Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ach ci zapaleni kupcy... Mój mężczyzna sprzedaje swoje dwa motocykle. Ot, zamarzyło…

Ach ci zapaleni kupcy...

Mój mężczyzna sprzedaje swoje dwa motocykle. Ot, zamarzyło mu się kupić nowy sprzęcior, za niemałe jak na nasze możliwości pieniądze, dlatego Honda i ukochana Yamaha wystawione na jednym z portali ogłoszeniowych.

Yamaha jest dziesięcioletnia, w stanie bardzo dobrym (mimo delikatnego szlifa poprzedniego właściciela).
Honda, o mniejszej pojemności, rocznik '94 ma jakieś drobne usterki do naprawy (bodajże klocki hamulcowe z przodu, uszczelniacze i łańcuch do wymiany w najbliższym czasie). Nic wielkiego. W ogłoszeniu napisaliśmy, o wyżej wymienionych usterkach, jak i również dopisaliśmy, że mój P. mógłby sam się tym zająć na życzenie klienta, ale wówczas cena by wzrosła. (Teraz tego nie robi, bo zwyczajnie nie ma czasu, a i na Hondzie już nie jeździ).
Ogólnie zainteresowanie duże, codziennie dostajemy kilka telefonów. Było też kilka osób które oglądały motocykl pierwszy lub drugi.

1. Przyjeżdża [f]acet gdzieś z Wielkopolskiego, ogląda Hondę. Po użytkowaniu swojej shadowki 125, stwierdził, że to jego czas na 500. Niby pozornie wszystko ok, ale...

F- A gdzie te nowe opony? (W opisie na aukcji jest wyraźnie napisane, że mój Luby do Hondy DODA OSOBNO zapasowe opony jednej z popularnych firm; należały do mojego "rozbitka", na których przejeździłam 2 tygodnie, więc praktycznie nówki; uprzedzając komentarze - nie, nie są w żaden sposób uszkodzone po wypadku, sprawdzaliśmy w serwisie).
P- Proszę bardzo, leżą tutaj, może Pan sobie obejrzeć.
F- Ale jak to nie założone?
P- No cóż, sam Pan widzi, że te obecne nie są w najgorszym stanie. Jednak nowe dostaje Pan w cenie, a jeśli uzna Pan to za stosowne, to zmieni je Pan.
F- Ale KU*WA?! JAK ZMIENI?! Najpierw dajesz ogłoszenie, że dajesz opony a teraz lecisz w **ja?! To ja takich kłamców pie*dole.
Wsiadł na swojego demona i odjechał w siną dal... .

2. Przyjeżdżają rodzice z synem, na oko 18-letnim. Również obejrzeć Hondę (która swoją drogą i tak nie kwalifikuje się na prawko kat. A2, ale to już nie nasz problem).
[O]jczulek badawczo spogląda, sam się przysiada, obchodzi, tu, tam...

O- To co? Może się Marcinek przejedzie?
P- Nie ma problemu. Zapraszam na podpisanie umowy UŻYCZENIA.
O- Ale jak umowy...
P- Normalnie proszę Pana. Chyba nie myśli Pan, że dam się przejechać Pana synowi ot tak, to nie jest żaden motocykl testowy. Co będzie jeśli się przewróci albo coś?
O- No czy pana po*ebało?! Jak przewróci proszę pana, przecież ON JUŻ TRZY MIESIĄCE MA PRAWO JAZDY!
P- Proszę grzeczniej. Drogi Panie, jak dla mnie Pana syn może sobie mieć prawko od dwudziestu lat, to nie zmienia faktu, że bez podpisania tej umowy i pieniędzy nie może się "przejechać".

No cóż, nie dał sobie przetłumaczyć... tym bardziej, że nasz domek jest usytuowany przy lesie, a zatem dróżki też leśne, jedyny asfalt jest pełen piachu, dziur i błota z uwagi na porę roku, więc o szlifa naprawdę nietrudno. Nie rozumiem też dlaczego miał problem z podpisaniem takiej umowy.

3. Tym razem rodzice z [C]órką. Obecnie w garażu mamy trzy i pół motocykla (mój "rozbitek" jest rozbierany i sprzedawany na części), oraz stoi tam też moja obecna Suzi.
Klasyka, oglądanie Hondy, obchodzenie... i nagle Córeczka dostrzegła moją maszynkę, grzecznie stojącą pod ścianą.

C- Tato, ten jest fajniejszy. I mi się kolor podoba!
O- A za tego ile?
P- Ten nie na sprzedaż.
O- No co pan, przecież stoi i tak.
P- To mojej narzeczonej. Nie jest jeszcze na sprzedaż, ale jeśli jest Pan bardzo zainteresowany, to pod koniec tego roku będzie na sprzedaż.
O- Oj daj pan spokój! Kobita se zaraz inny kupi, a ja bym go z miejsca od pana wziął! Widzi pan, że córci się podoba! To co, za 5 tysięcy?
Ja- Proszę Pana, narzeczony już panu mówił, że to mój motocykl. I mogę Pana zapewnić, że kosztował więcej niż 5 tysięcy. Zapraszam na koniec sezonu.

