Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pojawiły się historie o kotach i zabezpieczonych oknach/balkonach więc dodam coś od…

Pojawiły się historie o kotach i zabezpieczonych oknach/balkonach więc dodam coś od siebie.

W październiku 2015 roku wprowadziła się do domu mojej mamy kotka. Przyszła z rodzicielką do domu i została, skoro nikt się po nią nie zgłosił, ani nikt nie miał ochoty jej adoptować.

Mama postanowiła zapewnić jej towarzystwo. Wybrała 2-letnią burą kotkę mieszkająca w piwnicy, która była pod opieką fundacji. Odrzucono naszą kandydaturę, ponieważ nie mamy zabezpieczeń w domu jednorodzinnym na wsi i prawdopodobnie kot także byłby wychodzący.

Rozumiem, że organizacje mają swoje wytyczne, ale żal mi kotki, gdyż przez prawie rok nikt jej nie adoptował i swój żywot zakończyła pod kołami auta, czego fundacja chciała uniknąć.

by krystalweedon
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar pchlapchlepchla16
16 20

Dopiero wspominałam o "zagłaskiwaniu na śmierć" kotów śmietnikowych i ta historia jest pięknym postscriptum. Inna rzecz, że okna uchylne to dla kota rzecz zdradliwa - wyłażąc przez uchylone okno, jak często robią koty w parterowych czy nawet jednopiętrowych domach, łatwo może skręcić kark. Żeby ogarnął, że przez okno się nie lezie, wystarczy (latem) zwykła moskitiera, a zimą uchylanie okna tylko wtedy, gdy zwierza nie ma w pokoju. Ale taki wymóg to drobiazg: spotkałam się z przypadkiem, że jacyś miłośnicy zwierzyny wszelakiej oddawali koty tylko wegetarianom i to pod warunkiem, że kot też będzie wege!

Odpowiedz
avatar Iras
21 21

@pchlapchlepchla16: Osobnika, ktory wymaga od kota wegetarianizmu nie jest milosnikiem. Koty sa zwierzętami typowo mięsożernymi - zmuszając takiego do zarcia trawy - funduje mu się powolną śmierć przez niewydolność wielonarządową.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
-1 13

@pchlapchlepchla16: " [...]przez uchylone okno, jak często robią koty w parterowych czy nawet jednopiętrowych domach, łatwo może skręcić kark." No to ja się nie znam, Skoro kot może sobie sktecić kark wypadając z parteru to powinnam wywalić większość mebli, albo zamknąç go w miekkim pokoju. Z Pięntra to raczej predzej złamie sobie coś dlatego używamy także drzwi jak w pokoju są potwierane okna.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2017 o 5:10

avatar eulalia
6 8

@krystalweedon: kot może zginąć wychodząc przez uchylne okno. Gdy utknie w oknie może złamać kręgosłup, będzie się szarpać, próbując się wydostać może uszkodzić narządy wewnętrzne. Nawet w domku warto zabezpieczyć okna uchylne, ograniczniki dla dzieci w Ikei czy boczne kratki na okna kosztują grosze, a uchronią kota przed śmiercią w męczarnich czy kalectem

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
6 8

@krystalweedon: No właśnie, Eulalia mnie uprzedziła. Nie chodzi o wypadnięcie z parteru, tylko o zaklinowanie się w szczelinie uchylonego okna.

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
4 4

@Iras: Toteż słowo "miłośnik" napisałam z ironią. Bardziej chodziło mi o to, że kochają również świnki i kurczaczki. O ile psa wege jestem sobie w stanie wyobrazić (choć nie popieram), to nawracanie kota podpada już pod znęcanie się!

Odpowiedz
avatar Aranos
6 8

@pchlapchlepchla16: Blagam... Poczytaj o psach najpierw. To ze mozesz sobie wyobrazic psa wege swiadczy tylko obwybujalej wyobrazni.

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
-2 4

@Aranos: To nie wyobraźnia, tylko doświadczenie. Trochę już na tym świecie żyję i wychowałam się na wsi. Ile pamiętam domów (no, u mnie akurat nie), w których psy na łańcuchu dostawały tylko rozmoczony chleb albo kartofle? A że na takiej diecie pięcioletni pies uchodził za starego i był wymieniany na młodszy model, to inna rzecz. Dlatego napisałam "nie popieram".

