Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wracam z telewizją... Dzisiaj nie o klientach będzie mowa, a o piekielności…

Wracam z telewizją...
Dzisiaj nie o klientach będzie mowa, a o piekielności firmy, dla której pracuję.
Umowy i prowizje - czy mam? Oczywiście, że mam! Od każdej umowy przysługuje mi prowizja w wysokości... 1,33% wartości całej umowy. Co to oznacza? Ano przychodzi do mnie Janusz i namawiam go na pakiet za 95 PLN + 5 PLN (koszt najmu dekodera). Umowa na dwa lata, czyli prosty rachunek:
24 x 100 = 2400
0.0133 x 2400 = 31.2

Wszystko to fajnie, bo punkt, w którym pracuję, jest oblegany przez ludzi, a co za tym idzie, jest on w czołówce sprzedażowej w Polsce.
Teraz wchodzi piekielność firmy, a mianowicie - znajdowanie byle g*wnianego powodu, żeby premii nie wypłacać. Zapytacie jakie są tego powody?
Prze kur*a różne:
- Już nawet zacząłem prosić klientów, żeby podpisywali się DRUKOWANYMI literami, a niżej właściwy podpis. Jeżeli w centrali nie będą w stanie odczytać - brak premii.
- Różnica danych na umowie elektronicznej a podpis - na umowę mam obowiązek wpisać imię/imiona, które są zawarte na dowodzie. Jeżeli są dwa imiona, to klient MUSI podpisać się dwoma imionami... Nie? - brak premii.

Paranoja? Ostatni jest najlepszy.

- Niepoprawny adres zamieszkania... (Jak już pisałem, klientów mamy ogrom, spora część z okolicznych wsi czy miejscowości). Gdzie błąd? Ano jeżeli Janusz mieszka na wsi, gdzie jest pięć domów na krzyż i ulic nie ma, to i nazw ulic brak niekiedy. No bo po co - dla mnie zrozumiałe. Co na to centrala? Nie ma ma ulicy - nie ma premii.

Skąd te nerwy? Ano stąd, że czeka mnie teraz przekopywanie trzech metrowych gór dokumentów, w poszukiwaniu umów, kserowaniu ich i wysyłaniu do centrali z opisem i dowodem na to, że podpis jest czytelny... Czemu metrowe stosy papierów? Ano dlatego, że "błędy" w umowie są nam przysyłane 3 m-ce po ich podpisaniu.
Chrzanić fakt, że umowa weszła w życie i nabija pieniądze.

Uprzedzając - nie mamy miejsca na segregację dokumentów, i tak duża część z nich jest wywożona w inne miejsce.

uslugi

by skowyrne
Dodaj nowy komentarz
avatar Allice
5 5

Z adresem w wersji miejscowość bez ulic i poczta gdzie indziej to ma problem wiele formularzy. Już przesyłki na takie dziwne kombinacje adresu dostawałam...

Odpowiedz
avatar skowyrne
18 22

@Trollitta: Starań powiadasz? Dane są wypisane tak samo jak w dowodzie. Imiona, nazwisko, adres z dowodu, adres korespondencyjny, numer dowodu, numer pesel. O ile problem z czytelnością podpisu (sick!) jest do rozwiązania - poprzez drukowane litery, to co z wsią i brakiem ulic? Problem akwizytora, tak? Dwa imiona w dowodzie? 50% ludzi je ma, a ile % z nich podpisuje się i jednym i drugim? 10%? Poza tym to nie jest problemem od dzisiaj, a jeszcze z czasów starych dowodów. Czyli co? Podpis ma być czytelny czy taki jak w dowodzie? Wybacz, ale to typowe dowalanie się, żeby tylko premii nie wydać, bo tak jak zapisałem w historii... Mimo powyższych "błędów", umowa jest aktywna i ściąga pieniądze od ludzi

Odpowiedz
avatar KrzaQ
4 4

@skowyrne: Nowe dowody nie mają adresu.

