Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czołem! Jak dotąd byłem biernym czytelnikiem Piekielnych, ale historia #77247 natchnęła mnie…

Czołem! Jak dotąd byłem biernym czytelnikiem Piekielnych, ale historia #77247 natchnęła mnie do założenia konta i podzielenia się historią moją.

Prawko mam bardzo krótko, w grudniu ubiegłego roku, tuż przed świętami otrzymałem upragniony, ale i ciężko zapracowany kawałek plastiku. Ja nie lubię na drodze się popisywać, toteż często bywam obiektem drwin ze strony kolegów pod tytułem "Ja jeździłem, zanim prawko zdałem, więc jestem idealnym kierowcą". I oni często nie mogą pojąć, jak można jechać w terenie zabudowanym przepisową prędkością.

Historia jednak nie o nich, a o pewnym wyścigowcu z niebieskiego BMW. Jadę ja sobie spokojnie z Łomży, przede mną jedzie TIR, dostawczak i dwie osobówki. Potem ja, a następnie jeszcze ze cztery osobówki za mną. Było to tydzień temu, gdy nadeszły roztopy, była gęsta mgła, więc warunki na drodze były japońskie, czyli "jakotakie". A więc kierowca TIR-a jechał sobie 70., a innym w ogonku to nie przeszkadzało, bo nikomu widocznie się nie śpieszyło. Aż dogonił kolumnę ON, czytaj Piekielny Kierowca. Nie zauważyłem jak znalazł się za samochodem za mną. Pani w czarnej Audi A3 jechała mi strasznie "na tyłku", więc pomiędzy mną a jej samochodem nie zmieściłoby się nawet pół auta. Nie przeszkadzało to turbokierowcy z BMW, który począł wyprzedzać A3-kę. I oczywiście zaczął się pchać między nas. Wcisnąłem gaz, żeby uratować tyłeczek mojego kochanego Golfika, ale ledwo spojrzałem drugi raz w lusterko, a pan, który zapewne na drugie imię ma "śpieszy mi się, choć nie wiem gdzie", przymierza się do wepchania między mnie a samochód poprzedzający. Ja oczywiście musiałem uderzyć po heblach, tym razem ratując przód czerwonej strzały (wierzcie lub nie, ale chłopaczek był tak zdeterminowany w przesuwaniu się w kolumnie, że chyba nie miałby skrupułów przepchnąć mnie, najlepiej do pobliskiego rowu). Później takim samym sposobem przesuwał się w kolejce, aż znalazł się przed dostawczakiem. Widocznie wtedy nawiedziła go wspaniała myśl, że przecież naraz może połknąć i dostawczaka, i TIR-a. Na drodze, gdzie leży błotnisty śnieg. W mgle gęstej, że widać najwyżej na 5 metrów do przodu. Na zakręcie, i to w dodatku pod górkę.

Oczywiście plan zamierzał wykonać, więc na lewy pas (oczywiście chłopaczek posiadał w swoim BMW defekt, który dotyka prawie każdy samochód tej marki, czyli brak kierunkowskazu), i rura! Ale tuż za zakrętem spotkała go niespodzianka w postaci innego TIR-a nadjeżdżającego z naprzeciwka. Już widziałem oczyma wyobraźni jak wściekle niebieska beemka rozkwasza się na czole TIR-a, jednak pacan miał szczęście w postaci zatoczki dla autobusów. W ostatniej chwili wskoczył na nią, co skończyło się tylko rozwalonym zderzakiem i chyba oderwanym kołem w spotkaniu z krawężnikiem.

Ja naprawdę nie pojmuję, jak niektórzy mogą być pozbawieni elementarnego poczucia bezpieczeństwa, jeżeli nie swojego, to chociaż innych. Na szczęście dla niego popisówa przed innymi użytkownikami drogi zakończyła się na spotkaniu z krawężnikiem, a nie maską TIR-a. A ile razy dziennie na polskich drogach ktoś ginie lub trwale uszkadza zdrowie przez właśnie takich specjalistów.

