Czasami człowiek jeździ tu i ówdzie i np. siedzi w jednym przedziale z osobą którą nie zna.
Czasami te osoby zaczynają opowiadać rożne rzeczy. Czasami opowiadają bardzo dziwne rzeczy.
Przypadkowy Towarzysz Podróży: ...a w zeszłym roku w lecie miałem próbę samobójczą.
Ja: ???!
PTP: Rzuciłem się pod samochód. Ale dużo mi się nie stało, odbiłem się od maski i tylko zdarło mi skórę po lewej stronie ciała, żebra miałem obite, ryjem przesmarowałem trochę.
Ja: A tomograf ci robili?
PTP: Nie byłem w szpitalu.
Ja: Jak to nie byłeś? Po wypadku się zawsze wiezie poszkodowanego do szpitala! Zawsze!
PTP: Nie chcieliśmy pał wzywać. Facet z auta powiedział, że zamkną mnie w psychiatryku na obserwację, że dostane żółte papiery, że nie chce mi życia pie...lić. Odwiózł mnie do domu. Spoko koleś był.
Ja: Nie spoko koleś tylko on to we własnym interesie zrobił. Zatrzymaliby mu prawo jazdy jakby ciebie wzięli na obserwację. I miałby to we własnych papierach jako potrącenie.
PTP: Ale przy próbie samobójczej?
Ja: No z tego co wiem, to by mu potem oddali ale najpierw miałby zatrzymane. On nie był spoko, we własnym interesie to zrobił.
PTP: Może. Ale JP na 100%. Przecież nic mi się nie stało.
Jakoś mi faceta nie żal. Nie wyobrażam sobie, że rzcuca mi się ktoś pod koła a potem jeszcze się bujam z jego powodu po policji i sądach. Niby mam kamerkę, ale i tak może być strata czasu i nerwów.
Odpowiedz@Michail: Nie wiem czy mi go żal czy nie żal. Mógł go zawieść pod szpital, wyrzucić i uciec ostatecznie...
Odpowiedz@takatamtala: Pod szpitalami kamery
Odpowiedz@takatamtala: Wtedy byłoby na niego, że uciekł z miejsca wypadku - jak nic, choć uciekłby spod szpitala. Uważam, że kierowca podjął najlepszą decyzję z możliwych. Po tym, co wypisują w internecie i gazetach na temat psychiatryków nie wiem, czy pobyt w psychiatryku dobrze skończyłby się dla potencjalnego samobójcy. Oszczędzanie sobie i bliźnim kłopotów nie jest złą strategią życiową - zwłaszcza w takim przypadku, że zgłoszenie na policję wywołałoby tylko i wyłącznie kłopoty i ogromną stratę nerwów i czasu dla kierowcy i potencjalnego samobójcy.
OdpowiedzBył spoko i to bardzo. Debila rzucającego się pod koła należałoby dobić. Co nie zmienia faktu, że w tym przypadku kierowca sam mógł mieć coś na sumieniu i wzywanie policji było mu nie na rękę.
OdpowiedzMnie zastanawia temat rozmowy. Autorka napisała, że rozmowa odbyła się w pociągu a opowiadający był jej kompletnie obcy. Nie wiem, czy człowiek referujący obcym osobom w pociągu takie przeżycia jest na pewno zrównoważony? Trochę bym się bała na miejscu autorki ;)
Odpowiedz@KatzenKratzen: Nie był zrównoważony. Na oko miał 20 lat, wyglądał jak gandż, uznał, że może ze mną pogadać bo nie przeszkadzało mi że pije piwo. No i nie opowiadał o tym od razu tylko po jakiś 3 h. Rzucił się pod auto z powodów sercowych :).
Odpowiedz@takatamtala: "Powody sercowe" to najgłupszy powód na świecie, żeby odebrać sobie życie. Cieszę się, że mu się nie udało ;)
Odpowiedz@takatamtala: Faktycznie, 3h znajomości to już przyjaźń na całe życie, można każdy sekret powierzyć... ;)
Odpowiedz@digi51: Brak Ci wyobraźni. Takie spotkanie i rozmowa w pociągu jest bardziej anonimowe niż opisywanie swoich przygód na anonimowych czy piekielnych. Podróżni się sobie zwykle nie przedstawiają, a jeśli nawet to prawdopodobieństwo, że ma się wspólnych znajomych jest bardzo niskie, myślę, że niższe nawet niż to, że ktoś ze znajomych przeczyta wynurzenia na portalach społecznościowych (niby anonimowych) i skojarzy osobę.
OdpowiedzSkąd pomysł, że by mu prawo jazdy zabrali?
Odpowiedz@Jorn: Nie zabrali tylko zatrzymali. W przypadku potracenia, gdy poszkodowany trafia do szpitala na co najmniej 24 h zatrzymują prawo jazdy i wszczyna się postepowanie wyjaśniające.