Odpowiedz
avatar krystalweedon
0 0

@eulalia: @pchlapchlepchla16: no ok. U mnie prawie nigdy nie są otwierane od góry. Trochę bez sensu, ba bez sensowne zachowanie Wolontariuszek. Piwnica ok blisko ruchliwej ulicy, wiejska droga już fu. Do tego jeszcze dochodzi problem z przyzwyczajeniem kota do zamknięcia skoro innego życia nie znał.

Odpowiedz
avatar Aranos
1 1

@pchlapchlepchla16: Bardzo sie mylisz. Wegetarianizm jest scisle powiazany z swiadomym wyborem. ZADEN zdrowy pies nie bedzie wege. To wytwor pokreconych wlascicielek.

Odpowiedz
avatar Lady_Narborough
-4 12

To głupota ze strony fundacji - mogli wam dać czas do zrobienia tych zabezpieczeń w domu i zrobić kontrolę - gdyby wszystko byłoby okej przeprowadzić adopcję i kot by żył.

Odpowiedz
avatar jfk
3 3

@Lady_Narborough: to chyba nie kwestia czasu, tylko bezsensownosci tego typu zabezpieczen w domu jednorodzinnym. Sam mieszkam na wsi. Mam dwa koty. W zyciu nie zabezpieczylem zadnego okna i nie planuje tego robic. Okna w moim domu nie sa otwierane. Nie ma takiej potrzeby nawet latem. Dom ma wentylacje mechaniczna i jedynymi oknami otwieranymi bywaja tylko duze balkonowe w celu wyjscia na taras/balkon. Jesli jakas fundacja nakazalaby mi w imie swoich zasad dorabiac zupelnie zbedne zabezpieczenia, to takze popukalbym sie w glowe i odpuscil adopcje. Podobnie jak nie wyobrazam sobie zatrzymania kotow w domu. Przyzwyczaily sie do wychodzenia i nawet zima domagaja sie wypuszczenia na spacer. Zazwyczaj biegaja w obrebie dzialki, lub na pobliskim polu. Rozumiem, ze fundacje maja swoje zasady, ale trzymanie sie ich sztywno czasem po prostu nie ma sensu i jest wylewaniem dziecka z kapiela.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 12

@jfk: Amen! Do tego montaż tych siatek niszczy okna, zaciemnia dom i szpeci dom. Chory pomysł Fundacje z wymogami do 11 piętra w centrum wielkiego miasta, są zbyt głupie by pojąć czym jest domek jednorodzinny nawet na przedmieściach

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

Miałam w dzieciństwie 8 kotów, wszystkie przytargałam ranne, dziadek weterynarz je leczył i zostawały. mieszkaliśmy w domku jednorodzinnym w życiu nie widziałam by kot, który normalnie może wyjśc przez wiecznie otwarte drzwi do ogrodu pchał się przez okno uchylne. Nie wyobrażam sobie by zaciemniać sobie cały dom bo kot nie jest dość bystry. Cóż kocie ign noble też resetują durne geny

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
4 4

@maat_: No chyba, że nie będzie oknem lazł, jak drzwi na dwór są otwarte - to mądre bestie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@pchlapchlepchla16: A jak były zamknięte to zawsze lazły po człowieka i już, jak chciały wejść to wskakiwały an parapet i pacały łapką w okno lub miauczały

Odpowiedz
avatar bakaneko
-1 1

@maat_: mój kot powiesił się właśnie na uchylonym oknie.Był czerwiec, jak wychodzilam do szkoły, zostawiłam uchylone okno (dom parterowy) a kot siedział na polu. Próbował wejść do domu właśnie przez nie. Na szczęście przeżył, bez żadnych uszkodzeń ale ryczalam przez całą drogę do weta.

