo
4 4

Niby z dobrego domu, a rodzice do szkoły nie posłali? Pisownia na poziomie przedszkola, błąd na błędzie i błędem pogania... W sumie najbardziej zaintrygował mnie fragment "Godzina 14 przybywa pod mój dom" - jak ta godzina przybyła? I jaka była jej forma, bo jednak godzina zwykle nie posiada formy materialnej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2017 o 0:15

Udostępnij