Zrobiłam kocyk na powitanie na świecie dla córki koleżanki. Wyszedł cudnie. Upierdliwy wzór, zużyłam włóczki za ponad 300zł.
Komuś spodobał się kocyk na tyle, że zlecił mi zrobienie podobnego lecz w innej kolorystyce. Osobnik wybrał sam kolory, zapłacił, a włóczka przyszła na mój adres.
Kobieta przyjechała odebrać gotowca. Nie spodobały się jej jednak kolory, bo na ekranie wyglądały inaczej. Nie chciała zapłacić i jeszcze żądała zwrotu "na już" za materiały.
Sprułam wszystko, połączyłam w motki i oddałam diablicy. Niech sama się z tym buja.
A robiłaś na szydełku czy na drutach?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: szydełko nr 3.
OdpowiedzBardzo dobrze zrobiłaś. Podziwiam cię, bo nie wiem, czy dałabym radę umyślnie zniszczyć coś w co włożyłam dużo czasu i pracy.
OdpowiedzHeh, jestem właśnie na etapie dogadywania kolorów do koca, ale nawet, jeśli na żywo wyjdą trochę inne, to i tak zapłacę. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy niestety.
Odpowiedz@Drago: nie "dogadywałam" się co do kolorów. Osoba sama wybrała. Dawno temu nauczyłam się aby absolutnie nie zgadzac się na teksty typu- kup sama, bo wiesz lepiej, oddam Ci kase.
Odpowiedz@krystalweedon: Kup sama oddam Ci kasę sprawdza się tylko wtedy, gdy na wcześniejsze pytanie "jaki kolor chcesz" padła odpowiedź "czarne" :)
Odpowiedz@Dziewczynazmarcepanu: pisałam ogólnie. Nie mam czasu piegać np. po pasmateriach. Jak ktoś chce to niech sam kupuje, bo później jest- ojej to wełna taka droga? W sklepie to mialabym tak ze 2 albo ze 3 rzeczy.
Odpowiedz@krystalweedon: Tak, ale to jest zupełnie inna sytuacja, bo ta pani się tym zajmuje zawodowo i materiały zamawia z jakiejś hurtowni, wszystko dogadujemy przez Allegro. Kupowanie samemu sprawdza się tylko przy znajomych.
OdpowiedzZawsze, jak o czymś takim czytam, to mną telepie. Sama dużo robię na drutach/szydełku i bardzo często pojawiają się prośby o zrobienie czegoś dla kogoś. Ok, dla mnie to przyjemność, jak zamawiający jest grzeczny, kulturalny i rozumie, że to się nie da "na już", robienie dla takiej osoby to czysta przyjemność. Dla mnie frajda z samego procesu, a i później widok uradowanej mordki serce cieszy. Wystarczy jednak jedna taka osoba, jak opisana w historii i się nóż otwiera w kieszeni, a jakiejkolwiek uprzejmości się odechciewa. Powalają mnie takie postawy. Niestety ludzie, którzy nie znają się na tego typu rękodzielniczych sprawach nie mają zielonego pojęcia ile to trzeba się namachać i w sytuacjach niezadowolenia naprawdę serce boli, że ktoś kręci nosem na ogrom pracy i serca, które się włożyło w dany projekt. Nie mówiąc już o tym, że właśnie bywają przypadki, gdy ktoś próbuje się wykręcić w jakiś sposób ze wzajemnego zobowiązania chociaż zrobiło się coś DOKŁADNIE TAK, jak dana osoba sobie uwidziała Gratuluję postawy i reakcji. Wredne to to było ale domyślam się, że dało wiele satysfakcji. Podobnie jak mina zamawiającej w momencie, gdy otrzymała kilka kg włóczki zamiast koca.
Odpowiedz@Dziewczynazmarcepanu: Nie znam się na tym, nie wiem, ile pracy i czasu to wymaga (domyślam się, że dużo), ale w życiu bym takiego numeru nie wywinął. To nie jest kwestia wiedzy, ale szacunku dla innych lub po prostu głupoty.
OdpowiedzPrzykro mi, że Piekielna narobiła ci kłopotów, ale poradziłaś sobie z nią koncertowo, brawo. :) Chętnie zobaczyłabym zdjęcie kocyka. :)
OdpowiedzMożna zobaczyć zdjęcie kocyka? Ewentualnie wzór z którego był robiony? Szukam czegoś ciekawego, ale nic nie wpadło mi w oko. Zaintrygował mnie ten "upierdliwy" wzór. Pozdrawiam :)
Odpowiedz@InuKimi: @zapomnijomnieszybko: bardzo proszę https://www.etsy.com/in-en/listing/93213454/crochet-pattern-owl-obsession-a-colorful?ref=similar_listings_row
Odpowiedz@krystalweedon: o mamo!! cudowny i słodki :)
Odpowiedz@krystalweedon: Śliczny :) Faktycznie taki patchwork wymaga sporo pracy, ale efekt jest tego wart :)
OdpowiedzBrawo! Co prawda bolałoby mnie sprucie czegoś nad czym dużo czasu siedziałam, ale babie się należało. Chciałabym zobaczyć jej minę, jak dostała włóczkę z powrotem :) Niektórzy nie zdają sobie sprawy ile czasu i pracy wymaga rękodzieło. Zazwyczaj jak ktoś zamawia takie rzeczy u mnie, to albo każę kupić włóczkę samodzielnie, albo idę z delikwentem do pasmanterii doradzić rodzaj włóczki, ale kolor muszą sami wybrać. Właśnie dlatego, żeby nie było potem nieporozumień. A klientka z historii skoro sama wybrała, to powinna kasę za robotę w zębach przynieść i jeszcze w rączkę pocałować :) Przy okazji też jestem ciekawa tego wzoru. Wystarczy foto, ale za schemat też się nie pogniewam. Uwielbiam wyzwania :)
Odpowiedz