Odpowiedz
avatar nissanowa
6 6

Nie rozumiem w ogóle takich przepisów. Sama mam dom jednorodzinny. Na piętrze znajdują się sypialnie i tam zwierzątka nie mają wstępu (wiecie jak trudno z dywanu sprać zapach kocich siuśków). Drzwi są zamknięte i zwierzątka są wyjątkowo rozgarnięte, bo próbować wchodzić nie raczą. Do całego parteru dostęp mają, do piwnicy również (całorocznie). Pieska wzięliśmy ze schroniska, mimo, że to husky jest psem domowym (wybieg ma spory, a i bieganie z psem jest nam znane- a ciężko go zmęczyć). Koty to głównie przybłędy, takie co sąsiadom kocą się po stodołach. Wszystkie sterylizujemy/kastrujemy. Rozumiem, że w takim przypadku również otrzymałabym odmowę, a szkoda, bo warunki są.

Odpowiedz
avatar zlosliwek
3 3

To sugeruje zabrac kota na badanie moczu. Zdrowy, niezestresowany i wykastrowany kot sika do kuwety, nie na dywan.

Odpowiedz
avatar Aranos
10 14

Kiedy ludziska ogarniecie ze tego typu fundacje jak Kotkowo to w wiekszosci zboczency na punkcie kotow. Nie mam nic przeciwko dobremu traktowaniu zwierzat. Ba jestem za znaczacym powiekszeniu kar dla sadystow. Ale tego typu fundacje to wylegarnie idiotyzmu. Owszem robia cos dobrego. Ale mogli by robic duzo wiecej gdywy w sensowny sposob ogarnely swoje zapedy. Przyklad ? Dom jedno-rodzinny parterowy. Kot bylby wychodzacy ale nie przez okna (okna sztormowe). Dostalem do podpisania umowe adopcyjna z takimi zapiskami : -kastracja (to rozumiem i zgadzam sie) -badania kontrolne z badaniami krwi raz na kwartal -Nie zapowiedziane kontrole (pomijam bezczelnosc -nia maja do legalnego wejscia bez mojej zgody) -Zabranie kota jesli sonie zechca bez podania powodu -Kara umowna na rzecz DT w razie nie dotrzymania umowy Na jakim swiecie zyja te kobiety ? Tak kobiety bo w moim miescie nie spotkalem meskiego przedstawicuela tej organizacji.

Odpowiedz
avatar Habiel
-2 4

@Aranos: Ja zgadzam się z umowami adopcyjnymi i żałuję, że sama takiej nie spisałam, gdy oddawałam, jak myślałam, świadomej dziewczynie (uczelnia wyższa, dyskusje jak to zwierzęta bezdomne cierpią), kotkę, która przypałętała się pod garaż. Dostała ode mnie w wyprawce tabletki antykoncepcyjne dla kotki oraz umówioną i opłaconą wizytę u weterynarza na kastrację. Ostatnio, będąc z mym kotem, u tego weta, dowiedziałam się, że ona na wizytę się nie wstawiła. Pojechałam więc do niej i co się okazało? Kotka jest już w 2 ciąży, odkąd ją zaadoptowała. Chciałabym móc ją odebrać, ale nie mam żadnego na to papieru. Sytuacja patowa. Niezapowiedziane wizyty to głupota oczywista, ale możliwość odebrania zwierzęcia, jak najbardziej popieram, gdy są naruszone normy i nie ma on należytej opieki.

Odpowiedz
avatar Aranos
2 2

@Habiel: A masz pojecie ze co bys nie wpisala w umowie, jesli nie ma poparcia w prawie, mozesz sobie w nos wsadzic ? Jesli druga strona nie zechce Cie wpuscic na okazanie zwierzaks to NIC z tym nie zrobisz ? Mozesz wezwac policje ale tez nie wiele zdzialaja. Policja moze wejdzie. Ty bez zgody gospodarza -nie. Nawet inspektor TOZu miewa problemy. A jesli wejdziesz na sile to bedziesz miala wieksze problemy niz bys chciala. Juz wpisywanie takiej klauzuli mowi o bezgranicznej bezczelnosci. Mowie o kotkowu. Z innymi nie mialem stycznosci. Wole wywalic cala kase do rzeki niz wspomoc ten twor. Bo wola oddac 10 zeierzakow w idealne miejsce niz 1000 w dobre.