I takie przekomarzanie się niemal w nieskończoność. W końcu z fochem pojechali. Mi się tylko ciśnienie podniosło trochę.

4. Znajoma, lat 22, napalona na Yamahę.
Wzięliśmy ją nawet na przejażdżkę jako "plecaczek", żeby chociaż mniej więcej poczuła co i jak. Generalnie prawko ma od niedawna (A2, Yamaha ma pojemność 600, ponad 90kM, więc kwalifikuje się tylko na kategorię A; dla osób niewtajemniczonych polecam zapoznać się z obecnym podziałem kategorii prawka na motocykle). Generalnie, po znajomości, mimo chęci sprzedania jak najszybciej, zasugerowaliśmy jej, że skoro wcześniej na niczym nie jeździła, to może coś mniejszego, może jakieś 250... Nie. No dobra - nie to nie.
Umówieni na podpisanie umowy (miała być środa tamtego tygodnia).

W środowe popołudnie jemy sobie obiad, czekamy na dziewczynę. Podjechało auto. Z auta wręcz wypadł jakiś starszy [M]ężczyzna, z równie starszą kobietą. Ja nie wychodziłam, wyszedł narzeczony, bo gościa kojarzył. Okazało się, że to rodzice dziewczyny (przypominam - 22 lata, więc WTF?!); przyszli oskarżyć go o próbę wręcz morderstwa :D Bo oni kategorycznie nie wyrażają zgody na to, żeby ich córka motocykl kupiła. Bo niebezpieczne, bo gdzie to dziewczyna na motorze, bo dawcy nerek i takie tam. W jakiś nieznany mi sposób, P. dał im do zrozumienia, że córka dorosła, że chce kupić za własne pieniądze, więc generalnie nie rozumie ich oskarżeń.
Ale ostatecznie znajoma napisała dzień później, że nie chce, bo jednak finanse ją przerastają. No trudno. Szkoda tylko, że w międzyczasie dzwonili inni stanowczo zdecydowani kupcy, których odprawiliśmy.

5. Telefon:
x- Halo? Pan na Yamahę ogłoszenie wystawiał?
P- Zgadza się, o co chodzi?
x- Bo jo mam dla Pana ofertę! Moglibyśmy się zamienić, Pan mi dasz tą Yamahę i opony z drugiego ogłoszenia, a ja Panu dam Hondę 350 tylko bez opon i bez hamulców!
P- Kuszące, ale nie, dziękuję.
x- A to pie*dol się!

6. Telefon dosłownie sprzed chwili, aż edytuję historię :D
x- Dobry wieczór, ja w sprawie Hondy.
P- Słucham.
x- No bo pan napisał że pan zrobi sam. To możemy zrobić tak, że ja od pana kupię, a potem pan do mnie przyjedzie i zrobi. No bo ja to nie bardzo się znam. (Pomijam, że koleś z Poznania, a my mieszkamy na Dolnym Śląsku; czysta bezczelność)...

Ech, a myślałam, że będzie w miarę prosto :) Jak sprzedamy to do końca roku to będzie sukces, jeśli dalej tak będzie.

klienci ogłoszenia motocykle

by mabmalkin
Dodaj nowy komentarz
avatar Zlociutki
5 13

Dlaczego tak jest? Bo 90% Społeczeństwa to debile, którzy oglądają trudne sprawy, i inne tego typu. Nie oczekuj od nich jakiegokolwiek myślenia

Odpowiedz
avatar mabmalkin
4 6

@Zlociutki: Niby nie oczekiwałam, ale myślałam, że na w sumie teraz już 8 osób (poza historią też) chociaż z jedną nie będzie problemu. ;)

Odpowiedz
avatar mabmalkin
5 9

@Jorn: a czy Ty dałbyś obcej osobie spróbować pojechać motocyklem, nie mając żadnej pewności i zabezpieczenia, jakby coś się stało? Wyobraź sobie sytuację- chłopak wsiada, jedzie i upada na piasku.Motocykl uszkodzony, a tatuś umywa ręce i zabierają w troki cztery litery, bo przecież uszkodzonego nie kupi. Dla mnie to głupota ;)

Odpowiedz
avatar Jorn
-3 11

@mabmalkin: Słyszałaś o czymś takim jak ubezpieczenie? Na pewno nie kupiłbym używanego motocykla bez możliwości przejechania się nim.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
0 4

@Jorn: Nie tylko my tak robimy ;)

Odpowiedz
avatar lolus
6 6

@mabmalkin: jakoś nie wyobrażam sobie zakupu motocykla bez wcześniejszego przejechania się nim i sprawdzenie, wtedy wychodzi dużo technicznych rzeczy których podczas oględzin nie zauważysz. Polecam takie coś jak umowa użyczenia bo sam to stosuje jadąc coś kupić lub sprzedając, zabezpiecza ona obie strony w razie w razie wypadku właściciel może dochodzić swoich praw a kupujący może zrezygnować z pojazdu po przejechaniu się.

