Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miałam szefa, który był totaln... ach, sami zaraz przeczytacie. Wykładałam towar, szef…

Miałam szefa, który był totaln... ach, sami zaraz przeczytacie.

Wykładałam towar, szef stał obok. Podszedł do niego kolega i zaczęli rozmawiać na bardzo aktualny temat, mianowicie - szef miał włamanie, ktoś go porządnie oskubał. Zresztą tak się tym chwalił, że już pół miasta musiało wiedzieć. I teraz najlepsze.
Uwaga, monolog szefa:
- Ty wiesz, stary, sku*wysyn tylko po kasę przyszedł, nic go więcej nie interesowało. Bo wiesz, mamy od ch*ja kosztowności, żona ma pełno drogiej biżuterii, oprócz tego mam zegarki za grube pieniądze i to wszystko praktycznie na widoku, nigdzie specjalnie nie ukryte, ot Hanka to w szkatułce w łazience trzyma. No, ale jak mówię, drań przyszedł tylko po kasę. No i słuchaj, wszedł frontowymi drzwiami, myśmy z Hanką spali, a ten skurczybyk najpierw wlazł do gabinetu. Ja tam miałem w drugiej szufladzie dębowego biurka schowane 5 000 zł. Potem poszedł przez salon i znalazł te dwa tysiące, które były między doniczką, a różowym słoniem. Następnie zszedł do garażu i znalazł mój tajny sejf, który jest w ścianie za obrazem Madonny z wielkim cycem i wyciągnął 30 000. Ale słuchaj dalej! Wszedł na piętro i znalazł w zielonym pokoju ponad siedem koła moich zaskórniaków, które były pod czwartą deską podłogi, licząc od okna, o których nawet Hanka nie wiedziała!

Zakładam, że chciał tym tekstem komuś zaimponować, ale ze mną bynajmniej mu się to nie udało.

Wiecie, że "geniusz" rymuje się z "janusz"?

szef

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar bazienka
15 21

no super to teraz jeszcze czekam na historie pt. " Ty, stary, fdrugi raz mnie okradli, tym razem wzieli jednak te bizuterie Hanki ze szkatulki w lazience"

Odpowiedz
avatar paski
10 10

@bazienka: W dodatku drugi raz włamali się do mojego super tajnego sejfu. Ciekawe skąd o nim wiedzieli, przecież jest tak dobrze ukryty.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@paski: a pracownik- no tak, szefie, przykra sprawa. A tak przy okazji, moja zona pyta, z czym lepiej nosic taka kolie z krysztalkami Svarowskiego, jaka miala szefowa na ostatniej wigilii firmowej?

Odpowiedz
avatar LTM87
9 9

On już komuś tym tekstem zaimponował i to bardzo. Ofiara, która z własnej woli zdradza wszystkie szczegóły dotyczące położenia skrytek oraz sumy, które w tych skrytkach spoczywają to spełnienie marzeń każdego złodzieja. Nie na darmo mówi się, że jeśli komuś obrobiono mieszkanie, to w kręgu podejrzanych powinni znaleźć się ludzie znani ofierze. I sprawcami okazują się albo oni, albo jacyś "fachowcy", których oni znają, a którym wskazano cel w zamian za udział w łupach. Tu mogło tak właśnie być. Janusz-chwalidupa rozpowiadał o tych poukrywanych tysiącach licząc na zachwyt, a zachwyt u kogo trzeba, u tego rósł. Efekt znamy. I coś mi się wydaje, że jeśli typ nie zmieni postawy, to złodzieje zawiążą komitet kolejkowy przed jego domem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

I nikomu nie zdradził, że szyfr do sejfu to data ślubu?

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 2

Takie gadanie to jest, jak zaproszenie do kradzieży. Chyba, że rozpuszcza fałszywe wiadomości, żeby sprawdzić czy pracownik rozpuszcza plotki. O takich rzeczach powinni wiedzieć tylko szef, jego żona i co najwyżej z dwie osoby, np. dorosłe dzieci lub inne zaufane osoby, tak na wszelki wypadek gdyby szefowi i jego żonie coś się stało.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@rodzynek2: zero instynktu samozachowawczego ;)

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 8

No rozumiem, że chłop gadatliwy i że trochę ubarwiłaś narrację dla potrzeb historii. Ale, na litość boską, KTO wiesza sobie w garażu portret madonny, nawet z wielkim cycem, albo pcha kasę pod podłogę? Cholera, widocznie nie chciał w banku trzymać, bo przekręciarz i bał się skarbówki. Ciekawe, czy zgłosił oficjalnie kradzież na policji? A może, w ogóle, żadnej kradzieży nie było, a on wisiał komuś gruba kasę, więc rozpuścił ploty po mieście, żeby "alibi" jakieś mieć? Albo też, ktoś mu tam i ukradł ze trzy tysiące utargu, które "gołkiem" leżały w salonie na stole, a resztę sobie "dośpiewał"? Bo, prawdę mówiąc, debile z długim jęzorem bardzo rzadko dorabiają się jakichś większych pieniędzy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

@Armagedon: Dobry tok myślenia. Nie zgłosił kradzieży na policji. Oszustem podatkowym to on jest jak stąd do Waszyngtonu, ale nie będę się o tym rozpisywać, bo tutejsza społeczność ma uczulenie na oczernianie januszy. A wyszłaby z tego jeszcze spora masa opowiastek, bo chyba mieszkam w januszowym raju.

Odpowiedz
Udostępnij