Swojego czasu dość intensywnie starałem się walczyć z ludźmi parkującymi na miejscach dla niepełnosprawnych bez posiadania do tego uprawnień. Niedaleko domu mam parking na którym znajdują się cztery "koperty". Jako, że niedaleko mieszczą się liczne sklepy i punkty usługowe miejsca te są praktycznie cały dzień zajmowane przez tych co "tylko na chwilę"
Dzwoniłem więc często na Policje w tej sprawie, ludzie odbierający tam telefony poznawali mnie już do głosie. Niestety zawsze sprawa była przekazywana Straży Miejskiej, a wszyscy wiemy jak ta instytucja działa. Tak więc nikt nigdy nie został za nieuprawnione parkowanie na kopercie ukarany. Dodam, że szanuje pracę innych i gdy widziałem, że kierowca odjeżdża, dzwoniłem i odwoływałem wezwanie.
A teraz zgadnijcie komu zholowano samochód gdy raz zapomniał położyć karty niepełnosprawnego kierowcy za szybą...
policja
Zdjęcie auta z widoczną rejestracją i faktem, że parkuje na kopercie z kilku stron. Potem oficjalne zawiadomienie SM lub Policji, nie mają prawa nieprzyjąć zgłoszenia.
Odpowiedz@Michail: Na to to ja jestem zbyt leniwy ;)
Odpowiedz"A teraz zgadnijcie komu zholowano samochód..." Zgaduję. TOBIE???
Odpowiedz"niestety zawsze sprawa była przekazywana Straży Miejskiej, a wszyscy wiemy jak ta instytucja działa" - serio? Na pracę SM w mojej miejscowości nie mogę narzekać, więc chyba zgodzisz się, że to zależy od miejscowości o której piszesz. Bo piszesz jakbyś znał realia i poziom funkcjonowania SM w każdym mieście w pl -_-
OdpowiedzTo chyba osiagnales cel skoro w koncu zaczeli dzialac z samochodami bez oznaczen? A to, ze akurat Twoje zabrali to coz, nie bylo plakietyki to nie masz o co miec pretensji.
Odpowiedz@healthandsafety, KaktusStefan i Carima: autorowi chodziło o ironię sytuacji zapomniał wyciągnąć karty - odholowali parkuje bez uprawnień - nie robią nic
OdpowiedzZ jednej strony rozumiem, ale z drugiej i nie. Tu gdzie ja mieszkam jest tyle samochodów że nie ma gdzie zaparkować, dużo razy chciałam podjechać pod sklep na szybkie zakupy ale oczywiście zero miejsc, za to z kopertą jest bardzo dużo i wszędzie są, co najgorsza wolne. Aż korci by nie zaparkować, tym bardziej że zazwyczaj są po 2 miejsca takie na jeden parking i żadne nie jest zajęte.
Odpowiedz@Kiarusia: "bardzo dużo" - czyli ile? 2, 4?!? To weź je sobie, wraz z niepełnosprawnością człowieka, dla którego to miejsce jest właśnie po to, żeby sobie mógł wygodnie szybkie zakupy zrobić. A ty, skoro jesteś zdrowa, to stań odrobinę dalej i rusz swoje szacowne 4 litery do sklepu w trochę szybszym tempie, cały dzień ci nie sp...oli, nie martw się.
Odpowiedz@PooH77: Ale czemu sie człowieku unosisz? Ja osobiście nigdy na nim nie stanęłam wolałam poszukać chociażby jakiegoś chodnika, ale jestem w stanie zrozumieć osoby które są dosłownie "na 5 minut". Rozumiem że są osoby niepełnosprawne, ale nie zapomnijmy ze pełnosprawni w niczym gorsi nie są, jest ich dużo więcej a niestety miejsc dla nich dużo mniej.
OdpowiedzTy się nie pytasz czy aby nie ma tylko zapomniał położyć, po prostu dzwonisz. No to ktoś Tobie zrobił to samo. w czym problem?
OdpowiedzOstatnio dyskutowałam na temat związany z tematyką historii. Ciekawa jestem Waszego zdania: stałam kiedyś na miejscu dla niepełnosprawnych. Nie miałam gdzie stanąć, więc tam stanęłam. Zrobiłam to tylko dlatego, że zostałam w samochodzie czekając na znajomego. Stanęłam sobie, bo pomyślałam, że przecież jeśli przyjedzie ktoś uprawniony to natychmiast dane miejsce opuszczę, żeby on/ona mogli spokojnie je zająć, a ja wtedy będę jeździć wokoło, aż kolega wyjdzie. W dyskusji usłyszałam, że i tak źle zrobiłam. Absolutnie, w żadnym przypadku nie wolno tam stawać. Nawet jeśli siedzę za kierownicą i opuszczenie miejsca zajmie mi max. 15 sekund. Właściwie najbardziej interesuje mnie zdanie osoby uprawnionej do zajęcia takiego miejsca. Jak zareagowałby w takim przypadku ? Odnośnie danego przypadku - nikt nie próbował tam wjechać, a nawet żaden samochód nie przejeżdżał, więc nie mogłam doświadczalnie sprawdzić reakcji osoby uprawnionej do danego miejsca na jego zajęcie, ale z gotowością do natychmiastowego opuszczenia.
Odpowiedz@katem: PoRD art. 2
OdpowiedzPrzecież artykuł drugi to są tylko definicje, "Art. 2. Objaśnienie pojęć" się to nazywa.
