Piekielność administracji budynku...
Od godziny 13 w mieszkaniu (i całym bloku) nie ma ciepłej wody. Myślałam że to chwilowe, ale po godzinie nie było poprawy. Zeszłam na dół na klatkę schodową sprawdzić czy jest jakieś ogłoszenie - nie ma. Zapisałam 4 numery do
1) Administracji, dział usterek i awarii
2) 3 numery do pogotowia lokatorskiego
Dzwoniłam od godziny 14, ale żaden telefon nie odpowiadał... Zaczęło się to robić uciążliwe, bo ani naczyń nie można umyć (a sterta rośnie), ani się wykąpać... Zadzwoniłam nawet do zakładu wodociągów, ale tam nie mają żadnej informacji o awarii w budynku. W końcu, o godzinie 18:45 pan z pogotowia lokatorskiego był łaskaw odebrać. Gdy spytałam o powód braku wody, odburknął że jest awaria i to nie jego wina. Okej, zdarza się. Ale na pytanie, czy nie mogliby wywiesić jakiejś informaacji, zaczął się drzeć, że to nie jego wina że wody nie ma, że czemu on ma to robić (no nie wiem, od tego jest pogotowie lokatorskie?), że co on ma zrobić... Byłam w takim szoku, że bałam się zapytać czy coś wiadomo kiedy woda wróci. Ale jak już spytałam to usłyszałam "Jak będzie to będzie"
Chamstwo tego pana i olewanie sprawy przez administrację przez tyle czasu są naprawdę piekielne.
Administracja
Serio... Parę godzin bez wody i nagle ludzie wariują?
Odpowiedz@Rammsteinowa: bez ciepłej wody jedynie a taka panika
OdpowiedzDlatego mieszkanie w bloku i płacenie administracji za "opiekę" to jest jak płacenie zusu. Płacisz bo musisz, ale efektów płacenia gówno widzisz :P
Odpowiedz@Arcialeth: Wydaje mi się, że trochę przesadzasz. Administracja osiedla odpowiedzialna jest za wiele rzeczy. Niestety często "wyników" działań pozornie nie widać. Krzyki by były jak nie wiem co, gdyby administracja faktycznie siedziała na tyłkach i nie raczyła się niczym zajmować.
Odpowiedz"Jak przeżyłem bez wody w kranie 6 godzin. Historia prawdziwa." Ta książka porusza do szpiku kości. Z każdym kolejnym akapitem można odczuć strach, przerażenie i desperację, która towarzyszy głównemu bohaterowi. Ta historia wydarzyła się naprawdę, gdzieś w małym miasteczku w Polsce... a może wydarzy się też w Twoim bloku? Horror jeszcze nigdy nie był Ci tak bliski. Tylko dla osób o mocnych nerwach!
Odpowiedz@MelaMelo: Brudne gary, tłuste włosy, puste krany... Twoje życie już nigdy nie będzie takie jak wcześniej! ;)
Odpowiedz@MelaMelo: bez CIEPŁEJ wody :D zimna leciała :D
Odpowiedz@selena774: Gdyby tylko ktoś wymyślił specjalne naczynie, które można postawić na ogniu i ogrzać w nim wodę hm... czas to opatentować!
OdpowiedzA wiecie, jaki horror jest w domach jednorodzinnych na wsi? Wodę trzeba sobie nagrzać! Latem zwłaszcza - jak się w piecu nie pali cały dzień, to ciepła woda jest tylko wieczorem w porze kąpieli.
OdpowiedzDziekuje bogu za kolektory sloneczne i dofinansowania do nich!
OdpowiedzZ jednej strony trochę to śmieszne, że brak wody w kranie przez kilka godzin wzbudza taką panikę. Z drugiej jednak jestem w stanie zrozumieć ten "strach". Jestem pewna, że gdyby administracji zachciało się dowiedzieć, kiedy uda się załatwić usterkę i by była odpowiednia informacja, chociażby w postaci kartek na klatce schodowej, to jednak człowiek byłby spokojniejszy. To jednak nie jest fajne uczucie, jak nie można się wykąpać, wziąć prysznica czy ugotować na spokojnie obiadu bez latania po butelkę wody do sklepu, żeby mieć w czym ziemniaki ugotować. Poza tym, jak człowiek nie wie, kiedy będzie sytuacja załatwiona, to denerwuje się, bo pewnych rzeczy nie jest w stanie sobie na spokojnie zaplanować. Więc jestem w stanie zrozumieć niezadowolenie autorki do postawy administracji.
Odpowiedz@Dziewczynazmarcepanu: Nie czytałaś uważnie historii. Nie było tylko ciepłej wody
OdpowiedzWoda była ale tylko zimna,tak? Grunt,że była. Zimną można podgrzać w razie potrzeby
OdpowiedzKomentarz z serii "ja miałam gorzej" :P u nas nie było ciepłej wody przez 3 tygodnie ! Jakiś remont rur,kilka dzielnic nie miało ciepłej wody. Fakt,że informacja wisiała,ale i tak nie dało się na to przygowować. Koniec czerwca, upał niesamowity,człowiek chciałby się kąpać nawet kilka razy dziennie,a ja jeszcze na samym końcu ciąży :P to się dopiero nadaje na horror! :P ostatki tego horroru na szczęście przeżyłam w szpitalu,gdzie miałam upragnioną ciepłą wodę! :D
OdpowiedzU mnie w mieście 2 lata temu, w lipcu (upały straszne) była jakaś wymiana głównej rury czy coś takiego i nie było wody wcale przez 4 dni. Jak urząd miasta poinformował, że wody nie będzie to w ciągu jednego dnia ludzie wykupili całe zapasy wody ze sklepów, łącznie z tymi oddalonymi o 20 km. To nic, że na co drugiej ulicy stał beczkowóz i rozdawał wodę. Rozumiem zrobić sobie zapas, ale żeby aż taka panika?
OdpowiedzTosz to okrucieństwo. Całe kilka godzin bez ciepłej wody. Jak życ powiedzcie jak żyć? To nie historia na piekielnych tylko po telewizje trzeba było dzwonić
Odpowiedz@Mavra: A już przejawem perfidnej złośliwości ze strony administracji był fakt zatajania informacji o tej nieplanowanej przecież awarii. W momencie gdy coś tam się zepsuło, to nikt z adm nie pofatygował się by przygotować ulotki i przejść się po wszystkich domach by je porozwieszać. To jest skandal. Tak jak i w mojej spółdzielni. Czasem nie mam prądu. I żadnej kartki z informacją. To nic że prąd wraca kilka, kilkanaście minut albo nawet i godzinę później, przecież powinni mi powiesić kartkę że jest awaria w dzielnicy i zostanie usunięta kilka, kilkanaście minut, albo godzinę później. Tak jak to robią z planowanymi wyłączeniami mediów, gdzie kartki wieszają kilka dni wcześniej.
OdpowiedzO mamo:((( To się nadaje do programu "Uwaga". Ale już wszystko dobrze?
OdpowiedzWy tu się śmiejecie, a prawda jest taka, że gdyby autorka wiedziała o awarii ciepłej wody wcześniej, to pewnie by sobie zrobiła zapas w garnkach albo w wannie. :P
OdpowiedzJeny, że już umiejętność mycia garów przy użyciu tylko zimnej wody, garnka i kuchenki zanika w narodzie. Dokąd dążysz świecie? A informacja o tym, że est awaria i ktoś coś działa w tej sprawie by się przydała aby chociaż kolejne osoby nie dzwoniły jej zgłaszać po kolei.
Odpowiedz