Ostatnio byłam na targach pracy jako wystawca. Targi pracy (przynajmniej z definicji) to taka akcja dla ludzi niemających pracy/ kończących studia/ chcących zmienić aktualną pracę. Dla firmy to szansa zaprezentowania się, zachęcenia do aplikowania itd. No właśnie.
Okazało się że chodzi tu jednak tylko o gadżety. Oto kilka sytuacji, które mnie spotkało:
1. Podchodzi popularny Janusz [PJ], bierze z kubka garść długopisów, wrzuca do reklamówki wypełnionej po wierzch gadżetami różnych firm i ucieka.
2. Podchodzi PJ:
[PJ]: A co to?
Ja : Lusterko.
[PJ]: To ja wezmę, bo inaczej żona się na mnie pogniewa.
3. Podchodzi inny PJ:
[PJ]: A co to?
Ja : Opaska odblaskowa.
[PJ]: To ja wezmę, bo niedługo będę wnuczka uczył jeździć na rowerze.
4. Tym razem podchodzi małe dziecko (rodzicielka stoi nieopodal) chwyta pudełeczko z cukierkami i ucieka. I tak jeszcze trzy razy ku uciesze matki.
5. Podchodzi gimbaza i zabiera balony, które były elementem dekoracji naszego stoiska.
6. Gdy skończyły się długopisy, dwóch emerytów zabrało też kubki, w których stały.
Koleżanka opowiedziała mi, że raz była na takich targach na recepcji i jakiś emeryt chciał zabrać wazon z kwiatami. Kiedy zaprotestowała, on oburzony odpowiedział: Przecież nic innego pani tu nie ma!
Ludzie zastanówcie się.
Pozdrawiam 'normalne' osoby, które podchodziły, pytały się o firmę, składały swoje CV - zrobiły to nawet bez dostania długopisu!
targi pracy praca
Ok, rozumiem, że ludzie rozmontowujący elementy dekoracji to kompletne bydło, ale oburzanie się, że ktoś bierze gadżety przeznaczone na rozdanie to już lekka przesada. Chyba po to firma te wszystkie krówki, ołówki i długopisy kupiła, żeby uczestnicy targów je pozabierali.
Odpowiedz@grupaorkow: Garściami? Pakując do reklamówki?
Odpowiedz@grupaorkow: podbiegając, zabierając coś ze stołu i uciekając? Poważnie? To już nawet by się wypadało chociaż zapytać o ulotki firmy albo zadać jakiekolwiek pytanie związane z tematem, potem wziąć sobie długopis przeznaczony na gratisy i spokojnie pójść. Nie trzeba brać garściami i ładować do reklamówki. Targi pracy nie polegają na uzupełnianiu artykułów typu długopis czy balon innym ludziom. No bez przesady
Odpowiedz@grupaorkow: chytra-baba-z-radomia level HARD ( very hard )
Odpowiedz@grupaorkow: no blagam cie co innego jest zebranie kilku gadzetow na roznych stanowiskach- nawet jesli z kazdego bierzesz po dlugopisie i smyczc e, a co innego branie GARSCI dlugopisow tych materialow rozniez nie jest nieskonczona ilosc, targi trwaja zazwyczaj kilka godzin ( np. 10-17) i ilosc gratisow jest rozplanowana na ten czas, a nie przyjda takie 3 Grazynki i rozkradna wszystko poza tym jak chodzi sie po targach, gdzie jest 50-100 firm, to czasem bierze sie rzeczy od tej, ktora jest sie zainteresowanym (po calym dniu chodzenia jak nie robisz notatek z rozmow, jest niezlu mindfuck), by przypominaly, co w domu sprawdzic, gdzie wyslac cv- zazwycvzaj bierze sie wizytowke lub np. wlasnie dlugopis branie produkto garsciami jest zwyczajnie biedne umyslowo i chamskie- nie zostaje ich potem juz dla osob zainteresowanych ta konkretna firma, a swiadczy