Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jest mi cholernie smutno. Piękno natury jest kojące. Łąki, jeziora, drzewa... Dopiero…

Jest mi cholernie smutno.
Piękno natury jest kojące. Łąki, jeziora, drzewa...

Dopiero co weszła ustawa o możliwości wycinki bez pozwolenia, a sąsiedzi już rżną wszystko w pi*du, jakby ich nagle Duch Święty natchnął.

Nie, te drzewa nie zagrażają. Nie rzucają cienia na ogrody, czy coś. Chore nie są. Po prostu rosną.

Czasem mam wrażenie, że to wszystko się dzieje w imię maksymy "chłop potęgą jest i basta, żywemu nie przepuści".

Dobrze, że jeziora nie mogą wysuszyć...

Ach ;(

sąsiedzi

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Hail
11 37

"Moje drzewo - moja sprawa. Mój las - moja sprawa. Moja piła - moja sprawa."

Odpowiedz
avatar popcornpop
4 10

@Hail: Mój las - moja sprawa. Ale lasów ta ustawa nie dotyczy.

Odpowiedz
avatar LPP
3 9

@Hail: Sam sadziłeś?

Odpowiedz
avatar Hail
4 12

@LPP: Tak, posiadam jakieś 3ha lasu zasadzonego przez mojego Ojca i Mnie.

Odpowiedz
avatar LPP
1 1

@Hail: Jeżeli Ty i Twój ojciec sadziliście osobiście to rzeczywiście "twoje drzewa twoja sprawa" - lasem bym tego nie nazwała.

Odpowiedz
avatar tick
35 39

Wiesz co jest problemem? Nie, nie to, że można czy nie można wycinać. Ale NIESTABILNOŚĆ prawa. Jeśli rządzący co chwilę zmieniają przepisy, ustawy przygotowują "na kolanie", nie patrzą jakie konsekwencje będzie miała ich radosna tFUrczość... to jest to zwyczajnie chore. To znaczy, że do rządzenia dorwała się banda dzieciaków, która wie, że za to co napsują, nie poniosą żadnych konsekwencji. Wbrew pozorom zgoda na wycinkę nie jest problemem. Jeżeli wiem, że mogę wyciąć, i że to prawo będzie dla mnie przez następne 30 - 50 lat, to wytnę tam, gdzie mi drzewo nie pasuje, i zasadzę tam, gdzie mi pasuje. Przy restrykcyjnym prawie nie będę sadził drzewa, bo zapomnę i nie zdążę wyciąć zanim osiągnie "wymiar ochronny". PiS teraz przymierza się do zaostrzenia prawa o wycince, więc... więc nastąpi jeszcze większa wycinka, bo później nie będzie już można. Kogo winić? Właściciela posesji, czy partaczy z Sejmu?

Odpowiedz
avatar rodzynek2
5 7

@tick: jak już kogoś winić, to partaczy z wiejskiej i to wszelkich opcji politycznych z PO, PiS, czy swego czasu SLD na czele. A ja mam trochę inne spojrzenie na tą dziwną sytuację i kolejne szybkie zmiany przepisów i powroty do starych. Ktoś (tzw. znajomi królika) chciał wyciąć drzewa, ale urzędnicy z przeciwnych opcji politycznych blokowali wycinki, więc uchwalono ustawę, że można bez zezwolenia. Kto potrzebował wyciąć, to wyciął (plus sporo nadprogramowych drzew zostało wyciętych, bo ustawa obiła się głośniejszym echem niż chciano). Teraz trzeba na szybko przywrócić stare przepisy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2017 o 18:56

avatar tick
1 1

@rodzynek2: Niestety, ale to "norma" - tworzenie ustaw z "furtkami" dla "przyjaciół królika". Wcześniejsze ekipy jeszcze jako tako to maskowały, że korzystali w większości tylko "zainteresowani". PiS pojechało po bandzie :D

Odpowiedz
avatar popcornpop
24 52

Wiesz czemu wycinają? Bo nie są pewni kiedy wróci stara ustawa i znowu potrzeba będzie biegać po pozwolenie. Dla mnie chore jest, że nie mogę na własnym terenie wyciąć drzewa, które zasadziłem ja albo mój ojciec. Nawet jak zasłania światło, czy niebezpiecznie rośnie. Musze liczyć na łaskę i niełaskę urzędnika. I jeszcze jedno. Mi jest smutno jak ludzie piszą takie rzeczy jak TY. Skoro żal Ci tych drzew to je odkup albo od razu kup od sąsiada całą działkę. Jakim prawem wtrącasz się co on robi ze swoimi drzewami.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
16 24

