Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w Maku Ogólnie lubię tą pracę, lubię kontakt z klientem(gościem;) ale…

Pracuję w Maku

Ogólnie lubię tą pracę, lubię kontakt z klientem(gościem;) ale niektóre rzeczy po prostu sprawiają, że ręce się zacierają.

1. Kupony
Wiem, że jest taniej, niestety czasem się kończą. I to nie jest wina ani złośliwość osoby za kasą ze BigMaka w zestawie nie nabije "za dyche" jak się skończą. No przepraszam, oferta ważna w danych dniach, nie założę od siebie. Ciskanie kurami nic nie da.
Wieśmaki po 6zł w poniedziałki też są ważne w poniedziałki, w sobotę nie nabije.

2. Dzień dobry
Mnie w domu uczyli, że kultura nakazuje się przywitać. Szkoda, że niektórych rodzice oszukali i zamiast Dzień dobry mówią Czisburger.

3. Grupy etniczne
Nie jestem uprzedzona do żadnej, zawsze staram się zrozumieć, nabijam tak, jak mogę najtaniej. Ale jest wyjątek- pewna grupa pań w wieku 50+. Z daleka widać tombak, język polski boli, szczyt szczęścia osiągają gdy dziewuszka się popłacze. Sorki, nie ze mną- ja po prostu zapale, wcześniej zawolam menagera bo użerać się nie będę. Kucibur nie wiem jaką straszną jest klątwą ale nie mamy czegoś takiego jak "kurczakczisburger". I myk z placeniem 200zł banknotem a potem "mam drobnej" jest tak wyrobiony że aż żal.
To nie jest stereotyp, jak podchodzą takie baby(zawsze kilka), robią zamieszanie, próbują dziewczyny(nie podchodzą do panów) doprowadzić do łez tak się kończy, nie raz koleżanki miały po 200zł manka. Niestety, jestem niska, jestem blondynką ale ryczec nie będę i nie dam się tak łatwo zrobić.

4. Bonifikarta i Program
Nie nabije z Boni bez niej, bo potrzebna jest karta menagerska i widać czy kasjer pracodawcy w bambuko nie robi. I na pewno nie nabije z Pakietu, bo to już jest tylko dla pracowników. Zapraszam do nas do załogi, będą fajne zniżki, będzie je się dawać komu się chce a potem rozliczać z tego z kierownictwem.

5. Wycieczki
To lubię. Serio lubię, większość to dzieciaki supermiłe, da się dogadać, rachunek ułożyć żeby był tańszy.
Gorzej z nauczycielkami- czego do nędzy uczycie dzieci wpychąc się przed nie, robiąc awantury bo nie zamkniemy dla was restauracji czy rzadając specjalnej kasy tylko dla was? Chamstwa? Brawo!

6. Gdzieś mi zamienili, nie wiesz kim jestem!
Nie, nie wiem i nie interere mnie to wcale. I w zestawie nie mamy cafe latte, to ze kiedyś gdzieś się pomylili i taką wydali nie znaczy, że to zrobię. Nawet mniej mi się chce pytać menagera czy damy radę tak zrobić jak delikwent drze ryj bo "on do i takie zamowienie!". Z kuponu za dyche zwykle.

A ja i tak uwielbiam tą pracę, w 95% kontakt z klientami to przyjemność, przychodzę do pracy z uśmiechem. Jak mogę doradze, nabije taniej, coś zaproponuje. I jak zobaczycie drive, który wydaje balony jak podjeżdżają bo w aucie są dzieci to możliwe że to ja- w końcu nic nie kosztuje a to zawsze coś miłego:)
I dziękuję panom, którzy dziś rozdawali mi kwiatki zajezdzajac- to na prawdę bardzo miłe:) Jutro wstaje, spojrze na te 14 tulipanów, róż i żonkili zanim wyjdę do pracy.

McDonald

by Izura
Dodaj nowy komentarz
avatar Iras
14 16

Pracowałam kiedyś w macu. Miesiąc. Dłużej y=traktowania jak ściery nie wytrzymałam. I to nie była kwestia klientów, tylko współpracowników i managerów - zgnoić nową osobę. Sory - chcesz szacunku? Zasłuż na niego - i zwisa mi jaką posadę masz.

Odpowiedz
avatar este1
8 12

@Iras: u Ciebie też menadżerstwo się dowartosciowywalo?

Odpowiedz
avatar este1
0 4

Pracowałam pół roku i dzisiaj znowu pracuje. Sytuację nie zdarzyły mi się nigdy, z gośćmi problemy nie miałam. Gorzej z wspolpracownikami. W jakichś pechowych mapach robicie. Mnie dziś bardziej fascynują zasady dwóch makow w dwóch różnych krajach. Może kiedyś napiszę.

Odpowiedz
avatar Zlociutki
15 31

Mam prosbe, nie uwazam sie za Miodka w slowie pisanym, ale naprawde ciezko sie czyta Twoja historie, a uwierz mi jestem naprawde wyrozumialy i pisze to na tym portalu moze z 3-4 raz. Przeczytaj ja jeszcze raz na spokojnie i poprawiaj bo naprawde zle sie czyta

Odpowiedz
avatar Zmora
3 21

@Zlociutki: Też się z Miodka nie uważam, ale ostatnio jak sprawdzałam, to w języku polskim używało się znaków diakrytycznych z niektórymi literami, przed "bo" się stawiało przecinek, a na końcu zdania stawiało się kropkę. Przeczytaj swój komentarz jeszcze raz i popraw. Jak to mówią: Przyganiał kocioł garnkowi...