Post scriptum: Widzę, że niedostatecznie jasno wyjaśniłem sytuację w owej kolumnie, patrząc na komentarze niektórych detektywów. Wszyscy oprócz pani z A3-ki jechali z przepisowymi odległościami, więc gdy BM-ka zaczęła się wpychać między nią a mnie, musiałem odskoczyć, by mógł się zmieścić. Także w tym momencie znalazłem się na nieprzepisowej odległości pomiędzy mną a poprzedzającym. Jednak wyrównać odstępu czasu nie miałem, bo turbokierowca BMW zaczął mnie wyprzedzać zanim zdążyłem cokolwiek zrobić. I musiałem użyć hamulców, by tym razem wpuścić go między mnie a poprzedzający. No już chyba jaśniej się nie da.

Droga wojewódzka

by Silimarillo
Dodaj nowy komentarz
avatar wifi
6 10

Trafi się taki jeden mądry inaczej, a potem lament bo ten i tamten w wypadku zginęli. Najgorsze jest to, że winny jest jeden kierowca, a w wypadkach zwykle uszkodzonych jest kilka aut i cierpią przy tym niczemu winni ludzie. I nic nie da zaostrzanie przepisów, czy większe mandaty. Swojego rozumu baranowi nie dasz. A Polak niestety mądry dopiero po szkodzie.

Odpowiedz
avatar themistborn
1 7

Bo zdecydowana większość ludzi myśli, że jak ma całą stadninę koni pod maską i wszystkie systemy bezpieczeństwa w samochodzie to są niezniszczalni i wszędzie zdążą. A jak wiemy niestety rzeczywistość bywa brutalna pod tym względem. No i często giną niewinni przy takich zdarzeniach a kierowca wychodzi praktycznie bez szwanku.

Odpowiedz
avatar hitman57
6 10

Widoczność na 5 metrów a Ty wiesz ze przed tobą były 4 auta i tyle samo za Tobą? A druga sprawa....skoro taka słaba widoczność to dlaczego do cholery cała kolumna jedzie zderzak w zderzak? Gdzie miejsce do hamowania w razie jakby coś przed inne auto wyskoczylo z mgły?

Odpowiedz
avatar Silimarillo
-1 5

@hitman57: Nie no, z tą mgłą na 5 metrów to przesadziłem, widoczność była troszkę większa, akurat by widzieć zarys naczepy ciężarówki :) Tylko kobieta z A3-ki jechała mi na tyłku, reszta jechała mniej więcej w prawidłowych odległościach.

Odpowiedz
avatar ewel123456
0 2

@hitman57: Zdaje się, że to przesadzone było. Coś na kształt: "będę za minutkę". Nie bierz wszystkiego dosłowinie.

Odpowiedz
avatar hitman57
0 2

@ewel123456: no właśnie całej historii nie biorę dosłownie. Bo najpierw autor sugeruje że w bmw jakiś wariat jedzie, nic na drodze nie widać, dlatego wszyscy jadą tak blisko siebie ... a w komentarzu się okazuje że widoczność jednak lepsza i w sumie nie jechali tak blisko .... skoro zachowańe były odstępy i widać było po 4 auta w każdą stronę to przy odstępach chociaż 50m szacuje 200m widoczności, co za problem wyprzedzać w takich warunkach kolumnę 9 aut jadąca 70 kmh No chyba że jakoś typ w golfie zacznie przyspieszać jak widzi Cię w lusterku żeby się przed niego nie "wepchnac"

Odpowiedz
avatar Silimarillo
0 2

@hitman57: Boziu święta, niektórzy to mają trudność z wyłapywaniem faktów. Kierowca BMW nie wyprzedzał całej kolumny za jednym razem, tylko skakał"z kwiatka na kwiatek". Po drugie, mgła ma takie właściwości że w pewnym miejscu jest rzadsza, w drugiej gęstsza, raz jest zawieszona nad ziemią, raz przylega do niej. Więc miałem możliwość przez x kilometrów ogarnąć sytuację w kolumnie. I nikt do cholery nie pisał, że wszyscy jadą blisko siebie. No i nie wiem skąd wziąłeś przypuszczenie, że przyśpieszyłem by go nie wpuścić. Właśnie przyśpieszałem i hamowałem PO TO, by go wpuścić!

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-2 8

"Posiadał w swoim BMW defekt, który dotyka prawie każdy samochód tej marki, czyli brak kierunkowskazu" - jednak bardzo pieprzysz, uzywajac stereotypow, nie majacych nic wspolnego z rodzajem wozu, tylko umyslem kierowcy.