O jak szanuję tę ustawę. Nie chcesz wycinki drzew to jej sobie nie rób, chciałoby się powiedzieć i pierwsze co zrobiłem po wejściu w życie to pognałem z piłą do ogródka. Miałem cały cholerny ogród zawalony drzewami co to jeszcze ojciec i dziad sadzili. A weź teraz to obkaszaj jak porosną. Pomiędzy to jeszcze spalinową przejedziesz ale koło drzewa to już musisz się certolić żyłką albo nożycami. A w maju i czerwcu to trawa rośnie jakby się szaleju najadła i musisz kosić co tydzień albo dwa razy na tydzień. A weź to rób jak do roboty trzeba chodzić. Tak to będzie trawniczek jak spod igiełki, elegancko po równym przejedziesz kosiareczką albo traktorkiem i nie będzie trzeba manewrować pomiędzy tymi drewnianymi sku*wysynami. A na jesień to się obsypuje z tego, liście i zgnite jabłka i orzechy, weź to potem grab i zbieraj.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2017 o 14:31

avatar SirVimes
15 35

Przepraszam, ale państwo nie jest od tego, żeby mi mówić, czy mogę, czy nie wyciąć moje własne drzewo, na mojej własnej działce. I jeśli jest chore, albo się zawala, to miesiące upływają zanim będzie decyzja.To jest chore.

Odpowiedz
avatar Carima
10 26

Nigdy nie zapomnę tego strachu w czasie większych wiatrów, gdy mocno już stare i spróchniałe drzewo w każdej chwili mogło wywrócić się na mój pokój - nawet przestawiłam łóżko w bezpieczniejsze miejsce. A pozwolenia szuje łatwo i szybko dać nie chcieli...

Odpowiedz
avatar Habiel
4 8

@Carima: Na placu zabaw przed blokiem mieliśmy (chyba) gruszę- wyrośniętą tak, że spokojnie sięgała na wysokość 2, czy nawet 3 piętra. Wszyscy wiedzieli, że jest spróchniała w środku i chcieli ją usunąć. Nim spółdzielnia dostała pozwolenie, wichura ją przewróciła. Pamiętam do dzisiaj jak, jako dziecko, obserwowałam jak strażacy ją tną i wyciągają z niej butelki szklane po Kubusiu-ot takie nienaturalne wypełnienie :D

Odpowiedz
avatar Iras
6 10

@Habiel: Jeśli to była grusza, czy jakiekolwiek inne owocowe, to nie kwestia zakazu wycinania drzew, tylko nieudolnośc spółdzielni.

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
7 9

@Iras: jak drzewo owocowe było stare to też go nie mozna było wyciąć. U mnie czekają tylko na lepszą pogode. Wytna wszystko. 5 metrów od domu i tylko czekać aż się zwali. Ciotki chciały ściąć z rok temu u siebie to kazali im 10k płacić

Odpowiedz
avatar Carima
0 0

@Massai: Mieszkałam na wsi, innych drzew wokół pełno. Długo im zajęło zbadanie stanu drzewa, jakoś ostatecznie pozwalali wycinać takie, co już ledwo stały, ale to było z 8 lat temu i już nie pamiętam szczegółów.

Odpowiedz
avatar Polio
9 39

Najbardziej mnie w tym wszytkim bawi, że wszyscy Ci, którzy biegali z hasłami: "Moje ciało, moja sprawa" i "Ręce precz od naszych macic" teraz są w awangardzie potępiania właścicieli swobodnie dysponujących swoją własnością, poza jakimikolwiek wątpliwościami moralnymi. Aż chciałoby się urządzić zielone marsze: "Moje drzewo, moja sprawa", "Ręce precz od naszych kosiarek".

Odpowiedz
avatar Polio
1 3

@Czarnechmury: Słusznie, mój błąd.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 14

dlaczego sama nie kupisz sobie działki i nie posadzisz tam lasu jak Ci tak szkoda tych drzew?

