Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W jednej z moich szpitalnych historii wspomniałam mamę VIP na „pocesarkowej” sali…

W jednej z moich szpitalnych historii wspomniałam mamę VIP na „pocesarkowej” sali pooperacyjnej. Wyjaśniam, czym sprowokowała u mnie taki pseudonim.

Po pierwsze: operacje cesarskiego cięcia zaplanowane były na konkretne godziny, trzeba było przyjść odpowiednio wcześniej, aby pielęgniarki mogły pacjentkę przygotować. W takiej sali przygotowań spotkałam mamę bliźniąt, która miała mieć operację zaraz po mnie. Na sali pooperacyjnej po mnie pojawiła się jednak najpierw ona - mama VIP. Pierwsza piekielność - przesunięcie „kolejki”. Mama bliźniąt powiedziała mi potem, że nikt jej nie mówił z czego wynika opóźnienie, po prostu kazali jej czekać w sali przygotowań.

Po drugie: mama VIP została umieszczona na sali pooperacyjnej na łóżku zaraz obok mojego, przez co mimo woli widziałam i słyszałam, co tam się u niej dzieje. Była ona jedyną mamą (z około 6), którą odwiedziła pani doktor przeprowadzająca w tym dniu operacje, ot tak, na „pogaduchy” i by pogratulować narodzin dziecka. Nie chodzi mi o to, że też bym sobie chciała pogadać, ale zarówno u mnie jak i u mamy bliźniąt operacje nie przebiegały do końca standardowo, więc miałyśmy nadzieję na jakieś dodatkowe informacje. Prawdopodobnie obie panie były znajomymi i stąd też przesunięcie z punktu powyżej.

Po trzecie: na to akurat zwróciły uwagę pielęgniarki i prosiły, żeby młoda mama jak najszybciej zrobiła z tym porządek. Otóż mama VIP, która teoretycznie miała zajmować się niemowlęciem, które przecież trzeba karmić, ubierać, przewijać, kąpać - ogólnie dużo się je dotyka – miała tipsy wystające tak spokojnie z pół centymetra poza palec.

Po czwarte i już ostatnie: mama VIP przybyła na salę pooperacyjną w asyście dojrzałej kobiety i młodzieńca w swoim wieku. Pielęgniarki nie pozwoliły im na jednoczesne przebywanie przy łóżku (dozwolony był maksymalnie jeden „gość” przy łóżku każdej mamy), więc wymieniali się na tym stanowisku. Ich głównym zajęciem było robienie zdjęć dziecku, które spało sobie w łóżeczku noworodkowym (taka plastikowa szpitalna rynienka na kółkach) tuż obok łóżka mamy. Kiedy pielęgniarki wyprosiły gości, głównym zajęciem mamy VIP było rozmawianie przez komórkę oraz oglądanie własnego dziecka, nawet z upodobaniem, z tym że na ekranie telefonu, na zrobionych właśnie zdjęciach...

Dodam, że pod względem zdrowotnym wszystko było z mamą VIP i jej dzieckiem w porządku. Była ona jedyną mamą na sali, która nie poprosiła pielęgniarek o podanie dziecka na ręce (my nie bardzo mogłyśmy wyjąć dzieci z łóżeczek ze względu na świeże szwy), dopiero same pielęgniarki podały jej dziecko, aby zostało nakarmione. Przez moment zastanawiałam się nad depresją poporodową, ale dziecko na zdjęciach naprawdę jej się podobało.

nowoczesne macierzyństwo

by Kamaiou
Dodaj nowy komentarz
avatar ASpunx
-5 11

@Supervillain: niech se leży i kwiczy ale na starcie już jest gwiazdą insta/snapa (ciekawe czy z psimi czy z kocimi idiotododatkami )

Odpowiedz
avatar Iras
-3 15

A ja powiem tak - ściema, albo co najmniej wyolbrzymione. Żaden lekarz - nieważne jak znajomy, czy ile by nie dostał do kieszeni nie położy do operacji kogoś w tipsach.

Odpowiedz
avatar Vampi
-3 11

@Iras: Dwie cesarki mialam i obie z tipsami. Zaden lekarz slowa nie powiedzial ze mam je sciagnac. Wiec nie pierdziel glupot.

