Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Taka sytuacja: mąż poleciał w delegację hen, za granicę. W obie strony…

Taka sytuacja: mąż poleciał w delegację hen, za granicę. W obie strony leciał z przesiadką we Frankfurcie. I w obie strony wiózł swoją zapalniczkę Zippo w specjalnym kolorowym futerale.

Na Okęciu przeszła kontrolę razem z laptopem i portfelem. We Frankfurcie również. W drodze powrotnej w Dublinie tak samo - zero problemów. Ale podczas kolejnego przelotu przez Franfurt ochrona uznała, że jednak tym razem nie - i zapalniczkę zabrali. Dlaczego? "It's not allowed". Mąż protestował, bo jakoś poprzednie trzy razy (i przy poprzedniej delegacji dwa) dozwolone było, ale przyszli kolejni ochroniarze i uznali, że kolega ma rację. Może pan sobie składać skargę, zachęcamy, ale za 15 minut ma pan odlot, więc nie polecamy. Mąż poszedł bez zapalniczki, bo jednak do kraju wrócić trzeba.

Cóż, pewnie spodobała się ochroniarzowi -_-'

by Skarpetka
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
10 10

Szkoda że na niej nie stanął. W takich sytuacjach trzeba być psem ogrodnika

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
10 36

Zapalniczek, ani zapałek brać na pokład nie wolno, i JEST TO WYRAŹNIE we Frankfurcie prawie wszędzie napisane. Trzeba umieć czytać i stosować się. Po diabła mu w czasie lotu zapalniczka? Żeby może lont z bomby podpalić?

Odpowiedz
avatar healthandsafety
26 36

@ZaglobaOnufry: Zgadzam się. Zapalniczki są zabronione. A to, że wcześniej przechodziło to niedopatrzenie. Tak samo jak przez odprawę nie można przenieść napoju, a mi kilka razy nie kazali wywalić, zwyczajnie nie zauważyli. To, że nie zauważyli kilka razy napoju nie oznacza, że teraz będę za każdym razem jak mi wywalą picie protestować, bo przecież wcześniej mogłam! Jak się nie zna zasad panujących w danym miejscu to potem są takie płacze.

Odpowiedz
avatar berlin
34 38

@Skarpetka: 5 razy przejezdzalem na czerwonym, a za 6tym dostalem mandat. Wyjasnij mi dlaczego? Pewnie policjant sie czepial?

Odpowiedz
avatar Baobhan_Sith
19 21

@Skarpetka: Nie były dozwolone. Pięć razy się udało, zapewne przez niedopatrzenie czy pobłażliwość innych kontrolujących.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
6 6

@Skarpetka: NIGDY nie były dozwolone, tylko poprzednio nieprawidłowo przegapili i przepuścili. Tak samo możesz sie tłumaczyć drogówce, gdy cie złapie, że zawsze jeździłaś po mieście setka na godzine i żaden policjant ani słowem zaprotestował, to dlaczego teraz NAGLE (he,he) nie wolno? Ło rany, cud się staje?

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
1 3

@ZaglobaOnufry: Oj owszem, były :) Przed zniszczeniem WTC.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 1

@piesekpreriowy: Bo WTC podpalili dranie zapalniczkami marki Zippo i to w specjalnym kolorowym futerale. Inaczej nie dałoby się.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
0 0

@ZaglobaOnufry: Nie, ale dranie przejęli samolot. Chodzi o to żeby każdy pasażer był rozbrojony. To złudne, bo jakbym chciał porwać samolot i wpier dolić się w wieżę to równie dobrze mogę najpierw poświęcić 3 lata na treningi i zrobić sobie broń z ręki... I nie ironizuj, bo przed WTC kontrola samolotów i pasażerów była zdecydowanie mniej restrykcyjna. Nie chcę już nawet mówić, że kiedyś kiedyś to i palić na pokładzie było wolno :)

Odpowiedz
avatar berlin
14 14

Masz malo kumatego meza. Jesli wieziesz cos, co do czego mozna miec watpliwosci, to najpierw zapoznajesz sie z regulacjami prawnymi. I masz przy sobie ich wydrukowana kopie. Czy w ogole zapoznaliscie sie z ww regulacjami? https://www.frankfurt-airport.com/en/flights---more/flights.detail.suffix.html/article/flights-and-more/luggage/screening-and-hand-luggage-checks.html dokument "dangerous goods". Zwroc uwage na haczyk zwiazany z noszeniem lub zapakowaniem zapalniczki.

Odpowiedz
avatar wiolczyk
-4 8

Dokładnie tak samo rozstałam sie ze swoją pamiątka z wakacji. W Amsterdamie i Dublin tez mnie puścił. Jak mi wytłumaczono nie wolno wnosić zapalniczek żarowych na pokład samolotu

Odpowiedz
avatar Windowlicker
27 27

Mnie raz z kałachem nie wpuścili :(

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 22

Straszne... że wcześniej go puścili. To oczywiste, że zapalniczek nie można wnosić na pokład samolotu. Dlaczego, to chyba nie trzeba wyjaśniać.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
30 34

Fajnie. Facet 3 razy wniósł na pokład samolotu niebezpieczny przedmiot, bo spotkał leni albo idiotów. Raz się udało, że trzepał go porządny ochroniarz i zapalniczkę zabrał. Kto piekielny? Facet, który właściwie wykonuje swoje obowiązki i dba o bezpieczeństwo pasażerów. Gratuluję, tylko jeszcze nie wiem, czego - inteligencji, czy postawy.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
7 15

Moje zapalniczki kitrałem zawsze gdzieś głęboko w tym bagażu, co idzie do luku. Za bardzo je lubię, żeby wystawiać je na niebezpieczeństwo konfiskaty, bo „zalanej" zapalniczki, z krzemieniem nie powinieneś móc mieć na pokładzie.

Odpowiedz
avatar glan
1 11

Ochrona na lotniskach jest bardziej po to żeby nastraszyć ludzi niż aby faktycznie zapobiec nieszczęściu. Niby dlaczego nie można wnieść jednej butelki 200 ml a dwie po 100 już tak? Bateria w laptopie ma zmagazynowaną energię porównywalną z ręcznym granatem a mimo to nie zabierają laptopów. Z komórkami jest podobnie. To tylko iluzja bezpieczeństwa i odsianie największych idiotów, którzy chcieliby wnieść broń itp.

Odpowiedz
avatar berlin
8 10

@Dominik: to nie sadz, a zapoznaj sie z info z lotniska we Franfurcie. Link wkleilem w jednym z komentarzy.

Odpowiedz
avatar blekitna
1 3

Zapalniczki sa dozwolone, ale nie te co plona ogniem stalym - czyli właśnie benzynowe. Mojemu mezowi tez wiele razy udalo sie przewiezc Zippo w kieszeni, ale w końcu kazali wyjac wklad. Zapalniczke oczywiście oddali.

Odpowiedz
avatar imhotep
0 0

Nie wiem jak dokładnie stoją przepisy, ale mi nie przepuści bagażu głównego z zapalniczką w środku.

Odpowiedz
Udostępnij