Odpowiedz
avatar kasmo
1 5

@skowyrne: Tia , od klienta wymaga się czytelnego podpisu, ale jak sprzedający ma się podpisać to jakieś bazgroły i nie wiesz co to jest, dlaczego więc nie zaczną od siebie ? Wymagacie od innych, to zacznijcie od siebie.

Odpowiedz
avatar zuzannazuzia
-2 2

@skowyrne: Powiem Wam jedno, ja też pracuję w Punkcie NC+ i czytelny podpis bardzo łatwo można "wyegzekwować" od klienta. Po prostu PILNUJE SIĘ tego co się robi i co robi klient. Ja zazwyczaj proszę o podpisanie się drukowanymi literami jak widzę że bazgrze po kartce. i NIGDY umowa nie została niezwalidowana. Odnośnie dwóch imion, tak samo, PILNOWAĆ klienta! tego trzeba się wyuczyć i tyle. A ulice?? pierwsze słyszę takie akcje... jak nie ma ulicy w danej miejscowości to po prostu zmieniasz w systemie z ulicy na puste pole... ale to też trzeba umieć zrobić:D jak zwykle trzeba ponarzekać a nie widzieć u siebie problemu. A dokumenty? Ja pracuję na wyspie, nie w punkcie i mam baaardzo mało miejsca, a jednak wszystko jest pogrupowane i bardzo łatwo można wszystko znaleźć. Co więcej u nas prowizja jest liczona 10% od prowizji za daną umowę dystrybutora. Więc my nawet wiemy ile zarabia szef :D

Odpowiedz
avatar katem
2 10

No to teraz wiem, ile zarobił akwizytor, który wcisnął mojemu facetowi umowę na 24 miesiące, choć potrzebna była na 12 miesięcy (na infolinii twierdzili, że była taka możliwość) - naciągnął go na zapłatę 1000 zł więcej aby zarobić na tym 15 zł. Za zerwanie umowy po roku i tak zapłacę dużo, dużo więcej niż jego prowizja.

Odpowiedz
avatar skowyrne
0 0

@katem: W 90% umów, jest możliwość podpisania zobowiązania na 12mcy, pozostałe 10% to umowy dla abonentów innych operatorów telewizyjnych. Są to umowy stałe, których nie jesteśmy w stanie modyfikować i w większości mają niestandardowe okresy (15mcy, 18mcy, 30mcy). Więc jeżeli mówił, że nie ma takiej opcji - pieprzył głupoty, tylko, żeby dorobić do pensji. Smutna prawda

