Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielny ginekolog w prywatnej przychodni. Tak się zdarzyło, że o swojej ciąży…

Piekielny ginekolog w prywatnej przychodni.

Tak się zdarzyło, że o swojej ciąży dowiedziałam się bardzo wcześnie, bo dwie kreski na aptecznym teście ciążowym pokazały się około dwa tygodnie po nazwijmy to „staraniach” - w pierwszym dniu, kiedy test mógł w ogóle coś wykazać. Zdawałam sobie sprawę, że z testami różnie to bywa, więc od razu udałam się do ginekologa, by obecność wyczekiwanego lokatora jakoś dobitniej potwierdzić.

Ginekolog był mi znany z kilku wizyt, nic wcześniej nie zapowiadało jego późniejszego zachowania. Po mojej informacji o pozytywnym wyniku testu zaskoczył mnie pytaniem „i czego by pani ode mnie chciała?”. Pierwsza moja ciąża, nie znam procedur, ale mówię, że chciałabym jakoś ciążę potwierdzić, bo testy apteczne nie zawsze są wiarygodne. Co zaordynował pan ginekolog? Badania krwi, moczu? Gdzie tam, od razu na bogato – USG! Nie oponowałam, bo się jeszcze wtedy nie znałam, lekarz przecież wie lepiej. Termin na który kazał mi się umówić (notabene do siebie, bo również takie badania wykonywał) wypadał mniej więcej na środek 4 tygodnia ciąży faktycznej, czyli liczonej mniej więcej od zapłodnienia. Zapytałam się więc, czy to na pewno nie za wcześnie, żeby USG coś wykazało. Nie, według jego wyliczeń na podstawie daty ostatniego okresu (czyli środek 6 tygodnia od ostatniego okresu) wszystko będzie ok. No w porządku, znowu - przecież lekarz wie lepiej.

Nadszedł dzień badania USG. Ja cała szczęśliwa i w skowronkach czekałam, co też pan doktor powie, a on coś tak długo patrzył i patrzył na ten ekran. W końcu stwierdził, że widzi pęcherzyk ciążowy bez zarodka. Ja już lekko przerażona zapytałam, co to znaczy - czy nie jestem w ciąży, czy może jednak na pewno nie za wcześnie na to badanie, na co pan doktor odparł, że jak chcę to możemy powtórzyć USG za tydzień, ale jakby pojawiło się krwawienie, to mam od razu udać się do szpitala, bo zarodek może być martwy. Empatia poziom ekspert, pan świetnie wiedział jak nie stresować kobiety w potencjalnej ciąży...

Nie jestem jakaś bardzo wrażliwa, ale jak dotąd to był najgorszy tydzień w moim życiu. Niepewność czy w ogóle jestem w ciąży, jednocześnie obawa o dziecko, strach przed poronieniem i wylądowaniem w szpitalu, generalnie najgorszemu wrogowi nie życzę. Na szczęście po siedmiu przeraźliwie długich dniach w końcu nadszedł termin drugiego badania USG. I co się okazało? – voilà, zarodek jest! Na mój zarzut, że jednak pierwsze badanie było zaordynowane za wcześnie, pan doktor zaczął coś bełkotać o jakiejś pacjentce chorej na raka (?). Przerwałam mu historię, stwierdziłam, że powinien lepiej planować terminy badań, żeby nigdy więcej niepotrzebnie nie fundować przyszłym mamom takich stresów na samym początku ciąży. Po czym wyszłam i zmieniłam ginekologa prowadzącego ciążę.

Niedługo potem dowiedziałam się od recepcjonistki w tej prywatnej przychodni, że akurat jeśli chodzi o USG, to lekarze mają płacone honorarium od wykonanego badania. Czyli z punktu widzenia pana doktora – po co robić jedno USG, skoro można zrobić dwa. Z mojego punktu widzenia na tak wczesnym etapie ciąży lekarz mógł mi zlecić badanie hormonu beta HCG w surowicy krwi, które wykazuje ciążę wcześniej niż USG. Mógł też wyznaczyć pierwsze badanie USG dla pewności na 8 tydzień po ostatnim okresie, bo praktykuje się je w 6-8 tygodniu, a tak naprawdę Polskie Towarzystwo Ginekologiczne zaleca je w 11-14 tygodniu ciąży. Mógł w końcu po niejednoznacznym wyniku USG uspokoić mnie, że być może faktycznie jest za wcześnie, dlatego trzeba powtórzyć badanie, a nie straszyć krwotokami i szpitalem. No ale nie ma to jak nabijać sobie kiesę wykonując niepotrzebne badania, które w dodatku stresują pacjenta, który w swoim stanie akurat stresów powinien unikać.

