Szybkie zakupy po pracy, wpadłem do "Biedry" po wodę. Przechodziłem, siłą rzeczy, obok bakalii na wagę. Stał tam, przy pistacjach, pewien facet. Zerknąłem na niego, bo coś tam mamrotał pod nosem. Miał dwa woreczki z pistacjami. A przynajmniej tak to wyglądało, dopóki nie zrozumiałem, co on tam marudzi.
"P...olę, pustych nie biorę"...
W jednym woreczku miał przebrane orzechy, w drugim te puste.
No tak. W końcu drogi interes, jak płacić - to za pełnowartościowy towar.
Bydgoszcz
Cóż, pistacje droga sprawa. Jeżeli dla niego jego czas jest mniej wart niż zaoszczędzone pieniądze to niech przebiera.
Odpowiedz@poprostumort: Zgoda. Ciekawe tylko, co zrobił później z tymi pustakami :)...
Odpowiedz@poprostumort: biorąc pod uwagę, że i tak będzie musiał je "obrać" przez jedzeniem, wartość zmarnowanego czasu wynosi... zero, same korzyści :D
OdpowiedzTak właściwie to ma racje :)
Odpowiedz@menevagoriel: Oczywiście. Potwierdzam ostatnim zdaniem :p...
Odpowiedz