Piekielna pierwsza praca - a jakże.
Miejsce: szmaciarnia, mała miejscowość.
1. Zarobki.
6zł/h. Dodatkowo zaniżanie zarobionych przeze mnie pieniędzy w umowie, jeśli właściciel raczył taką w ogóle dać.
2. Magiczny zeszyt.
Miałam odgórny nakaz, a raczej zakaz wbijania wszystkiego na kasę. Istniał zeszyt, do którego wpisywało się kwoty nienabijane w kasę.
3. BHP.
Brak ciepłej wody, brak mydła, a papier toaletowy musiałam organizować sobie sama. Dodatkowo, gdy porządnie rozcięłam palec, miałam do dyspozycji chusteczki i taśmę klejącą.
4. Zima.
W sklepie temperatura maksymalna, jaką mogła z siebie dać stara farelka, wynosiła 12 stopni. 11 godzin bez większego ruchu. Nie pomagały najcieplejsze kurtki i dwie pary skarpetek.
Co więcej, byłam traktowana jak służąca, nierzadko załatwiając prywatne sprawy szefów. Musiałam wykonywać wszystkie zachcianki piekielnej szefowej, np. przed zamknięciem, poukładać wszystkie ubrania kolorystycznie. Byłam młoda i głupia, dziś już nie podpiszę żadnych dokumentów, które nie są zgodne z rzeczywistością.
Swoją drogą, miejsce takie jak szmaciarnia jest bardzo piekielne, nie tylko pod kątem pracy. Jeśli kogoś ta tematyka zainteresuje, bardzo chętnie napiszę kolejną część :)
sklepy
Póki ludzie nie zrobią czegoś i będą się dawali tak traktować to szef będzie się czuł bezkarny. Taka prawda
OdpowiedzNo co ? Absolutny standard warunków pracy w polsce. W Holandii i Francji to by pracodawcę odesłali za takie jaja za kraty na chleb i wodę. A w Polsce siedzą cicho pracownicy, bo zeszyt zeszytem i BHP BHP, ale jednak chleb trzeba mieć za co kupić.
Odpowiedz@AdamN: Jak śmiesz porównywać naszą wspaniałą ojczyznę z tymi ostojami zepsucia i lewactwa. Mam wrażenie, że temu właśnie służy narracja w polskich mediach, żeby Polacy nie narzekali na kiepskie zarobki, złe traktowanie i takie tam duperele, a cieszyli się, że w Polsce uchodźców nie ma.
Odpowiedz@AdamN: Co z tego że w posrandii i u żabojadów masz wincyj piniondza, skoro strach spać na brzuchu tylu degeneratów.
Odpowiedz@Candela: Dlaczego na brzuchu ?
Odpowiedz@AdamN: Ojezuboże. Dziecko drogie, wyobraź sobie dwie pszczółki... Nie, zły przykład. Pierdzielę, naprawdę chce mi się spać. Dobranoc ;)
Odpowiedz@Candela: Jak coś zaczynasz to skończ, a nie pisz że idziesz spać. A, i to ,,dziecko drogie" ma 26 lat na karku i papier magistra farmacji z holenderskiej uczelni ;)
Odpowiedz@AdamN: Hohoho, taki magister Holandii, ale na pszczółkach się nie zna.
Odpowiedz@AdamN: I kompleksy jak czołgi.
Odpowiedz@Candela: bo kiedy ty czytałaś o pszczółkach, to on w pracował nad lekami, żebyś potem mogła je zażyć....
Odpowiedz@AdamN magister holenderskiej farmacji. Szacunek. Czyli potrafisz wyekstrachować soczek z Marysi? (to był żart)
Odpowiedz@Candela: Nie znajdziesz w Holandii i we Francji tylu degeneratów co w zasranej polsce, która pozwala się spuszczać watykanowi na ryj. Chcesz zobaczyć degenerata? Idź do kościoła! Stoi taki w kolorowej kiecce przy ołtarzu!
Odpowiedz@Candela: O Francji się nie wypowiem, ale w Niemczech czy Szwecji to podobno strach na ulicę wyjść, tyle patologii się zjechało. Tylko że poznałem jednego faceta, który pracował tam przez jakiś czas i mieszkał w jednej z tych najgorszych dzielnic. Stwierdził, że nie miał żadnych problemów i nie czuł żadnego zagrożenia. Gdyby rodzina się zgodziła, to by się tam przenieśli na stałe. Znam parę osób, które mieszkają w Niemczech i jakoś im się nie pali, żeby wracać do Polski. A podobno tak tam niebezpiecznie.
Odpowiedz@AdamN: ta, standard. Że ty w gównie żyjesz, to widocznie lubisz. Ale nie myśl, że wszyscy tak. Większość ludzi ma jednak normalną pracę. A niektórzy mają tak jak wy. Widocznie to lubicie.