Odpowiedz@takatamtala: Poszkodowany w tym przypadku jest kierowca, a pieszy jest SPRAWCĄ.
OdpowiedzDwoch ludzi sie dobrowolnie dogaduje. Kazda ze stron zadowolona, ale zawsze znajdzie sie ktos trzeci komu bedzie to przeszkadzalo, bo to niezgodne z zasadami i regulami w jakich zostal wytresowany..
Odpowiedz@ptah: Dokładnie, to samo sobie pomyślałam, społecznica jedna, oburza się, że niewinnemu facetowi nie zatrzymali prawka i że zrobił coś w swoim interesie. A w czyim interesie miał robić?
Odpowiedz@digi51: Ja sobie wypraszam. Szczerze to sobie pomyślałam, ze facet po wypadku był w szoku i mógł u siebie w domu wykrwawić się do mózgu. Poza tym sobie pomyślałam, że można kogoś przejechać i tak zagadać, żeby ci jeszcze podziękował. Nie jestem wcale na 100% pewna, jak sama bym się zachowała. Generalnie strasznie szybko pozwalacie sobie na ocenianie ludzi. Natomiast ptah, jak rzucasz teksty o tresowaniu to swiadczy o tobie.
Odpowiedz@takatamtala: Co sobie wypraszasz? Taka prawda, oburzasz się, bo facet nie chciał sobie komplikować życia przez debila, który rzuca mu się pod auto. I argumentujesz to przepisami. Społecznica.
Odpowiedz@digi51: Przeczytaj jeszcze raz i ze zrozumieniem to co napisałam w moim poprzednim komentarzu. Może do ciebie dojdzie.
Odpowiedz@takatamtala: "Poza tym sobie pomyślałam, że można kogoś przejechać i tak zagadać, żeby ci jeszcze podziękował. " ale on go przeciez nie "przejechal" umyslnie, tamten debil sie rzucil komus pod kola, wiec czemu kierowca ma przez to tracic? Moze auto jest mu potrzebne do pracy i nawet zatrzymanie prawka na 24h byloby dla niego bardzo niekorzystne? Moze jechal do rodziny z dlugiej podrozy? Patrzysz tylko na to z sytuacji chlopaka-samobojcy, ale to byla jego decyzja, za ktora konsekwencje by ponosil (po czesci) kierowca.
Odpowiedz@takatamtala: Nic sensownego ani nowego nie napisałaś. "Poza tym sobie pomyślałam, że można kogoś przejechać i tak zagadać, żeby ci jeszcze podziękował" - bardzo słusznie, że podziękował, w takiej sytuacji to ten "poszkodowany" powinien być oskarżony o spowodowanie wypadku i w dodatku celowe. Kierowca to ofiara. To, że akurat ofiara była w samochodzie, a sprawca nie, nie powinno odwracać automatycznie sytuacji.
Odpowiedz@digi51: To może mi powiedz gdzie napisałam, że uważam, ze powinni tam wzywać policję? Ja tylko chłopakowi powiedziałam, że kierowca nie zrobił mu żadnej przysługi choć niedoszły samobójca najwyraźniej tak sądził. Dla mnie to jest sensowne. Jak dla ciebie nie, to kwestia twojego odbioru rzeczywistości.
Odpowiedz@takatamtala: Przeczytałam sobie dokładnie i ze zrozumieniem. Wychodzi mi na to, że należysz do grona ludzi, którzy uważają, że tylko oni maja monopol na mądrość, a inni już nie umieją właściwie określić stanu faktycznego. Nie przyszło Ci do głowy, że facet, który potrącił niedoszłego samobójcę wykonał procesy myślowe, które pozwoliły mu ocenić, czy może delikwenta odwieźć do domu, czy należy szybko udać się do szpitala? Zauważ tez, że odwiózł go do domu, gdzie w razie czego miałby mu kto pomóc. Głupotą byłoby narażanie się na stratę czasu i nerwów związanych z wyjaśnianiem sprawy, bo przecież zaufania do dobrej woli i profesjonalizmu naszej policji mieć niestety,nie należy. (To ostatnie zdanie spowodowane zderzeniem z policyjną rzeczywistością i ich bezinteresowną złośliwością).
Odpowiedz@katem: Tak, napisz o mnie jeszcze kilka rzeczy. Wcale nie oznacza to, że ty uważasz się w takim razie za osobę z monopolem na mądrość etc. Napisałam co mnie zdziwiło. Napisałam tez, co uważam o udziale policji w sprawie. W domu nikt by mu nie pomógł, bo w domu nikogo nie było. Gdybyś tak potwornie nie spieszył się w wydawaniem ocen nt. mojej osoby może przyszłoby ci do głowy o to spytać (korzystając z osławionych procesów myślowych).