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
10 14

Jeśli tak Ci przeszkadza, że sąsiedzi decydują o losie drzew znajdujących się w ich WŁASNYCH ogrodach to sama kup kilka drzewek, zasadź i dbaj o nie. Ładnych, zdrowych drzew, które nie przeszkadzają, nie wycina się. Natomiast należy pozbywać się drzew starych i chorych, które mogą stanowić zagrożenie. I to jest sprawa sąsiadów czy i które drzewa wycinają. Do tej pory trzeba było nie dość, że stracić masę czasu na uzyskanie pozwolenia na wycinkę to jeszcze trzeba było za to zapłacić. Za pozbycie się własnego drzewa, z własnej posesji. Dla mnie to chore i dobrze, że prawo zostało zmienione. Tyle, że nie ma pewności czy to prawo się utrzyma i np. następny rząd nie postanowi jednak wrócić do poprzednich przepisów. Dlatego ludzie się spieszą, by w razie "w" nie mieć powtórki z rozrywki.

Odpowiedz
avatar Morog
7 15

Nie chcesz wycinania drzew? Nie wycinaj. Moje drzewo moja sprawa.

Odpowiedz
avatar SirVimes
7 11

@Bubu2016: Człowieku, ale to nie chodzi o świadomość ekologiczną. Nikt ci nie broni zasadzić czego chcesz, chyba że się mylę? Tu chodzi o to, że jeśli coś jest twoje, to tym sam rozporządzasz

Odpowiedz
avatar Morog
5 5

@SirVimes: Ludzie lewicy mają wielki talent do wyciągania łap po cudzą własność.

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
17 17

Jestem właścicielem posesji za Przemyślem, bliżej Lwowa oraz na Lubelszczyźnie. Ot po wojnie, tej pierwszej, jeden brat został, drugi pojechał, ale nie za daleko, no i zostałem jedynym spadkobiercą obydwu domków. Dzieli je 3 godziny jazdy + granica. Na każdej posesji drzewek jak grzybów po deszczu, sadzono pewnie na opał i tak sobie rosły przez nikogo nie tknięte. Gdy jakieś 5 lat temu chciałem wyciąć na opał, to taniej było kupić drewno, jak pozwolenie. Te pod Lwowem wyciąłem bez problemu, zasadziłem młode owocówki, ozdobne itd. Przy okazji dowiedziałem się, ze w Związku Radzieckim był "przydział" określonej ilości pola do upraw rolnych na osobę i jak miałeś za dużo, to mogli oddać twoją ziemie temu co miał mało, wiec dosadzono do tych na opał owocówki, bo sadu już się nie czepiali. Na tej zagranicznej posesji obecnie mam młody sad, owoce lądują na skupie, mam też drzewa na opał i jestem pewien, że zetnę wtedy, kiedy będę potrzebował, więc sadziłem bez oporów. Na tej pod Lublinem to nigdy nie wiem, czy będę mógł coś wyciąć, nie wiem co mnie czeka za np 5 czy 10 lat, więc chyba sadzić będę tylko owocówki niskie, a te co nie mogłem ściąć bez opłat, to zetnę póki mogę.

Odpowiedz
avatar Zunrin
3 5

Nie chce mi się sprawdzać jakie przełożenie na porządki przy drodze ma obecnie obowiązująca ustawa, ale w mojej okolicy wreszcie zaczęto wycinać stare trupy zaśmiecające gałęziami jezdnię po każdej wichurze (największy truposz pod korą miał z 5cm drewna i poza tym wielką pustkę). A swoją drogą to czegoś nie rozumiem - z tego co słyszę to najwięcej dymu jest o wycinkę na gruntach publicznych i prywatnych będących w posiadaniu deweloperów. Czy to samorząd za nią nie odpowiada bądź powinien przestrzegania prawa?

Odpowiedz
avatar Balbina
1 1

Wprowadziłam się do domu z ogrodem. Z tyłu rosły jakieś rachityczne sosenki więc je wycięłam już jakieś 25 lat temu. Z przodu taka mała zgrabna sosenka,sięgała do kolana. A niech sobie rośnie.A to na Boże Narodzenie lampki a to bombeczki. U sąsiada podobnie (były to czasy jak w czynie społecznym młodzież jechała do lasu i sadziła sosenki, więc parę dziecię przywiozło i stąd w mieście takie drzewka) Jakoś tak czas szybko minął(przegapiliśmy) a sosna jest tak duża że sięga 2 piętra.kostka brukowa pod nią wywalona a gałęzie dotykają linii energetycznej. Cień,mech,wilgoć bo rośnie 1.5 m od budynku. U sąsiada podobnie.Jest w gorszej sytuacji bo tych drzewek ma trochę więcej-5. Chciał na swojej posesji zmienić miejsce garażu ale trzeba by było wyciąć jedno drzewo.Sorry ale nie,nie dostał zgody. A jeszcze jedno. Miałam zaraz obok tych sosenek (mojej i sąsiada,na granicy) drzewko owocowe,gruszkę jeszcze poniemiecką,owoce tak pyszne ze te dzisiejsze się chowają. Zaczęła chorować,rdza ją dopadła,gruszki gniją na drzewie. Okazało się ze te wszystkie iglaste drzewa (na pewno większość) przenoszą na drzewa owocowe choroby.

