Mając około 8 lat mieszkałam z rodzicami i siostrami w kamienicy. Obok był mały park z placem zabaw, więc to tam najczęściej spędzałam czas.
Pewnego popołudnia bawiąc się razem z przyjaciółką w piaskownicy, zachciało nam się po prostu siku. Mały rozumek podpowiedział, że szybciej dojdziemy do mnie niż do przyjaciółki, która mieszkała dwa piętra wyżej, więc tak zrobiłyśmy. Akurat w tym czasie do mamy przyszła na kawę sąsiadka, której bardzo nie lubiłam. Poszłyśmy do łazienki razem, a gdy wyszłyśmy babsko do nas, że to nie jest publiczna toaleta. Ja niewiele myśląc odpowiedziałam, że to nie kawiarnia! Popluła się kawą i jakoś tak szybko uciekła do siebie.
Mama trochę mnie skarciła, ale do tej pory widzę jak wtedy na jej twarzy pojawił się uśmieszek.
dom piaskownica toaleta
Brawo ty ;)
OdpowiedzTak się tylko zastanawiam, co ją obchodzi kto korzysta z toalety w cudzym mieszkaniu?
Odpowiedz@krzychum4: mnie bardziej zastanawia jak można się czepiać kogoś, kto korzysta z toalety we własnym mieszkaniu, chyba że czegoś tu nie zrozumiałam...
Odpowiedz@Bonia: Ja zrozumiałam, że czepianie było o to, że autorka przyszła z jeszcze jednym dzieckiem, które tam nie mieszkało. Tak czy owak piekielne - bo co to kobietę obchodzi, skoro to nawet nie jej mieszkanie? A dziewczynki porządne, że poszły do toalety zamiast "pod krzaczek".
OdpowiedzHahaha, dzieci są tak cudownie bezpośrednie!
Odpowiedzdobrze, ze nie do piaskownicy ;) a babsko po co komentuje zasady w nie sowim domu?
OdpowiedzFajna riposta :D
OdpowiedzMam nadzieję, że charakterek Ci po okresie dziecięcym nie przeminął. :)
Odpowiedz