Odpowiedz@takatamtala: A gdzie ja napisałam, że Ty napisałaś, że powinni wezwać policję? Ty piszesz, że kierowca niedobrze postąpił, bo dbając o własny interes nie zainteresował się stanem chłopaka po wypadku. Ja mu się wcale nie dziwię. Ty chyba tak i tym się różnimy.
Odpowiedz@digi51: Właściwie to chyba się teraz zrozumiałyśmy. Bo tak, ja się dziwie.
Odpowiedzmojemu koledze dziewczyna rzuciła się pod koła - ciągnęło się to za nim latami, mimo że się do tego przyznała. Więc nie dziwię się kierowcy, że nie chciał wzywać policji w takiej sytuacji.
OdpowiedzJa bym w takim wypadku zawsze wzywał policję oraz pogotowie,bo jak gościowi zdarło skórę po lewej stronie ciała, żebra miał obite, orac ryjem przesmarował, to jest duże prawdopodobieństwo, że ma poważne obrażenia wewnetrzne, których może w szoku powypadkowym wcale nie czuje. Jak się jest niewinnie zamieszany w wypadek, to opisane postępowanie jest niewątpliwie głupotą i można sobie niepotrzebnie napytać wielkiej biedy, przy której ewentualne zatrzymanie prawa na krótki czas byłoby pestką. Podłością i wielce egoistyczne jest rzucanie się komuś przed pojazd, zamiast strzelić sobie w durny łeb, albo połknąć spokojnie tabletki albo wyskoczyć z okna.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Spytałam się go co on wtedy myślał, jak skoczył pod ten samochód i powiedział, że w ogóle nie myślał. Że zobaczył samochód i skoczył. Tak jak ktoś rzuca ci coś i odruchowo łapiesz w locie nie myśląc tak on zobaczył auto jak się zbliżało i po prostu ruszył do przodu nic nie myśląc. A wcześniej po prostu czuł się nieszczęśliwy.
Odpowiedz@takatamtala: Porownujesz odruch lapania pilki do rzucania sie pod samochod? Serio? :D
Odpowiedz@takatamtala: Może miał kretyn na nazwisko BYK, a samochód był czerwony, to poprostu ruszył do przodu nic nie myśląc. KAŻDY, po próbie samobójstwa, powinien być conajmniej badany psychiatrycznie, bo bardzo często nie jest to ostatni eksperyment, a może się następnym razem udać!
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Moim zdaniem jesli ktos chce umrzec to nie powinno sie go na sile trzymac przy zyciu. Tylko jak juz chce sie zabijac to niech lyknie tabletki, powiesi sie lub poderznie sobie gardlo, by innym nie robic problemow.
Odpowiedz@healthandsafety: Ja nie porównuje tylko powtarzam to co on mi powiedział. Dokładnie powtarzam.
OdpowiedzNie ma podstaw prawnych by zatrzymać prawo jazdy. Nie we wszystkich zdarzeniach drogowych, w których uczestniczy auto i pieszy to kierowca jest winny. W tym przypadku kierowca jest OFIARĄ a pieszy SPRAWCĄ. Policja nie zawsze rozumie przepisy więc faktycznie mogłoby się zdarzyć, że zabiorą prawo jazdy. Wtedy kierowca ma prawo domagać się pokrycia strat przez winnego, czyli pieszego - np. zwrotu za taksówki w czasie gdy sam nie mógł prowadzić.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2017 o 20:13
@NiebieskiWieloryb:Więc jak się potrąci śmiertelnie kogoś to wystarczy powiedzieć że chciał popełnić samobójstwo i rzucił się pod auto i z marszu cię uniewinniają?
Odpowiedz@takatamtala: Gdzie tu ktokolwiek pisze cokolwiek o jakimkolwiek uniewinnieniu? Uniewinnić można kogoś, komu najpierw postawiono zarzuty. Żeby postawić zarzuty muszą być spełnione jakieś przesłanki. Jeżeli nie ma okoliczności wskazujących na winę kierowcy, to nie ma z czego go uniewinniać bo nie będzie miał postawionych zarzutów.
Odpowiedz@NiebieskiWieloryb: Winny - niewinny, policja lubi często papierek zarekwirować, a potem trzeba czasem długo walczyć o zwrot, a jak się samemu twierdzi, że się go nie ma przy sobie (jak często radzą niemieccy adwokaci), to nie mogą. Kara za nieprzedłożenie (legalnie posiadanego) prawa jazdy jest (w Niemczech) mała = € 10.-, a problemów wtedy mniej.
Odpowiedztakatamtala, czy możesz mi wytłumaczyć o co chodzi w tym zdaniu: "Ale JP na 100%.". Co to jest to "JP"? Strasznie niekumata się czuję...
Odpowiedz@Crook: http://bfy.tw/B57b
Odpowiedz