Odpowiedz
avatar bakaneko
2 2

@Habiel: Habiel, nie dawaj kotce tabletek/ zastrzyków antykoncepcyjnych. Poczytaj na internecie jakie świństwo powodują u kotek. Moja kotka do 4r.ż. miała zastrzyki.Co się okazało potem? Guzy na obu listwach mlecznych, odnawialne. Ma za sobą już 3 operację.Więcej mieć nie może, bo nie ma już jak zszyć rany( brakuje skóry na brzuchu).Jej wyniki badań potwierdziły, że nawet po sterylizacji ma mocno rozchwianą gospodarkę hormonalna. Sterylizując kotkę, zaoszczędzisz jej ewentualnego cierpienia a sobie wydatków ( wszystkie wizyty, operacje i leczenie to ponad 5000 zł) i nerwów

Odpowiedz
avatar Habiel
0 0

@bakaneko: Ona dostawała tabletki tymczasowo, żeby nie zaciążyła, a jak pisałam, wizyta u weta była już zaklepana. Chodziło o dosłownie jakiś miesiąc, więc sam wet zdecydował, żeby te tabletki dostała. Druga kotka (w mej karierze), która tabletki dostawała ukryte w jedzeniu, była totalnie dzika. Nie dysponuję klatką pułapką, aby ją odłowić i na sterylke, a gdy próbowałam złapać ją "ręcznie" skończyło się dość dla mnie krwawo. Nie chcę żeby rodziła co chwilę kocięta, a więc tabletki to było jedyne wejście. @Arnos- Myślę, że gdyby nad dziewczyną wisiała umowa, skonstruowana na podstawie KC (bo KC odnosi się do rzeczy i zwierząt), to raczej by się nie kłóciła, tylko oddała tą kotkę. Miało by to bardziej skutek psychologiczny niż prawny, bo przyznaj, że komu by się chciało o "durnego kota" kłócić? Według mnie dobrą fundacją jest "Koci pazur", bo śledzę ich fanpage i widzę jaką robotę odwalają. Z Kotkowem nie miałam bliżej styczności-całkiem możliwe, że jest jak piszesz, że to już przekroczyło "normalność".

Odpowiedz
avatar mactest
1 1

Autorka ma rację, ale temat kot zamknięty vs wychodzący nie jest taki prosto - bezbolesny. Mamy kota wychodzącego, dom jednorodzinny. Gonił sobie półtora roku, łapał myszki, ptaszki itd., cały szczęśliwy. Kawałek dalej biegnie droga wewnętrzna ( z progami zwalniającymi ), ale raz na jakiś czas zdarzy się idiota, który przeleci tamtędy 60 km/h. No i ktoś taki go trafił. W makabrycznych okolicznościach dowlókł sie do domu. Mieliśmy szczęście do weterynarza ( zoperował świetnie uszkodzony staw biodrowy i staw skokowy w drugiej łapie ). Zabieg, 8 tygodni w szynie, rehabilitacja. Masa nerwów i płacze mojej żony. Teraz przyszła wiosna, kot zdrów ( mechanika ruchu i skoczność niemal jak przed wypadkiem ), wyrywa się na zewnątrz. No i dylemat : puścić, nie puścić......

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@mactest: Idiotą był ten który na równej drodze ustawił progi. Przecież tamtędy może jechać karetka z ciężko chorym człowiekiem! Tamtędy jeżdżą samochody ze starszymi chorymi osobami. Ich stan się nie liczy?

Odpowiedz
avatar Johny102
-2 2

Adoptuje się dzieci, zwierzę można przygarnąć.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

Ale jakim cudem kot pod opieką fundacji skończył pod kołami?

Odpowiedz
avatar polaquita
0 0

Fundacje maja chyba podpisane umowy z konkretnymi firmami, bo zazwyczaj sugeruja wybranie konkretnej firmy zabezpieczajcej balkony. Dwa, czasem "ratują" koty nie wymagające ratowania. Raz ukradli nam kota z piekarni :(

Odpowiedz
Udostępnij