Odpowiedz
avatar Iras
0 10

@Vampi: Przy każdej operacji na palec zakłada się tzw pulsoksymetr, który monitoruje tętno oraz poziom tlenu we krwi. Nawet lakier do paznokci zaburza te pomiary, więc nie pierdziel głupot, że jakikolwiek anestezjolog ryzykuje pierdlem i zakazem wykonywania zawodu bo cizi się tipsów zdjąć nie chciało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@Iras: Miałam cesarkę i nie miałam na palcu tej pierdoły bo miałam na ręku cały mankiet do mierzenia ciśnienia

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@Vampi: To, ze nie powiedzieli to błąd w sztuce. Podpisując dokumenty do cesarki jasny był wymóg zdjęcia biżuterii, tipsów, zmycia makijażu i lakieru do paznokci. Lepiej rozważyć jakość usług medycznych w tym szpitalu.

Odpowiedz
avatar Arcialeth
1 1

@maat_: mogło tak być, bo mało komu chce się kłócić z pacjentem i czekać godzinę, aż ktos lakier przywiezie z domu łaskawie i zdejmie to, ale mała uwaga. Pulsoksymetr to nie to samo co ciśnieniomierz :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Iras: Jak przylezie niunia w tipsach to raczej już nie ma czasu i możliwości, żeby jej to zdjąć... Tyle się mówi o tym, że na paznokciach nic ma nie być przy porodzie, a laski i tak przyjeżdżają z tipsami/hybrydą/lakierem... I co im zrobisz? Każesz iść do domu i wrócić jak usuną całe to cholerstwo?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@Arcialeth: No tak, trzeba dościślić, podczepili mi przyssawki EKG jestem po ablacji serca więc nie wiem czy to standardowa procedura, ale cokolwiek mi robią robią nie na pierdółce tylko na sprzęcie bardziej rozbudowanym

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@maat_: co lepszy producent pulsaków sobie już z tym radzi, na tych na których pracuję w sumie tylko głęboka czerń utrudnia pomiar, ponoć ciemnoskórych już też 'ogarnia'. Są też czujniki na płatek ucha.

Odpowiedz
avatar BordoKropka
25 27

rany rany, jak wszystko jest złe i przeciwko nam! a nie powstała może w Twojej ksobnej głowie myśl, że mama w tipsach musiała mieć natychmiast rozwiązaną ciążę? że w innym przypadku mógłby nastąpić zgon lub co najmniej kalectwo dziecka (lub matki)? "ani matka ani dziecko nie wyglądali jakby mieli umierać, matka cały czas robiła zdjecia" - powiesz. No właśnie o to chodziło - żeby uniknąć ciężkich powikłań, ratoważ życie i zdrowie. Może lekarka która do niej zaszła "na pogaduchy" była po prostu lekrzem który ją operował, a że ryzyko było duże to chciała się upewnić jak pacjenci się mają? I właśnie takie osoby jak Ty autorko, z jednej strony krzyczą "pani, ja tu stałam, ja tu byłam pierwsza! jest kolejka" , a z drugiej "dlaczego czekam już drugą godzinę ze złamaną nogą, to skandal!".

Odpowiedz
avatar Kamaiou
-5 9

@BordoKropka: Tak jak napisałam, pani doktor była osobą, która przeprowadzała nasze cesarki w tym dniu. Może dla pełniejszego obrazu jej zachowania warto przeczytać http://piekielni.pl/77033. Z rozmowy pań nie wynikało, że doktor upewnia się, czy wszystko jest w porządku po ciężkim porodzie. Natomiast u mamy bliźniąt, która musiała czekać na swoją kolej jedno z dzieci otrzymało obniżoną punktację Apgar, co mogło mieć związek z opóźnieniem cesarskiego cięcia(aczkolwiek uczciwie przyznam, że nie musiało). Do niej pani doktor nie przyszła się zainteresować. Moja "ksobna głowa" nie ma z tym nic wspólnego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@BordoKropka: cesarki na szybko robi się w znieczuleniu ogólnym i tnie się z góry na dół, mamy po takich cięciach są bardziej zaspane i niekumate, na słitfocie i odwiedzających nie miałaby kobita siły.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
19 19

Bo wojewodzie wolno cos, co smrodom nie. Nic strasznego nie stalo sie. Ze lekarka pogadala ze znajoma, to chyba nic wielkiego. Nie zdarzyly sie jakies bledy leczania. Po co strzepic jezyk? Nic piekielnego. Ze ludzie maja jakies inne priorytety zyciowe, niz my - to tylko ich sprawa.

