Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niektórzy to chyba rzeczywiście znajdują prawo jazdy w chipsach... Sytuacja z wczoraj.…

Niektórzy to chyba rzeczywiście znajdują prawo jazdy w chipsach...

Sytuacja z wczoraj. Wrocław, ulica Piłsudskiego pomiędzy placem Orląt Lwowskich a Grabiszyńską. Jedna z bardziej ruchliwych dróg, jednak w godzinach szczytu popołudniowego ruchliwa tylko z nazwy.

Toczymy się powoli, w rytmie korka, prawym skrajnym pasem. Obok nas biegnie szeroka na około metr ścieżka rowerowa wydzielona z jezdni. Co chwila pomykają nią cykliści, całe tabuny, bo pogoda tego dnia wybitnie dla nich łaskawa była. Słoneczko, brak chmur, bezwietrznie i temperatura oscylująca w granicach 20 stopni.

Powoli dojeżdżamy do miejsca, w którym za ścieżką rowerową, zaraz przy krawężniku, zaczyna pojawiać się pas do skrętu w prawo na zbliżającym się skrzyżowaniu. Dodatkowy pas rozszerza się stopniowo, pełną szerokość osiągając po jakichś 15 metrach, wzdłuż niego ciągną się betonowe słupki. Dlaczego dodatkowy pas pojawia się przy samym krawężniku, oddzielony od naszego pasa ścieżką dla rowerów? Bo ścieżka rowerowa biegnie prosto. Skutkiem tego kierowcy skręcający w prawo muszą ową ścieżkę rowerową przekroczyć, aby na pas skręcający w prawo wjechać.

Niby rzecz prosta... Jednak nie. Z racji wiecznych korków na tym skrzyżowaniu, pas rowerowy jest w tym miejscu oznaczony kolorem czerwonym. Co ten kolor oznacza? Że nie można się na nim zatrzymywać, trzeba przejechać jednym płynnym ruchem.

Dojeżdżamy z żonką do tego właśnie miejsca. Chcemy skręcić w prawo, ale pas do skrętu nie ma jeszcze pełnej szerokości i dodatkowo jest mocno przyblokowany stojącymi z przodu samochodami. Nie udałoby się nam wjechać na niego całą szerokością samochodu, tak czy inaczej bagażnik i koło blokowałyby ścieżkę dla rowerów. Włączamy więc kierunkowskaz i czekamy, aż pojazdy z przodu podjadą. Niby nic trudnego, standardowe zachowanie na drodze...

Ale nie dla NIEGO, kierowcy jadącego za nami samochodu. On przecież widzi miejsce, on nie może czekać. On nas spróbuje wyprzedzić. W lusterku widzę, jak samochód za nami próbuje minąć nas prawą stroną. Po metrowej szerokości ścieżce i przytulonym do niej wąskim, dopiero się rozszerzającym skrawku pasa do skrętu w prawo. Facet twardo się wpycha, na centymetry mija naszą klapę bagażnika, trochę zwalnia, kiedy po przepchnięciu maski musi jeszcze przepchnąć lusterko.

Żonka widząc co się dzieje, podjechała nieco do przodu odbijając jednocześnie kierownicą w prawo, żeby już jasno i wyraźnie zasygnalizować Piekielnemu, że my też skręcamy. Jednak Piekielny pcha się dalej. Kombinując, na centymetry mijając nas po swojej lewej i betonowe słupki po swojej prawej, prze do przodu. I na wysokości naszego samochodu utknął, bo przed nim stały inne skręcające samochody.

Prze minutę do zmiany świateł na zielone, zdążyłem sobie z Piekielnym porozmawiać na temat jego umiejętności prowadzenia samochodu. I mimo że po chwili dołączyli do tej tyrady cykliści, nie mogący przejechać ścieżką zablokowaną przez samochód Piekielnego, to do niego nic nie docierało. On mógł, on zaraz pojedzie, my się czepiamy. Pozbawione jakiejkolwiek głębszej myśli spojrzenie ożywiło się dopiero, kiedy od słów parlamentarnych przeszedłem do łaciny, dość jednoznacznie określając poziom intelektualny Piekielnego.

Po tym zdarzeniu naprawdę zacząłem wierzyć, że część ludzi znajduje prawo jazdy w paczkach chipsów...

Wrocław kierowcy

by trawiasty
Dodaj nowy komentarz
avatar Baobhan_Sith
3 5

Ja myślę, że nie jest to kwestia posiadania czy też nie prawa jazdy tylko zwyczajnego buractwa. Po prostu zrobił to nie z braku wiedzy a z premedytacją.

