Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja ze stacji paliw. Aktualnie pracuję na niej jako kasjer. Spotykam wielu…

Sytuacja ze stacji paliw. Aktualnie pracuję na niej jako kasjer. Spotykam wielu ludzi, wielu z nich wbrew pozorom nie tankuje paliwa. Jedni kupują hot-dogi, inni fajki, można powiedzieć, że teraz stacja to taki drogi monopolowy. I teraz do sedna.

Często się zdarza, że klient podchodzi do kasy i kupuje np. coś do jedzenia i na tym koniec od niego informacji. Trzeba się dopytywać czy zalał paliwo, a nawet jak uda Ci się zdobyć tą łaskawą informację, to nie wie, z którego dystrybutora zalał i nawet nie wie za ile tego paliwa zalał. I teraz pytanie: "Czy my mamy napisane na plakietce kasjer jasnowidz???". Często się zdarza, że nowi pracownicy nabiją te fajki, nie dostają informacji, że jakieś paliwo było i koleś odjeżdża bez płacenia. Sprawa ląduje na policji, no i wiadomo przykra sytuacja dla każdego.

Dużo lepiej by było jakby ludzie wiedzieli po co jadą na stację paliw i co oni w ogóle tam robią. Ku przestrodze, dla wszystkich użytkowników samochodów.

by Drigo
Dodaj nowy komentarz
avatar Agatorek
18 20

Pominę to, że człowiek, który nie płaci za paliwo jest po prostu złodziejem, bo to oczywiste. Ale skoro mieliście kilka takich sytuacji, to może warto byłoby wprowadzić jakieś obowiązkowe pytania przy "kasowaniu" klienta? Np. "czy było tankowane paliwo"? (zaraz obok "a może kawę, hot-doga, płyn do spryskiwaczy", czy milion innych rzeczy, o które klient jest prawie zawsze pytany). Poza tym, kierowca też człowiek i też może czasami zapomnieć ile, za ile i jaki nr miał dystrubutor. Można spojrzeć na monitoring (pracownik stacji), wyjrzeć przez okno, czy drzwi(klient) i sprawdzić. Nie wiedziałam, że to taki problem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@Agatorek: jak dobrze, że u mnie nie wciskają żadnych produktów i żarcia na siłę.

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 7

@welcomeTOmyWORLD111: o toto ide do sklepu po jedna rzecz slucham, jak kobiecie przede mna zadawane sa pytania o promocje doladowani i inne pierdy podchodze prosze, ze TYLKO to a babka do mnie i tak- a moze doladowanie? - TYLKO towar - a moze cos tam nosz kurrrrr czego one w slowie TYLKO nie rozumieja... a na stacjach benzynowych czy w jakichs relayach/inpostach najgorzej z tym :/

Odpowiedz
avatar SunAmelia
4 8

@Agatorek: A może w każdym sklepie spożywczym pytać, czy ktoś nie zjadł produktów na sklepie? Bo może zjadł i mu się zapomniało powiedzieć? A i jeszcze pytać, czy nie włożył jakiegoś produktu do kieszeni, zamiast do wózka i zapomniał o tym przy kasie (tak się zdarzyło mojej mamie przez przypadek, lakier do paznokci by z koszyka wyleciał-zapłaciła następnym razem). Kasjer na stacji benzynowej to teraz: kasjer, kelner, barista, kucharz, sprzątaczka (najlepiej jak się myje toaletę, a potem ktoś zamawia hot-doga i ma pretensję, że musi czekać. Ja jako Świerzyńska dbałam, by umyć ręce), księgowa, hostessa i jeszcze pełno pomniejszych roli. Dodatkowo stój i patrz kto tankował, z jakiego dystrybutora, za ile, i czy czasem nie z dwóch dystrybutorów, czy tym autem co stoi, czy jego już przestawione w inne miejsce. A i jeszcze twoja wina jak zatankował złe paliwo....

Odpowiedz
avatar szujcia
0 4

@bazienka: Wydaje Ci się, że "one" produkują się, żeby zrobić Ci na złość? Do takich punktów kilka razy w miesiącu wysyłany jest "tajemniczy klient", którego zadaniem jest sprawdzenie jakości obsługi, w tym szczególnie tzw. aktywnej sprzedaży - czyli wciskanie Ci dodatkowych produktów, jak doładowanie, czy płyn do spryskiwaczy, a często są wymagane dwa produkty podczas jednej transakcji.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 3

@szujcia: ja wiem, z eim ktos narzuca obowiazek ale jak im klient mowi- poprosze TYLKO to, albo- tylko x, bez zadnych dodatkow, lub tez- prosze mi nic nie wciskac to chyba mozna sobie te formulki odpuscic? jak ktos wyraznie mowi, ze nie chce byc nagabywany? takim mowieniem jeszcze x rzeczy tylko czlowieka wkurzysz, rzuci, co mial kupic wyjdzie i wiecej do sklepu nie wroci, bo bedzie sie czul niesluchany

Odpowiedz
avatar prizmi
1 1

@Agatorek: Na stacji w której pracowałem był właśnie taki obowiązek o którym wspominasz. Rodzi to jednak pewne problemy dla pracowników, ponieważ gdy klient nie zapłaci za paliwo (a wychodzi to zwykle po +/- godzinie), to pracownik jest przesłuchiwany czy dopełnił obowiązki i zapytał o paliwo - jeśli nie, najprawdopodobniej płaci ze swoich, mimo że klient jest oczywistym złodziejem. Przez tą godzinę przewija się tylu klientów, że samemu nie ma się pojęcia czy dane pytanie padło czy nie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@bazienka: rozumieja i samo pytanie jest uwlaczajace jak czlowiek widzi, ze klient chce Cie zabic, ale musisz wybrac smierc, czy np. kara finansowa za olanie formulki.

Odpowiedz
avatar Baobhan_Sith
0 0

@szujcia: Zadawanie pytań na które dostało się już odpowiedź w mojej ocenie nie świadczy o wysokiej jakości obsługi.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
2 2

Paliwo się chyba nalewa, albo wlewa. Zalewa się raczej robaka.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

moze klient mysli, ze wam sie gdzies na ekranie wyswietla, jakie i ile paliwa pobral? jak dla mnie to dziwne, by wprowadzac tu procedurem " na slowo"- wlasnie z uwagi na takie przypadki a potem ysli sobie jeden z drugim, ze nie zauwazyla i zlodziejstwo sie dzieje :/ dla mnie to nie do pomyslenia, dla nich widocznie nie :( moze warto wprowadzic standard obslugi z pytaniem o paliwo w pierwszej kolejnosci ( jak to proponuje Agatorek)?

Odpowiedz
avatar SunAmelia
0 0

Sprawa ląduje na policji powiadasz? A guzik! Ja musiałam pokryć koszt zatankowanego paliwa, mimo że miałam numery rejestracyjne i numer karty. Na policji powiedzieli, że jak klient był na sklepie i płacił za inne produkty "a zapomniało" mu się powiedzieć o paliwie, to jest to błąd kasjerski. A prawda była, że babka specjalnie zrobiła zamieszanie w momencie zmiany kasjerek (kończyłam 12 h zmianę nocną) i dodatkowo remont stacji. 260 zł poszło z mojej kieszeni, innym razem 50, jak ktoś podał mi zły numer dystrybutora. Dobrze, że dorabiałam tam tylko podczas szukania pracy, bo więcej bym musiała dopłacić, niż bym zarobiła.

Odpowiedz
Udostępnij