ewidentnie o tym, ze wlasnie taki zebrojanusz-lowca gratisow nas nawiedzil podobnie jak wspieranie czy bagatelizowanie wziecia czegos ze stoiska przez male dziecko. i co w sklepie tez bedzie podbierac a mamusia jeszcze ciesyzc sie z operatywnosci malucha? @Morningstar- wystarczy chocby zapytac- przepraszam, czy moge dostac dlugopis? nawet bez zadawania kurtuazyjnych pytan zawsze jest to lepiej odbierane niz "haps- i w nogi" poza tym jasne to sa materialy reklamowe, pracownik jadacy na targi dostaje je od firmy- ale w celach reklamowych, marketingowych, byzachecic potencjalnego klienta czy pracownika a nie by zapelniac szuflade Januszom i Grazynkom zapasy pryzborow papierniczych uzupelnia sie gdzie indziej, albo chociaz-dyskretniej
OdpowiedzZero umiejętności marketingu. Wystarczyło pokazać zestaw promocyjny i dawać go w "nagrodę' za określone czynności. Więcej pracy ale i reklama dla firmy konkretniejsza. Takie rozdawnictwo gadżetów to można uskuteczniać na ulicy i efekt ten sam. Żaden.
Odpowiedz@Rak77: a " za karę " bić po łapkach? Ludzkość nie dorosła jeszcze do takich form - wspólne, znaczy niczyje. Darmo - znaczy brać jak najwięcej, bo józek kalisiaków zabierze. Postaw na widok publiczny pudełko.... proszku do prania, mówiąc " kto w potrzebie, niech bierze ". Ale będzie jazda.
Odpowiedz"1. Podchodzi popularny Janusz [PJ] bierze z kubka garść długopisów, wrzuca do reklamówki wypełnionej po wierzch gadżetami różnych firm i ucieka." To nie Janusz tylko popularny na wszelkich targach "ZBIERACZ". Po jakimś czasie zaczynasz już ich kojarzyć i poznawać. Niestety w wielu przypadkach to ludzie lekko upośledzeni umysłowo.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2017 o 10:55
Gdansk, Amber Expo? bylam, bo robie kurs programowania i chcialam zasiegnac paru rad, sprawdzic mozliwosci rynkowe takiego januszostwa nie widzialam nigdy, a na targach zdarzalo mi sie wczesniej bywac - Grazyna, chodzaca od stoiska do stoiska, z siata na gratisy- ok, mozna wziac sobie smycz, dlugopis itp. ( u mnie w pracy np. dlugopisy ida jak woda), ale podchodzenie i pytanie- a co to?- to wezme ( mimo ze sie nie pryzda, ale co tam, ZA DARMO JEST) to zwyczajna zenada - ludzie starsi, ale mocno starsi ( rozumiem, 60+ i szukajacy paru lat pracy do emerytury), tacy, ktorzy juz nieco przyglusi, demencja - tlumy niemilosierne, a w tych tlumach zwierzeta, ludzie z malenkimi dziecmi, wozkami, fukajacy, bo przeniez oni z dzieckiem ida! rozstapic sie i przeprosic - Grazynki i Halinki na ploteczkach - ludzie zwyczajnie ZANIEDBANI- ja chyba pierwszy raz mialam spodnice olowkowa, koszule, marynarke, czasem chodzilo sie np. w spodniach i koszulowej bluzce, ok. ale nigdy nie w dresie, z tlustymi, niemytymi wlosami. nigdy tez ode mnie NIE SMIERDZIALO- moczem, niemyciem. piekny sposob na zaprezentowanie sie potencjalnemu pracodawcy - osoby nieswieze poalkoholowo, tzw. day after. albo wrecz zapijajace z butelki po coli zgroza ruja i porobstwo a dotychczas dziwilam sie, dlaczego na innych targach wymagaja zapisania sie przez internet i wydrukowania imiennego biletu no coz, poznalam odpowiedz
Odpowiedz