Odpowiedz
avatar kitusiek
1 5

@ZaglobaOnufry: Niemniej jednak, najczęściej taki miszcz kierownicy jeździ albo zdezelowanym, starym BMW (ew. nowszą wersją, jeżeli ma rodziców z kasą lub prowadzi nie do końca legalne biznesy), albo Audi A4 - bo na nie z Golfów przesiadła się miszczowska młodzież. Statystyki nie kłamią ;)

Odpowiedz
avatar Silimarillo
-2 6

@ZaglobaOnufry: Z mojego doświadczenia zbyt wiele widziałem nieużywanych kierunków w BM-kach, by uważać to za stereotyp.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-3 3

@kitusiek: Pieprzysz 3 po 3. Statystyki sa ZAWSZE nieprawdziwe, to wie kazde dziecko, tylko te zgadzaja sie, ktore samemu sie sfalszowalo. Stereotyp, stereotypa stereotypem gania. To tak, jak powiedziec, ze KAZDY Polak to pijak, zlodziej (samochodow) i co krok rzuca "kur*ami". Ja mam aktualnie dwa nowe BMW (420 i 320), a wcale nie mam "rodziców z kasą lub prowadze nie do końca legalne biznesy". Marka samochodu nie jest sama z siebie zwiazana z IQ kierowcy, ani jego zachowaniem w ruchu drogowym. Jesliby mordercy woleli statystycznie n.p. czesciej Smith & Wesson od Nagana, to chyba nie mozna byloby doszukac sie tu zwiazku przyczynowego i obarczac producenta wina moralna za zachowanie uzytkownika.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-2 2

@Silimarillo: Co ma piernik do wiatraka? Czy ktos jezdzi Mercedesem, Volkswagenem, Skoda, maluchem, czy czymkolwiek innym, to albo stosuje kierunkowskazy albo nie, to tylko sprawy umyslowe, a nie markowe, niezaleznie od TWOJEGO wielkiego doswiadczenia. Bo KAZDY Ruski chleje wodke, KAZDY muzulmanin to terrorysta, a KAZDY Polak to katolik. Najfajniej to glupio uogolniac i nie dac sie NIGDY przekonac logicznym argumentom, bo ma sie SWOJE doswiadczenie (zyciowe?). A wymienione przez ciebie BM-ki nie istnieja, firma nazywa sie Bayerische-Motoren- Werke = BMW (czyli bawarskie zaklady motorow), gwoli scislosci.

Odpowiedz
avatar kitusiek
4 4

@ZaglobaOnufry: Ktoś tu spał na statystyce i logice - czy to na studiach, czy jeszcze w liceum. Mylisz stereotypy (każdy Polak to złodziej) ze statystyką (X% Polaków kradnie lub kradło w przeszłości). Statystyka jedynie podaje liczbę opisującą jakieś zjawisko. Ich analiza pozostawia szerokie pole do popisu, jak i nadinterpretacji - stąd, jeżeli założymy, że 1% Polaków kradnie, a 20% kiedykolwiek "sprywatyzowało niczyją rzecz", możemy powiedzieć, że każdy Polak kradnie (nadinterpretacja - stereotyp) lub że tyle i tyle kradnie (statystyka). A dlaczego logika? Bo nie rozumiesz implikacji - "najczęściej idioci wybierają BMW" (lub inne wskazane przeze mnie wyżej marki), a nie "kierowcy BMW to najczęściej idioci" - to nie działa w obie strony. Czyli znowu - "każdy Polak kradnie" i "każdy złodziej to Polak" - no nijak to nie jest to samo. Więc, z łaski swojej, przestań w prawie każdym komentarzu odwracać czyjeś rozumowanie (gdzie kolejne wynika z poprzedniego, ale odwrotnie już nie) i zacznij czytać ze zrozumieniem, odnoś się w komentarzach do czyjegoś logicznie poprawnego toku myślenia i przestań wyznawać zasadę "jeżeli ja jem kiełbasę, a ty bułkę, to statystycznie jemy po pół hotdoga", bo to totalna ściema.