Odpowiedz
avatar Zlociutki
-2 16

@Zmora: Pisze z bledami, i niepoprawnie, zdaje sobie z tego sprawe w 100%, jednoczesnie nie pisze wlasnie z tego wzgledu zadnych historii piekielnych zeby nie ranic oczu innym.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
11 17

@Zmora: Może i napisał swój komentarz bez znaków diakrytycznych a mimo to, jest zrozumiały i mimo wszystko przejrzysty. Historia powyżej już nie bardzo.

Odpowiedz
avatar Zmora
0 8

@Iceman1973: Ja nie twierdzę, że historia powyżej jest przejrzysta. Ale twierdzę, że jak ktoś przecinka i polskich znaków wstawić nie umie, to nie powinien poprawiać innych. @Zlociutki: Ranisz moje oczy tym kometarzem. Brak polskich znaków to nie tylko błąd, ale i kompletny brak szacunku do czytelnika. Wstyd.

Odpowiedz
avatar timka
-3 3

@Zmora: oj juz nie przesadza.. jak ktos pisze zwykle z osobami z zagranicy jak np ja to tez nie stawia polskich znakow i mozna go zrozumiec spokojnie.. poza tym wieksosc osob tak pisze smsy, bo mniej to miejsca zajmuje i tez problemu nie ma z ich zrozumieniem.. pozdrawiam :)

Odpowiedz
avatar Zmora
3 3

@timka: Wiesz, ja jestem osobą z zagranicy i jakoś dbam o polskie znaki. Ale oczywiście ciągle te wymówki i wymówki, bo tak trudno wam się przyznać do własnego lenistwa. Zresztą mam rozumieć, że za granicą nie używają też wielkich liter?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

W sumie, to czy nie lepiej wyodrębniać jedną kasę dla takiej dużej wycieczki? Według mnie to lepsze rozwiązanie również dla innych klientów- dzieciaki, zamiast blokować wszystkie kasy, zmuszając innych do czekania, staną sobie w kolejce do jednej, uzgodnionej kasy, a pozostałe będą przeznaczone dla niewycieczkowiczów. Sama za dzieciaka się z tym często spotykałam i to nieźle działało.

Odpowiedz
avatar Aris
6 6

@Pattwor: akurat z mojego doświadczenia, każda kulturalna wycieczka zapowiada się telefonicznie ze 2-3 godziny do przodu, mówią ile ich będzie i zazwyczaj też od razu składają zamówienie w postaci miliona 2forU albo happy meali. Wtedy można odpowiednio wcześniej (tak z pół godziny) oddelegować ze dwie osoby, które zaczną składać to wielkie zamówienie tak, żeby wycieczka od razu przyszła na gotowe, albo prawie gotowe. Wycieczki przychodzące "z marszu" zazwyczaj są niezadowolone, że co tak długo, chociaż często miały na tyle przyzwoitości, żeby frustracje wyładowywać między sobą (nauczyciele na dzieci też: "jak to jeszcze czekacie na jedzenie?! Przecież mieliśmy już wracać!" i się dzieciak zaczyna zastanawiać, czy w ogóle będzie miał okazję odebrać swoje zamówienie).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Aris: Tego, czy moje nauczycielki uprzedzały McD o swoim przyjeździe- nie wiem. Wiem jednak, że u nas zawsze każdy zamawiał za siebie. Dlatego też organizowano osobną kasę dla wycieczki. Przecież grupa, która zamówienie złożyła telefonicznie kasy w ogóle nie potrzebuje (tylko dla nauczycielki, by uregulowała należność). Nikt do nikogo pretensji o czekanie (chyba) nie miał. Co więcej, częściej spotykałam się właśnie z takim podejściem, że dzieciaki same decydują, co chcą zjeść. Nie widzę nic złego w takim podejściu.

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 1

@Pattwor: mam sporą grupę znajomych pracujących w McD i z tego, co opowiadali, nie otwierają specjalnej kasy dla wycieczki, ale mają obowiązek otworzyć dodatkową kasę dla zwykłych klientów, jeśli ci o to poproszą.

Odpowiedz
avatar este1
2 2

W sumie spoko pomysł z dodatkową kasa ale to zależy od ludzi. Kiedyś (za czasów gdy pracowałam w maku przy autostradzie i były wycieczki) próbowano tak zrobić ale nikt spoza wycieczki nie podszedł do kasy mimo nawolywan 'zapraszam osoby spoza wycieczki' a wycieczka też nie poszła.

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@Aris: No nie wiem czy to by sie sprawdziło.. u nas na wycieczce nawet jesli każdy zamawiał happy meala- dla smiesznej zabawki to potem jeszcze kupował dodatkowo min jednego big maka albo coś innego a zwykle to własnie były rózne rzeczy wiec nawet jesli zfobia 30 zestawów to potem i tak beda musieli zrealizowac dodatkowe 30 zamówien- bo nie tylko przychodza dzieciaki z podstawówki pełno jest z gimnazjów, liceów itd..

Odpowiedz
avatar bazienka
-4 6

podziwiam cierpliwosc podziel sie troche ja bym chyba takim ludziom poprzegryzala gardla serio szalenczo podziwiam ludzi, tkorzy sa w stanie pracowac z klientem, ktory traktuje ich jak szmate a oni musza z usmiechem przepraszac szanowne panstwo januszostwo mam szacunek do siebie i nie pozwolilabym sie tak traktowac

Odpowiedz
avatar voodoochild
6 6

Ogólnie chyba piekielne. Chyba, bo napisane taką "polszczyzną", że naprawdę trudno zrozumieć, o co chodzi...

Odpowiedz
avatar Trepcio
0 0

A postarasz się to napisać oo polaku?

Odpowiedz
Udostępnij