Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miałam koleżankę, Alicję, która studiuje ten sam kierunek co ja, na tej…

Miałam koleżankę, Alicję, która studiuje ten sam kierunek co ja, na tej samej uczelni, tylko rok wyżej. Jak na dobrą koleżankę przystało, po pierwszym roku sama wyszła z inicjatywą, że pożyczy mi wszystkie swoje notatki, które jej oddam, kiedy przestaną mi być potrzebne, chyba że sama będzie ich wcześniej potrzebować. Przyjęłam, podziękowałam i zaczęłam studia.
Minął pierwszy semestr, zaczął się drugi, notatki Alicji leżały w szafie. Przez ten czas zajrzałam do nich może pięć razy, kiedy zaczynałam zadanie po raz siódmy i wciąż nie chciał mi wyjść dobry wynik.

W którąś niedzielę Alicja się ze mną skontaktowała, że chciałaby notatki z konkretnego przedmiotu. Umówiłyśmy się, że w środę do niej wpadnę i jej podrzucę, ale stwierdziłyśmy, że na konkretną godzinę dogadamy się we wtorek, bo ona jeszcze nie wie jak zorganizuje sobie czas w tygodniu.
We wtorek wieczorem napisałam do Alicji, która godzina jej odpowiada, odpisała mi, że napisze mi w środę, bo coś tam jej wypadło.
W środę po zajęciach wracam do domu, sprawdzam telefon, a tam kilkanaście nieodebranych połączeń od Alicji i Adama (wspólnego kolegi), kilka SMS-ów, na facebooku też multum wiadomości. Ogólnie dowiedziałam się z nich, że jestem okropną koleżanką, że przywłaszczyłam sobie ciężką pracę Alicji i nie zamierzam jej oddać, że nie spodziewała się po mnie czegoś takiego i że po notatki wpadnie do mnie Adam, bo ona się z nim umówiła dzisiaj na spotkanie.
Adam dzwoni po raz kolejny, odebrałam, rzucił tylko, że po notatki wpadnie o tej godzinie i się rozłączył.
Wróciłam do domu, dowiedziałam się, że do mojego współlokatora (którego poznali na którejś imprezie) też dzwonili z pytaniem czy ja lecę w ch**a z tymi notatkami. Nie wiedział w ogóle o co chodzi, powiedział tylko, że mi przekaże, że jest problem. Od razu skontaktowałam się z Alicją, wyjaśniłam sprawę i na sam koniec dostałam tylko wiadomość "aha, spoko :)". Żadnych przeprosin ani skruchy czy przyznania się do błędu.
Adam wpadł po notatki, oddałam wszystkie, bo doszłam do wniosku, że jak mają się odbywać takie cyrki, to podziękuję.

Skończyło się tak, że Alicja rozpowiedziała wszystkim wspólnym znajomym, że musiała się upominać o swoje rzeczy, bo nie zamierzałam jej oddać, oczywiście dodając kilka "faktów", które w rzeczywistości nie miały miejsca.

Pozytywną częścią tej sytuacji jest to, że nie mam już toksycznych ludzi w swoim otoczeniu.

studia notatki

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar paski
0 2

Ostatnie zdanie ukazuje największy plus takich sytuacji, w których ktoś niesłusznie oskarża i obrabia tyłek. Najpierw napsuje nieco krwi, ale ostatecznie odchodzi z naszego życia zabierając przy okazji przyjaciół wartych tyle, co i on ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

ja mialam kolezanke Kaske jeszcze za gowniary przyjezdzajac do miasta, w kt studiowalam, pozyczyla mi plyte zespolu kilka miesiecy potem obie wybieralysmy sie na oboz wedrowny, ktory byl dzielony na 3 grupy i po kilku dniach spedzonych wspolnie nastapilo rozejscie sie, by spotkac sie z kolei w innym miejscu specjalnie do niej zadzwonilam, do ktorej grupy dolaczyla, bym mogla ja znalezc i oddac wlasnosc oddalam jakis czas potem poszlam do wc siedze, robie swoje, slysze jak K opowiada wszystkim dziewczynom, z ejestem zlodziejka bardzo ciekawa miala mine jak wyszlam z kabiny i uswiadomilam zebrane, jak bylo czasy jeszcze sprzed fb ale smieci juz wyniosly sie same

Odpowiedz
Udostępnij