Odpowiedz
avatar kitusiek
1 7

Miałem nadzieję, że jednak wbije się pod TIRa. Kierowcy ciężarówki nic by się nie stało (poza uszczerbkiem psychicznym i opóźnieniami), a facet z BMW miałby jeszcze tylko dwie przejażdżki samochodem przed sobą - do najbliższej kostnicy i na cmentarz. Jednego idiotę mniej. I, szczerze mówiąc, życzę tego każdemu napotkanemu przeze mnie "specjaliście". Lepiej, żeby zabili siebie, niż kogoś innego, samemu wychodząc z wypadku w całości.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
3 5

@kitusiek: W zeszłym roku na trasie Pisz-Orzysz (DK63) osobowa honda zjechała na lewy pas i czołowo zderzyła się prawidłowo jadącym z zestawem (ciągnik siodłowy+naczepa). Oba samochody wypadły z drogi, kabina ciężarówki zaczęła płonąć. 32-letni kierowca ciężarówki zginął. Tylko uszczerbek psychiczny i opóźnienia powiadasz? Uważaj, czego życzysz.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-4 6

@JohnDoe: Honda, to tu NIEWATPLIWIE tylko wyjatek z reguly, bo wiemy z DOSWIADCZENIA i STATYSTYK, ze tylko BMW i AUDI maja monopol na zla jazde i wypadki.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-5 7

Po pierwsze - mgła - i fakt że nie umiesz jeździć - bo prawko masz krótko - nie uprawniają cię do oceny sytuacji w taki sposób. Jak słusznie zauważono - odstępy muszą być duże. Jedziesz 70 we mgle siedząc na dupie tego przed tobą? Stary... Dwa, to jednak jakim cudem tak dobrze znasz skład tego konwoju i wiesz od kiedy ktoś wyprzedza? Trzy przy takiej prędkości zatoczka to coś więcej niż urwane koła, bo auto się obróci i rozpieprzy w mak o barierki. Podaj nam na jakim odcinku drogi to było dokladnie.

Odpowiedz
avatar ewel123456
3 5

@SirVimes: On nie pisał, że zachowywał mały odstęp od poprzedzającego go pojazdu. Napisał, że jadące za nim audi a3 trzymało się blisko niego. Czytaj ze zrozumieniem. Dot. 3-skąd wiesz, że auto się nie obróciło? Skąd wiesz, że są tam barierki o które auto mogłoby się rozpieprzyć?

Odpowiedz
avatar Silimarillo
2 4

@SirVimes: Ok, z pokorą przyjmuję twe autorytarne stwierdzenie, że nie umiem jeździć. Wiem, że masz telepatyczne zdolności sondowania mózgu, i za pomocą wzmianki o długości posiadania dokumentów jesteś w stanie ocenić umiejętności jazdy jak egzaminator na jeździe xD Tak dla twojej wiadomości, mogę, i nie mam jeszcze doświadczenia, ale jakbym nie miał umiejętności jazdy samochodem, nie zdałbym prawka(Wiem,wiem, prawko zdane w Łomży się nie liczy:P) Muszę chyba dodać post scriptum wyjaśniające sytuację. Zajrzyj do mojej odpowiedzi pod komentarzem @Massai, a wszystko stanie się jasne. Jak wspominałem w komentarzach, przesadziłem z opisaną widocznością. @ewel123456 zajarzyła, że z tymi 5 metrami chodziło o to, jak z powiedzonkiem "będę za minutkę". Więc widoczność pozwalała na dostrzeże nie paru samochodów w przód i w tył, a umiejętność dostrzeżenia gdy ktoś wyprzedza posiada każdy , kto ma zdrowe oczy. No i nie wspomniałem w historii że do czasu wyprzedzania dostawczaka i TIR-a przez BMW przesunąłem się o jedno "oczko", bo samochód który był już wtedy za BMW zjechał w inną ulicę. Co do tej zatoczki, to nie mam pojęcia jak udało mu się ten samochód tak wyprowadzić. W krawężnik musiał uderzyć już z dużo mniejszą prędkością, chociaż nie wiem jak udało mu się wychamować w tak krótkim czasie. Być może droga w tamtym miejscu była sucha, nie pamiętam. Niezbadane są wyroki boskie.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-3 3

@Silimarillo: Powiedz mi jedno. jak patrząc we wsteczne, zidentyfikujesz A3? Mam prawko znacznie dlużej niż ty. Nie mam szans na to.