OdpowiedzI co? W Polsce nadal dobrze?
Odpowiedz@PolskiChorwat95: Panie, co pan chcesz, wiosna idzie, ptaszki śpiewają, nawet janusze nie są w stanie nam tego spieprzyć. Świat jest piękny, wy tam w Chorwacji dupę macie nie wiosnę.
Odpowiedz@Candela: bo mamy lato :)
Odpowiedz@PolskiChorwat95: Lato srato, w kółko to samo. Nuda.
Odpowiedz@Candela: Jak Polskie życie :P. Mieliście śnieg w zimie? :)
Odpowiedz@PolskiChorwat95: Haahahahahahhahahahahaha
Odpowiedz@PolskiChorwat95: nie karmcie trola
Odpowiedz@PolskiChorwat: Tak, a co? :)
OdpowiedzChętnie przeczytam coś jeszcze
Odpowiedz@LPP: Ja też :)
OdpowiedzPunkt 4? Haha! Amatorzy ;) Na fajerwerkach się stało w ostatniego sylwestra 14 godzin, tutaj ani skarpety, ani gorzałka, ani boże nie pomoże, jedynie modlitwa o rychłą śmierć :P No ale fakt, że różni ludzie różnie odczuwają temperatury, więc wierzę, że było Ci pieruńsko zimno.
OdpowiedzTak czy siak, propsy dla Twojego szefostwa, że pozwolili Ci korzystać z farelki, bo gdy ja sobie chciałam ugrzać ręce, to jak szefowa nie przyszła i, za przeproszeniem, nie rozdarła pi*dy na pół miasta, że jej odstraszam klientów... Nie wiem, jaką stawkę by musiała mi teraz zaproponować, żebym po tak durnej akcji z jej strony jeszcze przyszła tam pracować. Zresztą ta kobieta cały czas zachowuje się, jakby była pedałem przed okresem, a minę ma jakby jej ktoś wiecznie kupsko pod nosem trzymał. Ulżyłam sobie, idę spać :)
Odpowiedz@Candela: Picie alkoholu wcale nie ogrzewa, gdyby ogrzewało to tylu bezdomnych by nie zamarzało. Alkohol daje uczucie ciepło ale to fałszywe uczucie, organizm się oziębia. Picie alkoholu na 14 stopniowym mrozie to zły pomysł. Poza tym jak ci tak źle w tej pracy to ją zmień. A takie wypowiedzi o szefowej świadczą o jednym, o braku twojej kultury.
OdpowiedzDobra, wczoraj wieczorem miałam głupawkę ze zmęczenia, dzisiaj po ocenach widzę, że tutejsza ludność ma bardzo sztywne minusy w tyłkach, zero humoru... trolle mają po kilka lewych kont, w dodatku są traktowani jak poważni ludzie, co tu się odjanusza na tym portalu. Ale tera serio. Pani Kluska, zazdroszczę trafiania w życiu na samych życzliwych ludzi, a nietrafiania na mendy, po spotkaniu których cisną się na usta urwy i wuje. Serio, zazdroszczę. A co do samej kultury... w dzisiejszych czasach jest to towar mocno deficytowy, ja się po prostu dostosowuję do otoczenia.
OdpowiedzAno i tego... Nie spożywałam alkoholu w pracy. To taki żarcik był. Macie tutaj sobie jeszcze jeden komentarz do zminusowania, bo widzę, że wam to dobrze robi od samego rana. Dodałabym jeszcze kilka, ale po prawdzie powoli przestaje mi się chcieć wchodzić na tę stronę. Atmosfera jak na cmentarzu.
Odpowiedz@Candela: Odnośnie Twojego zminusowanego komentarza, na fajerwerkach stoi się sezonowo, obstawiam że maksymalnie tydzień przed Nowym Rokiem, zima jest jednak długa i w sklepie marzłam 2-3 miesiące pod rząd :D
Odpowiedz@Lili635: Stałam zawsze trzy tygodnie przed sylwestrem, dzień w dzień (z wyjątkiem 25 i 26 grudnia) po przynajmniej 10 godzin. Nie było nawet kiedy się wygrzać. Ale ja lubię chłód, więc nie cierpiałam zbytnio :D
Odpowiedz@Candela: Nikt cie nie zmuszał, nie rób już takiej męczennicy z siebie. A minusy dostałaś bo wypisywałaś jakieś głupoty, mają lecieć same plusy bo szanowna Candela coś napisała? Jasne, że trafiam na wkurzających ludzi ale ja umiem się zachować. Poprzeklinam w myślach i zapominam o całej sytuacji. Po co nosić w sobie tyle zółci? Moja uwaga o alkoholu nawet w najmniejszym stopniu nie nawiązywała do picia w pracy, to nie moja sprawa, jedynie chodziło mi o to, żeby ludzie byli odpowiedzialni i nie ogrzewali się w taki sposób.
Odpowiedz