Odpowiedz
avatar Crook
16 16

@ZaglobaOnufry: masz całkowitą rację, właśnie miałam napisać coś bardzo podobnego - nie jest piekielnym ten, który żyje inaczej (lepiej, gorzej, mądrzej, głupiej) niż ja, tylko ten, co się piekielnie zachowuje. A co zrobiła piekielnego ta "matka-vip"? Fotki? I jeszcze miała tipsy! A, no i znajomą lekarkę (chyba). Ja my uwielbiamy łatwo oceniać innych...

Odpowiedz
avatar Kamaiou
-5 13

@Crook: Bliski kontakt matki z dzieckiem w pierwszych godzinach po porodzie jest bardzo cenny dla obydwu stron, a zwłaszcza dla dziecka. Pozbawianie dziecka tej bliskości, jeśli nie ma żadnych przeciwwskazań (a w tym przypadku nie było) jest dla mnie piekielne. Ale macie rację z Zagłobą, nie moje dziecko, nie moja sprawa, nie wszyscy muszą dbać o jak najlepszy start swojego potomstwa.

Odpowiedz
avatar kazmirz
0 0

@Crook: i te tipsy to jeszcze 5mm poza palec :) ktos chyba powinien spojrzec na linijke :D

Odpowiedz
avatar maktalena
1 1

@Kamaiou: Jeśli dziecko sobie grzecznie spało i nie płakało, to po jaką cholerę miała je wyciągać z łóżeczka i na siłę przytulać? A cesarka to jednak operacja. Nawet jak kobieta zniosła ją dobrze, to i tak jest osłabiona i obolała. Może zasłabnąć i upadnie razem z dzieckiem.

Odpowiedz
avatar Kamaiou
0 0

@maktalena: Wszystkie pozostałe matki łącznie ze mną były po cesarce. Wszystkie poprosiły o podanie dziecka do łóżka (więc nie można było upaść). Nie wiem, czy masz dziecko, ale u mnie zadziałał taki odruch, że od razu chciałam mieć córkę na rękach, żeby ją obejrzeć, poznać, przytulić, powąchać nawet i potem już nie chciałam odkładać, mimo, że nie płakała i grzecznie spała.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Mam jeszcze taką refleksję odnośnie tipsów - generalnie grunt, żeby sobie koś radził, jeśli sobie nie radzi, to można delikatnie zasugerować zmianę, a nie nakazywać tonem wszechwiedzącej Halinki. Mnie na studiach jeszcze uczyli, że paznokcie do operacji zmyte, ale pracując zauważam, ze teraz sprzęt monitorujący jest takiej jakości, że pazury można ominąć. Czytałam niedawno artykuł szkoleniowy (amerykański) odnośnie przyrządowego udrażniania dróg oddechowych u pacjentów z piercingiem. Żadnego 'łojezu co to za żelastwo, wyrwać w pieruny' - były dwie zasady tylko 1. nie ruszaj 2. jak chcesz ruszać, to się NAUCZ jak. Podoba mi się takie podejście szanujące pacjenta.

Odpowiedz
avatar maktalena
0 0

"Była ona jedyną mamą na sali, która nie poprosiła pielęgniarek o podanie dziecka na ręce (my nie bardzo mogłyśmy wyjąć dzieci z łóżeczek ze względu na świeże szwy)" Nie rozumiem. To "mama VIP" nie miała świeżych szwów? Zszyli jej brzuch jakąś magiczną, niedostępną dla zwykłych zjadaczy chleba techniką? Co niby Wam zrobili takiego, czego nie zrobili jej?

Odpowiedz
avatar Kamaiou
0 0

@maktalena: My - matki, w sensie, że nie pielęgniarki.

Odpowiedz
Udostępnij