ginekolog prywatna przychodnia

by Kamaiou
Dodaj nowy komentarz
avatar justek007
5 9

Może ja mam dziwne podejście nie wiem... ale w momencie kiedy ja podejrzewałam ciążę sama zrobiłam hcg, powtórzyłam po 2 dniach, sprawdziłam przyrost... byłam zorientowana kiedy zrobić usg. Rozumiem, że nie każdy jest "w temacie" ale zawsze mnie dziwią takie sytuacje. Kobieta powinna wiedzieć jak działa jej ciało, czego i kiedy się spodziewać. Z drugiej strony patrząc lekarz też był piekielny i bardzo dobrze że nie był potem lekarzem prowadzącym. Za to plus dla autorki że go zmieniła tak szybko.

Odpowiedz
avatar Kamaiou
2 6

@justek007: Nie rozumiem związku między znajomością swojego ciała, a wiedzą, kiedy należy zrobić pierwsze USG w ciąży. Ja swoje ciało znam, ale to lekarz powinien wiedzieć i mi wytłumaczyć, jakie i kiedy badania powinnam zrobić. Ja medycyny nie studiowałam.

Odpowiedz
avatar justek007
5 5

@Kamaiou: Ja związek widzę... jak starałam się o ciążę to starałam się dowiedzieć jak najwięcej na ten temat. Ale tak jak mówię, każdy ma swoje podejście. Znam kobiety które były zaskoczone że są w ciąży i rozpaczały. Natomiast nie neguję absolutnie piekielności lekarza i fajnie że został wymieniony na lepszy model.

Odpowiedz
avatar the
-5 5

@justek007: lekarz piekielny? jesteś normalna? do 12 tc jest najwięcej poronień. większość lekarzy powiedziałaby to samo. potem pęcherzyk stał się widoczny i tyle.

Odpowiedz
avatar justek007
0 0

@the: Nie wiem jak naprawdę wyglądała rozmowa z lekarzem, ale jeśli tak jak opisuje autorka to lekarz powinien wyjaśnić sytuację jakoś bardziej po ludzku. To, że najwięcej poronień występuje w pierwszym trymestrze nie usprawiedliwia takiego podejścia do pacjenta. I tak, uważam, że jestem normalna.

Odpowiedz
avatar Winsomegirl
1 1

Ja poszłam do ginekologa ze strasznym bólem w okolicy jajnika/pachwiny nie byłam pewna. Siadam na fotel a lekarz zrobił mi usg transwaginalne i stwierdził 5 tydzień ciąży. Tak więc za pomocą usg da się potwierdzić ciążę na takim etapie. Ty miałaś usg brzuszne na takim etapie?

Odpowiedz
avatar Kamaiou
0 0

@Winsomegirl: Nie, akurat samo badanie pan doktor wiedział jak zrobić na tym etapie, transwaginalnie. Zobaczył tylko "pojedyńczy pęcherzyk ciążowy bez widocznego zarodka".

Odpowiedz
avatar qeenet
0 0

Pomijając absurdy SZ to ginekolog do bani. 16 lat temu moja 2 tygodniowa ciąża została potwierdzona na USG. Do dziś mam zdjęcie :) Można? Można ... tylko znać się trzeba

Odpowiedz
avatar justek007
0 0

@qeenet: z tego co się orientuję 2-tygodniowa ciąża to jest czas owulacji mniej więcej... Podejrzewam, że chodzi Ci o 4 tydzień ciąży (2 tyg po zapłodnieniu). No chyba, że masz zdjęcie pęcherzyka w trakcie owulacji :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

"pan doktor zaczął coś bełkotać o jakiejś pacjentce chorej na raka (?)." - niektóre nowotwory dają dodatni wynik testu ciążowego. Jakby cię wtedy nie badał i miałabyś inwazyjnego raka, to byłyby pretensje o opóźnienie leczenia.

Odpowiedz
avatar Kamaiou
-1 1

@Caron: Nie wiedziałam tego o nowotworach, ale jego historia nie zmierzała w tym kierunku, albo bardzo długo się rozkręcał z puentą. Natomiast wydaje mi się, że w przypadku raka opóźnienie badania o maksymalnie dwa tygodnie nic by nie zmieniło, a w przypadku ciąży różnica jest ogromna.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Kamaiou: spoko, podejście i sposób tłumaczenia lekarza strasznie wielkopańskie, chciałam tylko wyjaśnić co ma nowotwór do testu ciążowego. Btw, wynik dodatni może wyjść też u faceta z rakiem jądra.

