Centrum handlowe, godziny wieczorne.
Kończę pracę i biegnę szybko zrobić jakieś zakupy na kolację i śniadanie. Kupuję jakieś drobiazgi i na samym końcu idę na dział z pieczywem. W tym właśnie momencie, pani obsługująca to stoisko, przywozi świeże bułeczki.
Radość! Po całym dniu w pracy zjem świeżą, chrupiącą bułkę na kolację. Niestety nie było mi to dane. Panowie robotnicy, mający ręce w kolorze naszej ziemi, postanowili wybierać bułki bez rękawiczek, czarnymi brudnymi rękoma macając chyba każdą bułkę po kolei. W tym momencie czar świeżego pieczywa prysł.
Pozostał mi chleb krojony z rana i zniesmaczenie tą sytuacją.
a nie można było się odezwać, że macanie to niech sobie uprawiają gdzieś indziej, a nie na bułkach??
Odpowiedz@Agnieszka77: odebrało mi mowę jak to zobaczyłam :(
Odpowiedz@mroofka: Jakbys odpowiedziala, ze od macania to sa damskie piersi, to im by mowe odjelo;]
Odpowiedz@ptah: i pierwsze co, to chcieliby macać mroofkę!
Odpowiedz@Crook: no bardzo śmieszne ;)
OdpowiedzPo co się w ogóle maca bułki? Serio pytam. Bo ja po prostu podchodzę, biorę te na wierzchu (chyba że są ciemne, to wtedy nie, bo gorzkawe)i tyle. Po co macać? Zakalców szukają czy co?
Odpowiedz@mikado188: sprawdzaja, cyz swieze i chrupiace, czy gabka, bo pieczona rano, jest wieczor a ludzie tych klapek od pojemnikow z pieczywem nie zamykaja ok niech sobie sprawdza, ale w woreczku lapska trzymajac i nie kazda bulke z osobna...
Odpowiedz