Odpowiedz@bloodcarver: Zgadza się. Wystarczy przeczytać. Można jeszcze pomyśleć. Dla nieumiejących czytać/myśleć (wybierz sobie) pkt. 34 i 35 w nawiązaniu do znaku D-18 z tabliczką T-29.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2017 o 17:55
@katem: Bierzesz pod uwagę, że osoba niepełnosprawna nie wysiądzie z auta, żeby zapukać Ci w szybę? Że osoba niepełnosprawna mogła się w życiu już nasłuchać od różnych buraków, więc zwyczajnie może się obawiać Ci zwrócić uwagę? I wreszcie najprostsze: Osoba niepełnosprawna widzi auto zaparkowane na "jej" miejscu, w środku ktoś siedzi- znaczy zajęte, nawet nie podjeżdża sprawdzić czy jest plakietka czy nie, bo nie jest osobą kłótliwą. Nie jestem niepełnosprawna, ale gdybym była, to osobiście szlag by mnie trafił z samego faktu, że muszę komuś zwracać uwagę by odjechał, bo potrzebuję zaparkować gdzie mi się prawnie należy. Jak już stoisz to miej oczy dookoła głowy i odjeżdżaj, jak tylko widzisz zbliżające się auto, bo zanim zobaczysz jego oznaczenia, to może już być za późno. Reasumujac : tak, IMO źle zrobiłaś. To miejsce nie ma oznaczeń : "można przystanąć zdrowemu na 10 sekund". Skoro to było tylko na moment, to trzeba było stanąć za tymi zaparkowanymi już autami, wtedy masz większą szansę odjechać jak widzisz że ktoś do niego wsiada, niż jak masz się zastanawiać czy nadjeżdżające auto to osoba uprawniona do koperty, czy też nie.
OdpowiedzZapomniałeś położyć karty? Mój ojciec jest niepełnosprawny z tego co pamiętam to ta karta leżała zawsze za szybą, do niczego innego nie była potrzebna. Jeśli się nic nie zmieniło to po jaką cholerę ją zabierałeś?
Odpowiedz@Edwin: może dlatego - nie musi wszystkim pokazywać, że jest niepełnosprawny ? Każdy robi tak jak mu lepiej, jak Twojemu ojcu nie przeszkadzało to może trzymać non stop na widoku. Ja swoją wyciągam tylko jak jest potrzebna.
Odpowiedz@Edwin: Może pożyczył komuś swój samochód I jak dostał go z powrotem to zapomniał. Każdemu się zdarza. Co nie zmienia faktu, że słusznie go odholowali.
Odpowiedz@Edwin: Pojechałem z współpracownikiem na delegacje, jego samochodem bo był szybszy i wygodniejszy. Zabrałem kartę ze sobą bo mogła się przydać przy parkowaniu. No i potem została w plecaku.
Odpowiedz@Morog: Jasny gwint. Trochę pochopnie się wypowiedziałem. Ojciec korzystał z karty wieki temu (kiedy jeszcze trzeba było wklepać tam nr rejestracyjny. Przez to też olał sprawę i nie wyrabiał kolejnych. A tu widzę, że świat poszedł na przód i karty są imienne. Kajam się.
Odpowiedz@Edwin: Są i przypisane do człowieka i przypisane do konkretnego samochodu.
OdpowiedzI mieli sto procent racji. Karta jest dokumentem potwierdzającym uprawnienia - nie masz karty za szybą, czyli nie wolno Ci tam stać. Zapomniałeś? Masz pecha.
OdpowiedzJak jakiś uczeń, czy student zapomni legitymacji z domu i jedzie w mieście komunikacją na bilecie ulgowym, to też musi później to odkręcać. Tak to działa.
Odpowiedz@Carima: Tyle że tu się nie dało odkręcić...
OdpowiedzCzytając większość komentarzy utwierdzam się w przekonaniu, że żyjemy u schyłku dziejów. Następne pokolenie będzie po prostu zbyt głupie by ogarnąć rozmnażanie.
OdpowiedzWiele razy widziałem jak niepełnosprawny parkowal na miejscu dla normalnych i co? Nie zglaszalem tego bo jestem tolerancyjny. A na poważnie miesjc dla niepełnosprawnych jest dużo za duzo, gdyz powinien dotyczyc tylko osob z problemem poruszania się. Swoja droga dziwi mnie co niepelnosprawnych zbawii te kilkanaście metrow dojścia więcej do sklepu skoro po samym hipermarkecie trzeba przejść trase kilkadziesiąt razy wieksza. Obecnie poza samochodem ciężko rozroznic osobe niepelnosprawna z karta parkingowa od pełnosprawnej, co swiadczy o patologii systemu
Odpowiedz@ptah: Tyle że tu nie zawsze chodzi o metry które trzeba przejść/przeturlać się wózkiem. Zauważ, że te koperty są większe od standardowych miejsc. Chodzi o to żeby niepełnosprawny miał jak wyciągnąć sobie wózek, czy też wyjść o kulach itp.
OdpowiedzJuż to kiedyś pisałem. Tych miejsc dla niepełnosprawnych jest za dużo. Bo są zawsze puste. Tam gdzie mogę je obserwować nigdy nikt nie stoi. Za to inne miejsca są zawsze wszystkie zajęte. W ciągu dnia oczywiście. Ja wiem że to mój subiektywny punkt widzenia. I raczej niepopularny. Ale takie są moje obserwacje. Na P-R przy Wilanowskiej nigdy na miejscu dla niepełnosprawnych nikogo nie widziałem. Za to wielokrotnie sam nie miałem gdzie stanąć. Pod pocztą w Piasecznie całymi dniami nikt nie stoi na tych miejscach. Nigdy nikogo tam nie widziałem. Ani razu. Za to cała okolica zawalona samochodami. I tak dalej.
Odpowiedz