Odpowiedz
avatar Silimarillo
1 1

@SirVimes: A3 ma charakterystyczny kształt, więc bez problemu go rozpoznam, tak samo jak za mną jechałby polonez, maluch, golf czy inny samochód, który ma charakterystyczne kształty. Nie potrzeba do tego kwalifikacji mechanika.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-2 2

@Silimarillo: Chłopie, teraz to zwyczajnie kłamiesz. O ile Golfa 1/2 można poznać, to już od 3 w górę nie wiesz czy to Golf czy Jetta. A3 ma tak podobny przód do innych Audi, ze musiałbyś go wyprzedzać, zeby wiedzieć, że jest hatchem. Co dopiero we mgle A co do szczegółów. jak jedziesz 70 i ktoś ci jedzie na dupie i to tak że nikt sie miedzy was nie zmieści..to jesteś mordercą. Bo wlaśnie po to jest odstęp, przy wyprzedzaniu. Podaj mi gdzie to było, sprawdzę co tam się stało. Chyba że kłamiesz i to się nie zdarzyło, co?

Odpowiedz
avatar Silimarillo
0 2

@SirVimes: Starsze wersje A3 mają swój wygląd z przodu. Nie są mocno podobne do innych Audi. A ponieważ wielu z moich znajomych jeździ A3-kami, z czego jeden miał identyczną, więc rozpoznać się da. Skoro ktoś za mną nie zachowuje odstępu, więc ja jestem mordercą? Ok. Nie wiem co się dzieje w twoim świecie, ale jest kolorowo. Wpisz sobie wypadek BMW Łomża (nie pamiętam na wysokości jakiej miejscowości miało zdarzenie), ale wątpię czy znajdziesz coś w internecie, bo to zwykły wypadek (czy jak tam się zwie zdarzenie bez udziału druiego auta), raczej nikt tego nie opisywał.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-2 2

@Silimarillo: Tam gdzie co wysłałeś masz szerokie pobocza. Odstęp między dwoma autami musi być taki, zeby ktoś się zmieścił przy wyprzedzaniu

Odpowiedz
avatar Silimarillo
0 2

@SirVimes: po pierwsze co mają do tego szerokie pobocza, a po drugie znudziło mi się powtarzać, że odstęp zachowywałem. PS. Rozumiem minusowanie merytorycznej odpowiedzi, ale minusowanie komentarzu z linkiem? Seems legit.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 0

@SirVimes Dlugosc odstepu ma byc taka, aby mozna bezpiecznie zahamowac w naglym wypadku, a nie ma NIC WSPOLNEGO z wyprzedzaniem. Formulka jest mniej wiecej = dlugosc odstepu ma odpowiadac minimum polowie szybkosciomierza w metrach, czyli n.p. przy jechanych 100km/h = 50m. Nie masz WYSTARCZAJACEGO miejsca = NIE WYPRZEDZAJ !!!

Odpowiedz
avatar Jasiek5
-1 1

bmw = bolid młodego wieśniaka

Odpowiedz
avatar Silimarillo
1 3

Naprawdę nie rozumiem co po niektórych komentarzy. Nie zwracają uwagi na fakt, że koleś jedzie niebezpiecznie, łamie przepisy itp. Za to dostrzegają tu moją wyimaginowaną winę(WTF? Wyprzedzał kilka aut tym sposobem, a tylko biedny ja byłem winny?). Czepiają się w jakiż to sposób mogłem rozpoznać samochód itp. Ale jakoś nikt z nich nie widzi nic niestosownego w zachowaniu kierowcy BMW, ba, @Massai uparcie go broni. Jeżeli jest społeczne przyzwolenie na tego typu zachowania, to dokąd zmierzamy?

Odpowiedz
avatar Silimarillo
2 2

@Massai: Mi nie przeszkadza że ktoś mnie wyprzedza. Chce jechać szybciej? Proszę bardzo, zjadę bliżej prawej krawędzi, jeszcze pomacham mu na szczęście. Ale czy naprawdę nie widzisz czegoś nienormalnego w tym, że facio, ŁAMIĄC PRZEPISY, wyprzedza na zakręcie gdzie jest podwójna ciągła? Te linie nie są tam ot tak dla fazy. Ile razy jeszcze mam ci wyjaśniać, że zachowywałem bezpieczny odstęp. Kobieta za mną nie. Więc go nie blokowałem, co więcej, odjechałem, by mógł się właśnie wcisnąć. Mam ci to rozrysować czy jak?