Odpowiedz
avatar Arcialeth
0 10

powinna być ulga podatkowa za sadzenie nowych drzewek

Odpowiedz
avatar tick
3 5

@Arcialeth: błąd logiczny. Jeżeli jest wolność, to mogę wyciąć SWOJE drzewo kiedy zechcę i kiedy potrzebuję. Skoro mogę to zrobić, to również nic nie ogranicza mnie, żeby zasadzić nowe, czy kilka nowych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

@jrozan: Deweloperzy to pół biedy. Problem w tym, że zapanowała teraz chora moda na wycinanie wszystkiego, co jest w miarę wysokie, lub stare. Moje okolice były zawsze pięknie zadrzwione, teraz zaczynają przypominać obszar po przejściu tornada. Wuj tam, skosić wszystko, zalać betonem i problem z głowy. A na urlop w obce kraje, które wykazują więcej pomyślunku w kwestii estetyki.

Odpowiedz
avatar dorota64
3 3

Ja kocham zieleń i chciałabym, aby drzew było więcej. Ale gdybym miała prywatny teren z drzewami to po wejściu ustawy czym prędzej bym wszystkie wycięła. I słusznie, bo mają znieść ustawę. Tacy idioci stanowią prawo. Teraz już nikt nie odważy się posadzić drzewa w ogródku. Oczywistym było,że jak mozna wyciąć w końcu po wielu latach to ludzie skorzystają. Ale powoli by docierało,że jak można wyciąć ... to można posadzić

Odpowiedz
avatar Sway
1 5

Uwielbiam takich ludzi... "O! głupi sąsiad, ja tak lubiłem jak to drzewo tam wyglądało!" I nic nikogo nie obchodzi, że właścicielowi może się nie podobać drzewo w tym miejscu, że irytują go spadające liście, że chce tam sobie zrobić oczko wodne. W ogródku przy moim domu rodzinnym poprzedni właściciel nasadził drzew tyle, że nie da się zrobić nic. Bardzo chwalę sobie tę ustawę.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
0 0

Każdy kto ma dom z ogrodem a w nim drzewa, wie jakim potrafią one być problemem. Wielu też wie, jakich absurdalnych kwot żądały gminy za zezwolenia na wycięcie. Problem w tym, że obecnie prawo sprzyja nie tylko tym, którzy chcą usunąć ze swego ogródka ze trzy przeszkadzające im topole, ale również tym, którzy potrafią w ciągu jednego dnia ogołocić kilkudziesięcioarową działkę z wieloletnich drzew.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2017 o 18:21

avatar Johny102
2 2

Posadziłem drzewka, wiedząc, że do ich wieku 40 lat mogę je wycinać. Posadziłem gęściej z zamiarem wycięcia schorowanych, skarlałych itp. Wyciąć to mogłem zaraz po posadzeniu, bo wkrótce potem władza cichaczem zmieniła ustawę, że można ciąć drzewa do 10 lat (sadzonka iglaka ma już kilka wiosen na karku). Więc teraz chciałem zrealizować moje plany i przerzedzić drzewa. Wycinam więc schorowane, skarlałe, , brzydkie itp. I wiecie co. Nic nie zostało, wszystkie były zmarnowane. Wiedząc, że żadna władza w Polsce nie wytrzyma bez przestawiania wajchy z przepisami z jednej strony na drugą, sieję tam trawę. Tę przynajmniej mogę kosić 2 x w miesiącu, a nawet co tydzień.

Odpowiedz
avatar tick
2 2

@Johny102: UWAŻAJ !!! zobacz na przepisy, czy nie musisz skoszonej trawy oddać jako śmieci segregowane ;)

Odpowiedz
Udostępnij