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

Kolego, do roku czasu punkt NC+, wcale nie jakoś mega oblegany, ale ruch był. Tak samo je&ali na premiach za cokolwiek, pod koniec to już się takie żałosne zrobiło, że przestałem mieć jakiekolwiek parcie na to ich gadanie, byle tylko dorobić do końca miesiąca, rzucić im papiery na biurko o zwolnieniu i niech się bujają z tym bezosobowym punktem. Uwalali za wszystko, za podpisy, za ulice, za zakurzony w środku dekoder, rozładowane baterie, za plakietki których nigdy nie dostaliśmy- za wszystko. Niestety w centrali nie pracują ludzie, tam jest typowy korposrajlajf- tam się nie myśli, tylko szczerzy zęby w parodii sukcesu i pracuje pod skrypt, więc jak już się dodzwoniłeś na ich infolinię (co w niektóre dni było prawdziwym wyczynem godnym medalu olimpijskiego), to się odbijałeś od betonu. Bo jak wytłumaczyć tym młotom, że człowiek z zaawansowanym parkinsonem i problemami z poruszaniem się NIE JEST KU&WA W STANIE bawić się w kaligrafię nieważne jak bardzo by tego nie chciał? "To nie nasz problem". Ależ oczywiście że wasz, bo to wasze standardy są do dupy. Po 2. takim numerze jak człowiek miał jakiekolwiek problemy z podpisem to tłumaczyliśmy sytuację, pytaliśmy się o zgodę i podpisywaliśmy za niego. Lepsze to niż potem dzwonić po biednych ludziach i ciągać ich przez całe miasto "żeby się podpisali lepiej" bo centrali się usrało. Skoro już o podpisach- czasem zdarzało się, że podpis był dosłownie idealny... a i tak centrala dzwoniła, że cofa umowę, bo... klient nie podpisał się swoim podpisem. ... ale że co to miało znaczyć? "No nie podpisał się tak jak powinien, do widzenia." I co my teraz mieliśmy powiedzieć klientowi, który na 150% będzie wku&wiony? Takich cyrków nie miałem nigdy nawet w banku. Nie mówiąc już o przetrzymywaniu stert umów, które "ty musisz mieć w wersji papierowej". Do szału mnie to czasem doprowadzało. Pod koniec miesiąca jak było wiadomo na czym stoją z moim punktem, przysłali ichniego magika od marketingu, który standard- odmóżdżona gadka o sukcesach, byciu zwycięzcą, wizji bajońskich zarobków i niezrozumieniu dlaczego niszczę tą długoletnią współpracę. Zaproponował mi wtedy podwyżkę- całe 10zł. Wtedy puściły mi już wszelkie hamulce i powiedziałem wszystko, co mi leżało na wątrobie, jak na początku faktycznie było fajnie- było podejście do klienta, a nie do "standardów", były zarobki i pomoc... i w miarę jak wyrzucałem to z siebie, to jego sztuczny uśmiech gasł, gasł, do czasu aż wyszedł jego mina przypominała bardziej wku&wionego pijaka, któremu zabrakło złotówki na wino- widać zniszczyłem mu plan ilościowy naciągniętych frajerów. Nie żałuję. Nigdy więcej tej patologii.

Odpowiedz
avatar skowyrne
0 0

@mongol13: Wizyty "magika" mamy średnio co 3 tyg. i podobne typu gadki, jak w Twoim przypadku. Z nimi jest temat na oddzielną historię. Tutaj mnie trzyma rozkręcający się powoli drugi biznes. Później ewakuacja w pięknym stylu z tonącego statku...

Odpowiedz
avatar Windowlicker
14 14

No dobra, firma piekielna po maksie, ale czemu ten klient jest Januszem? KorpoJanusze to Ci tną premie. I kit im w oko.

Odpowiedz
avatar skowyrne
-1 3

@Windowlicker: Tutaj mnie masz! Użyłem imiona "Janusz" raczej ze względu na spersonalizowanie klienta, nie ubliżenie mu ;)

Odpowiedz
avatar delmet
-2 2

@Windowlicker: Czepiasz się. Ja sam często używam imienia ,,Janusz" w znaczeniu neutralnym, czyli w zasadzie jako synonim słowa ,,facet". Mówię np. ,,długo mi zeszło w tym sklepie, bo było 10 Januszów w kolejce".

Odpowiedz
avatar Windowlicker
1 1

@delmet: "Janusz" jest określeniem pejoratywnym, jakby nie patrzeć - przypisane są mu pewne negatywne cechy, o czym dobrze wiemy. Jak dla mnie możesz mówić i "bo 10 frajerów było w kolejce". Aż wyłapiesz w japę, czego oczywiście nie życzę.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
1 5

A jak wygląda twoja umowa i tam rozpisany podpunkt o wynagrodzeniu (tj premiach)? Bo na moją logikę jeżeli umowa jest na tyle dobrze wypełniona żeby sprzedaż usługi doszła do skutku i pieniądze znalazły się na koncie firmy to jest i na tyle dobrze spisana, żebyś ty swój procent dostał. Ciekawi mnie zapis twojej umowy (coś o wewnętrznym regulaminie?). Mam dziwne wrażenie, że to co robią jest bezprawiem. W takim układzie zamiast pisać tutaj, napisz do wysoko postawionego kierownika, a jak to nic nie da to potem do sądu/pipu.