Odpowiedz
avatar Silimarillo
1 1

@Massai: Jechałem od poprzedzającego około trzy-cztery długości samochodu. Wiem, wiem, odstęp nie bardzo bezpieczny. Gdy BM-ka zaczęła się wpychać, odjechałem sporo, trochę przestraszony zaistniałą sytuacją. W momencie gdy on zaczął wyprzedzać mnie, byłem na oko dwie długości za poprzedzającym. I tu by spokojnie się zmieścił, ale oczywiście nie mógł wpasować się gdzieś po środku, zaczął ładować się tuż przed moją maską.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-3 3

@Silimarillo: Człowieku, zrozum, że jednak ludzie mają większe doświadczenie w jeździe niż ty. Wyprzedzania na zakręcie zabudowanym nie rozumiem, ale jak nie ma drzew i widoczność jest dobra? Pamiętaj, że są różne auta i jak ktoś cię pyknie w chwilkę, to jego sprawa. Jeśli jak mówisz masz prawko przez moment, i ktoś wjedzie przed ciebie, to po co hamujesz? Przecież on nie bedzie jechał wolniej niż ty jechałeś. Jedna rzecz. Pokora. Tyle ci się przyda, bo na razie jesteś rozdmuchanym chłopczykiem z wybujałym ego. Plus droga wygląda na obszar zabudowany, przynajmniej to co wysłałeś wyżej. Jeśli jedziesz tam w złych warunkach 70, to raczej przyganiał kocioł garnkowi. Ale jak ci pokazali ludzie wyzej, zmyslasz

Odpowiedz
avatar Silimarillo
3 3

@SirVimes: No naprawdę nie pojmuję twojego toku rozumowania. Ciągle obwiniasz mnie, i oskarżasz że to ja spowodowałem zdarzenie. Hamowałem, wyobraź sobie, po to, bo wpakował mi się tuż przed maską, chociaż spokojnie mógł wcisnąć się ten metr dalej. Po drugie, widząc agresywny styl jazdy, nie mogłem być pewien, że nagle nie zdecyduje zahamować, gdyż miał większą prędkość niż samochód przed nim. I dzięki temu władowałbym mu się w tył. Ja powinienem zachować pokorę, bo mam rozbujane ego, jadąc sobie jak bóg przykazał. Za to kierowca wyprzedzający na podwójnej ciągłej jest biedny, pokrzywdzony przez los, a jeszcze bardziej prze ze mnie. OK. Każdy ma swój system wartościowania. PS. teren zabudowany był tam, gdzie on łykał dostawczaka i TIR-a. Ja zostałem wyprzedzony wcześniej, poza terenem zabudowanym. @Massai: Dalej uparcie twierdzisz, że wszyscy jechali ściśnięci. Tak,tak, jeszcze pozaczepiali pomiędzy samochodami liny, by mieć pewność że nikt ich nie rozdzieli. Nie będę po raz kolejny powtarzał, że tyłka trzymała się tylko A3-ka, bo zaczyna mnie to nudzić. "Biorę kolesia w golfiku, a ten dokleja się do dostawczaka przed nim" Po pierwsze to do osobówki, a po drugie dlaczego się "doklejam"( chociaż jak już wytłumaczyłem byłem od niego około dwóch długości samochodu)? Ponieważ musiałem udostępnić mu miejsce, by mógł wjechać. Gdyby nie był raptusem, poczekałby aż ureguluję odległość, wtedy spokojnie, bez żadnych przeszkód mógłby mnie wyprzedzić i nikt nikomu nie miałby za złe. Ale oczywiście te 4-5 sekund mu nie wystarczało, musiał łyknąć mnie bezzwłocznie. I do tego wpieprzając mi się parędziesiąt centymetrów przed maską. "Stwarza niebezpieczną sytuację na drodze" Khem, khem, także tego no... " Nie chciałem jechać przed takim świrem, cisnę dalej żeby odskoczyć... i pech, nadzialem się na ciężarowkę, musialem uciekać do zatoki." Dla twojej wiadomości, zdążył łyknąć jeszcze dwie osobówki przede mną. Wjechał pomiędzy ostatnią osobówkę a dostawczaka, i po upływie kilkunastu sekund pociął lewym pasem nie zważając na zakręt. Nadal jestem świrem który sprowokował sytuację? Bo twoje imaginacje są mocno śmieszne... I tak, z opowiadającego zdarzenie, którego kulminacja nie miała ze mną nic wspólnego, stałem się świrem z rozbujałym ego, który spowodował wypadek. Tak, przyznaję się bez bicia, siłą umysłu zmusiłem go do wyprzedzania na zakręcie. Rozgryźliście mnie.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-4 4

@Silimarillo: Chłopie, ochłoń. Pamiętam jak zaczynalem jeździć, dawno temu, pokora i szacunek. Nie masz żadnego doświadczenia i stażu, a w historii piekielnym jesteś ty. Jesli ktoś wyprzedzając wjeżdża przed ciebie, to zwalniasz, jak jest obok, zeby ulatwic manerw. Nie zrobiles tego. Ergo? Uważaj, bo to się zle skonczy. Skoro była mgła, to jak widziales ze dalej wyprzedza i jest niebezpiecznie?