Odpowiedz
avatar Garrett
3 3

@lolus: Jeszcze jest coś takiego jak kaucja. A przejechanie się moto po równym asfalcie jest oczywistą koniecznością.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
1 5

@lolus: Właśnie mi uświadomiłeś, że pisząc "umowa" mogłam wprowadzić czytelników w błąd, którzy zapewne myśleli, że chodzi o umowę kupna-sprzedaży :D Zaraz to poprawię. Proponowaliśmy podpisanie tejże umowy i gotówkę jako właśnie kaucję, ale skoro pan nie chciał to jego sprawa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2017 o 16:03

avatar Jorn
-2 6

@mabmalkin: Właśnie ci uświadomiliśmy, że to co robicie jest buractwem, więc nagle się pojawił edit historii i ściema, że od początku chodziło o umowę użyczenia. Kogo ty chcesz nabrać?

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-1 5

@Jorn: Nie, sądziłam że to logiczne, że chodzi właśnie o inną umowę, ale z tego co napisałeś widocznie nie.

Odpowiedz
avatar DarkShenron
2 2

@mabmalkin: to jest logiczne dla kogoś kto jeździł i chce bądź chciał kupić moto :) - ja już mam to za sobą to się domyśliłem nawet jak byście napisali normalnie umowę to bym wiedział o co chodzi, ja przy oglądaniu maszyn w tamtym roku na 15 moto tylko jeden nie chciał kaucji. NIe dziw sie że ludzie robią burzę(pewnie zaraz mnie zminusują), ale większość pewnie autami jeździ, a zakup moto od zakupu auta jak dobrze wiemy się różni :)

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
0 0

Swoją drogą, ciekawe, co się dzieje jak motocykl się rozpadnie (np. ułamie się widelec) podczas przejażdżki po podpisaniu umowy użyczenia…

Odpowiedz
avatar lolus
0 0

@SomewhereOverTheRainbow: bardzo drastyczny podałeś przykład ale usterki eksploatacyjne typu zerwana linka od gazu czy z użycie się jakiejś części są wyłączone z odpowiedzialności osoby użyczającej sprzęt a jeśli pęknie widelec a nie nastąpiła podczas zwykłej jazdy to znaczy że to był straszny szrot bo takie coś nie ma prawa się stać no chyba ze wjedziesz w 30cm krawężnik ale to już kwalifikuje się pod wypadek

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
0 0

No właśnie dlatego podałem taki przykład. Straszny szrot, ale ładnie zaszpachlowany, i co dalej? Wiadomo: potencjalny klient: samo pękło, sprzedawca-oszust: za ciężki jesteś widocznie, teraz musisz kupić… Ale to tylko takie akademickie rozważanie. Sprzedających też rozumiem… Nie ma idealnego wyjścia z sytuacji. :)

Odpowiedz
avatar NiebieskiWieloryb
2 2

Z ciekawości - jak robisz ze sprzedażą na części motocykla? Przy samochodzie żeby wyrejestrować rozbitka trzeba mieć kwit ze złomowania. W motocyklach jest jakoś inaczej, czy sobie załatwiliście kwit jakoś "nieformalnie"? Przy okazji - co myślisz o Transalpie jako pierwszym motocyklu? ;) Prawo jazdy A zrobiłem w wieku 18 lat przy okazji B (czyli prawie 20 lat temu), ale nigdy po tym już nie jeździłem i pomyślałem by wreszcie zacząć. :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@NiebieskiWieloryb: Naprawdę myślisz, ze ktoś przyzna sie otwarcie do "nieformalnych" akcji?

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-3 3

@NiebieskiWieloryb: maat_ ma rację :) ale mam kwit ze złomowania ;) stwierdziłam, że lepiej go będzie sprzedać na części, bo silnik na chodzie, a ja po wypadku kupiłam sobie taki sam motocykl, więc niektóre części sobie przełożyłam. Co do Transalpa, jeśli dopiero zaczynasz jeździć to odradzam i zawsze będę odradzać duże pojemności i dużo "kuni" na początek. 125-250-350 są dobre dla początkujących. Ja zaczynałam na GN125, a jak juz się trochę wprawiłam to pojechałam nim na Hel ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2017 o 10:28

avatar NiebieskiWieloryb
0 0

@mabmalkin: Zawsze trochę nie wierzę z tymi koniami, bo w samochodzie nie miałem nigdy mniej niż o koło 200 koni, a jeżdżę zgodnie z przepisami. Mam 192 cm i 115 kilogramów, więc trochę boję się mniejszych moto. No i chcę żeby on był na dalekie trasy w dzicz, a znajomy akurat sprzedaje z kuframi i ze wszystkim. Ale z drugiej strony inny znajomy sprzedaje Patrola Y61 który też się dobrze nadaje w dzicz więc nie wiem co zrobię :D

