Dotyczącą wynajmu mieszkań. Z bratem odziedziczyliśmy po dziadkach 7 pokojowe piętro w kamienicy (al Kościuszki 45 ;-) dla że fejk). Zamienione na 5 kawalerek w różnych częściach miasta.
W każdym razie wynajęte. 10 lat temu, kawalerkę na Łagiewnickiej wynajeła para studencka, ok ale po 3 miesiącach przestali płacić. Cóż macie 2 tygodnie na spłątę bo out..
JESTEM W CIążY...:-)I mam was w duuu...e.
Umowa zgłoszona w skarbówce, zatem jesteśmy na prawie. Była policja itd. Jeszcze przez pół roku domagała się się prawa do wejścia do mieszkania.
ludzie
Przydałby się tłumacz z języka Canarinios na polski, ale pewnie się spieszył bo mu rodzice klawiaturę zabierają
OdpowiedzAkurat w tej kwestii mam podobne doświadczenia. Wynająłem mieszkanie z pozoru normalnej rodzinie. Po trzech miesiącach przestali płacić. Gdy się zacząłem upominać, pani (ok.40 lat)-stwierdziła, że jest samotną matką i nie zamierza płacić, ani tym bardziej się wynieść. Zapomniała dodać, że mieszkała z konkubentem, a synowie 22 i 20 lat - nie uczą się i nie pracują. Ponad trzy miesiące trwało wyprowadzenie tej miłej rodzinki z mojego mieszkania. Dług wyniósł ok 7 tyś. Po pół roku - komornik odzyskał 500 zł.
Odpowiedz