Odpowiedz
avatar majkaf
1 1

Być może faktycznie zabrakło tutaj empatii lekarza, ale moja ciąża na przykład została potwierdzona przez dopochwowe USG w 2 tygodnie po zapłodnieniu, więc nic dziwnego w tym nie widzę. Komentarz doktora o tym co masz zrobić jeśli pojawi się krwawienie też nie jest szczególnie dziwny - wyjaśnia Ci co powinnaś po prostu zrobić.

Odpowiedz
avatar Kamaiou
1 1

@majkaf: Tu nie chodzi o treść komentarza, tylko o sposób przekazania. Po informacji, że nie widać zarodka zapytałam, czy może to oznaczać, że jest po prostu za wcześnie i jest możliwe, że jestem w prawidłowej ciąży. Gdyby tu padła odpowiedź, że może to oznaczać 3 rzeczy: zbyt wczesną ciążę, brak zapłodnienia - zatem brak ciąży lub ciążę wcześnie poronioną i wtedy instrukcja, co robić w razie krwawienia, to nie widziałabym problemu - z zasady jestem realistką, ale w przypadku alternatyw staram się nastawiać na pozytywny wynik. Jednak po odpowiedzi, która zawierała tylko sugestię poronienia, cały tydzień myślałam tylko o tym i naprawdę nie było to przyjemne.

Odpowiedz
avatar majkaf
0 0

@Kamaiou: odebrałam to troszeczkę inaczej - o ciąży dowiedziałaś się w pierwszym możliwym dniu. Wcześnie, ale "normalnie". Wiele osób (w tym ja)dowiaduje się o ciąży a tak wczesnym terminie. Dla mnie akurat normalne jest potwierdzenie ciąży w 4 tygodniu licząc od daty miesiączki, ale tutaj odniosłam wrażenie, że od razu podważyłaś kompetencje lekarza. Co zobaczył na USG to inna sprawa - pomylił się. Tutaj nie dyskutuje, może sposób przekazania informacji faktycznie był mało empatyczny. Ale uwierz mi, z resztą chyba to wiesz - w ciąży latasz do ginekologa co 4 tygodnie, a w późniejszym stadium co 2-3, więc jaki sens miało by wg. Ciebie "naciąganie Cię" na kolejne USG? Przecież lekarz i tak by na Tobie zarobił i to na prawdę dużo?

Odpowiedz
avatar Kamaiou
1 1

@majkaf: Bo akurat jak napisałam, honorarium za USG jest od sztuki, a ja nie płaciłam za wizyty ani badania panu doktorowi do ręki, bo mam abonament.

Odpowiedz
avatar majkaf
1 1

@Kamaiou: ok, ja rozumiem, tylko, że w ciąży miałam tak, że USG miałam przy każdym badaniu. Więc nie uważam żeby argument o pazerności lekarza był trafny, bo i tak miałabyś tych USG masę.

Odpowiedz
avatar Kamaiou
0 0

@majkaf: Ja miałam w sumie 7 USG. Pierwsze i drugie jest w historii, trzecie było "genetyczne", potem po 20 i 30 tygodniu, i jeszcze dwa przed porodem, ze względu na miednicowe ułożenie płodu. Nie wiem, ile to jest "masa" według Ciebie, ja uważam, że miałam dużo tych badań, ale były ku temu powody. Jaka jest zasadność robienia USG przy każdej wizycie? Pod koniec chodzi się co dwa tygodnie, a potem co tydzień i wtedy też?

Odpowiedz
avatar justek007
0 0

@Kamaiou: ja też miałam na każdej wizycie, początkowo co 3-4 tygodnie, potem co 2 tyg. Do tego oczywiście 3 prenatalne.

Odpowiedz
avatar the
-3 5

w Polsce ma się prawo do 3 badań USG na NFZ. nie trzeba robić ich co chwilę w prawidłowo przebiegającej ciąży. lekarz dobrze zrobił, badając obecność najpierw pęcherzyka i jego umiejscowienia. naprawdę szkoda, że piszesz tak źle o czymś, o czym pojęcia nie masz.

Odpowiedz
avatar Kamaiou
0 0

@the: W którym momencie "piszę tak źle o czymś, o czym pojęcia nie mam"? Opisałam piekielną dla mnie sytuację, kiedy to zamiast pełnych wyjaśnień co może oznaczać brak widocznego zarodka, usłyszałam tylko ostrzeżenie przed poronieniem. O USG faktycznie wtedy pojęcia nie miałam, więc przez tydzień myślałam, że poronię. I to była dla mnie największa piekielność.

Odpowiedz
Udostępnij