Odpowiedz
avatar mabmalkin
1 3

@NiebieskiWieloryb: Ykhm... MAM YAMAHĘ I HONDĘ DO SPRZEDANIA! :D

Odpowiedz
avatar NiebieskiWieloryb
0 0

@mabmalkin: Ale takie turystyczne? :D Bo ja nie chcę motocykla który jeździ tylko po asfalcie, ma dojechać do Mongolii :D

Odpowiedz
avatar Garrett
-1 1

@NiebieskiWieloryb: Transalp jest super. Jedyny problem to taki, że jest dosyć wysoki, środek ciężkości jest wysoko, więc trzeba się troszkę przyzwyczaić. No i jak nogami do ziemi nie sięgasz to może być problem :)

Odpowiedz
avatar mabmalkin
0 0

@NiebieskiWieloryb: Ogólnie na naszych drogach sprawuje się yamaszka nieźle, a wierz mi, że całe wieki miną nim doczekamy się prościutkiego, gładkiego asfaltu, może nasze prawnuki dopiero będą mieć to szczęście :D Kumpel (kawał chłopa swoją drogą) ma V-Stroma 1000, był nim w Norwegii, Rumunii i jeszcze na kilku dłuższych wyprawach i jest zadowolony :)

Odpowiedz
avatar NiebieskiWieloryb
0 0

@Garrett: Właśnie tak jak pisałem, mam 192 cm wzrostu i z motocyklami typu 250 mam problem taki że mi wcale nie brakuje mocy, tylko że są za małe, za lekkie, źle mi się siedzi.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
1 1

@NiebieskiWieloryb: „Mam 192 cm i 115 kilogramów(...)" Do tego stary, pisze zrozumiale i dowcipnie. Bestatter v. 2.0?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2017 o 17:31

avatar inotep1989
0 2

Oczywiście plus bo masz 100 % racji. Z ciekawości co konkretnie sprzedajecie?? Właśnie jestem na kupnie i szukam czegoś większego na siebie i Plecaczka. A co do sprzedaży opisze jak to wygląda z drugiej strony. Chce kupić coś większego i wygodniejszego (mam kawę LTD 450) więc szukam czegoś 600<. Moto szukam od 3 miechów do 6k i nie mogę nic znaleść. Wiesz dlaczego bo większość sprzedających (os. prywatne) to zwykli naciągacze. Dzwonie pytam o detale dostaje odpowiedzi, które mnie zadowalają. Więc uprzedzam, że mam daleko i proszę o szczerość. I za każdym razem jest to samo. Na miejscu okazuje się, że przyjechałem obejrzeć gniot, który zaliczył więcej gleb niż Peszko po pijaku. Hitem był ostatnio typ, który sprzedawał hondę Madzię 750. Okazało się, że płyn do sprzęgła dolewał do zbiorniczka wyrównawczego układu chłodzenia i dziwił się, że nadal jest mało płynu. :)

Odpowiedz
avatar mabmalkin
0 0

@inotep1989: Dlatego z góry opisaliśmy usterki :D jak chcesz mogę Ci na priv wysłać.

Odpowiedz
avatar inotep1989
0 0

@mabmalkin: oczywiście bardzo chętnie. Jeśli tylko masz coś co spełnia wymagania z mojego poprzedniego posta :-)

Odpowiedz
avatar inotep1989
0 0

@Madziara39:?? Wiesz za drogo jak na mój portfel :-)

Odpowiedz
avatar luki9797
0 0

Ojciec mój ostatnio wystawił motor na sprzedaż, 15 letnia Honda i jak na razie tylko 2 telefony były ale nadające się tutaj. 1. Nie znam dokładnie szczegółów rozmowy ale chodziło o książeczkę serwisową. Facet się ponoć oburzył jakim cudem można nie mieć książeczki serwisowej. Podkreślam 15 letni motor, jeszcze w opisie jak byk pisze, że z Niemiec. 2. X: Dam Panu za niego x zł. O: To za mało. X: Panie dam Panu te x zł za ten motor. (By nie przedłużać, tak w kółko przez dłuższą chwilę facet trzyma się twardo swojej ceny a ojciec mu odmawia) X: Dam Panu x zł i dziś po niego przyjeżdżam. O: No to jak dziś Pan przyjedzie to umowa stoi. X: A to muszę się jeszcze zastanowić.

Odpowiedz
Udostępnij