O byciu piekielnym samemu dla siebie.
W razie jakichkolwiek wątpliwości oświadczam, że mnie owa sytuacja po prostu bawi.
Mam współlokatora. Dorosły mężczyzna który już zakończył swoją edukację. Przerasta go myślenie przyczynowo-skutkowe. Z jego własnych opowieści to już od dawien dawna.
Odkąd mieszkamy razem w łazience stoi kosz na pranie. Wrzucali wszyscy, ja prałam. Wyprane rzeczy składałam i roznosiłam do pokoi. Obraził się na kosz na pranie, sam sobie będzie prał. Narzeka, że za mało rzeczy włączam w pralce.
Robiłam obiady. Mi bez różnicy jedna osoba więcej czy mniej, więc jedzenie było codziennie. Nie takie robię, przestał jeść. Kupuje sobie swoje jedzenie. Obraził się, że teraz już każdy ma swoje jedzenie! (Nawet podzielił półki w lodówce, tylko mu się mylą).
Zmywałam wszystko lub wkładałam do zmywarki. Nie podobało się, że kubek po kawie (codziennie rano pije kawę i kubek wkłada do zlewu) też był w zmywarce, bo nie włączałam codziennie. Po awanturze o kubek (!!! :D) przestałam myć jego rzeczy. Gdy potrzebowałam zlewu, to wyciągnęłam stosik talerzy i kubków i położyłam na wyspę w kuchni. Obraził się bo nie umyłam a w ogóle to to na jego laptopie stało! (30 cm od, sam potrafi zostawić opakowanie ketchupu na laptopie).
Obecnie jest na mnie wielce obrażony, bo nie chcę się z nim godzić (nie będę z nim gadać setny raz, że się godzimy skoro nie przynosi to skutków). Nie odzywa się i robi mi na złość na każdym możliwym kroku :D
Jest mi bardzo do śmiechu, bo nie umie przemyśleć tego, że sam doprowadza do sytuacji, które mu się nie podobają.
Nie umiem doczekać się wyprowadzki, ale to już całkiem inny temat.
współlokator
Pytanie: dlaczego w ogóle wykonywałaś za niego obowiązki domowe? Jeśli z własnej woli, to facet zachował się jak ostatni buc, choć ludzie niestety często tak mają - gdy się ich przyzwyczai, że dostają coś za darmo, zaczną uważać, że "im się należy". Ale jeśli była jakaś umowa, że ty wykonujesz część obowiązków, a on część, to powinnaś wykonywać swoje według standardów, które pasują wszystkim. Jeśli ja bym się np. umówił z osobą, z którą mieszkam, że ja myję podłogi a ona zmywa naczynia, i rano nie miałbym czystego kubka (mimo, że ta osoba dobrze wie, że codziennie rano piję kawę), to bym się wkurzył.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2017 o 10:36
Na początku nie pracowałam (utrzymywał mnie mój facet), więc wyszłam z założenia że pranie i obiad i tak trzeba zrobić a tak jak napisalam osoba 'wte czy we wte' bez roznicy. Rozmowy o podziale obowiązków nie było nigdy. Było raz rozporządzenie że sprzątamy całe mieszkanie, bo stlukla się butelka w łazience i nie chciało się samemu iść po odkurzacz.
OdpowiedzPs. On ma 4 kubki ale zawsze chcial ten nie umyty.
Odpowiedz@Issander: ustalili jakies tam zasady wczesniej on zaczal marudzic, sam zerwal umowe is twierdzil, z ebedzie cos sobie robil sam a potem pretensje, ze ona jednak tego nie robi kubek do zmywarki- zle kubek zostawiony do mycia jemu- zle nie dogodzisz
OdpowiedzNie rozumiem jak można się zgodzić na pranie, sprzątanie i gotowanie dla obcych ludzi o.O wybacz, ale jak to mówi moja babcia "kto ma miękkie serce ten musi mieć twardą dupę".
Odpowiedz@SzatanWeMnieMocny: O rany, może mają takie ustalenia, że ona pierze, zmywa i gotuje, a reszta (oprócz delikwenta) odkurza, myje kibel i kuchnię.
OdpowiedzJeśli dla Ciebie najlepszy kumpel drugiej połówki to obcy człowiek... to człowiek dzięki któremu jesteśmy gdzie jesteśmy i mamy pracę. Odwalilo mu jakiś czas temu i szuka wroga. Jeszcze jego kochanka go na mnie napuszcza.
Odpowiedz@SzatanWeMnieMocny: wiesz ja z poprzednia wspollokatorka kupowalam proszek i plyn na zmiane, wiec nie mialo wiekszego znaczenia, ktora z nas przesypie rzeczy z kosza do pralki i wcisnie guzik ;)
Odpowiedz@SzatanWeMnieMocny: Sory ale dla mnie to powiedzenie ma tyle samo sensu co: wyjątek potwierdza regułę heh..
OdpowiedzCzy to był twój chłopak, lub brat, lub ktoś kiedyś w jakiś podstępny sposób wmanewrował cię do podpisania jakiegoś zobowiązania do opieki nad niepełnosprawnym? Prać za kogoś, gotować mu, zmywac? Kurcze, gdzie byłaś jak ja studiowałem? :]
OdpowiedzTy pierzesz, składasz, robisz obiady i zmywasz. A co on robi?
Odpowiedz@maat_: narzeka
Odpowiedz@maat_: co robi? robi problem. ;)
Odpowiedzhaha.. typ czlowieka ktory nie potrafi wypowiedziec magicznego slowa dziekuje :P
OdpowiedzJesteś pewna, że nie wzięłaś z nim ślubu po pijaku? On zachowuje się jak stary zrzędzący mąż, a Ty jak styrana stara żona.
OdpowiedzTrudno było by wziąć ślub z kimś kto ma żonę i siedem kochanek na boku :D
OdpowiedzMieszkacie razem w łazience? :D
Odpowiedzkazdy dobrzy uczynek zostanie przykladnie ukarany
OdpowiedzTakiej współlokatorki jak Ty to ze świecą szukać, wypierze, obiad zrobi, kanapki też mu robisz? Najlepiej jest jak każdy po sobie ogarnia, a takie wspólne jak w domu sielanki zawsze wychodzą bokiem (nauczyło mnie to doświadczenie).
Odpowiedz