Jestem webmasterem, co również widać po nicku.
W ostatnim miesiącu, część mojej rodziny, jakaś tam dalsza ciotka z mężem i dziećmi przeprowadzili się w moje okolice. Z racji, że jedynymi osobami, jakie tutaj znają, są moi rodzice, postanowili ich odwiedzić i co nieco się rozeznać.
I tak siedząc przy kawce i cieście, streszczając ostatnie 10 lat życia, zaczęła się dyskusja na temat pracy. Ciotka jak tylko dowiedziała się, że jestem webmasterem, postanowiła wcisnąć mi swojego 19-letniego syna. Który jest elektrykiem z zawodu. Ale co to dla niego. Ja siedzę w komputerach, to czemu on, jako elektryk nie może? No nie bardzo...
Argumenty ciotki, dlaczego powinienem wziąć go pod swoje skrzydła:
-Jest młody.
-Szybko się uczy.
-Rodzinie powinno się pomagać.
-On jest elektrykiem, a to przecież są komputery.
-Musi zarabiać, najlepiej dużo, a webmasterka, jeśli ktoś jest dobry w tym co robi, jest nieźle opłacana.
Ciotka niestety zapomniała o kilku faktach:
-Młody nie ma pojęcia o tym co ja robię.
-Jedyne umiejętności, jakie posiadł z dziedziny grafiki komputerowej, to zabawa przez pół roku gimpem w gimnazjum.
-Jestem zarejestrowany jako wolny strzelec, więc nie mam zamiaru opłacać jakiemuś totalnemu nieukowi kompletu składek.
-Swoich umiejętności nie posiadłem w miesiąc, jak zakładała ciotka. Tylko w jakieś +/- 8 lat.
-Młodego, ani ciotki nie stać na zakup sprzętu za 7 tysięcy, bo na takim ja pracuję.
Skończyło się niespodziewanie, bo kilka dni później młody wpadł do mnie do mieszkania. Do pracy ze mną, którą ponoć dogadałem z jego matką. Dowiedziałem się również, że na razie będzie u mnie robił "praktyki" na czarno, pomagał w drobnych rzeczach, podglądał, uczył się i pracował na moim sprzęcie.
Sprawę załatwiłem dwoma telefonami. Jeden, do mamy po numer do ciotki. A drugim do samej ciotki, mówiąc jej, że jak jeszcze raz ten darmozjad się u mnie pojawi, to go potraktuje gazem pieprzowym.
Efektem jest foch stulecia ze strony części rodziny. Bo nie pomogłem dalekiemu kuzynowi, którego widziałem 2x w życiu na oczy. Szczerze? Mam to w dupie...
PS. Dlaczego kuzyna określam mianem nieuka i darmozjada? Bo jest po zawodówce, ma teoretycznie fach w ręku. Ale woli siedzieć na garnuszku rodziców i szukać super hiper płatnej pracy, o której raz, nie ma pojęcia, dwa, jak sądzi, mógłby w niej leżeć kołami do góry i brać pieniądze za nic, zamiast wziąć się do roboty, którą ma wyuczoną.
Tu komputery, tam elektryka... prawie to samo. To tak jakbyś przyznał się, że jesteś neurochirurgiem a ciotka próbowała Ci wcisnąć kuzyna, z zawodu rzeźnika. Przecież tu się kraja mięcho i tam, prawie to samo. :)
OdpowiedzJestem Iceman1973 co widać po nicku... Nie żebym się czepiał ale gdybyś miał nick - Czarodziej - to byłbyś czarodziejem? ;)
Odpowiedz@Iceman1973: Czytaj ze zrozumieniem. Słowo "również" powinno Ci pomóc w zrozumieniu tego zdania ;)
Odpowiedz@Daro7777: Wyłapuj żarty ze zrozumieniem. Znaczek uśmiechu na końcu powinien Ci w tym pomóc.
Odpowiedz@Iceman1973: "gdybyś miał nick - Czarodziej - to byłbyś czarodziejem?" Wygląda wiarygodnie. Ja bym uwierzył. ;)
OdpowiedzZagloba sum, jak widac po nicku (vel "jestem webmasterem, co również widać po nicku). Posiadanie jakiegos nicku nic nie dowodzi. Nachalni ciotka i kuzyn moga tobie najwyzej naskoczyc, olac ich, bo na nic wiecej nie zasluzyli. Bycie czlonkiem rodziny nie upowaznia do partycypowaniu w cudzym zyciu zawodowym, a brak odpowiednich kwalifikacji polaczony z mania grandiosa - przekresla automatycznie cala ewentualna dobra wole pytanego o pomoc.
OdpowiedzTy to bydle jednak jesteś nie chciałeś elektrykowi pracy dać i dostępu do kompa za grube tysie! A elektryk toć rodzina!
OdpowiedzKuzynowi trzeba było pokazać płot do przeskoczenia i może kandydowac na prezydenta.
Odpowiedzkolejny Bartuś?
OdpowiedzDo webmasterki to wystarczy zwykły laptop i monitor za 1.5k.
OdpowiedzA sam nie siedzisz na garnuszku u rodziców...?
Odpowiedz