Odpowiedz
avatar Silimarillo
1 3

@SirVimes: Ale skąd wiesz że nie zwalniałem? Gdy odjechałem by go wpuścić, i gdy już znalazł się za mną, zacząłem zwalniać żeby przywrócić stan właściwy. Widząc że mnie wyprzedza, zwolniłem jeszcze bardziej. Gdy władował się na kilkadziesiąt centymetrów przed maskę, wtedy zhamowałem. Więc o co ci chodzi? Kolejny raz stwierdzasz fakt, chociaż nie wiesz jak było naprawdę. Jak już wyjaśniłem, stwierdzenie widoczności na 5 m było umowne, mające określić po prostu małą widoczność. Więc spokojnie mogłem zauważyć że łyka kolejnego, oraz drugą osobówkę. Zanim sytuacja na zakręcie zdarzyła się, kierowca przede mną opuścił kolumnę, zjeżdżając w inną ulicę. Także spokojnie mogłem widzieć jak ucieka na zatoczkę.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
3 5

@Massai: Obowiazek oceny, czy sie gdziekolwiek przy tym calym manewrze zmiesci, gdy mu moze ktos nadjedzie z naprzeciwka, ma TYLKO TEN WYPRZEDZAJACY. On musi z gory ocenic, czy uda mu sie wykonac calosc bez zmuszania innych do czegokolwiek (n.p. hamowania, przyspieszania, skrecania). A jak nie ma takiej bezpiecznej mozliwosci, to NIE WOLNO mu w takim momencie wyprzedzac, prosta sprawa. A jak nie, to sa TRUPY (czasem niewinnych postronnych).

Odpowiedz
avatar Silimarillo
1 3

@ZaglobaOnufry: Tym bardziej, że prawie przez cały okres jego wyprzedzania, robił to na podwójnej/pojedynczej ciągłej. Ale nadal jest bez winy.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 3

@Silimarillo: Masz 100% racje. Ty nikogo nie zmuszales, zeby wyprzedzal kolumne od tylu przy absolutnie niewystarczajacej widocznosci. Ten pacan wyladuje kiedys w szpitalu (albo w trumnie) i nie szkoda go, ale czasem zabiera ze soba postronnych. W Niemczech n.p. przy silnej mgle, czy innym wybitnym ograniczeniu widocznosci, wymagana jest od pojazdow nawet szybkosc PIESZEGO. Czyli wolno tylko tak szybko jechac, zeby mozna jeszcze bezpiecznie zahamowac w kregu widoku. Czyli przy 5m - 70km/h bylo stanowczo za szybko, a wyprzedzanie - kretynizmem.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

Sytuacja bardzo piekielna, ale równie piekielne jest to, że musiałeś dodać edit do historii, która jest jasno i logicznie napisana dla kretynów

Odpowiedz
avatar Deante86
2 2

Być może mój koment będzie piekielny, ale ja w takich sytuacjach nie pozwalam sobie na wyprzedzenie mnie. Nie jest to bezpieczne z mojej strony, ale niech baran wie, że nie jest królem szos. Sama na siłę też się nie wpycham, a wyprzedzam tylko wtedy gdy wiem, że na bank nic mi w tym manewrze nie przeszkodzi, dla bezpieczeństwa swojego jak i innych uczestników ruchu. Zaostrzanie przepisów, czy trudniejsze testy nic póki co nie poprawią. Prawo jazdy powinno być wydawane po przejściu testu na inteligencję. Takie mam odczucia przez ostatnie 10 lat.

Odpowiedz
avatar Silimarillo
1 1

@Deante86: Mógłbym próbować go przytępić, ale po pierwsze nie chciałbym mieć barana na sumieniu, a po drugie mógłbym uszkodzić swoje auto, bo turbokierowca sprawiał wrażenie takiego, co zepchnięcie do rowu nie byłoby wielkim problemem.

Odpowiedz
Udostępnij