Odpowiedz
avatar Saszka999
0 0

"pas rowerowy jest w tym miejscu oznaczony kolorem czerwonym. Co ten kolor oznacza? Że nie można się na nim zatrzymywać, trzeba przejechać jednym płynnym ruchem." Można poprosić o stosowny paragraf"?

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
-1 3

@Saszka999: Art. 49 par. 1 ust. 2 KRD oraz Art. 49 par. 1 ust. 11 KRD

Odpowiedz
avatar whateva
1 1

@Doombringerpl: Czyli twierdzisz, że w Krajowym Rejestrze Długów znajdę uzasadnienie bzdury o czerwonym kolorze, słusznie wytkniętej przez Saszkę999?

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
-2 2

@whateva: Sam jesteś bzdura. Doombringerpl pomylił tylko skrót, zamiast PoRD napisał KRD. Wielkie mi halo, ignorancie.

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
-1 1

Dokładnie zastosowanie ma tu ustęp 11 PoRD, bo przejazd (z ustępu 2) to nie jest. Co do czerwonego koloru… W różnych miastach różnie do tego podchodzą; ostatnio trendem jest malowanie newralgicznych punktów przeznaczonych dla rowerów na czerwono, by dobrze się wyróżniały na tle miejsc ogólnodostępnych dla samochodów. Jak widać, zawsze znajdzie się ktoś, kto woli poszukać w KRD, że nic o samym kolorze nawierzchni tam nie ma. :)

Odpowiedz
avatar Saszka999
0 0

@SomewhereOverTheRainbow: I właśnie stąd było moje pytanie, bo NIE MA nic w przepisach o związku z "pasem który jest akurat koloru czerwonego". Są to wytyczne lokalne, nie mające umocowania w PoRD. Dodatkowo, art. 49, pkt 4 wyraźnie mówi, że powyższe zakazy NIE DOTYCZĄ unieruchomienia wynikającego z warunków lub przepisów - w naszym przykładzie z czerwonego światła. Innymi słowy - bullshit, cbdo.

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
-1 1

@Saszka999: No tak. Rzeczywiście, system naczyń połączonych u mnie zadziałał źle. :) Kolor czerwony rzeczywiście nigdzie opisany nie jest, ale zagotowało się we mnie jak widzę czepialstwo KRD/PoRD.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
2 2

To jeszcze nic. Jak sam Wiesz, drogi autorze, pas dla rowerów jest też na Kazimierza Wielkiego do skrzyżowania z Krupniczą. Tam też jest pas dla rowerów jadących dalej prosto Kazimierza i rozdziela on pas do skrętu w prawo w Krupniczą od reszty pasów. Ile razy tamtędy jeżdżę i jest korek do skrętu w Krupniczą, tyle razy widzę cwaniaków, lub cwaniary w dobrych autach, którzy wykorzystują pas dla rowerów jak pas oczekiwania na jakiegoś frajera, który ich wpuści tuż przed światłami na prawoskręt. Zastanawiam się, czy ci ludzie w ogóle mają prawo jazdy...

Odpowiedz
avatar kitusiek
0 0

Z kolei ile razy ja jadę przez Plac Legionów w godzinach szczytu, kilkunastu kretynów musi obowiązkowo wjechać na całkowicie zakorkowane skrzyżowane, blokując swoimi samochodami przejazd samochodom z prostopadłej drogi - a wtedy nie przejedzie ani samochód, ani często tramwaj. Ale on przecież miał zielone..

Odpowiedz
avatar Maudus
0 0

@kitusiek: To ja jeszcze dodam wszystkich, którzy muszą zmienić pas na środku skrzyżowania (w momencie, kiedy jest sugestia jazdy na suwak, żeby uwolnić bus-pas). Raz gość chciał mi wjechać w bok, bo stwierdził, że tu i teraz, na środku skrzyżowania musi się wbić na prawy pas...

Odpowiedz
avatar Leme
0 0

Jak się tak ładnie wcisnął bez uszkodzenia samochodu to znaczy, że jeździć umie całkiem dobrze. Zupełnie inna sprawa, że oprócz tego jest najwidoczniej bucem.

Odpowiedz
avatar Maudus
0 0

Niestety zarówno wielu kierowców ma problem z interpretacją zasad skrzyżowań dróg z drogami rowerowymi. Również rowerzyści często mają problem, wydaje im się, że mają pierwszeństwo na każdym przejeździe rowerowym, a to jest niezgodne z prawdą...

Odpowiedz
Udostępnij