Odpowiedz
avatar skowyrne
0 0

@piesekpreriowy: Taki mam zamiar zrobić. Początkiem przyszłego tygodnia mam mieć wizytacje kierownika regionalnego. Jestem ciekaw co on na to powie. Jeżeli chodzi o premie i ich zapis w umowie? "Zleceniobiorca otrzymuje 1.33% z wartości podpisanej umowy, która wejdzie w życie". Małe wytłumaczenie - ja jestem zleceniobiorcą podwykonawcy. Firma dla której pracuje to X, a wyspa reprezentuje firmę Y. Firma Y, nie wypłaca pieniędzy firmie X (która jest moim bezpośrednim szefostwem) za umowę, jeżeli są zawarte w niej błędy. Co za tym idzie, jeżeli X nie dostaje pieniędzy za umowę, to i ja nie dostaje premii

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
-1 1

@skowyrne: No więc twoja umowa z firmą X powinna zapewniać ci 1,33% od każdej umowy gdzie doszło do sprzedaży. Bez względu na jakiekolwiek niedociągniecia w papierach. I teraz są 2 opcje - albo Y rżnie na premie X, bo tak. A X nie walczy bo koniec końców to nie jest ich premia więc mają to w... albo X rżnie na kasę was, bo pobiera te premie, ale ich nie wypłaca. Niemniej zasada jest prosta. Masz umowę - jeżeli pieniądze zmieniają właściciela to ty masz dostać kawałek tortu. Twoja i twoich kolegów postawa jest dość dziwna i kwalifikuje was jako troszkę... Nieudolnych? Sprzedawca powinien doskonale się orientować w papierach i swoich (oraz konsumenta) prawach. Fakt, że tak was traktują daje szefostwu jasny sygnał o waszej niekompetencji. Polecam się tym zająć. A czy warto czekać na regionalnego? Moim zdaniem każdą nieścisłość należy zacząć załatwiać na jak najniższym szczeblu. Porozmawiaj najsamprzód ze swoim przełożonym na miejscu. Jeżeli ominiesz jakiś szczebel, a kiero wyżej przyzna ci rację to automatycznie stawiasz w nagannej sytuacji swojego kierownika - a jeżeli nie poinformujesz go o swoim problemie wcześniej (nie, nie mówiłem - napisz) to będzie to z twojej strony chamskie. Jeżeli nie poleci z firmy to będzie się mścił. Powodzenia.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
0 2

Ty wróć z telewizją, ale w znaczeniu: z dziennikarzem do swojej firmy. Robienie pracowników w wała, level "hard". A propos "czytelnego podpisu", byla taka interpretacja prawna (bodajże NSA), że jeśli czytelny podpis nie jest zgodny z wzorem złożonym, np. w banku, to można go uznać za nieważny. A tym samym umowę pod którą został złożony. Ciekawe, co?

Odpowiedz
avatar snowbardziej
5 7

zainwestuj w skaner i wrzucaj umowy do pliku z datą, łatwiej znajdziesz - a papierową będziesz miał tak czy inaczej, gdzieś w dokumentach

Odpowiedz
avatar myszolow
0 0

@snowbardziej: Albo komórką robić zdjęcia i katalogować.

Odpowiedz
avatar skowyrne
1 3

@snowbardziej: Jest to jakiś pomysł, ale przy kolejce ludzi (jedna osoba obsługuje punkt), nie ma na to czasu ;) siedzenie po godzinach (płatne nadgodziny? nope!) i kserowanie sterty papierów, gdzie niekiedy tego uzbiera się niezły stos? Czasem to będzie 5 min roboty, czasem ze 2h...

Odpowiedz
avatar kasmo
0 0

@skowyrne: a ustawa o ochronie danych osobowych ? jak w takim przypadku będziesz dbać o te dane , gdy je zeskanujesz lub zrobisz fotkę ?

Odpowiedz
avatar ptah
0 0

Jednogo tu nie rozumiem. Czy te wszystkie odrzucane umowy nie wchodzą w zycie? Jezeli tak to przeciez bedzie masa wkurzonych klientow i byloby o tym glosno, a jezeli wchodza w zycie a premii niet to umowa premiowa zle napisana

Odpowiedz
Udostępnij