Refleksje po wczorajszym spacerze z [P]rzyjaciółką.
Otóż ma ona [K]oleżankę, która wychowuje 15letniego [S]yna.
Poszedł do gimnazjum osiedlowego, bo do wymarzonego były 3 przystanki tramwajem i " on sobie nie poradzi".
Zakupów też nie potrafił zrobić.
Teraz pzychodzi do wyboru liceum, na osiedlu nie ma żadnego, i powstaje problem.
Ostatnio proces decyzyjny, czy poslac [S] po zmroku do sklepu trwał u [K] 40 minut. Dzieciak w końcu do sklepu nie poszedł, " bo było ciemno".
nadopiekuńczość dzieci wychowanie samodzielność
historię dodaję po raz drugi, bo zrobił się shitstorm o powód poproszenia dziaciaka o pójście do sklepu nie to jest clue historii, więc pomijam czekam na hejty
Odpowiedz@bazienka: po co wiec wstawiasz historie po raz drugi? Dobrze wiesz, że są osoby, które wydziały twoje kręcenie i edycje historii mającą na celu zmianę sensu historii. Chcesz "hejtow"? Czy liczysz, że tym razem polecą plusy? Historia w tej formie jest ściemą, w pełnej formie- mało piekielna. To smutne.
Odpowiedz@bazienka: Szkoda, że nie dodałaś, że zakupy miały być dla twojej przyjaciółki a nie matki chłopaka. Nie dziwie się,że chłopak nie poszedł,nie jest służącym sąsiadki. Przestań się ośmieszać.
OdpowiedzWstawianie historii drugi raz "bo mi się nie podobały komentarze". Jakie to dojrzałe
Odpowiedzhejtów prosisz? Proszę bardzo. "Ostatnio proces decyzyjny, czy poslac [S] po zmroku do sklepu trwał u [K] 40 minut. Dzieciak w końcu do sklepu nie poszedł, " bo było ciemno". " a jednak potrafisz zdanie zakończyć kropką i NIE wcisnąć enter.
OdpowiedzWiesz, jakby na to nie patrzeć argument o ciemności traci na znaczeniu biorąc pod uwagę, że do sklepu wysyłała chłopaka niespokrewniona SĄSIADKA. Spławologia stosowana. A babka, która opowiada o chłopaku "jaki to on jest niesamodzielny", lecąca na skargę do przyjaciółki, że syn sąsiadki nie chciał DLA NIEJ iść do sklepu staje się w tym momencie mało wiarygodna.
Odpowiedz